Przygarnij radość pod swój dach!
Konstanty Tarczewski, weterynarz pracujący w niewielkiej lecznicy, staje przed poważnym wyzwaniem – musi uprzątnąć mieszkanie po zmarłym wuju Alojzym. Podczas przeglądania rzeczy krewnego, trafia na stos zeszytów, w których samotny, znudzony życiem staruszek przez lata opisywał swoich sąsiadów. Konstanty chce pozbyć się notesów, jednak w ostatniej chwili jeden z zapisków przykuwa jego wzrok. Mimo woli zagłębia się w lekturę.
Co się wydarzy, gdy bohaterka owego wpisu zjawi się pewnego dnia w gabinecie weterynaryjnym z zabiedzonym psem pod pachą?
zŁAP szczęście to zabawna, a zarazem wzruszająca opowieść o szukaniu swojej drogi i kolejnych szansach. Historia, która stanowi dowód na to, że decyzja o przygarnięciu czworonoga niesie ze sobą konsekwencje!
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-08-20
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 264
Język oryginału: polski
Konstanty po śmierci wuja musi uprzątnąć jego mieszkanie. Podczas prac porządkowych znajduje karton z zeszytami, wiedziony ciekawością zaczyna czytać opis życia sąsiadów swojego wuja. Najbardziej zaciekawią go opisać pewnej kobiety.
Jagna i jej córeczka wracają z urlopu z psem... Kobieta trafia do kliniki weterynaryjnej, gdzie przyjmuję Konstanty. Mężczyzna po chwili rozpoznaje w niej kobietę z zeszytów. Jak potoczą się losy tej dwójki?
Marianna ma urwanie głowy z bliźniakami i pracami domowymi, podczas spaceru poznaje młodą kobietę, Alenę. Ich rozmowa skutkuje, że Mania zatrudnia ją u siebie w domu jako pomoc domową. Tylko nie skonsultowała tego z mężem... Co wydarzyło się w życiu Aleny, że przyjechała do Polski?
Poznajemy zwyczajnych ludzi, na wskroś rzeczywistych. Nawet wuj Alojzy, bo chyba w każdym bloku mieszka taki osobniki ( mówię tu zarówno o kobietach, jak i mężczyznach), który wszystko wie, a nawet więcej niż sam zainteresowany.
Książkę czyta się szybko, jest napisana w lekkim i przyjemnym stylu. Wywołuje w czytelniku wiele emocji radość, śmiech, wzruszenie, ale też złość i strach.
Wielowątkowość jest tutaj zdecydowanym atutem, bo możemy w każdym z bohaterów znaleźć coś z siebie, ale też daje nam możliwość polubienia większości bohaterów, oprócz Alojzego.
Świetna książka na długie wieczory, a zakończenie jest niespodziewane i zaskakujące, liczę że niedługo poznamy dalsze losy bohaterów.
Jako osoba, która jest wzrokowcem, nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki. Okładka naprawdę bardzo mi się spodobała i to ona zaciekawiła mnie do tego stopnia, że postanowiłam przeczytać tą propozycję. Czy książka mi się spodobała? Tego dowiecie się nieco później... Na pewno opis na okładce jest równie zachęcający.
Jeżeli lubicie powieści wielowątkowe, to koniecznie musicie wziąć do ręki "Złap szczęście". Ta książka dodatkowo porusza wiele trudnych tematów takich jak bak zrozumienia i dogadania się w małżeństwie czy partnerstwie, wątek z trzymaniem psa na uwięzi, brak tolerancji, ucieczka z innego kraju...
Młody, przystojny mężczyzna o imieniu Konstanty jest weterynarzem. Niestety, ale pewnego dnia wydarza się przykra rzecz, a mianowicie jego ukochany wujek Alojzy umiera. Kostek musi w końcu uporządkować jego mieszkanie, robiąc to nie ma świadomości, że znajdzie coś co może w jakiś sposób odmienić jego życie. Tak, dobrze czytacie! W tej książce mimo wielu problemów, będą też wybuchy radości i miłości rzecz jasna.
Co znajduje Konstanty? To mogę wam zdradzić, bo i tak to już zostało napisane na okładce - znajduje stare zeszyty, w których jego wuj skrupulatnie notował informacje o różnych ludziach. Dość dużo jest wzmianek o pewnej młodej kobiecie z dzieckiem. Młody mężczyzna chce jak najszybciej się pozbyć tych notatek, lecz... ciekawość wygrywa. Gdy zaczyna czytać odkrywa a dokładniej ciekawi go pewna kobieta.
Jagna to nowa właścicielka psa o imieniu Racuch. Nie zna się kompletnie na psach a za radami pewnych osób udaje się po poradę do weterynarza. Jak się okazuje to gabinet Konstantego. Od tej chwili kobieta wraz ze swoim małym przyjacielem będzie częstym gościem w tym miejscu.
Czy to właśnie Jagna jest kobietą z notesu? Co takiego o sąsiadach pisał wujek Alojzy? Bo tak jak pisałam na początku, to historia wielowątkowa - oprócz Kostka i Jagny znajdziecie tam też innych bohaterów, którzy nie mają łatwo w swoim życiu.
Powiem wam szczerze, że miałam problem z tą książką. Jaki? A taki, że czytałam ją bardzo długo (dostałam ją we wrześniu, a skończyłam czytać na początku listopada). Co wzięłam do ręki i przeczytałam kilka stron, to odkładałam, by wziąć coś kolejnego (gdzie tą kolejną książkę przeczytałam w jeden wieczór). Nie mam pojęcia dlaczego, ale w ogóle książka mnie nie wciągnęła. I to nie znaczy, że nie podobała mi się. NIE! W moim prywatnym notesie oceniłam ją 4/5, bo cała historia jest naprawdę ciekawa, ale... może ta wielowątkowość, albo jakoś styl pisania mi nie przypadł do gustu? Naprawdę nie wiem co było spowodowane tym, że (wyjątkowo) tak długo czytałam książkę. Nie mogłam jakoś przebić się przez nią, ale musiałam, chciałam... widziałam ją kilka razy w rankingu na Empik, więc nie mogłam postąpić inaczej. Męczyłam się czytając, ale dałam radę. Dlaczego oceniłam książkę tak wysoko, skoro nie płynęłam przez nią? A no dlatego, że ja oceniam (przede wszystkim) treść, akcję, bohaterów. Fakt, radość z czytania, zatracenie się w książce jest bardzo ważne, ale w tym przypadku (wyjątkowo) nie biorę tego pod uwagę, bo autorka wymyśliła naprawdę ciekawą historię.
Osobiście polecam (mimo wszystko). Bo wam może będzie się tą książkę szybciej czytało niż mi :)
Dzisiaj opowiem Wam o naprawdę udanym debiucie Magdaleny Załęckiej. Autorka napisała wspaniałą historię, w której się zakochałam bez pamięci.
Niezwykła książka o zwykłych ludziach z najzwyklejszymi problemami. Historia o trzech rodzinach, które łączy chęć zasmakowania szczęścia w gąszczu codziennych obowiązków. Wszystko zaczyna się gdy młody weterynarz po śmierci swojego wuja sprząta jego mieszkanie i znajduje jego zapiski na temat mieszkańców osiedla na którym mieszkał. Wśród notatek znajduje intrygujące informacje o dziewczynie z bloku naprzeciwko. Niedługo potem atrakcyjna sąsiadka wuja zjawia się w jego klinice z zaniedbanym psiakiem, którego uratowała spod okrutnej ręki poprzedniego właściciela. Czy to nie brzmi jak początek niezapomnianej opowieści?
Wielowątkowa historia, do której czytania właściwie nie trzeba znać opisu, bo zakochanie się w lekkim piórze autorki jest gwarantowane. Ciepła książka, która wywołała we mnie całą gamę emocji, bo bawiła do łez i wzruszała bez opamiętała, ale przede wszystkim zapewniła mi kilka godzin niezapomnianej rozrywki z pięknym morałem. Bohaterowie sprawiają, że nie da się ich nie pokochać. Historia o miłości, przyjaźni i rodzinie z dużą ilością futrzanych podopiecznych. Idealna dla każdego miłośnika zwierząt i lekkich, otulających historii do pochłonięcia w jeden wieczór.
Takich debiutów życzę każdemu początkującemu autorowi.
Dziękuję autorce za egzemplarz książki i gratuluję niesamowitego talentu. Liczę na więcej historii spod Twojego pióra. Mam nadzieję, że opowieść trafi w jak najwięcej czytelniczych rączek i w ramach niespodzianki będę miała zaszczyt się do tego przyczynić. Mam nadzieję, że ktoś z Was również pokocha pióro autorki.
[współpraca barterowa z autorką]
Uwielbiam czytać debiuty. Nigdy nie wiadomo na jaki diament się trafi.
Dziś o takim diamencie.
Jestem zauroczona stylem autorki. Historia wciąga od pierwszych stron, miałam wrażenie, że czytam opowieść o znajomych. Autorka zabiera nas do świata kilkorga sąsiadów, których ścieżki tak różne, a jednak tak znajome. Wuj Konstantego był znudzonym życiem, stetryczałym podglądaczem. Po jego śmierci, Konstanty, sprzątając mieszkanie odkrywa notesy z zapiskami. Największe zainteresowanie budzi historia smutnej dziewczyny. Nie rozumie dlaczego ale czuje, że go do niej ciągnie jakaś niezrozumiała siła. Jakież jest jego zaskoczenie, kiedy pewnego dnia dziewczyna zjawia się w jego gabinecie weterynaryjnym. Co wyniknie z tej znajomości?
To ciekawy wątek, ale mnie zauroczyła historia dziewczyny. Bowiem Jagna jest wspaniała, odważną dziewczyną. Najpiękniejsze jest w niej to, ze nie ma o tym pojęcia. Historia o tym jak uratowała Racucha (psa przykutego krótkim łańcuchem do budy) wzruszyła mnie i bardzo poruszyła. Kolejne bohaterki- Marianna- mama bliźniaków i Alena - ich opiekunka, to silne i niepokonane kobiety. Mam wrażenie, że to właśnie o cudownych kobietach jest ta książka. O ich sile, pogodzie ducha, mimo problemów i dramatów. Bo pojawia się wątek samotnego macierzyństwa, przemocy domowej, emigracji.
Tak, jest też piękny wątek romantyczny ( uwielbiam slow burn!) i historia psiaka który dostał drugie życie. Dużo miłości do zwierząt ??
Zapewniam Was, że nie odłożycie tej książki póki nie doczytacie do końca. A zakończenie...no cóż. Zaskakuje! I daje nadzieje na kontynuację. Mam nadzieję, że Pani Magdalena nie każe nam na nie zbyt długo czekać
Bardzo polecam Wam tę książkę. Cudowna, ciepła, wzruszająca, życiowa, lekka, z pięknym przesłaniem.
Życie potrafi pisać różne scenariusze. Zbiegi okoliczności nie raz pchają nas w sytuacje, które później wydają się nam "z góry" zaplanowane. Przeznaczenie pokazuje swoje oblicze, prędzej czy później krzyżując nasze drogi.
"zŁap szczęście" to historia, która jest idealnym zobrazowaniem przeznaczenia. W książce tej przeplatają się losy kilku różnych osób, z pozoru różnych. Na skutek przypadkowych wydarzeń, osoby te spotykają się ze sobą, wzajemnie sobie pomagając. Dopełniają się w różnych strefach życia, nie tylko prywatnego, ale i służbowego.
Głównymi bohaterami są tutaj jednak Jagna i Konstanty. Kobieta po rozstaniu z mężem, wychowuje samotnie córkę. Zabierając ją na wakacje, na ich drodze staje zaniedbany, skrzywdzony przez drugiego człowieka pies. Nie myśląc długo, Jagna z córeczką Hanią wracają z wakacji z dodatkowym pasażerem. Pies, nazwany przez nie Racuch, jeszcze nie raz pokaże im właściwą drogę. Konstanty jest weterynarzem, który po śmierci swojego wuja, ma za zadanie uprzątnąć jego mieszkanie. Przypadkiem znajduje tam notesy, z zawartością, jakiej się nie spodziewał...
"zŁap szczęście" to debiutancka książka Magdaleny Załęckiej. Autorka opisuje w powieści losy różnych osób, przybliżając czytelnikowi problemy życia codziennego. Ciężka praca, samotność, problemy wychowawcze to tylko kilka z tematów, jakie zostają przybliżone. Sama historia natomiast, to pozycja bardzo lekka, przyjemna, do przeczytania w jeden wieczór. Pochłania od pierwszej strony, zapewniając czytelnikowi emocjonującą przygodę, z uśmiechem na twarzy, ale i wzruszeniem w niektórych momentach. Bardzo udany debiut, zdecydowanie jeden z najlepszych, jakie w ostatnim czasie czytałam. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Przeczytane:2024-09-27, Ocena: 6, Przeczytałam,
Po śmierci Alojzego, jego siostrzeniec, Konstanty robiąc porządki w mieszkaniu po zmarłym, odnajduje zbiór notesów. Znalezisko jest tym dziwniejsze, że zawiera opis obserwacji sąsiadów. Mężczyzna, początkowo zaszokowany tym co robił jego wuj, zaczyna przeglądać zeszyty. Jego uwagę przykuwają zapiski dotyczące pewnej kobiety... Ku jego zaskoczeniu owa tajemnicza nieznajoma pojawia się w gabinecie weterynaryjnym prowadzonym przez Konstantego... Co wyniknie z tego niespodziewanego spotkania? Czy Kostek zdradzi Jagnie, że wie o niej więcej niż powinien?
"Złap szczęście" to niesamowicie ciepła, z dużą dawką humoru, ale i poruszająca ważne tematy, opowieść o życiu. Poprostu. Bohaterowie książki mierzą się z trudami codzienności, nie omijają ich bolesne wydarzenia, ale nie brakuje też chwil radości. Autorka stworzyła bardzo symaptyczną historię, która od pierwszych chwil skradła moje serce. Czy to za sprawą Racucha, odratowanej przez Jagnę psinki, czy to za sprawą Hani, rezolutnej dziewczynki, a może to spowodowała trochę zakręcona Marianna, mama uroczych bliżniaków. Myślę, że każda z postaci wykreowanych przez autorkę, zdobyła mnie swoim charakterem, historią życia, a jak jeszcze dodać do tego urocze zwierzaki.. Cudownie czytało się tę powieść, tak lekko napisana, pomimo wątku niełatwej przeszłości Aleny i jej siostry, dająca wiele nadziei poszukującym drogi i wiary w to, że jednak są dobrzy ludzie na tym świecie, a miłość znajdzie nas zawsze, tylko czeka, aż damy jej szansę. Czasem wystarczy otworzyć drzwi serca zabiedzonemu kundelkowi...
Nie rozumiem tylko jednego, jak autorka mogła zostawić czytelnika z takim zakończeniem 🤣 toż to czyste okrucieństwo 🤭
Z całego serca polecam wam książkę "Złap szczęście" i gwarantuje, że ciężko będzie się z nią rozstać.