Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem nawet niebezpieczna!
Ian Ralf Tott, właściciel hotelowego imperium, to prawdziwy król życia. Jest bezwzględny zarówno w uczuciach, jak i w interesach, do tego uważa się za nowe wcielenie Jamesa Bonda. Bez skrupułów wykorzystuje i porzuca kobiety, a od pracowników wymaga absolutnej lojalności i posłuszeństwa.
Los stawia na jego drodze Ewę Domańską, z którą niegdyś w Grecji połączył go krótki, choć płomienny romans. Teraz - ku zaskoczeniu obojga - okazuje się, że kobieta będzie podwładną Iana w jego świeżo zakupionym hotelu. Ich wzajemna fascynacja wybucha z nową siłą, ale szybko okazuje się, że Ewa nie zamierza być bezwzględnie posłuszna swojemu szefowi - ani w pracy, ani w uczuciach. Tymczasem on nie lubi niesubordynacji. Kochanka staje się problemem - a te biznesmen rozwiązuje szybko i bez zbędnych kompromisów. Domańska znów znika z jego życia. Wydawać by się mogło, że tym razem na zawsze. Jednak w miłości i w interesach pewne jest tylko jedno: niewiele rzeczy może równać się z zemstą upokorzonej kobiety.
Wydawnictwo: Helion
Data wydania: 2020-09-02
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Panią Monikę kojarzę z duetu fantastycznego z Sylwią Dubielecką. Na pewno wiecie, że chodzi tutaj o „Klątwie Przeznaczenia” i „Koronie Przeznaczenia”. Tym bardziej ciekawiło mnie jak Autorka poradzi sobie w solowej erotyczno – romansowej odsłonie. Uważam, że pisanie książki samemu to nie lada wyzwanie i podziwiam każdego, kto potrafił to zrobić.
Zacznę może od tego, że jednym z plusów jest narracja męska. Utartą regułą jest, że to kobieta jednak opowiada całą historię, a tutaj mamy taką niespodziankę. Erotyka nigdy nie była dla mnie problemem, więc jeśli ktoś lubi intymną fabułę ta na pewno wgra się w czytelnicze gusta. Faktem też jest, że intryga jest usnuta dość interesująco, ale niestety część zdarzeń była trochę do przewidzenia – mnie to nie do końca przeszkadza, bo czasem dobrze się domyślić co może się zdarzyć, ale jeśli ktoś nie ubi utartych szlaków, może być to problemem.
Nasi bohaterowie są dobrze wykreowani – zawsze jak drażni mnie do czerwoności postać to uważam, że Autor odwalił kawał porządnej roboty, bo jednak stworzyć kogoś kogo lubimy to żadna filozofia (tak mi się wydaje). Sam Ian działał mi na nerwy konkursowo. Nie trawię typa jak złego. Może tak właśnie ma być, ale normalnie chwilami miałam ochotę przyłożyć mu patelnią na odtumanienie. Jak można było być taką francą? Gdyby zorganizowano zawody na największego egoistę w Europie z pewnością miałby wygraną w kieszeni. Zaś Ewa.... Chyba nie do końca rozumiem jej sposób bycia. Po opisie spodziewałam się hardej babki, która umie tupnąć nogą, która nie pozwoli sobą rządzić i potrafi stawiać opór, a tutaj w sumie mamy zupełnie poddaną kobietę... Nie do końca mi to pasowało, ale gusta i guściki są różne.
Całokształtem powieść nie jest zła. Ma swoje upadki, ale ma też i wzloty. Na pewno dużo daje pióro pani Moniki, która wie jak pisać, by przyciągnąć czytelnika. Nie boi się rzucić bluzgiem i nie boi się zmysłowości. To bardzo wiele daje powieściom takim jak ta. Jak dla mnie to raczej powieść na jeden raz, ale w sumie nigdy nie wiadomo po co sięgnę jesiennym popołudniem.
Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem niebezpieczna! Ta zapowiedź z okładki, a także sam tytuł książki na tyle mnie zaintrygowały, że postanowiłam podjąć się zrecenzowania jej. Zemsta ma twoje imię – bo o niej mowa, jest jedną z najnowszych propozycji wydawnictwa Editio, a jej autorką jest Monika Magoska-Suchar.
COŚ O FABULE
Główny bohater, Ian Ralf Tott, miliarder, uważa się za króla życia. Jest właścicielem sieci hoteli, bezkompromisowym jak w biznesie, tak i w życiu prywatnym. Poświęcony swojej pracy, wymaga od pracowników posłuszeństwa i gotowości do działania. Jego ulubioną rozrywką są jednonocne przygody z kobietami.
W pewnym momencie w jego życiu pojawia się kobieta, z którą kiedyś łączył go krótki romans. Ewę Domańską poznał niegdyś w Grecji, a teraz okazuje się być jego nową podwładną. Ponownie zbliżają się do siebie. Jednak ze względu na niesubordynację na tle prywatnym i zawodowym, kochanka okazuje się być dla niego problemem. Tych natomiast, jak zawsze, Ian pozbywa się szybko i bez wahania. Nie wziął jedynie pod uwagę, że nic nie może się równać zemście upokorzonej kobiety...
NOWE OBLICZE POPULARNEGO MOTYWU
Na początku lektury odrobinę obawiałam się, że ta książka może okazać się nieco szablonowa. Wiecie, dominujący, bogaty przystojniak, lubiący bawić się kobietami; dużo seksu i mało fabuły. Gorących scen nie brakuje, ale na szczęście myliłam się jeśli idzie o całą resztę. Mimo że bohater to charakter za jakim nie przepadam, być może dlatego, że ich za dużo w literaturze, książka mi się podobała.
Pierwszej części powieści według mnie zdecydowanie bliżej do kryminału z elementami erotyki, druga zakrawa bardziej o romans, chociaż nie brakuje tu akcji. Historia zdecydowanie nie jest szablonowa, tekst czyta się płynnie. Jest tutaj wiele mocnych scen erotycznych, których nie jestem fanką, ale to moja własna opinia. Miałam świadomość, co będę czytać, gdy sięgnęłam po erotyk. Jestem jednak przekonana, że na pewno niektórym przypadną one do gustu. Godne pochwały jest tutaj wprowadzenie elementów thrillera i akcji, dzięki czemu historia nabrała rozpędu.
ZEMSTA MA TWOJE IMIĘ – PODSUMOWANIE
W kontekście tytułowej zemsty – autorka miała naprawdę dobry pomysł na tekst. W pewnym momencie było mi odrobinę szkoda Iana, bo mimo że postąpił karygodnie, cała reszta również nie była święta. Jeśli więc chcecie przekonać się, czy zemsta w rzeczywistości była zasłużona i zaciekawiło was, jak mści się skrzywdzona kobieta, myślę, że ta historia wam się spodoba. Mogę się założyć, że nie pożałujecie, zwłaszcza, że prawda, która wyjdzie na jaw, naprawdę jest zaskakująca!
Ian Ralf Tott to właściciel hotelowego imperium . Jest przystojny, bardzo bogaty, arogancki, ma wybujałe ego, na dodatek uważa się wręcz za boga. Lubi być porównywany do Jamesa Bonda, budzić podziw i zachwyt, jest pewny że żadna kobieta mu się nie oprze. A on cóż, nie chce związków , interesują go tylko jednorazowe przygody.
Choć ma polskie korzenie , niemal brzydzi się tym krajem i ludźmi.
Podczas biznesowej podróży, uwodzi Ewę Domańską , ma być to tylko jednorazowy numerek. Mimo iż obiecał jej iż zadzwoni. Los jednak spłata mu figla. Kiedy przyjeżdża wykupić hotel w Polsce , na jego drodze znów staje Ewa. Mężczyzna wdaje się z nią w romans , a kiedy kobieta staje się zbyt natarczywa, pozbywa się jej w okrutny sposób. Domańska przysięga zemstę. Jeśli Ian myśli, że pieniądze załatwią wszystko to się grubo myli.
I tu dopiero zaczyna się przygoda. Jak wiadomo odrzucona kobieta jest gotowa na wszystko. Ale zapewniam że nie spodziewacie się tego co tu dostaniecie.
Myślałam, że będzie to typowy romans - bogaty szef i jego podwładna. Tymczasem jestem zaskoczona, gdyż nie jest to powieść szablonowa. A znakomite połączenie thrillera z erotykiem.
Ciekawa, wciągająca fabuła plus lekkie pióro autorki , sprawiają że książkę czyta się niezwykle szybko i przyjemnie, aż trudno ją odłożyć i przestać o niej myśleć, kiedy obowiązki domowe wzywają.
Jest namiętnie, czasem brutalnie i bardzo niebezpiecznie.
Niemal do ostatnich stron nie udało mi się przewidzieć zakończenia.
Świetna książka, dajcie się porwać tym emocjom, szczerze polecam.
Ian Ralf Tott jest magnatem hotelowym. Biznesmenem, który w wieku trzydziestu czterech lat ma miliony na koncie. Niestety kto ma szczęście w biznesie, ten nie ma szczęścia w miłości. A on wcale go nie szuka. Jemu wystarczy praca. To ona jest jego rodziną. On ma tylko kochanki. Ceni sobie perfekcję. Pełne posłuszeństwo i oddanie. Pracownicy są dla niego niczym pionki - to on dyktuje warunki. Praca, praca i jeszcze raz praca. Podczas jednej z podróży biznesowej musi awaryjnie lądować na Heraklionie. To tu przypadkiem poznaje Ewę i między innymi jej siostrę Bellę. Ślicznotkę i jej przeciwieństwo. Miedzy Ewą i Ianem dochodzi do płomiennych i burzliwych uniesień miłosnych. Niestety czas wracać do rzeczywistości. Ian stawia kolejny hotel i dobiera pracowników w myśl swoich zasad. Jakież jest jego zdziwienie, gdy jednym z kandydatów jest właśnie Ewa Domańska. Romans ponownie wybucha , tym razem ze zdwojoną gwałtownością. Niestety Ewa nie ma zamiaru podporządkować się współczesnemu Jamesowi Bondowi. Co on zrobi w tym "problemem"? Czy Ewa odpuści? A kim jest tajemnicza Gabriela? Karma wraca ale czy jest na nią gotowy?
Już na wstępie mówię, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Pierwsze i na pewno nie ostatnie. "Zemsta ma twoje imię" zaskoczyła mnie najbardziej podczas czytania tym, że jest podzielona sprytnie na dwie części. Dwie cząsteczki w jednej powieści. Tego się szczerze nie spodziewałam. Książka okazała się być połączeniem ostrego i pikantnego seksu z elementami DBSM oraz sensacji z liźnięciem kryminału. Sam pomysł na książkę był świetny. W mig mnie historia wciągnęła. Zafascynowała tajemniczością i tą aurą wokół głównego bohatera. Bogacz i jego ważność. Wywyższanie się i przedmiotowe traktowanie kobiet. Tylko jednorazowo i zawsze ściśle według jego zasad. Bezduszny tyran myślący tylko o swojej przyjemności. Drań jakich mało. Uważający, że za odpowiednią sumkę da radę zrobić wszystko. Otrzymać to o czym tylko marzy. Bóg i władca - cały Tott. Niestety trafił tym razem na nieodpowiednią osobę. Kobietę, która ma dość mocno zwichrowany w moim odczuciu umysł. Ewa jest nieobliczalna. Poza tym, że jest niewyżyta seksualnie to jest dość mocno osaczająca. Niczym pijawka. Owija mackami niczym ośmiornica i dusi. Odrzucenie rodzi chęć zemsty. Bardzo skrupulatnie zostało oddane to pożądanie i chemia. Sceny nie pozostawiały złudzeń, że tu romantyczności i delikatności nie uświadczymy. I powiem Wam, że niestety pierwsza część była słabsza od drugiej. Druga zdecydowanie bardziej szalała i była zdecydowanie ciekawsza. A wszystko dzięki Gabi i wątkowi sensacyjnemu. Jej samej jak i szalonemu pomysłowi. Normalnie ta kobieta zwodziła mną. Zresztą nie tylko mną. Kusicielka, której główka pracuje. Nie zdradzę Wam nic z tego czym się zajmuje i jaką ma rolę w tej książce. To musicie odkryć sami. Trafiłam do innego świata. Niebezpiecznego ale hipnotyzującego. Myślałam, że w końcu z Iana wyjdzie to człowieczeństwo i wrażliwość. Że w końcu odnajdzie to coś, by być szczęśliwym. Dynamiczna akcja, ciągle wysoko utrzymane tempo, niebezpieczeństwo i niebiański seks. Idylla? Niestety przeszłość o sobie nie zapomniała. Ona przez całą powieść była przypominana. I gdzieś tam mi się wydawało jaki może być finał tych wszystkich niesamowitych wydarzeń. Ale nie przypuszczałam, że zemsta dokona się w taki okrutny i bezduszny sposób. Normalnie wbiło mnie w fotel i zbierałam szczękę z podłogi. Wow. Co to była za książka.
Autorka stworzyła historię pełną niebezpieczeństw. Zwróciła uwagę na to, że każdy człowiek ma uczucia i nie należy traktować go jak przedmiotu czy zabawki. To również może być chora obsesja na czymś punkcie, która może nieść ryzyko. Ilość zer na koncie nie da tyle szczęście co ukochana osoba u naszego boku. Z nie możemy przenosić góry a zasób gotówki jest wtedy tylko dodatkiem. To wszystko musi się równoważyć. Siła rodziny i miłości. W tej książce to wszystko zostało dosadnie przedstawione. Dostałam wstrząsającą historię w jaki sposób karma powraca. Jak zemsta napędza do działania i co knuje się w umyśle takiej osoby. Gra i pozory. Fajnie wykreowani bohaterowie - doskonali aktorzy. Akcja godna kina sensacyjnego. Już widzę oczyma wyobraźni ten mrok i tę dramaturgię z odpowiednią oprawą muzyczną. Tak, z chęcią zobaczyłabym to na dużym ekranie. Ale wszystkie sceny - nawet te najbardziej odważne, bezpruderyjne z elementami BDSM. Ta książka trzyma w szponach od początku ale mnie osobiście od połowy ścisnęła za gardło i z przerażeniem śledziłam tekst czytanych wydarzeń. Oczekiwałam z nerwowością i ciągle się zastanawiałam kiedy i w jaki sposób dokona się ta zemsta. A ona była w wielkim stylu. Normalnie rozwaliła system, mówiąc potocznie. To było genialne. Płynęłam przez tekst w lekkością baletnicy. Styl powieści odpowiadał moim czytelniczym kubkom smakowym a bohaterowie ciągle zaskakiwali. Spędziłam z nimi wszystkimi przyjemne popołudnie i aż żałuje, że tak szybko odpłynęłam do końca. Jeśli i Wam te wszystkie tematy i zagadnienia nie są obce i bardzo je lubicie to powinniście sięgnąć po tę pozycję.
Polecam.
Miłość to gra. Nie zawsze uczciwa, a czasem niebezpieczna. Przekonał się o tym pewien, pewny siebie mężczyzna- Ian Ralf Tott – bardzo bogaty właściciel hotelowego imperium. Dąży do celu po trupach. Kobiety traktuje przedmiotowo. Lubi je upokarzać – do czasu…. Na jego drodze stanie piękna kobieta. Ewa Domańska zawróci mu w głowie… Jednak co się stanie, gdy ona zapragnie być jego żoną? On ma już na to dobry (przynajmniej tak mu się wydaje)plan. Myśli, że jest Jamesem Bondem. Daleko mu do niego. Biedna Ewa – marny jej los….
Ian pozbył się swojej adoratorki… Myślał, że wygrał los na loterii poznając…. Tego to już sami musicie się dowiedzieć, czytając lub słuchając „Zemsta ma twoje imię”. Można powiedzieć raz na wozie, raz pod wozem. Karma wraca.
Książkę bardzo dobrze się czyta i słucha. Wciąga od pierwszej chwili. Nie można oderwać od niej wzroku…. Byłam w głębokim szoku, słuchając jak tragicznie zachowuje się Ian Tott. Myślał, że jak ma dużo pieniędzy to może wszystko. Poniewierał ludźmi. Kobiety traktował gorzej niż zwierzęta. Uwielbiał je poniżać i torturować…. Byłam bardzo ciekawa, czy przyjdzie mu za to zapłacić…
Bliżej końca domyśliłam się kim jest ta tajemnicza osoba – co nie zmienia faktu, że byłam w głębokim szoku. Chętnie wysłucham jej ponownie.
Kochani moja jedna rada? Jeżeli kupicie książkę w wersji audiobook, słuchajcie jej na słuchawkach lub jak dzieci zasną. Ostry język, ostre sceny. Książka przeznaczona jest tylko dla dorosłych czytelników.
Ciekawe czy pojawi się druga część tej powieści. Monika Magoska Suchar dziękuję, że mogłam wejść do świata Iana Totta i odkryć jego słabości.
Jedno przesłanie – nie igraj z kobietami, bo możesz źle na tym skończyć. Jak skończył główny bohater? Zapraszam do lektury. Gwarantuję mnóstwo emocji.
Ian Tott to właściciel imperium hotelowego i żyje tylko pracą, lecz los stawia na jego drodze Ewę i Gabi. Czy bezwzględny biznesmen zazna miłości? Czy tajemnice przeszłości pozwolą mu na szczęście?
Ian po latach wraca do Polski, gdzie rozpoczyna swój kolejny projekt, lecz przeszłość nie daje mu o sobie zapomnieć, przez co pragnie jak najszybciej wrócić do siebie. Jednak los stawia najpierw na jego drodze Ewę, która z miłości popada w obłęd. Następnie na jego drodze staje Gabi, dla której pragnie zrobić wszystko, lecz nie wie, że kobieta pragnie tylko zemsty.
"Zemsta ma twoje imię" to książka pokazana z perspektywy mężczyzny. Poznajemy zarówno jego myśli, jak i wydarzenia, które mu się przytrafiły.
Losy Iana są podzielone na dwie części - "Ewa" i "Gabriela", czyli tak jakby ukazane ww ten sposób zostały przeszłość i teraźniejszość.
Jak dla mnie powyższa książka ukazuje zadufanego w sobie faceta, który myśli, że mając pieniądze może mieć wszystko. Wręcz uważa siebie za Boga, lecz w końcu dopada go zemsta, która doprowadza go na skraj załamania.
Książka sama w sobie nie jest zła i widać, że autorka miała na nią dobry pomysł. Niestety opowieść w pierwszej części oparła się za bardzo na brutalnym seksie i uwłaczającym postępowaniu z kobietami. Natomiast w drugiej części oparta jest na brutalnej zemście. Przez, co zamiast pozytywnych emocji, czuje się tu ciągle agresję, złość i przemoc.
Moim zdaniem książka jest warta przeczytania, ale powinna być mniej brutalna, bo w niektórych momentach doprowadza czytelnika do obrzydzenia. Przez takie sytuację ma się chęć przerwania czytania i rzucenia książki w kąt, ponieważ historia ta zamiast przyciągać to wręcz odpycha.
Moja ocena: 6/10
"Zemsta ma twoje imię" autorstwa @mmsuchar_autorka to książka, na którą bardzo czekałam i bardzo chciałam przeczytać. Opis intryguje czytelnika i skłania do sięgnięcia po książkę, ale czy to co otrzymałam mnie zadowoliło?
Wiecie Kochani, że w recenzjach cenię sobie przede wszystkim szczerość prawda? I tutaj także tak będzie. Bardzo lubię autorkę prywatnie, ale pomimo ogromnej sympatii, niestety ta książka niestety mnie nie kupiła. Fabuła książki była świetna! Powiew świeżości w erotykach i..... to by było chyba na tyle niestety. Jest mi bardzo smutno, że właśnie taka jest moja opinia co do tej książki. Niestety nie poczułam kompletnie żadnej więzi z bohaterami, a jedyną emocją, którą odczuwałam była irytacja. Irytacja na wszystko i wszystkich. Miałam chwilę gdzie zaczyna myśleć "oooo.. chyba zacznie się dziać i w końcu mnie zainteresuje" i nagle bach.... znowu lecimy początkowo obranym stylem, który niestety do mnie nie przemawiał. Także po mimo całej sympatii do Moniki, pomimo przymrużenie oka, a nawet dwóch, pomimo świetnego pomysłu na fabułę, to ja niestety jestem na nie. Zabrakło mi emocji, zabrakło mi rzeczy tak ważnej, która odpowiada za to że czytelnik zżywa się z bohaterami książki, że ich dalsze przygody interesują czytelnika. Niestety tutaj kompletnie nie zainteresowały mnie losy ani jednego bohatera, przez co nie śledziłam ich jakoś z niecierpliwością, a wręcz wyczekiwałam końca.
.
Autorki oczywiście nie skreślam i czekam na kolejne jej powieści. Z chęcią sięgnę i się przekonam czy po prostu w tej książce było na mnie po drodze czy ogólnie jest nam nie po drodze.
Zapraszam do odwiedzenia ksiazkowa_nutka na instagramie oraz facebooku
Uważano go za anioła... A on był wcielonym diabłemEdward Collins jest charyzmatyczny, piekielnie bogaty i nieziemsko przystojny. Seksowny, można by rzec...
Złamał jej serce, ale nie zdołał uciszyć mrocznej melodii w jej duszy. Namiętny romans z nauczycielem zakończył się dla Stelli fatalnie. Profesor, któremu...
Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021,
Motywem przewodnim powieści, o której opowiem jest zemsta. Poznamy dwie bardzo zawzięte osoby, które posuną się do wszystkiego, żeby pomścić urażoną dumę. Kto będzie górą, pieniądze czy rodzina?
Fabuła
Ian Ralf Tott to właściciel hotelowego imperium. Otacza się tym co drogie i piękne. W Grecji poznaje Ewę. Namiętny seks jest początkiem... nie, nie pikantnego romansu. Okazuje się, ze kobieta pracuje w hotelu, który Ian właśnie nabył. Odpędzenie się od byłej kochanki staje się niemożliwe. Obie strony sięgają po chwyty poniżej pasa, żeby pomścić urażoną dumę. Czyje imię będzie nosić Zemsta.
Gatunek
"Zemsta ma twoje imię" została sklasyfikowana jako romans, aczkolwiek, jak na standardy tego gatunku, jest nietypowa. Prym w niej wiedzie nie miłość, a tytułowa zemsta. Ja określiłabym ją jako porno z elementami sensacji.
Słowa porno nie użyłam tutaj, żeby z książki szydzić. Seks gra w niej istotną rolę i nazwać go przygodnym to lekko powiedziane. Między bohaterami działa tajemnicza chemia, która każe Ianowi pchać ręce w gacie nowo poznanych pań, a one radośnie wypinają pupy, żeby przyjąć jego zaloty. Wstęp do miłosnych igraszek nie jest specjalnie rozbudowany. Takie trochę "Cześć, cześć, Let's fuck".
Mówiąc sensacja nie miałam na myśli tylko sensacji łóżkowych. Monika Magoska- Suchar wymyśliła ciekawą, szeroko zakrojoną intrygę, która fajnie ożywiła akcję. Przejrzałam dotychczasowe opinie o książce i niektóre czytelniczki rozgryzły szybko o co może chodzić, ale wiele było zaintrygowanych i zaskoczonych. Ja obstawiałam dwa scenariusze, pozytywny i negatywny (dla Iana), i jestem usatysfakcjonowana wymiarem jaki osiągnęła Zemsta.
Narrator
Monika Magoska- Suchar powinna dostać nagrodę za stworzenie najbardziej wku.........narratora. Ian to bogaty, przemądrzały gość. Uważa siebie za boga, a reszta świata to prostacy niegodni oddychać tym samym powietrzem. Taki bucowaty Christian Grey (tak, ten o o pięćdziesięciu obliczach).
Muszę przyznać, że była to dla mnie wyjątkowo trudna postać. Nie mogę zarzucić, że jest źle wykreowana, bo autorka jest konsekwentna w tym jak go przedstawia. Niestety jest to typ osoby, z którą ciężko wytrzymać. Wyobraźcie sobie scenkę, idziecie do pracy i macie zabranie z szefem najwyższego szczebla, bossem wszystkich bossów. Facet zaczyna gadać, że ma na was oko, że oczekuje bezwzględnej lojalności, że firma jest waszym domem, a on waszym bogiem i mówi to na serio. "Zemsta ma twoje imię" nie jest długa (niespełna 260 stron), ale słuchanie monologu takiego człowieka nawet przez 5 stron skutecznie podnosi ciśnienie.
Język
Sięgając po tę powieść nie oczekiwałam wiele. Mam świadomość, że tego typu pikantne romanse charakteryzują się prostym językiem i uproszczeniami w fabule. Dlatego wybaczyłam tą nasiąkniętą seksem chemię, która odbiera rozum. Wybaczyłam tandetne teksty na podryw. Wybaczyłam drobniutkie nielogiczności jak np. to, że pacjent jest tak połamany, że nie może przekręcić się z boku na bok, ale jak pojawia się ponętne ciałko to żadna pozycja mu nie straszna, albo to, że wielkiego biznesmena nie niepokoją sms'y i telefony od policjanta, który ma ważne informacje. Jak to mówią ten typ tak ma.
Nie wybaczę, jednak autorce scen erotycznych. Język polski nie jest zbyt wdzięcznym narzędziem, żeby pisać o seksie. Powiem tak, doceniam kreatywność (aczkolwiek scena z lodami - w znaczeniu spożywczym - wydała mi się obrzydliwa), ale (niestety) nie wystarczy kilka cipek i kutasów oraz ssania i posuwistych ruchów, żeby było pikantnie i namiętnie. Niby wszyscy się wili, jęczeli, stękali, krew uderzała nie do tej głowy co trzeba, a ja totalnie niewzruszona planowałam co zrobię jutro na obiad.
Podsumowanie
Przyznam, że widząc pierwsze entuzjastyczne opinie, oczekiwałam po "Zemsta ma twoje imię" dużo więcej. Spodobał mi się wątek sensacyjny i wyeksponowanie zemsty. Poza tym, książka ma wszystkie cechy pikantnego romansu czy też literatury porno ze średniej półki.
Myślę, że kluczem do przetrawienia tej książki jest zaakceptowania Iana. Na prawdę ciężko cieszyć się książką, w której narrator doprowadza nas do granic irytacji. W pewnym momencie stajecie przed dylematem, czy chcecie go dalej słuchać, czy poznać czy nie poznać dalszy ciąg tej historii.