Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2012-09-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 792
Potężny, bo liczący sobie ponad siedemset stron zbiór starannie wybranych przez tłumacza opowiadań H.P.Lovercrafta, to dziełu, któremu z pewnością należy poświęcić dłuższą chwilę uwagi.
Tytuł „Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” mówi wszakże sam za siebie. Podobnie, jak to jest w kolejnych tomach serii Lemony Snicketa, trudno szukać w tych tekstach ciepła, szczęścia, czy czerpania radości z życia. Przeciwnie; Czaja się w nich wszędobylska groza, ciemność, strach i próżność zmieszana z podłością. Kroku dotrzymują jej inne, nie mniej podłe, czy przerażające cechy.
Wybrane 15 opowiadań z całej jego, wybitnej, acz nie docenionej za życia twórczości, wyselekcjonowano na podstawie ustalonych z góry założeń. Tłumacz Maciej Płaza, szukał utworów najwybitniejszych, takich, które ukazują jednocześnie grozę, wyobraźnię oraz świetne (domowe) wykształcenie pisarza, bo jako chorowite dziecko, częściej przebywał w domu, niż chodził do szkoły, oraz jego wszechstronne zainteresowania.
Trudno przy tym nie zauważyć, z czym zgadza się sam tłumacz, że autor nie wystrzegł się kilku większych i mniejszych grzechów. Niektóre historie są monstrualnie wręcz rozwleczone i dobrze by i zrobiło skrócenie co najmniej do połowy. Uwagę zwraca również to, że autor oszczędzał, jak mógł, w swoich utworach na dialogach, często też wtrącał opisy w połowie trwającej właśnie intensywnie akcji np. ucieczki. Jego rozwlekłe, wielokrotnie złożone zdania, upstrzone licznymi przymiotnikami, nie ułatwiały zadania jego czytelnikom. Jego sposób pisania jest stylizowany na góra osiemnasty wiek. W jego historiach pojawiają się pewne stałe elementy, przez co czytelnik od któregoś momentu ma wrażenie, jakby w kółko czytał ten sam utwór, tylko w trochę innej oprawie i z innymi bohaterami obsadzonymi w głównych rolach.
Wielka tajemnica, jaką roztacza autor przed czytelnikiem, zwykle okazuje się tym samym: obcymi, którzy w taki, albo inny sposób próbują zawładnąć naszą planetą. Złem, który choć nie ma postaci samego diabła, to tak naprawdę go symbolizuje. I obojętne, czy zło czai się w opuszczonym kościele, pod wodą, pod ziemią, czy w labiryncie, zawsze na jego poszukiwanie wyrusza wybitnie utalentowany bohater – profesor, doktor albo naukowiec i rzadko udaje mu się z tego wszystkiego wyjść cało. Zwykle wynosi z tego spotkania „uszczerbek” w postaci zniszczonego zdrowia fizycznego, lub psychicznego. Czasem też ponosi i śmierć.
Opowiadania się zmieniają, imiona bohaterów oraz scenografia, ale sama groza przestaje po pewnym czasie zaskakiwać, tak bardzo jest powtarzalna. Jakby autor zafiksował się na jednym i tym samym temacie, co zresztą wynika z jego biografii.
W tym obszernym tomie znalazły się utwory naprawdę moim zdaniem godne zapamiętania, jak: „Muzyka Ericha Zanna”, który wykraczał poza grozę, wpadając na poletko fantastyczne – muzyka, która czyniła z człowiekiem, co tylko chciała. „Kolor z innego wszechświata” – o życiu i śmierci na małej farmie. Czy „Widmo z Insmouth” – o mieście, w którym wszystko jest ochydne i pod osłona nocy dzieją się tam straszne rzeczy.
Na końcu jest umieszczone posłowie, w którym tłumacz nie tylko analizuje motywy pisarskie Lovercrafta, jego inspiracje oraz „mistrzów”, od których pobierał naukę rzemiosła, ale również opisuje jego życie osobiste. Autor, uważany w tamtych czasach za arystokratę, przez całe życie nie pracował, żyjąc najpierw na koszt rodziców, potem dziadka oraz ciotek. Po śmierci wszystkich członków swej rodziny korzystał z tego, co zostało z rodzinnego majątku. Obracał się w towarzystwie ludzi podobnych do samego siebie i wydawał swe dzieła, przy wsparciu przyjaciół, w podrzędnych periodykach i pisemkach.
Został doceniony dopiero po śmierci, także dzięki działaniom swoich przyjaciół.
To i wiele interesujących rzeczy można wyczytać z posłowania. Polecam, bo jest naprawdę godne przeczytania dla lepszego zrozumienia zamieszczonych w tym zbiorze tekstów. Bardzo cieszę się, że tłumacz je napisał, a osoba, która o tym decyduje, umieściła je na końcu, a nie na początku zbioru. W tym drugim wypadku mogłoby to doprowadzić do zniszczenia całej przyjemności czerpanej z lektury.
A pod pewnymi względami była to przyjemność.
Choć z każdym kolejnym opowiadaniem, w którym pojawiały się podobne elementy, w głowie coraz częściej jaśniało pytanie: „a kiedy koniec?”.
Odliczanie i przeglądanie, ile stron zostało do końca. I czemu tak dużo.
Dla wielbicieli Lovercrafta i tych, którzy chcieli by nimi zostać, bo tematyka grozy, tak jak mnie, jest im bliska.
Dzisiaj pragnę podzielić się wrażeniami po lekturze jednej z pozycji w mojej bibliotece - "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" autorstwa mistrza grozy, Howarda Phillipsa Lovecrafta, w przepięknym wydaniu od Vesper.
? Fabuła:
Lovecraft, znany z kreowania kosmicznego horroru, nie zawodzi ani razu. Opowieści zawarte w tej książce to prawdziwy festiwal niepokojących i surrealistycznych historii. "Zgroza w Dunwich", "Przypadek Charlesa Dextera Warda" czy "Widmo nad Innsmouth" przenoszą czytelnika w mroczne, niezbadane zakątki umysłu autora, gdzie rzeczywistość miesza się z koszmarem.
? Styl:
Proza Lovecrafta jest jak hipnotyczna melodia, w której każde zdanie sprawia, że czujesz, że coś niepokojącego jest tuż za rogiem. Jego sposób opisywania nieopisanego, malowanie obrazów z koszmarów, które wykraczają poza granice ludzkiego pojęcia, sprawiają, że nie można oderwać się od lektury.
??? Wydanie:
Vesper dostarcza nie tylko treści, ale także estetyki. Ta edycja jest prawdziwym arcydziełem, z przemyślanym designem okładki i kilkoma ilustracjami, które dodają dodatkowego wymiaru do opowieści. To książka, którą chciałbyś mieć nie tylko dla treści, ale także dla samego piękna fizycznego egzemplarza.
? Podsumowanie:
"Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" to podróż przez zakazane terytoria ludzkiego umysłu. Lovecraft nie jest dla wszystkich, ale jeśli kochasz grozę, niepokój i chłód w krwi, ta książka jest dla Ciebie. Vesper dostarcza perfekcyjne wydanie, które zasługuje na miejsce w każdej kolekcji miłośników horroru.
Klasyka horroru, do tego uniwersum, które uwielbiam w grach planszowych (Horror w Arkham, Eldritch Horror czy Znak Starszych Bogów). Lovecrafta czytałem prawie 30 lat temu i byłem zachwycony. Przed pięćdziesiątką jednak niektóre rzeczy odbieram nieco inaczej, stąd zachwytów już nie było. Generalnie strasznie dużo w tym wszystkim gadaniny, jak jest strasznie. Tam, gdzie autorowi brakowało pomysłów na formę straszenia - kazał bohaterowi mówić, że jest tak strasznie, że aż nie da się tego opisać (a potem często następują jednak próby).
Za wyobraźnię Lovecraftowi należy się 6+, za wykonanie trója, ale z drugiej strony był prekursorem i to następni mogli coś w swoim warsztacie poprawiać.
Strasznie nie było, klimat też nie zawsze był odczuwalny. Choć opowiadanie Widmo nad Innsmouth było naprawdę niezłe! Na plus jeszcze - dobre zakończenia.
Dobra książka, choć wrażenie z młodości pozostawiła znacznie lepsze.
Jak dla mnie książka jest trochę męcząca przez ciągłe, wręcz nachalne powtarzanie wszelkich określeń które mają opisywać jaka to dana sytuacja jest straszna lub niewyobrażalna, wszystkie zawarte w książce opowiadania są do siebie podobne dlatego też po przeczytaniu pierwszych trzech następne są trochę wtórne i wiadomo czego można się spodziewać. Aby nie było że tylko widzę same negatywy, podejście to niektórych zagadnień, jak np: opisywana w jednym z opowiadań wyprawa do Arktyki, a dokładnie w miarę realistyczny sposób przygotowań i samego procesu podróży przez morze a potem przez zmarznięty ląd, doje poczucie, że autor w swojej wyobraźni jak i wiedzy jaką musiał pozyskać zdołał skontrolować historię, która mogła by być zmodyfikowaną wersją prawdziwego dziennika jakiegoś podróżnika, z dodatkiem fikcji na potrzeby gatunku w jakim opowiadanie miało być napisane, pod koniec rzeczą która naprawdę mi się nie podobała było posłowie, gdzie tłumacz który mimochodem wychwala się swoim dziełem, lży na autora w niewybredny sposób.
Poza tworzeniem historii spod znaku grozy H.P. Lovecraft zajmował się również poprawianiem opowiadań z tego gatunku na zlecenie. A jedną z jego...
„W górach szaleństwa”, „Cień spoza czasu”, „Bezimienne miasto”, „Pod piramidami”...
Przeczytane:2023-07-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2023, POSIADAM,
Piękne grube wydanie w twardej oprawie najciekawszych, mrocznych opowieści, mistrza grozy H.P. Lovecrafta. Opowiadania wybrał, przetłumaczył i opracował Maciej Płaza. Na uwagę zasługują też niesamowite i pełne tajemniczości ilustracje Johna Coulharta.
Każdy, choć w minimalnym stopniu zainteresowany literaturą grozy słyszał o Lovecrafcie. Właściwie, nie trzeba nawet czytać horrorów. Motywy z jego opowiadań wykorzystywane były w filmach, grach, kulturze. Można powiedzieć, że pisarz stworzył swoja własną bardzo mroczną mitologię.
Archaiczny, bogaty język, pobudzające wyobraźnię opisy, mroczne motywy, które niepewnie szepczą nam do ucha: A co jeśli nie jesteśmy jedyną rozumną rasą we wszechświecie? Co jeśli był ktoś przed nami? Co jeśli będzie po nas? Co jeśli już teraz ktoś potężny ma wobec nas konkretne zamiary? To sprawiło, że tak wielu pokochało H.P. Lovecrafta.
Każde opowiadanie jest o czymś innym, a jednocześnie dzieją się jakby w tym samym uniwersum. Łączą je często miejsca, postacie niezwykłych, potwornych bóstw, zakazanych i mrocznych ksiąg, tajemniczych przedmiotów. Także motywy odkryć, poszukiwań, niezwykłych miejsc, spojrzeń w nieodgadniony kosmos i zgroza, czasem tak trudna do określenia.
Mimo iż opisy autora są bardzo szczegółowe bardzo często wprowadza elementy opisu tylko tego co czuła osoba, mająca do czynienia z czymś tak przeraźliwym, że ciężko to opisać. Może i lepiej, możliwe, że gdybyśmy nawet oczyma wyobraźni ujrzeli to co zostało przedstawione, nie pozostalibyśmy dłużej przy zdrowych zmysłach. Ta autentyczność pięknie buduje napięcie, przyczyniają się do niej tez często motywy analizy różnych dokumentów, odkrycia archeologiczne, styl często w formie listów. To wprowadza w czytelnika w świat, który wydaje się prawdziwy, jakbyśmy czytali zapiski z dawnych czasów, ludzi, którzy przeżyli prawdziwą grozę i którzy martwią się, że nikt im nie uwierzy.
Tutaj pochwała należy się również tłumaczowi, który wspaniale przełożył cały ten klimat, zarachowując styl i język autora.
Opowiadań zostało wybranych 15, w tym:
1. Dagon – Jedno z pierwszych opowiadań autora. Uciekający jeniec trafia na dziwną bagnistą wyspę — kawałek wnurzonego dna oceanu. To, co tam widzi, doprowadza go do szaleństwa. Krótka treść, szczegółowe opisy budujące napięcie. Jest to także wstęp do sworznia ciekawego kultu, który pojawia się w innej opowieści.
2. Ustalenia dotyczące zmarłego Arthura Jermyna i jego rodu – Kiedy ostatni członek tajemniczego rodu postanowił spalić siebie żywcem, trzeba ustalić, czym zajmowała się ta rodzina. Może jednak lepiej tego nie wiedzieć... W tym opowiadaniu przeniesiemy się w okolicę Konga w Afryce. Co prawda można domyśleć się, jak się skończy, ale i tak niesamowicie wciąga.
3. Wyrzutek – Dziecko zamknięte samo w ponurym zamku postanawia wdrapać się na wieże bez schodów, by zobaczyć kawałek świata. Tam, gdzie dotrze, będzie m udane dowiedzieć się, kim jest. Opowiadanie moim zdaniem wyróżnia się na tle pozostałych, przedstawia trochę inny punkt widzenia.
4. Muzyka Ericha Zanna – również nieco inne od pozostałych. Staruszek wygrywa dziwną melodię na poddaszu. Główny bohater zafascynowany postanawia go poznać i staje się świadkiem prawdziwego szaleństwa. Ta opowieść pozostawiła mi straszny niedosyt.
5. Szczury w murach – Kiedy koty zaczynają się dziwnie zachowywać lepiej nie przechodzić obok tego obojętnie. Mocne opowiadanie o prawdziwej zgrozie kryjącej się w piwnicach.
6. Święto – przechodzimy do bardzo typowo lovecraftowych motywów, mamy mroczne rytuały, dziwne stworzenia i znany wielu osobom Necronomicon. A zaczęło się niewinnie, od przyjazdu do rodzinny na święta.
7. Zew Cthulhu – Nie jesteśmy sami. Czy tajemnicze stworzenia, które były tu jeszcze przed nami mogą wybudzić się ze snu? Jedno z najbardziej znanych opowiadań. Opis niezwykłego kultu przedstawiony w formie niemal źródeł historycznych tworzy niesamowity klimat.
8. Przypadek Charlesa Dextera Warda – Pewien młodzieniec odkrywa badania przeprowadzane przez jego przodka. Mroczne tajemnice prowadza go do szaleństwa, a przynajmniej tak uważano, zamykając go w szpitalu, z którego niedługo potem ucieka. Świetne dłuższe opowiadanie, w którym stopniowo rozwiązujemy zagadkę a towarzyszy nam nieustanne napięcie grozy. Pojawi się tu także motyw nekromancji.
9. Kolor z innego wszechświata – Dziwny meteoryt spada na ziemię, przynosząc ze sobą niszczący wszystko na swej drodze kolor. Niezwykłe i inspirujące dzieło.
10. Zgroza w Dunwich – W tytułowym miasteczku rodzi się dziwne dziecko, rośnie niewiarogodnie szybko i razem z ojcem planuje coś strasznego. Znajdziemy tutaj dokładniejsze opisy strasznych bytów.
Szepczący w ciemności – Dziwne ciała znalezione w rzece i tajemnicza korespondencja z pewnej farmy, są początkiem niezwykłych odkryć.
W górach szaleństwa – Grupa badaczy znajduje na Antarktydzie ślady życia. Tutaj znajdziemy dużo więcej o historii przedwiecznych.
Widmo nad Innsmouth – Innsmouth od dawna jest omijane przez obcych, nic dziwnego: tajemniczy kult, zmieniający się wygląd mieszkańców, to dopiero początek. Główny bohater postanawia odwiedzić to miejsce, wrócić jednak nie jest tak łatwo.
Cień spoza czasu – Na początku skojarzyło mi się z „PrzypadkiemCharlesa Dextera Warda”, ale jak czytamy dalej to całkowicie inne opowiadanie. Znów bardziej skupiamy się na niesamowitych pradawnych cywilizacjach.
Nawiedziciel mroku – Pisarz szuka w opuszczonym kościele inspiracji, zamiast tego uwalnia coś przerażającego.
Wydanie zawiera także krótką bibliografię Lovecrafta z kilkoma ciekawostkami dotyczącymi jego dzieł.
Czytając Lovecrafta, trzeba się przygotować nie tylko na tajemniczy, mroczny, a zarazem realistyczny klimat, ale także na bezwzględność tego świata. Bohaterowie giną, popadają obłęd, zło zwycięża nad dobrem. Opowieści zostawiają nas z uczuciem niepokoju i to jest w nich najlepsze.