Zbrodnia wigilijna

Ocena: 3.83 (6 głosów)

Zbrodnia wigilijna autorstwa Georgette Heyer to klasyczna zagadka kryminalna.

Doskonała pozycja dla wielbicieli Zagadki w bieli J. Jeffersona Farjeona.

Nadeszła pora... na morderstwo.

Święta Bożego Narodzenia w Lexham Manor będą tego roku inne niż zwykle, a nastrój - daleki od świątecznego...

Gdy gospodarz tej pokaźnej posiadłości, zasłużenie cieszący się mianem starego sknery, Nathaniel Herriard, zostaje znaleziony martwy z nożem w plecach, na sześcioro bożonarodzeniowych gości pada podejrzenie o popełnienie zbrodni. Chociaż w tym wypadku kluczowa wydaje się delikatna kwestia dziedziczenia po zamordowanym, prawdziwą zagadkę stanowi pytanie, kto z podejrzanych mógł wejść do zamkniętego na klucz pokoju i dokonać tego potwornego zabójstwa.

Inspektora Hemingwaya ze Scotland Yardu czeka niezwykle trudne zadanie. Każdy spośród gości Lexham Manor coś przed nim ukrywa, każdy wzbudza nieufność...

,,Rzadko mamy do czynienia z humorem tak doskonale splecionym z fascynującą zagadką kryminalną".

,,New York Times"

,,Pisarka o wielkim poczuciu humoru i wspaniałym stylu... Jej książki czyta się jednym tchem".

,,Daily Telegraph"

,,Georgette Heyer przez lata, gdy po wielokroć czytałam jej kolejne powieści, dostarczała mi mnóstwa przyjemności".

Nora Roberts, pisarka

Informacje dodatkowe o Zbrodnia wigilijna:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2020-12-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788382020830
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Christmas Party

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Zbrodnia wigilijna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zbrodnia wigilijna - opinie o książce

Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2021-01-04, Ocena: 5, Przeczytałam,

Słuchajcie, kiedy tylko zaczęłam ją czytać miałam wrażenie jakbym przechodziła de ja vi. Powieść wręcz skopiowana nastrojowo do książki ,, Morderstwo na święta". Zanim jednak do tego doszłam, nie mogłam zrozumieć, dlaczego ja wiem, co się tu wydarzy? Czyżbym we śnie ją ja przeczytała? Przepatrzyłam wszystkie książki, które ostatnio czytałam i dopiero natrafiłam właśnie na tą drugą. Pomysł na książkę identyczny co w tamtej. Bohaterowie również bardzo podobni, choć kilku jest innych. Tak do strony 80 miałam mieszane odczucia, ale potem wszystko się wyjaśniło. Nie chodzi o to, że książka nie była ciekawa, tylko o fakt, że była tak bardzo podobna do tamtej. Jednak gdy już ją porównuję, to przyznam, że tamta była odrobinę ciekawsza, gdyż wyczuwało się w pewną ciekawość i napięcie. Tutaj tego napięcia było troszkę mniej, jednak po stu stronach tak mnie rozbawiła, że śmiałam się bardzo długo. No absolutnie nikt nie chciał się przyznać do winy. Mieli natomiast takie wytłumaczenia jak małe dzieci i nie szło przy tym być poważnym. Każdy był niewinny, ale i każdy miał swoje sugestie co do osoby, która mogła tą zbrodnię popełnić.
W książce mamy szesnaście rozdziałów, które są troszkę długie. Postacie w niej występujące bardzo barwne, co z opisu i nawet ze słów umożliwia nam odczyt ich osobowości. Jak zwykle nikt nie jest łasy na pieniądze wielkiego sknerusa, jednak mają marzenia co jego spadku. Nikomu nie można wierzyć, bo każdy kłamie. Każdy ma swoje tajemnice, które próbuje sprytnie ukryć. Bardzo długo nie mogłam się domyślić, kto był winny. Ta ciekawość tam mnie pochłaniała, że chwilami robiłam sobie przerwę by przeanalizować cały tekst. Autor jest bardzo pomysłowym człowiekiem i nie tak szybko zaprowadzi was na koniec rozwiązania zagadki. Podobał mi się charakter inspektora, który wiedział jakie pytania zadawać i jak zbałamucić człowieka, by powiedział więcej niż by chciał. Myślę, że autor wart zapamiętania za swoją pomysłowość i dobór postaci w książce. Będę chciała przeczytać więcej jego dzieł.

Link do opinii
Avatar użytkownika - KasiaKatarzyna44
KasiaKatarzyna44
Przeczytane:2021-01-29, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

„Zbrodnia wigilijna” to powieść, którą otrzymałam z księgarni TaniaKsiazka.pl. Zawsze gdy sięgam po klasykę literatury detektywistycznej z połowy XX wieku, szykuję się na prawdziwą kryminalną ucztę. To pewnie przez sentyment do twórczości Agathy Christie, od której zaczynałam swoją przygodę z kryminałem. Przez kilka lat nałogowo zaczytywałam się w powieściach z udziałem panny Jane Marple lub specyficznego małego Belga, czyli detektywa Herkulesa Poirota. Powieści Christie pokochałam za niepowtarzalny klimat i ciekawe schematy fabularne. Zagadka pokoju zamkniętego od środka, podwójna zagadka, problem wyspy – to nie angielska królowa kryminału je wymyśliła, choć jestem pewna, że jej proza w największym stopniu przyczyniła się do ich spopularyzowania.

To miało być cudowne Boże Narodzenie spędzone w gronie najbliższych. Do rezydencji Lexham Manor na zaproszenie gospodarza zjechali się wszyscy młodzi członkowie rodziny Herriardów. Miała panować przyjemna, ciepła atmosfera – wspólne ubieranie choinki, wspólne kolędowanie i wieczorne ucztowanie. Ale rzeczywistość boleśnie zweryfikowała plany sędziwego Nathaniela Herriarda. Szybko okazuje się, że te święta zamiast pod znakiem miłości, będą stać pod znakiem krwawej zbrodni. W posiadłości popełniono bowiem morderstwo. Mamy więc trupa, grono podejrzanych, z których każdy mógł mieć motyw, oraz nie lada zagadkę do rozwiązania, bo zwłoki pana domu znaleziono w pokoju zamkniętym… od wewnątrz.

Zawsze lubię, gdy morderstwo pojawia się w jednym z pierwszych rozdziałów, może nawet w pierwszej scenie powieści. W wielu współczesnych książkach tak się właśnie dzieje, ale klasycy gatunku zwykli swoje kryminały rozpoczynać od prezentacji aktorów przedstawienia, którego widzem będzie czytelnik. U Heyer jest podobnie – morderstwo niestety pojawia się dopiero ok. 100 strony, ale na szczęście konstrukcja „Zbrodni wigilijnej” opiera się w 90% na dialogach, więc podczas czytania nie odczuwamy znużenia, bo liczne rozmowy bohaterów dynamizują lekturę.

„Zbrodnia wigilijna” to klasyka kryminału w bardzo przyzwoitym wydaniu, która znakomicie sprawdzi się jako lektura zimowa lub świąteczna, choć prawdę mówiąc, fabułą nie warto się tu sugerować. Powieść Georgette Heyer osadzona jest w niepowtarzalnej scenerii angielskiej rezydencji, która przyciąga swoim dusznym klimatem. Mamy tu właściwie wszystkie elementy dobrej powieści kryminalnej: trupa, zamkniętą przestrzeń, w której popełniono morderstwo, grono podejrzanych i cenionego detektywa ze Scotland Yardu, dla którego nie ma spraw nie do rozwiązania. Świetnie przemyślaną kryminalną intrygę dopełnia duża dawka humoru. Jeśli tak jak ja uwielbiacie twórczość Agathy Christie albo zwyczajnie gustujecie w klasycznych detektywistycznych historiach, to ta powieść to dla Was must have!

zliteraturazapanbrat.wordpress.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytana_optymi
zaczytana_optymi
Przeczytane:2020-12-20,

"-Mimo to ktoś z nas jest mordercą? 
- Ktoś nim jest, to prawda. Ale sama nie znam żadnego zabójcy...
- Jednego znasz, dziewczyno... Znasz go, bo to ktoś, kto nocował w tym domu..."

Brzmi tajemniczo prawda?

Tak właśnie spędziłam czas ze "Zbrodnią wigilijną" Georgette Heyer. 

Oh jak było mi potrzeba takiego kryminału! A jeszcze świetnie się wpasował w okres przedświąteczny😁

Książka zaciekawiła mnie już od samego początku, kiedy to w pokaźnej posiadłości starego sknery Nathaniela Herriarda dochodzi do zbrodni... 

Do zbrodni jego samego. 

Zostaje znaleziony martwy z raną na plecach. 

Goście, którzy zjechali się na czas świąt nie mają pojęcia, że wśród nich znajduje się morderca. Kto z tej szóstki jest podejrzany? 

Sprawą będzie zajmował się inspektor Hemingway.. czy uda mu się rozwiązać zagadkę?

Przecież drzwi do pokoju Nathaniela były zamknięte od środka... żaden z gości nie mógł się tam dostać.

Zatem... kim jest zabójca? 

Dużą rolę odegrała tutaj książka pt. "Życie Elżbiety cesarzowej Austrii", którą czytała jedna z gości... Tylko, że ta książka dziwnym trafem zniknęła, kiedy dokonano zabójstwa...

Myślicie, że to jest ze sobą powiązane?

"Ten dom! Ten upiorny dom! (...) - Śmiałeś się ze mnie, gdy mówiłam, że czai się w nim zło..."

"Naprawdę trudno zgadnąć, kto z Was jest w tej chwili głównym aktorem. Wszyscy cholernie dobrze gracie swoje role, naprawdę wszyscy..."

Książka na duży plus!

Polecam, jeżeli szukacie świątecznego kryminału 😁

Dziękuję @zysk_wydawnictwo za egzemplarz do recenzji:)

Link do opinii

Jeśli lubicie bardzo brytyjskie w wymowie książki, to ta powieść ma szansę przypaść wam do gustu. Ja lubię, ale o dziwo, ta mi nie przypadła. Czytanie powieści osadzonych w arystokratycznych kręgach, opartych głównie na konwenansach, często sprawia mi przyjemność, ale w tym przypadku tak nie było. Przy lekturze miałam wrażenie, że opisani bohaterowie starają się być arystokratyczni, ale wszystko to tylko wydmuszka. Autorka pokazała postaci, których konwenanse i pokazywanie jacyż to oni nie są, zdecydowanie ich pogrążyły. Nie wiem na ile było to zamierzone, ale czytanie tego powodowało u mnie odruch wymiotny. Mam alergię na ludzi, którzy konwenansami, które w rzeczywistości ich przerastają, próbują pokazać, jacy są wspaniali i ukryć jacy są beznadziejni. Prawdopodobnie działa to tak na mnie, bo niestety znam takich ludzi. W każdym razie ten aspekt zepsuł mi całą przyjemność z lektury. Zagadka była zwyczajna, właściwie przewidywalna, narracja prowadzona poprawnie, a mimo to, przyjemności z lektury żadnej. No chyba, żeby uznać, że przyjemnością było skończenie tej książki. Tak czy inaczej, z pewnością nie każdego ta książka zachwyci. Nie polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:2023-01-03, Ocena: 2, Przeczytałam, 52 książki 2023,

Klasyczny kryminał. W okresie Świątecznym w swojej posiadłości zostaje zamordowany bogaty senior rodu, z którym praktycznie każdy obecny w owym czasie gość, bądź domownik miał na pieńku.

Zapowiadało się dobrze, a wiało nudą od samego początku do końca. Mnogość postaci sprawiła, że nie mogłam się połapać kto jest kim i co ma wspólnego z denatem. Nawet rozwiązanie zagadki nie przyniosło mi wiele emocji. 

Lektura tej książki mnie wymęczyła i okazała się kompletną stratą czasu, który mogłam spożytkować w zupełnie inny sposób.

Link do opinii
Avatar użytkownika - karolinaosewska
karolinaosewska
Przeczytane:2021-02-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021,

Morderstwo pod choinkę

Święta Bożego Narodzenia kojarzą się nam z czasem miłości, radości i pokoju. W ten wyjątkowy czas ludzie przebaczają sobie nawzajem wszystkie przewiny. Jest to wyjątkowy okres. Nikt nie wiąże Bożego Narodzenia ze złem ani tym bardziej z morderstwem ! Ale właśnie z nim spotkamy się w powieści pani Heyer pod tytułem "Zbrodnia wigilijna".

Okazała posiadłość, Lexham Manor, dzień poprzedzający Wigilię Bożego Narodzenia, w domu zbierają się goście zaproszeni przez Josepha Herriarda, brata właściciela rezydencji, Nathaniela Herriarda. Bardziej niedobranego towarzystwa trudno szukać.
Pod dachem Lexam Manor spotkają się bratanek i bratanica Nathaniela i Josepha, Stephen i Paula, ich daleka kuzynka Mathilda Clare, narzeczona Stephena, Valerie Dean, a także przyjaciel Pauli, Willoughby Roydon i wspólnik w interesach Nathaniela, Edgar Mottisfont, i oczywiście gospodarze tych świąt czyli Joseph i Maud(jego żona) i Nathaniel.

Między zgromadzonymi cały czas wybuchają mniejsze i większe sprzeczki, spory, które stara się łagodzić zarówno Joseph, choć swoimi staraniami pogarsza jeszcze sytuację, jak i Mathilda. Nathaniel nie jest zachwycony tym całym spendem i na każdym kroku tego nie kryje. Czarę goryczy przelewa pewna sztuka przeczytana przez swojego twórcę, a mianowicie przez Roydona. Dochodzi do awantury, ale nikt ze zgromadzonych, nie bierze jej na serio, bo w końcu znając charaktery Herriardów, nic ich już nie dziwi. Ale nikt nie spodziewa się tego, co przyniesie dzień... Gdy w zamkniętym pokoju na klucz zostają znalezione zwłoki właściciela Lexam Manor, Nathaniela Herriarda, z raną w plecach, na wszystkich pada blady strach. Sześcioro gości staje się od tej pory podejrzanymi, a kwestia dziedziczenia po Nathanielu wysuwa się na pierwszy plan. Inspektor ze Scotland Yardu, Hemingway będzie miał nielada trudny orzech do zgryzienia. Każdy w tym domu coś ukrywa, wzbudza nieufność i podejrzliwość, prawie każdy z nich miał na pieńku z zamordowanym, a do tego dochodzi tajemnicza kwestia zamkniętego pokoju. Polecam Wam zwrócić uwagę także na pewną książkę, która przewija się przez cały czas trwania powieści, a która odgrywa ważną rolę ;)

"Zbrodnia wigilijna" to klasyczny kryminał, z klasyczną zagadką, które uwielbiam ! Akcja nie toczy się zbyt szybko, ale autorka sprawnie buduje napięcie, podsuwa tropy i poszlaki, wzbudza zainteresowanie, przyciąga uwagę czytelnika, który z wielką ciekawością czyta, bo chce poznać rozwiązanie zagadki. Przyznam, że właściwie wytypowałam sprawcę, choć to w jaki sposób Nathaniel zginął za zamkniętymi drzwiami pokoju pozostawało dla mnie tajemnicą do samego końca książki.

Co do bohaterów powieści, moją sympatię zdobyła Mathilda i Stephen Herriard, natomiast bardzo zniechęciła mnie do siebie postać Josepha, który swoją dobrocią i pochlebstwami, a także optymizmem przyprawiał mnie o mdłości, a także tak jak zgromadzeni goście w Lexam Manor miałam go czasami dość ! Bardzo denerwujący typ człowieka. Natomiast jego żona Maud, to poczciwa starsza pani, która przypadła mi do serca swoim stoickim zachowaniem i miłością do książek. Z pozostałych bohaterów uwagę przykuwa jeszcze temperament Pauli, siostry Stephena, a także słodka naiwność Valerie, jego narzeczonej. Dramatopisarz Roydon był dla mnie nijaki, a Edgar Mottisfont też nie przykuwa jakoś specjalnie uwagi.
Na uwagę zasługuje na pewno prowadzący śledztwo inspektor Hemingway, jest to bardzo inteligentny człowiek, który w śledztwie kieruje się nie tylko suchymi faktami, ale także intuicją i przeczuciami, które nigdy go nie zawodzą. Bacznie obserwuje zgromadzonych w posiadłości, stara się wyłapać wszelkie nieścisłości czy niuanse. Rozważa kilka możliwości popełnienia zbrodni, ma otwarty umysł, nie zamyka się na sugestie swojego podwładnego sierżanta Ware'a czy dyskusje z nim. Jest też człowiekiem niepozbawionym poczucia humoru.
Z resztą humor jest w tej książce obecny cały czas, choć nie każdemu on podpasuje, bo jest on z kategorii tego czarnego humoru ;)

"Zbrodnia wigilijna" to fantastyczna powieść kryminalna, w klimacie lat minionych, który ja bardzo lubię. Jeśli więc kochasz klasyczne, niespieszne powieści z zagdką kryminalną w tle, jeśli uwielbiasz stopniowe budowanie napięcia, powolny bieg akcji, a także dość charakterystyczne postacie, jeśli jesteś fanem kryminałów Agathy Christie czy sir Arthura Conan Doyla, to na pewno pokochasz powieść pani Heyer. Ja bawiłam się wyśmienicie, i powiem tylko jedno, chcę więcej takich powieści, klasycznych kryminałów, które potrafią zabawić, rozbawić, a przede wszystkim pobudzić szare komórki do działania !
Polecam wszystkim z całego serducha !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Zysk i S -ka.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lily_rose
lily_rose
Przeczytane:2021-01-04, Ocena: 4, Przeczytałam,

Przy tym kryminale zarwałam noc! 

"Zbrodnię wigilijną" skończyłam czytać przed trzecią w nocy i była to satysfakcjonująca lektura. Sam początek zaczyna się sztampowo i nieco nudno -oto mamy starą posiadłość, skłóconą rodzinę i nestora rodu zamordowanego w zamkniętym pokoju. W powieściach kryminalnych takie rozpoczęcie przewija się od lat. Czym więc zauroczyła mnie książka?

 

Po kilkunastu stronach dałam się porwać w wir powieści. Przede wszystkim zaczęłam się podśmiewywać pod nosem. Tak, podśmiewywać! Spytacie pewnie: dlaczego? W końcu to kryminał, czyż nie? I to jest właśnie największy atut tej książki! Złośliwości, które wymieniają ze sobą krewni, uszczypliwości, przytyki - to najlepsze, co daje czytelnikowi "Zbrodnia wigilijna". Gdy wczytałam się w dialog bohaterów i zobaczyłam szpilki, które sobie wbijają, co rusz parskałam śmiechem.

 

Nie, to nie jest miła rodzinka. Odpychający nestor rodu narzekający na swoje "lumbago"***, interesowna młoda dama, zgryźliwy i niesympatyczny potencjalny dziedzic fortunny i przede wszystkim - uroczy wujek Joseph, uprzejmy aż do obrzydliwości i słodki jak arszenik. Ci ludzie dostarczyli mi znakomitej rozrywki na długie godziny :)

 

A zagadka kryminalna? Przyznam, że od razu odgadłam, kto jest mordercą. Niech Was to jednak nie zniechęci. Wbrew pozorom, to nie jest takie proste. Ja czytam masę kryminałów i już nauczyłam się, że w każdym z nich na potencjalnego mordercę wybiera się... Nie, nie podpowiem :) Najważniejsze jest to, że choć wytypowałam czarny charakter, to do końca nie miałam pojęcia JAK ON TO ZROBIŁ.

 

"Zbrodnia wigilijna" ma jeszcze jedną zaletę, której nie ma wiele kryminałów - można ją przeczytać nawet kilka razy. To dlatego, że po poznaniu tożsamości zbrodniarza, wszystkie jego wypowiedzi od początku książki nabierają nowego znaczenia, mamy możliwość smakować takie maleńkie szczegóły, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi. Poza tym, znów mam okazję pośmiać się z "lumbago".

 

Wyśmienita lektura!

 

*** Próbowałam dowiedzieć się, czy rzeczywiście istniała taka przypadłość, jak "lumbago", czy było to jakieś określenie z dawnej epoki na pewne dolegliwości. Sprawdziłam i jednak lumbago istnieje! To silny silny, przeszywający ból w okolicy odcinka lędźwiowo-krzyżowego kręgosłupa. Określany jest czasem mianem "postrzału”, ponieważ pojawia się nagle.

Link do opinii
Inne książki autora
Rezolutna
Georgette Heyer0
Okładka ksiązki - Rezolutna

Życie może się toczyć latami i nie wydarza się nic, co zakłóca jego normalny rytm. I nagle, ni stąd ni zowąd, wypadki przyciągają się nawzajem, stawiając...

Oświadczyny księcia
Georgette Heyer0
Okładka ksiązki - Oświadczyny księcia

Jak można zrezygnować z życiowej szansya Uciec tuż przed spodziewanymi oświadczynami księciaa I to w dodatku młodego, przystojnego i bogategoa Rodzicom...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy