Zgroza w Dun­wich i inne prze­ra­ża­jące opo­wie­ści

Ocena: 5.33 (15 głosów)
Jeśli ist­niała rzecz, któ­rej Love­craft nie pomie­ściłby w swo­jej otchłan­nej wyobraźni, był nią zapewne pośmiertny los jego wła­snej twór­czo­ści. Nie­wielu pisa­rzy rów­nie sumien­nie zapra­co­wało sobie na obo­jęt­ność świata – choć nie­wielu też zdo­łało zaskar­bić sobie bez­in­te­re­sowną przy­jaźń kole­gów po pió­rze, któ­rzy potem uchro­nili ich doro­bek przed zapo­mnie­niem. Przez całe nie­dłu­gie życie Love­craft upra­wiał lite­ra­turę ze stra­ceń­czą non­sza­lan­cją: publi­ko­wał w szma­tła­wych pisem­kach, tra­cił mnó­stwo czasu na popra­wia­nie cudzych utwo­rów, kilku świet­nych tek­stów nie pró­bo­wał ogło­sić dru­kiem, bo uznał je za poro­nione. Nie licząc bro­szurki Widmo nad Inn­smo­uth, wyda­nej nie­chluj­nie w pię­ciu­set egzem­pla­rzach, swego nazwi­ska nigdy nie zoba­czył na okładce książki.

Czy­ta­jąc bio­gra­fię Love­cra­fta, trudno oprzeć się wra­że­niu, że zarówno jego pisar­stwo, jak i życie były roz­chy­bo­tane mię­dzy nadzieją i gory­czą, ambi­cją i klę­ską, pra­gnie­niem i stratą; widać w nim to samo pęk­nię­cie mię­dzy wznio­sło­ścią ide­ałów a sier­mięż­nym okru­cień­stwem rze­czy­wi­sto­ści, które szczer­batą kre­chą prze­cina życie jego bohaterów.

Informacje dodatkowe o Zgroza w Dun­wich i inne prze­ra­ża­jące opo­wie­ści:

Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2012-09-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7731-098-4
Liczba stron: 792

więcej

Kup książkę Zgroza w Dun­wich i inne prze­ra­ża­jące opo­wie­ści

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zgroza w Dun­wich i inne prze­ra­ża­jące opo­wie­ści - opinie o książce

Avatar użytkownika - Sadu
Sadu
Przeczytane:2023-07-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2023, POSIADAM,

Piękne grube wydanie w twardej oprawie najciekawszych, mrocznych opowieści, mistrza grozy H.P. Lovecrafta. Opowiadania wybrał, przetłumaczył i opracował Maciej Płaza. Na uwagę zasługują też niesamowite i pełne tajemniczości ilustracje Johna Coulharta. 
Każdy, choć w minimalnym stopniu zainteresowany literaturą grozy słyszał o Lovecrafcie. Właściwie, nie trzeba nawet czytać horrorów. Motywy z jego opowiadań wykorzystywane były w filmach, grach, kulturze. Można powiedzieć, że pisarz stworzył swoja własną bardzo mroczną mitologię. 
Archaiczny, bogaty język, pobudzające wyobraźnię opisy, mroczne motywy, które niepewnie szepczą nam do ucha: A co jeśli nie jesteśmy jedyną rozumną rasą we wszechświecie? Co jeśli był ktoś przed nami? Co jeśli będzie po nas? Co jeśli już teraz ktoś potężny ma wobec nas konkretne zamiary? To sprawiło, że tak wielu pokochało H.P. Lovecrafta. 
Każde opowiadanie jest o czymś innym, a jednocześnie dzieją się jakby w tym samym uniwersum. Łączą je często miejsca, postacie niezwykłych, potwornych bóstw, zakazanych i mrocznych ksiąg, tajemniczych przedmiotów. Także motywy odkryć, poszukiwań, niezwykłych miejsc, spojrzeń w nieodgadniony kosmos i zgroza, czasem tak trudna do określenia. 
Mimo iż opisy autora są bardzo szczegółowe bardzo często wprowadza elementy opisu tylko tego co czuła osoba, mająca do czynienia z czymś tak przeraźliwym, że ciężko to opisać. Może i lepiej, możliwe, że gdybyśmy nawet oczyma wyobraźni ujrzeli to co zostało przedstawione, nie pozostalibyśmy dłużej przy zdrowych zmysłach. Ta autentyczność pięknie buduje napięcie, przyczyniają się do niej tez często motywy analizy różnych dokumentów, odkrycia archeologiczne, styl często w formie listów. To wprowadza w czytelnika w świat, który wydaje się prawdziwy, jakbyśmy czytali zapiski z dawnych czasów, ludzi, którzy przeżyli prawdziwą grozę i którzy martwią się, że nikt im nie uwierzy. 
Tutaj pochwała należy się również tłumaczowi, który wspaniale przełożył cały ten klimat, zarachowując styl i język autora. 
Opowiadań zostało wybranych 15, w tym:
1. Dagon – Jedno z pierwszych opowiadań autora. Uciekający jeniec trafia na dziwną bagnistą wyspę — kawałek wnurzonego dna oceanu. To, co tam widzi, doprowadza go do szaleństwa. Krótka treść, szczegółowe opisy budujące napięcie. Jest to także wstęp do sworznia ciekawego kultu, który pojawia się w innej opowieści. 
2. Ustalenia dotyczące zmarłego Arthura Jermyna i jego rodu – Kiedy ostatni członek tajemniczego rodu postanowił spalić siebie żywcem, trzeba ustalić, czym zajmowała się ta rodzina. Może jednak lepiej tego nie wiedzieć... W tym opowiadaniu przeniesiemy się w okolicę Konga w Afryce. Co prawda można domyśleć się, jak się skończy, ale i tak niesamowicie wciąga. 
3. Wyrzutek – Dziecko zamknięte samo w ponurym zamku postanawia wdrapać się na wieże bez schodów, by zobaczyć kawałek świata. Tam, gdzie dotrze, będzie m udane dowiedzieć się, kim jest. Opowiadanie moim zdaniem wyróżnia się na tle pozostałych, przedstawia trochę inny punkt widzenia. 
4. Muzyka Ericha Zanna – również nieco inne od pozostałych. Staruszek wygrywa dziwną melodię na poddaszu. Główny bohater zafascynowany postanawia go poznać i staje się świadkiem prawdziwego szaleństwa. Ta opowieść pozostawiła mi straszny niedosyt. 
5. Szczury w murach – Kiedy koty zaczynają się dziwnie zachowywać lepiej nie przechodzić obok tego obojętnie. Mocne opowiadanie o prawdziwej zgrozie kryjącej się w piwnicach. 
6. Święto – przechodzimy do bardzo typowo lovecraftowych motywów, mamy mroczne rytuały, dziwne stworzenia i znany wielu osobom Necronomicon. A zaczęło się niewinnie, od przyjazdu do rodzinny na święta.
7. Zew Cthulhu – Nie jesteśmy sami. Czy tajemnicze stworzenia, które były tu jeszcze przed nami mogą wybudzić się ze snu? Jedno z najbardziej znanych opowiadań. Opis niezwykłego kultu przedstawiony w formie niemal źródeł historycznych tworzy niesamowity klimat. 
8. Przypadek Charlesa Dextera Warda – Pewien młodzieniec odkrywa badania przeprowadzane przez jego przodka. Mroczne tajemnice prowadza go do szaleństwa, a przynajmniej tak uważano, zamykając go w szpitalu, z którego niedługo potem ucieka. Świetne dłuższe opowiadanie, w którym stopniowo rozwiązujemy zagadkę a towarzyszy nam nieustanne napięcie grozy. Pojawi się tu także motyw nekromancji.
9. Kolor z innego wszechświata – Dziwny meteoryt spada na ziemię, przynosząc ze sobą niszczący wszystko na swej drodze kolor. Niezwykłe i inspirujące dzieło. 
10. Zgroza w Dunwich –  W tytułowym miasteczku rodzi się dziwne dziecko, rośnie niewiarogodnie szybko i razem z ojcem planuje coś strasznego. Znajdziemy tutaj dokładniejsze opisy strasznych bytów. 
Szepczący w ciemności – Dziwne ciała znalezione w rzece i tajemnicza korespondencja z pewnej farmy, są początkiem niezwykłych odkryć. 
W górach szaleństwa – Grupa badaczy znajduje na Antarktydzie ślady życia. Tutaj znajdziemy dużo więcej o historii przedwiecznych.
Widmo nad Innsmouth – Innsmouth od dawna jest omijane przez obcych, nic dziwnego: tajemniczy kult, zmieniający się wygląd mieszkańców, to dopiero początek. Główny bohater postanawia odwiedzić to miejsce, wrócić jednak nie jest tak łatwo. 
Cień spoza czasu – Na początku skojarzyło mi się z „PrzypadkiemCharlesa Dextera Warda”, ale jak czytamy dalej to całkowicie inne opowiadanie. Znów bardziej skupiamy się na niesamowitych pradawnych cywilizacjach. 
Nawiedziciel mroku – Pisarz szuka w opuszczonym kościele inspiracji, zamiast tego uwalnia coś przerażającego.
Wydanie zawiera także krótką bibliografię Lovecrafta z kilkoma ciekawostkami dotyczącymi jego dzieł. 
Czytając Lovecrafta, trzeba się przygotować nie tylko na tajemniczy, mroczny, a zarazem realistyczny klimat, ale także na bezwzględność tego świata. Bohaterowie giną, popadają obłęd, zło zwycięża nad dobrem. Opowieści zostawiają nas z uczuciem niepokoju i to jest w nich najlepsze. 

Link do opinii

Potężny, bo liczący sobie ponad siedemset stron zbiór starannie wybranych przez tłumacza opowiadań H.P.Lovercrafta, to dziełu, któremu z pewnością należy poświęcić dłuższą chwilę uwagi.

Tytuł „Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści” mówi wszakże sam za siebie. Podobnie, jak to jest w kolejnych tomach serii Lemony Snicketa, trudno szukać w tych tekstach ciepła, szczęścia, czy czerpania radości z życia. Przeciwnie; Czaja się w nich wszędobylska groza, ciemność, strach i próżność zmieszana z podłością. Kroku dotrzymują jej inne, nie mniej podłe, czy przerażające cechy.

Wybrane 15 opowiadań z całej jego, wybitnej, acz nie docenionej za życia twórczości, wyselekcjonowano na podstawie ustalonych z góry założeń. Tłumacz Maciej Płaza, szukał utworów najwybitniejszych, takich, które ukazują jednocześnie grozę, wyobraźnię oraz świetne (domowe) wykształcenie pisarza, bo jako chorowite dziecko, częściej przebywał w domu, niż chodził do szkoły, oraz jego wszechstronne zainteresowania.

Trudno przy tym nie zauważyć, z czym zgadza się sam tłumacz, że autor nie wystrzegł się kilku większych i mniejszych grzechów. Niektóre historie są monstrualnie wręcz rozwleczone i dobrze by i  zrobiło skrócenie co najmniej do połowy. Uwagę zwraca również to, że autor oszczędzał, jak mógł, w swoich utworach na dialogach, często też wtrącał opisy w połowie trwającej właśnie intensywnie akcji np. ucieczki.  Jego rozwlekłe, wielokrotnie złożone zdania, upstrzone licznymi przymiotnikami, nie ułatwiały zadania jego czytelnikom. Jego sposób pisania jest stylizowany na góra osiemnasty wiek. W jego historiach pojawiają się pewne stałe elementy, przez co czytelnik od któregoś momentu ma wrażenie, jakby w kółko czytał ten sam utwór, tylko w trochę innej oprawie i z innymi bohaterami obsadzonymi w głównych rolach.  

Wielka tajemnica, jaką roztacza autor przed czytelnikiem, zwykle okazuje się tym samym: obcymi, którzy w taki, albo inny sposób  próbują zawładnąć naszą planetą. Złem, który choć nie ma postaci samego diabła, to tak naprawdę go symbolizuje. I obojętne, czy zło czai się w opuszczonym kościele, pod wodą, pod ziemią, czy w labiryncie, zawsze na jego poszukiwanie wyrusza wybitnie utalentowany bohater – profesor, doktor albo naukowiec i rzadko udaje mu się z tego wszystkiego wyjść cało. Zwykle wynosi z tego spotkania „uszczerbek” w postaci zniszczonego zdrowia fizycznego, lub psychicznego. Czasem też ponosi i śmierć.

Opowiadania się zmieniają, imiona bohaterów oraz scenografia, ale sama groza przestaje po pewnym czasie zaskakiwać, tak bardzo jest powtarzalna. Jakby autor zafiksował się na jednym i tym samym temacie, co zresztą wynika z jego biografii.

W tym obszernym tomie znalazły się utwory naprawdę moim zdaniem godne zapamiętania, jak: „Muzyka Ericha Zanna”, który wykraczał poza grozę, wpadając na poletko fantastyczne – muzyka, która czyniła z człowiekiem, co tylko chciała. „Kolor z innego wszechświata” – o życiu i śmierci na małej farmie. Czy „Widmo z Insmouth” – o mieście, w którym wszystko jest ochydne i pod osłona nocy dzieją się tam straszne rzeczy.

Na końcu jest umieszczone posłowie, w którym tłumacz nie tylko analizuje motywy pisarskie Lovercrafta, jego inspiracje oraz „mistrzów”, od których pobierał naukę rzemiosła, ale również opisuje jego życie osobiste. Autor, uważany w tamtych czasach za arystokratę, przez całe życie nie pracował, żyjąc najpierw na koszt rodziców, potem dziadka oraz ciotek. Po śmierci wszystkich członków swej rodziny korzystał z tego, co zostało z rodzinnego majątku. Obracał się w towarzystwie ludzi podobnych do samego siebie i wydawał swe dzieła, przy wsparciu przyjaciół, w podrzędnych periodykach i pisemkach.

Został doceniony dopiero po śmierci, także dzięki działaniom swoich przyjaciół.

To i wiele interesujących rzeczy można wyczytać z posłowania. Polecam, bo jest naprawdę godne przeczytania dla lepszego zrozumienia zamieszczonych w tym zbiorze tekstów. Bardzo cieszę się, że tłumacz je napisał, a osoba, która o tym decyduje, umieściła je na końcu, a nie na początku zbioru. W tym drugim wypadku mogłoby to doprowadzić do zniszczenia całej przyjemności czerpanej z lektury.

A pod pewnymi względami była to przyjemność.

Choć z każdym kolejnym opowiadaniem, w którym pojawiały się podobne elementy, w głowie coraz częściej jaśniało pytanie: „a kiedy koniec?”.

Odliczanie i przeglądanie, ile stron zostało do końca. I czemu tak dużo.

Dla wielbicieli Lovercrafta i tych, którzy chcieli by nimi zostać, bo tematyka grozy, tak jak mnie,  jest im bliska.

Link do opinii
Avatar użytkownika - LukasM
LukasM
Przeczytane:2017-03-10, Ocena: 6, Przeczytałem, Wyzwanie - fantastyka 2017, Mam,
Książka jest jednym wielkim opowiadaniem - pisana ciągiem prawie bez akapitów i z małą ilością dialogów. Mimo tego specyficzny starodawny język jaki został użyty i pobudzające wyobraźnię mocne słowa opisujące "cyklopowe" krajobrazy i starożytne kamienne twierdze są bardzo wciągające. Książka jest ciężka w odbiorze trzeba się skupić na tym co się czyta jednak polecam ją wszystkim fanom fantastyki interesujące byłoby jakby jakiś współczesny autor na bazie dorobku Lovecrafta napisał w tym samym mrocznym stylu i używając takiego samego zamierzchłego języka kontynuację opowiadań bo po ich przeczytaniu czuje się głęboki niedosyt. Wiele kwestii nie jest wyjaśnionych, dodatkowo przedwieczne rasy są wspominane tylko chwilami (prócz jednego opowiadania gdzie wyjaśnione jest więcej). Z chęcią dowiedziałbym się więcej o wszechpotężnym Cthulhu!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-12-13, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Życie jest doprawdy ohydne, na domiar złego zaś uchyla niekiedy zasłonę pozorów i odsłania przed nami przebłyski diabolicznej prawdy czyniącej je tysiąckroć ohydniejszym..." Słuszna porcja znakomitej klasyki grozy. Codziennie jedna lub dwie opowieści z dreszczykiem, na oderwanie myśli od stresującego dnia, przeniesienie się w świat ograniczony jedynie rozmiarem ludzkiej wyobraźni, bawiącej się w tworzenie niesamowitych postaci i wymyślanie intrygujących zdarzeń. Lubimy thrillerowskie historie, oddawać się ich zajmującej lekturze, wciągać w złowieszczy klimat. Coś jakby opowieści przy wieczornym ognisku, zabawa w ciekawy scenariusz fabuły, odpowiednie jego rozbudowanie, ubarwienie, pobudzenie zmysłów słuchacza. Howard Phillips Lovecraft opanował tę umiejętność niemal do perfekcji, potrafi wywołać w czytelniku niepokój, sugestywnie sięgać po elementy strachu, plastycznie opisywać rozgrywane sceny i pobudzać wyobraźnię. Skoro dziś jego twórczość mocno oddziałuje, to współcześni mu czytelnicy faktycznie odczuwali bijącą z nich grozę, a niekiedy nawet przerażenie. Na tych właśnie kanonach klasyki grozy bazują obecne filmy z dreszczykiem czy wirtualne gry, które silnie angażują widza. Podoba mi się styl Lovecrafta, uszczegółowiony, rozbudowany, obrazowy, kronikarski, utrzymany w bardzo dobrym tonie i guście. Odwołujący się do prawdopodobnych przybyszów z kosmosu, niszczycielskich meteorytów, mitologicznych postaci, stworów z koszmarów sennych, tajemnic skrywanych przez głębię Ziemi, pokrywy lodowe czy oceaniczne wody. I to przemożne przyciąganie zła, nad którym człowiek nie jest w stanie zapanować, a które determinuje zachowania indywidualnego człowieka, jak i całą naturę gatunku ludzkiego, skłonnego do kłamstw, prześladowań, wywoływania wojen. Każde z piętnastu opowiadań, napisanych między tysiąc dziewięćset siedemnastym a trzydziestym piątym rokiem, to ciekawy pomysł na fabułę, niby różniący się od pozostałych, jednak przenikający się wspólnymi elementami, odwołaniami do przedmiotów, zjawisk czy postaci. Z przyjemnością zapoznajemy się z listami pisanymi przez bohaterów, wywołują one efekt lepszego uwierzytelnienia opisywanych historii i nadają im silniejszą intensywność. Większość utworów kończy się świetnie podsumowującym zdaniem, którego wyczekujemy z ogromnym zainteresowaniem, bo właśnie w nim uchwycona została istota sprawy, zaskakująca, zadziwiająca, przysłowiowa kropka nad i. Oczywiście, jedne opowiadania mocniej wciągają, a inne mniej, nie ulega jednak wątpliwości, że te osiemset stron gwarantuje bardzo dobre zaczytanie na wiele wieczorów, podróż w głąb niszczycielskiej ludzkiej natury, jej uzasadnionych lub nie obaw i lęków, zmierzenie się z rozciągłością czasu, istnieniem i panowaniem człowieka na Ziemi. Literacka kraina cieni, szkaradnych istot, dziwacznych hybryd, mrocznych tajemnic, porzuconych miast, ruin zamków, zagadkowych inskrypcji na ścianach, zapomnianych skarbców, szatańskich lochów, wywołujących obłęd katakumb i szkieletów. Świat starożytnych legend, mitów plemiennych, popularnych zabobonów, symbolicznych rytuałów, delirycznej muzyki, opowieści przytaczanych przez panicznie wystraszonych mieszkańców wsi, złowieszczych imion i nazw, których lepiej głośno nie wypowiadać. Na co nadprzyrodzonego trafiły ekspedycje naukowe? Czego nieziemskiego nie byli w stanie wyjaśnić badacze? Co skrywało się w jaskiniach przez wiele dziesiątek milionów lat, a później z niszczycielską siłą wyszło na powierzchnię? Wspomnę jeszcze o pięknej oprawie graficznej publikacji, perfekcyjnie wprowadzającej w klimat twórczości Lovecrafta, oraz o wiele wyjaśniającym posłowiu tłumacza Macieja Płazy. bookendorfina.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - slpablos
slpablos
Przeczytane:2016-08-20, Przeczytałem,
Okazyjnie upolowany ebook czekał, jak to ebook, stanowczo za długo. Raz, że duża objętość, dwa, że dotychczas tłumaczenia Samotnika z Providence bywały trudne w odbiorze. Maciej Płaza zmienił reguły gry. Pamiętam te pierwsze, nieśmiałe podejścia do opowiadania "Zew Cthulhu" (do którego często upraszczane są skojarzenia ze spuścizną Mistrza), późniejszą lekturę całego zbioru Wydawnictwa C&T - i przeświadczenie, ze za tymi długimi zdaniami, skomplikowanymi konstrukcjami, niedzisiejszym językiem kryje się piękno. Nawet jeżeli jest plugawe, groźne i niezrozumiałe. Światy odmalowany przez Lovecrafta pociągał - swoją upiorną ciszą, odmiennością i pustką. Mroczne lasy, opuszczone i rozpadające się miasta, nienazwane pustkowia kryły grozy tak potworne, że samo ich nazwanie odbierało rozum. Właśnie ten niedzisiejszy język, archaiczny i eruducyjny, pełen odniesień wewnętrznych, jak i zakładający u czytelnika wiedzę architektoniczną, historyczną, geologiczną, geograficzną, nierzadko bywał utrudnieniem w pełnym odbiorze Jego twórczości. Pojawiające się zaraz po premierze tomu Vespera zachwyty nad jakością tłumaczenia Płazy oraz późniejsza nagroda ,,Literatury na Świecie" za rok 2012 w kategorii Nowa Twarz utwierdziły mnie w chęci poznania tego zbioru, nie przygotowały jednak na prawdziwy wymiar kunsztu słowa, jakim operuje. Po raz pierwszy Lovecraft, mimo że pisał używając zaniechanych już dziś związków i słów, stał się czytelny, piękny, tchnący duchem ciekawości tak bardzo wypełniającym jego dzieła. Wszystkie te rozścierwienia, strupieszenia, oćmy tak doskonale pasują do stylu pisarza, ba! Tłumacz uwzględnił to, że służby nie można przyjąć, trzeba ją zgodzić. Zawsze zwracam uwagę na język użyty w powieści czy opowiadaniu - tu mogłem go wręcz smakować, gdy z suchego i sztucznego stał się poetycko malowniczy. Im dalej zagłębiałem się w lekturę, tym bardziej czułem, że HPL jest dla mnie przede wszystkim mistrzem niedopowiedzeń. Współczesny horror epatuje często ekstremami, stylistyką gore - pisarz, który złożył podwaliny pod sporą część fantastyki grozy operował znacznie oszczędniejszymi środkami, aby wywołać dużo bardziej wstrząsające efekty. Mówiąc o oszczędności nie mam na myśli formy, a raczej przeniesienie nacisku na potworność tego, co niewyobrażalne. Środki, których używa są szczególnie ciekawe, bo atakuje nas obrazem, dźwiękiem, zapachem, opuszczeniem, nawet kolor może być zabójczy. Niedopowiedzenia zostawiają nas miotających się w próbach zwizualizowania sobie opisów zjawisk i istot, które istnieją w kategoriach absolutnie nieludzkich i nieziemskich. Opisy są bogate i czasem zadziwiająco dziwaczne, ale zawsze zostaje furtka dla wyobraźnie czytelnika, by dopisał sobie zapach, dźwięk, monstrualną obrzydliwość. Nawet w opowiadaniu "W górach szaleństwa", które w bardzo szeroki sposób opisuje Shoggothy, ale i Przedwiecznych, ich architekturę, sztukę, historię, zwyczaje - Lovecraft umieszcza coś, czego nawet oni się bali (wraz ze stosownym odniesieniem do plugawych wzmianek w mitologii spoza znanej nam historii). To, co mamy sobie dopowiedzieć może wydawać się oczywiste i jednotorowe, ale właśnie w tym nienazwaniu, nie nadawaniu rzeczy imienia - by jej nie urealnić - w moim mniemaniu tkwi moc tej prozy. Lovecraft - znany przede wszystkim z opowiadań - był bardzo płodnym pisarzem, ale gros jego twórczości to listy i eseje, idące w dziesiątki tysięcy kilkudziesięciostronicowych rozważań. Korespondencję wymieniał - choć mylnie uchodził za samotnika - z wieloma pisarzami i artystami. Wymiana uwag, pomysłów, teorii, dyskusja o twórczości - wszystko to pomagało zbudować podobną sieć w mitologii Wielkich Przedwiecznych. W miarę upływu czasu (opowiadania w tomie ułożone są w kolejności powstawania) w twórczości Autora znajdujemy coraz więcej odnośników - nazwisk, zakazanych ksiąg, wspominanych mitów, miejsc. Spójność tego świata jest urzekająca, zwłaszcza że (poza wymienionym już "W górach..") wiele z nich ma miejsce w Nowej Anglii, ziemi z wielu względów ciekawej - mroczne lasy, pustkowia, posępne góry, małe odcięte od świata miasteczka (z drobiazgowo opisaną architekturą) w oczach pisarza potrafiły ukryć prastare okropieństwa, mroczne kulty i szaleńców, którzy chcieli sprowadzić na ludzkość zagładę. Bogactwo pisarstwa HPLa widać również właśnie w szczegółowości, z jaką oddawał rzeczywistość. Zapalony miłośnik architektury, ciekawy świata bibliofil zgłębiający wiele dziedzin nauki, miłośnik historii i kultury antycznej, badacz mitów potrafił wprost najeżyć tekst śladami ludzkiej kultury i historii, jakby chciał skontrastować z tym owe niewysłowione, plugawe grozy spoza wszechświata, operujące w nieeuklidesowych przestrzeniach. Pasję w opisach architektury Nowej Anglii widać w "Muzyce Ericha Zana", "Przypadku Charlesa Dextera Warda", "Zgrozie w Dunwich", ale równie szczegółowe, choć niepojęte są obrazy R'lyeh, miasta Przedwiecznych na Antarktydzie czy miast Starej Rasy. Gdy zachodzi taka potrzeba, równie wnikliwie traktuje tematy geologiczne. Kolejnym interesującym wymiarem był dla mnie szczególnie dbały sposób budowy postaci narratora. Lovecraft zderza logikę, rozum, zasób ludzkiej wiedzy i granice poznania z czymś absolutnie obcym, operującym w niemożliwych do zdefiniowania wymiarach i kategoriach. Na froncie walki z nieznanym staje narrator - dziennikarz, uczony, badacz. Człowiek racjonalny, rozumny, chcący w duchu oświeceniowym szkiełkiem i okiem ogarnąć nowe, pojąć, opisać, wytłumaczyć. Nie tylko jest to niemożliwe - brak mu nawet pojęć, którymi mógłby opisać tą niemożność. Z tego sposobu narracji wynikają też wspomniane niedopowiedzenia - przejęty zgrozą protagonista w stopniowych próbach werbalizacji grozy zaświadcza o klęsce swojego światopoglądu i upadku znanej mu rzeczywistości. Jej obraz pęka, rozpada się w drobny mak, a to co czai się za pęknięciami odbiera zmysły. Wydawać by się mogło, że już żyjemy w czasach wszechobecnej i błyskawicznej informacji, wręcz budującej nasz świat - i nic, co nieznane, groźne, dziwne nie jest w stanie się ukryć. W "Szepczącym w ciemności" Autor niejako przepowiada takie zjawisko - wraz z powracającym jak mantra napomnieniem, że niektóre rzeczy należy owinąć zasłoną milczenia. Objętość tego tomu jest zadziwiająca - opowiadania i minipowieści na niemal ośmiuset stronach czarują, straszą, zadziwiają. Momentami potrafiły mnie nawet zmęczyć, przytłaczając ilością szczegółów, by chwilę później porwać w nurt historii i wstrząsnąć ogromem odsłoniętego przede mną fragmentu mitologii, gdzie indziej wspominanej tylko fragmentarycznie. Te fragmenty układają się tez niejako warstwowo, zazębiając, tworząc większy obraz, by za chwilę jeszcze go rozbudować. Niektóre utwory znałem już wcześniej - nie tyle jednak przypomniałem je sobie, co odkryłem na nowo, w spójności słownej odnajdując obraz o wiele bardziej fantastyczny i sugestywny. Zadziwiające jest, jak tak bogata spuścizna mogła zostać niemal zapomniana, wspominana jedynie przez zaprzyjaźnionych pisarzy, z trudem przebijająca się do masowej świadomości, by w końcu ujawnić się jako mroczna podwalina współczesnego horroru. Osobną sprawą jest posłowie Macieja Płazy, który mówi o ateizmie Lovecrafta, sferze sacrum, fizyczności zła i odniesieniach do pewnego mitu. Nie jestem w stanie aż tak analizować tej prozy, stąd moje rozproszone wrażenia. Ostatnia sprawa - czyli forma. Bojąc się objętości tomu, zdecydowałem się na ebook i trochę żałuję, natomiast ilustracje, choć ciekawe, zupełnie nie w moim typie - w "Przyszła na Sarnath zagłada" są o niebo lepsze. Czyżby wynurzenie R'lyeh nie było tylko symboliczne? Po tej lekturze Lovecraft zawładnie Waszymi snami.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-07-10, Ocena: 6, Przeczytałam,
Jak zwykle słów kilka na temat książki znajdziecie na moim blogu. Serdecznie zapraszam :) http://magicznyswiatksiazki.pl/zgroza-w-dunwich-i-inne-przerazajace-opowiesci-h-p-lovecraft/
Link do opinii
Avatar użytkownika - jeke5
jeke5
Przeczytane:2016-06-24, Ocena: 6, Przeczytałam,
Przeglądając życiorys Howarda Phillipsa Lovecrafta nie trudno dostrzec, że prawie przez całe swoje życie mieszkał w ukochanym Providence i znał świat głównie z lektur. Atmosfera Nowej Anglii, wyniesione z domu wychowanie i znaczący status społeczny ukształtowały jego niechęć do wydarzeń w Ameryce na przełomie XIX i XX wieku, budziły w nim zgrozę, bo duchowo tkwił w XVIII wieku. Rynek kultury w Stanach Zjednoczonych zmieniał się dynamicznie. Wydawano coraz więcej pisemek z groszową literaturą, rozwijał się film, powstawał komiks, rodziła się nowoczesna fantastyka. Lovecraft uważał, że głównie w fantastyce grozy da się uchwycić poczucie samotności i zagubienia jednostki. ,,Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" zawierają piętnaście wybranych opowiadań z lat 1917-1935, na które przypada okres dojrzałej twórczości Lovecrafta. Utwory są krótsze i dłuższe, a zbiór zawiera takie opowiadania jak: ,,Dagon", ,,Ustalenia dotyczące zmarłego Arthura Jermyna i jego rodu", ,,Wyrzutek", ,,Muzyka Ericha Zanna", ,,Szczury w murach", ,,Święto", ,,Zew Cthulhu", ,,Przypadek Charlesa Dextera Warda", ,,Kolor z innego wszechświata", ,,Zgroza w Dunwich", ,,Szepczący w ciemności", ,,W górach szaleństwa", ,,Widmo nad Innsmouth", ,,Cień spoza czasu" i ,,Nawiedziciel mroku". Świat stworzony przez Lovecrafta jest wielopoziomowy i łączy w sobie grozę czasu, przestrzeni i samotności. W otchłaniach mieszkają różni bogowie i stwory, które przemieszczają się, zamieszkują planety, walczą ze sobą. Potwory są anormalne, złe, brzydkie, są przeciwieństwem wszystkiego co uznawane jest za ludzkie, są ucieleśnieniem wiecznego, prymitywnego i ślepego zła. Potworność jest ciemną stroną człowieczeństwa, która kryje się głęboko wewnątrz, gdzie snują się zakazane marzenia i erotyczna przyjemność. Kultura, normy społeczne, cywilizacja tylko przykrywają prymitywizm człowieka. Bohaterowie opowiadań to przeważnie ludzie wykształceni, oczytani, inteligentni, którzy zdają sobie sprawę z potęgi wszechświata i odczuwają metafizyczne zło, które doprowadza ich do szaleństwa. Badacze chcą zgłębić tajemnicę świata, coraz więcej czytają, uczą się, przemieszczają, by odnaleźć istotę wszechświata, ale na dłuższą metę wiedza doprowadza do ich zagłady. W opowiadaniach można dostrzec pewien schematyzm, dlatego najlepiej nie czytać wszystkich opowiadań po kolei, ale dawkować je sobie np. jedno dziennie, by uniknąć przesytu. Zbiór jest bardzo pokaźny, liczy prawie osiemset stron, więc jest dużo czytania. Czyta się jednak szybko, płynnie, odczuwa się narastającą stopniowo grozę i demoniczność. Howard Phillips Lovecraft to pisarz wyrafinowany, inteligentny, oryginalny, który pisze niezwykle obrazowo i pięknie. W jego stylu pisania dostrzec można dużo archaizmów, skomplikowanych zdań, brak jest dialogów i tłumaczenie opowiadań było nie lada wyzwaniem dla tłumacza. Myślę, że Maciej Płaza doskonale sobie z tym poradził i oddał atmosferę grozy oraz koszmaru stworzonego w wyobraźni autora. Wydanie ,,Zgrozy w Dunwich i innych przerażających opowieści" opublikowane przez Wydawnictwo Vesper jest bardzo staranne i zawiera piękne ilustracje wykonane przez Johna Coultharta, które wzbogacają książkę. Wielbiciele horroru te klasyczne opowiadania Lovecrafta powinni obowiązkowo przeczytać:) http://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Link do opinii
Avatar użytkownika - blackithilien
blackithilien
Przeczytane:2014-05-31, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,
Piętnaście genialnych i niezwykle klimatycznych opowiadań Lovecrafta. Specyficzny język przenosi nas bez problemu w inne miejsca. Opowieści, choć nie są straszne jak typowe horrory, utrzymują stan przyjemnego napięcia. Niezwykle plastyczne opisy wszechobecnej grozy pozwalają łatwo ją sobie wyobrazić. Tajemnice, które wciągają nas natomiast od pierwszych słów opowieści, aż do samego końca nie pozwalają się rozwikłać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - nawiedzonestrony
nawiedzonestrony
Przeczytane:2023-12-17, Ocena: 5, Przeczytałem,

Dzisiaj pragnę podzielić się wrażeniami po lekturze jednej z pozycji w mojej bibliotece - "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" autorstwa mistrza grozy, Howarda Phillipsa Lovecrafta, w przepięknym wydaniu od Vesper.

? Fabuła:
Lovecraft, znany z kreowania kosmicznego horroru, nie zawodzi ani razu. Opowieści zawarte w tej książce to prawdziwy festiwal niepokojących i surrealistycznych historii. "Zgroza w Dunwich", "Przypadek Charlesa Dextera Warda" czy "Widmo nad Innsmouth" przenoszą czytelnika w mroczne, niezbadane zakątki umysłu autora, gdzie rzeczywistość miesza się z koszmarem.

? Styl:
Proza Lovecrafta jest jak hipnotyczna melodia, w której każde zdanie sprawia, że czujesz, że coś niepokojącego jest tuż za rogiem. Jego sposób opisywania nieopisanego, malowanie obrazów z koszmarów, które wykraczają poza granice ludzkiego pojęcia, sprawiają, że nie można oderwać się od lektury.

??? Wydanie:
Vesper dostarcza nie tylko treści, ale także estetyki. Ta edycja jest prawdziwym arcydziełem, z przemyślanym designem okładki i kilkoma ilustracjami, które dodają dodatkowego wymiaru do opowieści. To książka, którą chciałbyś mieć nie tylko dla treści, ale także dla samego piękna fizycznego egzemplarza.

? Podsumowanie:
"Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" to podróż przez zakazane terytoria ludzkiego umysłu. Lovecraft nie jest dla wszystkich, ale jeśli kochasz grozę, niepokój i chłód w krwi, ta książka jest dla Ciebie. Vesper dostarcza perfekcyjne wydanie, które zasługuje na miejsce w każdej kolekcji miłośników horroru.

Link do opinii
Avatar użytkownika - djas
djas
Przeczytane:2020-01-12, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2020,

Klasyka horroru, do tego uniwersum, które uwielbiam w grach planszowych (Horror w Arkham, Eldritch Horror czy Znak Starszych Bogów). Lovecrafta czytałem prawie 30 lat temu i byłem zachwycony. Przed pięćdziesiątką jednak niektóre rzeczy odbieram nieco inaczej, stąd zachwytów już nie było. Generalnie strasznie dużo w tym wszystkim gadaniny, jak jest strasznie. Tam, gdzie autorowi brakowało pomysłów na formę straszenia - kazał bohaterowi mówić, że jest tak strasznie, że aż nie da się tego opisać (a potem często następują jednak próby).

Za wyobraźnię Lovecraftowi należy się 6+, za wykonanie trója, ale z drugiej strony był prekursorem i to następni mogli coś w swoim warsztacie poprawiać.

Strasznie nie było, klimat też nie zawsze był odczuwalny. Choć opowiadanie Widmo nad Innsmouth było naprawdę niezłe! Na plus jeszcze - dobre zakończenia.

Dobra książka, choć wrażenie z młodości pozostawiła znacznie lepsze.

Link do opinii

Jak dla mnie książka jest trochę męcząca przez ciągłe, wręcz nachalne powtarzanie wszelkich określeń które mają opisywać jaka to dana sytuacja jest straszna lub niewyobrażalna, wszystkie zawarte w książce opowiadania są do siebie podobne dlatego też po przeczytaniu pierwszych trzech następne są trochę wtórne i wiadomo czego można się spodziewać. Aby nie było że tylko widzę same negatywy, podejście to niektórych zagadnień, jak np: opisywana w jednym z opowiadań wyprawa do Arktyki, a dokładnie w miarę realistyczny sposób przygotowań i samego procesu podróży przez morze a potem przez zmarznięty ląd, doje poczucie, że autor w swojej wyobraźni jak i wiedzy jaką musiał pozyskać zdołał skontrolować historię, która mogła by być zmodyfikowaną wersją prawdziwego dziennika jakiegoś podróżnika, z dodatkiem fikcji na potrzeby gatunku w jakim opowiadanie miało być napisane, pod koniec rzeczą która naprawdę mi się nie podobała było posłowie, gdzie tłumacz który mimochodem wychwala się swoim dziełem, lży na autora w niewybredny sposób.

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2017-05-06, Ocena: 5, Przeczytałem,
I LOVE THIS CRAFT O Lovecrafcie można by mówić dużo - że był jednym z prekursorów fantastyki naukowej albo że stał się jednym z mistrzów horroru (w szczególności jego podgatunku weird fiction) - przede wszystkim jednak trzeba powiedzieć, że niezależnie od całego bagażu kulturowego to po prostu znakomity pisarz. Rewelacyjny wręcz. Potrafiący przekonująco przedstawić nawet te stwory, których składowe wydają się śmieszne, a także z obsesyjną precyzją zagłębić się w ludzkie lęki. Każde z zawartych tu opowiadań, kluczowych dla twórczości tego samotnika z Providence, pokazuje to w doskonały sposób. Dunwich to miejscowość, którą praktycznie wymazano z mapy, pozbyto się wszelkich drogowskazów i chociaż leży w pięknej przecież okolicy, zjawiają się tam jedynie ci, którzy zawędrują w te okolice przypadkiem. A wszystko to z powodu zgrozy, jaka je nawiedziła w roku 1928, którą potem wyciszono dla dobra samej wioski, jak i całego świata. Co takiego wydarzyło się w tym miejscu? I co takiego jeszcze może się wydarzyć? Tak w skrócie przedstawia się treść tytułowego opowiadania. Wprawdzie omawianie jednego tylko tekstu z całego zbioru nie ma sensu (tak jak i sensu nie ma omawianie wszystkich piętnastu historii), ale w przypadku twórczości Lovecrafta tyle wystarczy. Autor operował stałym zestawem lęków i okropieństw, dlatego też każdy jego utwór, nie tylko te najbardziej znane, może reprezentować literacki dorobek samotnika z Providence. Szczególnie jeśli, tak jak ,,Groza w Dunwich", stanowi także część jego opus magnum, czyli mitologii Cthulhu. Ta zresztą (jak również miejsca, przedmioty czy postacie) przewija się przez całą książkę, tworząc zupełnie nowy, wspaniały świat, egzystujący jednocześnie z naszym, ale na bardziej przerażającym poziomie. Autor nie zapomina jednak o lękach innych, niż tylko te związane z kosmicznymi bytami, których imion nie da się zwerbalizować ludzkimi narządami mowy, tak jak w pełni nie da się wyobrazić ich sprzecznych, a co za tym idzie niepokojąco drażniących zmysły, szczegółów fizjonomii, a jego groza ociera się wręcz o klasyczne, wiktoriańskie klimaty. Oprócz Cthulhu i jemu podobnych stworów, kolejnym elementem wspólnym dla opowiadań Lovecrafta są małe, mroczne miasteczka z sekretami. Do tego dochodzą przesądy, rytuały, obłęd... wymieniać można by długo. Liczy się jednak to, że mimo powtarzalności tematów nie uświadczycie tu wtórności. Autor za każdym razem potrafi wykrzesać z siebie coś nowego, a to, że idzie w swoich tekstach pod prąd, że pisze to, co chce i jak chce, tylko dodaje im literackiej prawdziwości. Zresztą o samym pisaniu też można wiele powiedzieć. To, że w wykonaniu Lovecrafta nawet najdziwniejsze byty nabierają realizmu (czego nie udało się powtórzyć nawet Królowi Horroru, Stephenowi Kingowi), już wspominałem, warto jednak dodać, że pełny, mroczny i treściwy styl, którym operuje, wciąga i wywołuje emocje oraz napięcie. To, w połączeniu z niezwykłą wyobraźnią, sprawia, że od poszczególnych opowiadań nie można się oderwać i wciąż chce się tylko więcej i więcej. Samo wydanie także warte jest wspomnienia. Opowiadania Lovecrafta doczekały się bowiem nie tylko nowego, wierniejszego przekładu, ale też i znakomitych ilustracji w wykonaniu Johna Coultharta oraz znakomitego opracowania edytorskiego. Jeśli dodać do tego solidną ilość stron (792), nie szczególnie dużą czcionkę i przystępną cenę, otrzymujemy pozycję godną polecenia każdemu. Szczególnie, że nie znać twórczości Lovecrafta to po prostu wstyd. I chociaż do tej beczki miodu przydałaby się pewnie jakaś łyżka dziegciu, nie mniej w przypadku tak wspaniałej klasyki, jak ta nie jestem po prostu wstanie dopatrywać się jakichkolwiek minusów. Polecam zatem gorąco, I Love This Craft i wierzę, że Wy także pokochacie. Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/05/06/zgroza-w-dunwich-i-inne-prze%c2%adra%c2%adza%c2%adjace-opo%c2%adwie%c2%adsci-howard-phillips-lovecraft/
Link do opinii
Avatar użytkownika - NicoMinoru
NicoMinoru
Przeczytane:2022-05-18, Ocena: 6, Przeczytałam,
Inne książki autora
Koszmary
H.P. Lovecraft0
Okładka ksiązki - Koszmary

Poza tworzeniem historii spod znaku grozy H.P. Lovecraft zajmował się również poprawianiem opowiadań z tego gatunku na zlecenie. A jedną z jego...

W górach szaleństwa
H.P. Lovecraft0
Okładka ksiązki - W górach szaleństwa

    „W górach szaleństwa”, „Cień spoza czasu”, „Bezimienne miasto”, „Pod piramidami”...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy