Autor znakomicie podpatruje życie gospodarstwa wiejskiego od obudzenia się ze spoczynku zimowego do stopniowego zamierania w jesieni. W marcu zawsze ta sama ruchliwa gromadka wesołych ,,stołowników". Żółtobrzuche trznadle, obok podskakują czubate dzierlatki , stadku zawsze rejwodzą hałaśliwe wróble. Czy warto je dokarmiać? A może należy je wypędzać z podwórza jako szkodliwe stworzenia? Na pewno nie wypędzimy bocianów, które zlatują się po dwudziestym marca. Dyakowski z miłością i zrozumieniem przyrodnika i h umanisty opisuje nie tylko ptasie stada, ale także życie owadów - pszczół, much wszelkiej maści od much domowych, przez muchy plujki, aż po gzy końskie. Wprowadza nas w bogaty świat gryzoniów - myszy, szczurów, kun, łasic. Akcja książki przenosi się z dom u do obory, z ptasiego gniazda, mysiej norki do stajni. Dla autora nie ma bohaterów dużych i małych, złych i dobrych. W tej Zgranej kompanii dla każdego jest miejsce. Odłożywszy tę bogato ilustrowaną książkę mamy wrażenie, jakbyśmy obejrzeli wspaniały film, odczuwamy taką samą sympatię dla wszystkich jego aktorów - ptaków, koni, kur, kogutów, psów, motyli, much czy myszy. Jest do dla nas teraz świat przyjazny, bo zrozumiały.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023-07-11
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 148
Bardzo przyjemna książka. Rozdziały są podzielone na miesiące w których spotkać możemy różnego rodzaju zwierzęta. Dowiemy się kto to jest trznadl, gdzie mieszka, czym się karmi i jak wygląda na zdjęciu.
,,Latem trznadle mieszkają parami w zaroślach, na brzegach lasu, a nawet w ogrodach, wijąc sobie gniazda w krzakach".
Następnym ptaszkiem będzie dzierlatka, ziąb, wróbel oraz szpak. W marcu spotkamy również błękitną przylaszczkę, lub żółty podbiał, a czasami nawet wonny fiołek. Dodatkowo przylatują bociany, którzy potrafią odróżnić przyjaciela od wroga. I tutaj ciekawostką było dla mnie przeczytanie opinii tych, co uważają, że są nieszkodliwe i tych, którzy oskarżają je, że są wielkimi szkodnikami. Przyznaję, ż ciężko było się obrać za konkretną stroną. Niespodziewanym dla mnie ptaszkiem okazał się kopciuszek. To ptak, który jest w nieustającym ruchu, non stop potrząsa swoim ogonkiem. Jest góralem z urodzenia i mieszka w miejscowościach górzystych. Gnieździ się w dziurach, tych które są na najwyższej wysokości.
W dziale drugim, gdzie króluje lipiec przeczytamy o zwyczajach bocianów, szpaków, jaskółek, oknówek, dymówek, much i wiele innych. Dowiedziałam się również, że much nie należy traktować jako stworzeń szkodliwych.
,,Ich larwy bowiem, karmiąc się tymi odpadkami, usuwają substancje zanieczyszczające środowisko".
Zobaczycie jak żyją i wyglądają szerszenie, mole, bąki bydlęce, gzy bydlęce, narzępiki końskie oraz spuszczle. To nawet nie połowa stworzeń, które wymieniałam, a o niektórych nie miałam pojęcia, że istnieją. W książce znajdzie się również wrzesień i grudzień, ale pozostawię to tajemnicą. Dodam tylko, że miło było poznać wszystkie ciekawostki o świecie zwierząt, roślin i owadów. Jeśli ktoś interesuje się choćby ptakami, to znajdzie tutaj naprawdę fascynujące opisy, które nie są oschłe. Ich celem jest zachęcenie nas do zainteresowania się tymi stworzeniami, pokazania gdzie mogą przebywać i co może im szkodzić. Niektóre ptaki są tu bardzo rodzinne, inne nad wyraz inteligentne. Jest dużo zdjęć, które bardzo mi się podobały. Myślę, że treść spokojnie może być bez ograniczeń wiekowych:-)
To jedno z dwóch klasycznych, obok ,,Naszego lasu", dzieł najwybitniejszego polskiego popularyzatora wiedzy o przyrodzie. Znajdują się w nim opisy wszystkich...
Trudno uwierzyć, że pierwsze wydanie tej unikatowej książki ukazało się w końcu XIX wieku. Potem było siedem kolejnych, z których sześć ukazało się przed...
Przeczytane:2024-02-12, Ocena: 5, Przeczytałam,
Gdyby ktoś z moich czytelników jeszcze się nie zorientował, to jestem mamą dwójki dzieci. Na dzień powstania tego tekstu mają niespełna dwa i sześć lat, także raczej są małe. Książek o zwierzętach u nas mnóstwo, ale przeglądając nowości w ofertach wydawnictw trafiłam na publikację o wiejskich zwierzętach dla dorosłych. Czy sprawiłam ja dla siebie do kompletu? Owszem. Widać z tej tematyki nigdy się nie wyrasta.
Mowa o książce Bohdana Dyakowskiego „Zgrana kompania na wiejskim podwórku”. „Podglądanie” zwierzaków zaczynamy w marcu, kiedy podwórko budzi się do życia. Ptaki wracają z ciepłych krajów. Zaczyna się krzątanina. Z czasem robi się cieplej, rośliny dojrzewają, owady coraz bardziej ludziom dokuczają, a gryzonie rozglądają się, jakie zbiory można gospodarzom podkraść. Jesień to czas robienia zapasów i szykowania się na zimę. A gdy przyjdzie biała pora roku, wszyscy chronią się przed chłodem w różnych zakamarkach gospodarstwa.
Zaskoczyła mnie ta publikacja. Na hasło „wiejskiej zwierzęta” mimochodem przychodzą nam do głowy krowa, koń, świnia, kura itp. Natomiast Bohdan Dyakowski najwięcej miejsca poświęca (raczej) nieproszonym gościom, różnego rodzaju ptactwu, owadom i gryzoniom. Nie zabraknie zwierząt hodowlanych, a musimy chwilę poczekać, aż autor przedstawi nam je.
Czytanie tej książki przypomina spacer po podwórku i wiejskich zabudowach. Co rusz „zawieszamy oko” na kolejnych przybyszach, aby przyjrzeć się, jak wyglądają i po co się tu pojawili. Przy okazji autor charakteryzuje nam ich zwyczaje, zastanawia się nad pożytecznością, zaznacza na kogo należy uważać albo przytacza różne powiedzenia, zabobony z nimi związane. Jeżeli oglądaliście różnego rodzaju dokumenty popularnonaukowe o zwierzętach, to zapewne ta książka wam się z nimi skojarzy. Tylko tym razem to słowo pisane „robi” za kamerę.
„Zgrana kompania na wiejskim podwórku” to bardzo przyjemny spacer z Bohdanem Dyakowskim. Nie za długi, nie za krótki, a w sam raz. Autor, jako towarzysz, miło zabawia rozmową i zachęca do oderwania nosa od smartfona i popatrzenia na przyrodę. Dla mnie to coś naturalnego, ale ja prawie codziennie wychodzę na dwór z ciekawymi wszystkiego dzieciakami, które zajrzą pod każdy kamień. Nie raz, nie dwa obserwowaliśmy życie różnych stworzonek. Dlatego podoba mi się, że takie książki powstają. Dla mieszczuchów pewnie będzie ona nieco egzotyczna, ale przecież egzotyka jest w cenie.