Zdradzieckie serce


Tom 2 cyklu Kroniki Ocalałych
Ocena: 5.29 (7 głosów)

Lia i Rafe, przetrzymywani w barbarzyńskim królestwie Vendy, mają niewielkie szanse na ucieczkę. Kaden, niedoszły zabójca Lii, z całych sił pragnie ją ocalić, dlatego mówi Komizarowi, że dziewczyna ma dar.
Przywódca zaczyna się interesować Lią bardziej, niż ktokolwiek mógłby się tego spodziewać. Nic jednak nie jest oczywiste: Rafe okłamał Lię, ale poświęcił własną wolność, by ją chronić; Kaden, który miał ją zabić, ocalił jej życie; mieszkańcy Vendy, których Lia zawsze uważała za barbarzyńców, zaskoczyli ją, gdy zaczęła wśród nich przebywać. Walcząc z tradycją, w której ją wychowano, z darem i własną tożsamością, księżniczka musi podjąć decyzje, które wpłyną nie tylko na jej kraj, lecz też na jej przeznaczenie.

Informacje dodatkowe o Zdradzieckie serce:

Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2018-11-05
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788362577804
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: The heart of betrayal
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska

więcej

Kup książkę Zdradzieckie serce

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zdradzieckie serce - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ashka
Ashka
Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Ciąg dalszy historii księżniczki, księcia i zabójcy…

Lia i Rafe zostają jeńcami Komizara rządzącego królestwem Vendy. Mając niewielką szansę na samodzielną ucieczkę, oczekują na pomoc przyjaciół Rafe’a. Na jaw wychodzi jednak oszustwo Rafe’a, natomiast Kaden przestaje się już kryć ze swymi uczuciami do dziewczyny. Lią interesuje się również sam Komizar - ma wobec niej plany, których realizacja pomogłaby mu wzmocnić swą pozycję w królestwie. Lia natomiast usiłuje odnaleźć się w nowym położeniu, odkrywa też, że mieszkańcy Vendy nie są barbarzyńcami, za których ich uważała, lecz przede wszystkim udręczonymi ludźmi, którym jej obecność daje nową nadzieję na lepsze życie.

Druga część „Kronik Ocalałych” została pożarta przeze mnie natychmiastowo. Po lekturze pierwszego tomu po tym, co dane nam było poznać na temat tego podobno niegościnnego i barbarzyńskiego królestwa Vendy zastanawiałam się, jak Lia sobie tam poradzi. A radziła sobie całkiem nieźle. Lia to bohaterka z naprawdę silnym charakterem, potrafiąca każdą sytuację obrócić na własną korzyść - przyjemnością jest czytać o tak zaradnych i sprytnych osobach. Zaintrygowała mnie postać Komizara - spodziewałam się, że będzie starszy, może też okrutniejszy. Okazał się „czarnym charakterem”, którego można polubić i myślę, że gdyby nie okoliczności, mógłby skończyć inaczej. Rafe podobał mi się tutaj mniej niż w pierwszej części. Gdyby nie wierne oddanie Kadena Komizarowi, to pewnie stanęłabym właśnie po stronie Kadena.

Między głównym wątkiem przewija się także wątek Pauline i Gwyneth - miałam wrażenie, że wprowadzony trochę na siłę, żeby nie było, że te bohaterki gdzieś zniknęły. Niby coś robią, lecz z mojego punktu widzenia nie jest to nic istotnego, choć może skutki ich działań objawią się dopiero w kolejnej części.

Opisy i miejsca w książce straciły swą bajkowość, tym razem autorka skupiła się na oddaniu rzeczywistości Vendy, co udało jej się dzięki wyprawom bohaterów w różne miejsca i kontaktom z miejscowymi. Akcja rozkręca się dopiero w drugiej połowie, co czyni pierwszą troszkę nudnawą, ale całość i tak wciąga, a książkę czyta się szybko. Niepokojące zakończenie i rodzące się po lekturze pytanie, czy między Morrighan i Dalbreck a Vendą szykuje się wojna zapowiadają, że kolejny tom będzie tylko lepszy. Już nie mogę się doczekać!

Link do opinii

Lia trafia do Królestwa Vendy, o którym do tej pory słyszała tylko straszne legendy. Wraz z nią trafia tu Rafe, który przykrywa się pod maską sługi księcia, a tymczasem dziewczyna dowiaduje się, że on sam nim jest. Mimo że Kaden, jest niedoszłym zabójcą księżniczki i doprowadził ją do brutalnego przywódcy Komizara, teraz nie chce jej krzywdy. Na jaw więc zaczynają wychodzić pogłoski o darze dziewczyny, by stała się ona cenniejsza. Lia spotyka w swojej głowie wielki mętlik, jest w zupełnie obcym sobie miejscu, ktoś bliski jej sercu ją okłamał, a Kaden miał być jej zabójcą. Dalsze wydarzenia zależą teraz od jej zachowania i jej decyzji. Czy dziewczyna będzie umiała wpłynąć na swoje przeznaczenie?

"Nadzieja jest jak śliska ryba-nie da się jej trzymać w rękach przez długi czas. "

Przeczytawszy pierwszy tom tej serii, nie mogłam się doczekać kontynuacji. Teraz gdy jestem już po drugiej części, nie mogę się doczekać trzeciej i czuje, że będzie tak do momentu, aż nie przeczytam zakończenia, ponieważ historia ta nie daje o sobie zapomnieć. 

Kontynuujemy przygodę z bohaterami, których poznaliśmy w "Fałszywym pocałunku", ale wraz ze zmianą otoczenia i okoliczności, zauważamy zmianę w ich charakterach. Lia, mimo początkowego zagubienia, zaczyna odnajdować się w nowym miejscu. A wraz z poznaniem mieszkańców owej krainy, zaczyna oddawać im swoje dobre serce. Widać w niej ogromną czułość względem innych, ale i złość, gdy musi patrzeć na krzywdę. Oczywiście, żeby nie było tak pięknie, dziewczyna umie walczyć o swoje, targować się czy nawet użyć przemocy, gdy jest w zagrożeniu. Jeśli chodzi i Rafe i Kadena, to obaj są tak samo na siebie cięci i gdyby zamknąć ich w jednym pokoju, prawdopodobnie by się pozabijali. Rafe, w tej części wykazuje się niezwykłym sprytem i wolą przetrwania, nie może się poddać, a cel jest bardzo wysoko. Natomiast Kaden, jest dla mnie zagadką, z jednej strony niezaprzeczalnie lojalny Komizarowi od lat, ale z drugiej strony nie chce śmierci jeńca. Trudny do rozgryzienia, bezwzględny i uparty. 

Fabuła jest bardzo dynamiczna, dzieje się tu naprawdę wiele i spotyka nas też wiele zdarzeń, które nie sposób przewidzieć. Samo poznanie nowego królestwa jest powiewem świeżości, ponieważ życie tu różni się o 180 stopni od życia w innych poznanych miejscach. Venda rządzi się swoimi prawami, których każdy przestrzega pod groźbą śmierci i to bez procesu, na to nie ma czasu. Przed władcą, jakim jest Komizar od początku czujemy respekt i wiemy, że jest to człowiek, w którego otoczeniu bardzo ciężko jest czuć się bezpiecznie. A najbliżsi mu ludzie bardzo krzywą patrzą na osoby, z innych krain, tym bardziej że do tej pory Venda, nigdy nie brała jeńców. Narracja podzielona jest między trójkę głównych bohaterów, ja bardzo lubię taki zabieg w książkach, ponieważ pozwala mi to bliżej poznać dane osoby, jak i ich emocje odczuwane w danej sytuacji. A w tym tomie emocji jest naprawdę wiele. Podoba mi się pomysł na dar Lii, który jest bardzo tajemniczy, ale niesie w sobie nadzieje, na lepsze. Temat daru nie raz przeplata się w treści i ma wpływ na fabułę. Jdynym elementem, który może nie spodobać się czytelnikom, to trójkąt miłosny, ale jak dla mnie jest on delikatnie przedstawiony i nie przeszkadza ani trochę w odbiorze treści. Jednym słowem, podoba mi się. 

Język Mary E. Pearson jest młodzieżowy, łatwo go zrozumieć i wydaje mi się, że nie będzie sprawiał trudności nikomu, kto po tę książkę sięgnie. 

"Gdy wydaje Ci się, że doszedłeś już do końca liny, daj sobie jeszcze trzy dni. A potem kolejne trzy. Czasami się okazuje, że lina jest dłuższa, niż myślałeś."

Druga część Kroniki Ocalałych zachwyciła mnie rozwojem wydarzeń, dojrzałością bohaterów, jak i nowym światem, w którym się znaleźliśmy. Książkę czyta się bardzo szybko, strona leci za stroną, a wraz z nimi, poznajemy rozwój wydarzeń. Akcja nas zaskakuje i wprowadza w osłupienie, a chwilami nie dowierzamy, co się wydarzyło. Magia unosi się cały czas w powietrzu i w najmniej oczekiwanych momentach daje o sobie znać. Od samego początku do końca jesteśmy wciągnięci w treść, a zakończenie wbija nas w fotel i marzymy o kolejnej części na półce i to w tej chwili. Ja gorąco polecam, jeśli lubicie fantasty, z dużą ilością akcji, tajemnicami, nutką magii i niedowierzania, ale jeśli nie przeszkadza wam trójkąt miłosny.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2018-11-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2018, 52 książki 2018,

Cykl Kroniki Ocalałych znajdzie swoich fanów u miłośników nietypowych romansów. To przede wszystkim historia, opowiedziana z wielu perspektyw, w której dominująca warstwa to psychologia. To nie są proste książki, umiejscowione w innym świecie i polegające na dylemacie miłosnym. Choć trochę takie mogą się wydawać z opisów na tylnej okładce, to przedstawiają sobą większą wartość.

Amatorzy politycznej dyplomacji oraz intryg znajdą tutaj coś dla siebie. Czytelnicy, którzy szukają lektury z trudnymi wyborami psychologicznymi, docenią trud, który Mary E. Pearson włożyła w konstrukcję fabuły.

Całość recenzji na zukoteka.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - OKsiazkami
OKsiazkami
Przeczytane:2018-11-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Uwaga! Mogą pojawić się spoilery do poprzedniej części.

Lia zostaje pojmana, a następnie jest przetrzymywana w królestwie Vendy, jednak wszystko wygląda zupełnie inaczej, niż się tego spodziewała. Księżniczka już nie ma na kim polegać, a tym bardziej komu ufać. Zostaje wplątana w polityczną intrygę, na czele której stoi rządzący Vemdą Komizar. Kiedy dziewczynie wydaje się, że już nie ma dla niej nadziei na lepszy los, okazuje się, że Komizar postanawia wykorzystać ją do swoich celów. Im większą Lia otrzymuje wolność, tym lepiej zapoznaje się ze zwyczajami zamieszkujących Vendę ludzi i zaczyna rozumieć panujące w w tym królestwie zasady. Wszystko idzie w zupełnie innym, niż planowanym przez nią wcześniej kierunku, a tym samym z więzionej ofiary przemienia się w osobę, która postanowi wykorzystać swoją obecną sytuację do poprawy losu innych. Gdyby tylko ciągle nie czuła na karku oddechu Komizara i jego sprzymierzeńców oraz miała pewność, że Rafe znajdzie się daleko stąd. Jakby tego było mało, cały czas gdzieś pośród myśli księżniczki pojawia się pytanie – co z Kadenem?

Pierwsza część serii „Kroniki Ocalałych” nie ustrzegła się przed pewnymi niedociągnięciami, jednak zdecydowanie miała w sobie „to coś”. Jedną z najmocniejszych zalet książki była ciągnąca się przez całą powieść zagadka, który z bohaterów jest księciem, a który zabójcą. Oczekując na drugi tom zastanawiałam się, w jakim kierunku autorka poprowadzi fabułę, kiedy już ta największa tajemnica została odkryta. Muszę przyznać, że Mary L. Pearson udało się wybrnąć z sytuacji, a kreowanie niejednoznacznych postaci jest zdecydowanie jej mocną stroną.

W „Zdradzieckim sercu” już wiadomo, kto jest kim, ale autorka dba o to, żeby ciągle wyprowadzać czytelników w pole. Lea nadal pozostaje główną bohaterką i większość powieści przedstawiona jest z jej perspektywy, jednak od czasu do czasu pojawiają się rozdziały, w których narratorami są inne postacie. Mary L. Pearson sprawia, że co kilkanaście stron zastanawiamy się, czy dany bohater jest tym dobrym czy wręcz przeciwnie, nie mówiąc już o tym, że przez większą część historii przedstawiani są w niejednoznaczny sposób. Przyznaję, że autorce udało się wprowadzić w książce kilka zwrotów akcji, którymi udało jej się mnie całkowicie zaskoczyć – jestem bardzo ciekawa, jak uda się jej rozwinąć pewne wątki w kolejnej części, a wszystko wskazuje na to, że dużo się tam będzie działo!

Tak jak w „Fałszywym pocałunku”, tak i w części drugiej autorka postarała się przedstawić nie tylko główny wątek, ale wprowadziła też wiele pobocznych. Czytając powieść od razu widać, że podczas pisania miała cały czas w głowie wymyślony przez siebie świat i to bardzo szczegółowy jego obraz. Akcja z każdą stroną brnie do przodu i chociaż nie jest historia pełna fajerwerków i mknąca z prędkością światła, to fabuła poprowadzona jest w taki sposób, że wzbudza zainteresowanie i nie można się z nią nudzić. Mary E. Pearson wydaje się świadomie budować napięcie, kiedy zaczyna poruszać jakiś wzbudzający zainteresowanie temat, a potem pozostawiając go niedopowiedziany w zawieszeniu. Mam dziwne przeczucie, że rozwiązanie pewnych zagadek czytelnicy poznają dopiero na końcowych stronach ostatniej części serii.

Serię poleciłabym przede wszystkim czytelniczkom, które lubią powieści przygodowe z małym dodatkiem fantasy i posiadające wątek miłosnego trójkąta. Muszę jednak podkreślić, że w „Zdradzieckim sercu”, zwłaszcza w porównaniu z częścią pierwszą, jest to raczej motyw drugoplanowy, ponieważ główna bohaterka ma zdecydowanie większe problemy na głowie. Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron - intrygowało mnie, jak dalej potoczą się losy bohaterów, zwłaszcza że w powieści pojawiło się kilka nowych interesujących postaci. Podobało mi się także, jak autorce udało się poprowadzić proces dojrzewania postaci Lii – pod koniec „Zdradzieckiego serca” zdecydowanie nie jest już tą samą księżniczką, którą poznaliśmy w „Fałszywym pocałunku”. Teraz nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na kolejną część serii „Kronik ocalałych”.

Link do opinii

Jestem totalnie zauroczona serią „Kroniki ocalałych” autorstwa Mary E. Pearson. Amerykańska pisarka stworzyła emocjonującą, słodko-gorzką opowieść, której drugi tom – podobnie jak poprzedni - porwał mnie bez reszty.

 

Po dramatycznych wydarzeniach, do których doszło w finale „Fałszywego pocałunku”, bohaterowie trafiają do Sanktuarium – głównej twierdzy Vendy, miejsca spotkań naczelników prowincji – gdzie stają przez okrutnym władcą Komizarem. Dla Lii, Rafe’a i Kadena nadchodzi czas próby. Cała trójka musi powściągnąć swe emocje oraz wykazać się niemałymi umiejętnościami aktorskimi, by przetrwać w niegościnnej, przepełnionej wrogami Vendzie i uchronić tych, których kochają.

 

Narracja w powieści – podobnie jak w pierwszym tomie serii - została podzielona pomiędzy głównych bohaterów, dzięki temu czytelnik śledzi wydarzenia rozgrywające się w różnych miejscach twierdzy oraz królestw, wie również, jakie motywy kierują działaniami postaci oraz, jak gwałtowne i skomplikowane emocje targają nimi pod maskami opanowania i pozornej obojętności. Najwięcej miejsca zajmują oczywiście części poświęcone Lii. Główna bohaterka niezwykle dojrzała podczas trudnej podróży przez Vendę, nie jest już romantyczną marzycielką, która siebie i swoje potrzeby stawia ponad dobro innych – staje się prawdziwą księżniczką, kobietą potrafiącą odsunąć na bok własne pragnienia, manipulatorką i zimnym strategiem, gotowym ulegać kaprysom Komizara, by osiągnąć swój cel. Dzięki rozsądkowi, rodzącemu się darowi Pierwszych Córek i żywej wśród starych vendyjskich plemion legendzie, Lia wywalcza sobie okruchy wolności oraz zdobywa sympatię prostego ludu, który dostrzega w niej bohaterkę mającą zmienić losy odrzuconej przez królestwa Vendy. Dziewczyna, choć jest więźniem Komizara, również otwiera swe serce przed mieszkańcami surowej krainy.

 

Kreacja psychologiczna głównej bohaterki i otaczających ją postaci stoi na niezwykle wysokim poziomie. Mary E. Pearson stworzyła skomplikowanych i wielowymiarowych bohaterów, których działania zostały solidnie umotywowane. W „Zdradzieckim sercu” szczególnie zaintrygowała mnie bardzo niejednoznaczna postać Komizara – okrutnego, budzącego strach, ale również wielki szacunek wśród poddanych władcy, który, mimo wszystkich swych wad, dążył do tego, by dać Vendyjczykom nadzieję. Przez długi czas trudno określić, jakie są jego prawdziwe motywy. Czy okrucieństwo mężczyzny wynika z konieczności i miłości do Vendy, czy jest raczej cechą jego charakteru? Złożoność tej postaci i jej nieprzewidywalne działania są źródłami nieustającego, fabularnego napięcia.

 

Mary E. Perason bardzo ładnie rozwija historię trzech królestw, ich magicznej przeszłości i zbliżającej się wielkim krokami wojny. Jestem pod ogromnym wrażeniem wykreowanej przez pisarkę opowieści, sposobem w jaki ujawnia ona kolejne fakty związane z główną intrygą dworską – spiskiem, którego celem jest zniszczenie z trudem wypracowanego rozejmu miedzy trzema królestwami. Cieszę się, że autorka nie skupiła się – jak to czasami bywa w powieściach fantastycznych dla młodzieży – jedynie na rozterkach miłosnych Lii, Rafe’a i Kadena, że wątek romantyczny nie przytłacza całej opowieści, choć to właśnie on napędza akcję do przodu.

 

„Zdradzieckie serce” jest wyśmienitą kontynuacją „Fałszywego pocałunku” i naprawdę nie mogę się doczekać premiery finałowego tomu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dorotbook
dorotbook
Przeczytane:2018-11-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, recenzenckie, booktour,

Mary E. Pearson wie, jak rozbudzić czytelniczą ciekawość swych czytelników. „Fałszywy pocałunek” sprawił, że bardzo niecierpliwie oczekiwałam na moment, w którym zacznę czytać „Zdradzieckie serce”. Dowiedzieć się, czy Lia i Rafe będą razem i jak zareaguje potężny Komizar na przybycie księżniczki. Zakończenie pierwszej części rozbudziło tylko mój apetyt na więcej i myślałam, że autorka już mnie niczym nie zaskoczy. W jakim byłam błędzie.

W odróżnieniu od „Fałszywego pocałunku” ta część zaczyna się leniwie, traci swoją dynamikę. Lia oraz Rafe są przetrzymywani w barbarzyńskim królestwie Vendy. Szanse na ucieczkę mają bardzo niewielkie, jednak silnie wierzą, że przybędzie pomoc. Kaden z całych sił próbuje ocalić ukochaną księżniczkę i dlatego też mówi Komizarowi, że ma ona dar. Tylko jaki cel ma barbarzyński przywódca w tym, ze z dnia na dzień zaczyna się coraz mocniej interesować Lią? Ksieżniczka, dzięki temu, że coraz więcej czasu spędza z Komizarem i podróżuje po Vendzie, odkrywa, że barbarzyńscy mieszkańcy są jej przychylni. Walcząc z tradycją, w której została wychowana, z darem oraz własną tożsamością, będzie musiała podjąć bardzo ważną decyzję, która wpłynie nie tylko na jej kraj, ale i jej przeznaczenie.

Nie potrafię tego wyjaśnić dlaczego, ale historia Lei w tej części mnie wprost zafascynowała. Wyraźnie widać jej metamorfozę, zaczyna do niej docierać, że nie liczy się już tylko jej los i księcia, ale ważni stają się mieszkańcy Vendy. Będą dopadały ją wątpliwości, czy powinna wraz z Rafem uciec, czy może podporządkować się Kamizarowi, zaakceptować przygotowany dla niej plan przywódcy miasta. Czy w jej królestwie jeszcze ktoś na nią czeka? Czy stała się zdrajczynią? Przemianę przejdą także Kaden i Rafe. Autorka zdradziła nam kilka faktów związaną z przeszłością zabójcy, łatwiej będzie nam zrozumieć skąd się wzięła lojalność wobec Komizara. Jednak chłopaka nie ominą także rozterki między sercem a lojalnością, po której ostatecznie stronie opowie się chłopak? Rafe stał się troskliwym mężczyzną, który zrobi wszystko, by tylko chronić ukochaną. Czy Komizar odkryje jego kłamstwa? Rafe ma ogromną nadzieję, że do tego nie dojdzie, a jego wierni towarzysze dostaną się do miasta z opracowanym planem ucieczki. Autorka nie zapomniała także o postaciach Pauline o Gwyneth. Choć te postaci pojawiają się bardzo rzadko, to mam nadzieję, że autorka nie wspominała o nich tylko dlatego, by czytelnicy nie zapomnieli o tych postaciach, ale że zaskoczą nas jeszcze w trzeciej części i poznamy skutki ich działań.

Venda to bardzo tajemnicze miejsce, nie ma tu mowy o bajkowości, jest tylko biedna rzeczywistość. Coraz mocniej zaczyna doskwierać głód a Komizar przygotowuje wielką armię, by rozpocząć walkę z wrogimi królestwami. Miasto widziało nie jedną tajemnicę, mury są powiernikiem licznych sekretów. Miasto będziemy poznawać wraz z księżniczką, która na własne oczy przekona się, że mieszkają w nim nie barbarzyńcy a biedni i głodni ludzie. Historie Vendy obrazuje także przepiękna pieśń pochodząca ze starożytnej księgi.

Pierwsza część książki może wydawać się aż za spokojna, ale w ostatnich rozdziałach autorka zafundowała mi prawdziwy przypływ adrenaliny i sprawiła, że czytałam książkę z wypiekami na twarzy. Zakończenie powoduje, że jeszcze mocniej i szybciej chce się przeczytać trzecią część. Jedynym małym minusem był wątek daru Lei, spodziewałam się, że bohaterka będzie w tej części dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Kilkakrotnie, po przeczytanych fragmentach. nasuwało mi się też skojarzenie, że ja już o czymś takim czytałam. Było kilka scen, które przywodziły na myśl „Grę o tron” oraz „Igrzyska Śmierci”. Na szczęście bardzo lubię obydwie książki i było to tylko miłe skojarzenie. Pozostaje mi tylko czekać na trzecią część.

Link do opinii
Avatar użytkownika - hanczyk04
hanczyk04
Przeczytane:2021-01-16, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2021, Fantastyka,
Inne książki autora
Fałszywy pocałunek
Mary E. Pearson0
Okładka ksiązki - Fałszywy pocałunek

Księżniczka Lia jest pierwszą córką domu Morrighanów, królestwa przesiąkniętego tradycją, poczuciem obowiązku i opowieściami o minionym świecie. W dniu...

Taniec złodziei
Mary E. Pearson0
Okładka ksiązki - Taniec złodziei

Potężna, wyjęta spod prawa rodzina. Syn zmuszony do przedwczesnego objęcia rządów. Trzy zawzięte młode członkinie Rahtanu, elitarnej straży królowej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy