Podczas każdej pełni księżyca mieszkańcy Wilczej Doliny ryglują drzwi w chatach i siedzą w ciszy, nasłuchując z niepokojem wycia wilkołaka. Pochłonięta własnymi kłopotami Venda nie potrafi w pełni poświęcić się obowiązkom Opiekunki. Nikt nie wie, jak wygórowaną cenę zapłaciła dziewczyna za pomoc otrzymaną od Pana Lasu i jak długo jeszcze będzie jego dłużniczką.
Atra, niepomna ostrzeżeń, pragnie nie tylko odzyskać to, co utraciła, ale również zemścić się. W trakcie swoich poszukiwań odkrywa, że być może ostatni z wilkarów będzie w stanie jej pomóc. Czy jednak jej starania nie doprowadzą do jeszcze większych nieszczęść? Więź łącząca Vendę i DaWerna nie może zostać zerwana bez straszliwych konsekwencji.
W świętym gaju bogowie milczą, a Venda czuje się opuszczona i bezsilna.
Nad Wilczą Doliną zapada zmrok
Kontynuacja nominowanej Idź i czekaj mrozów nominowanej do nagrody im. Janusza A. Zajdla
Wydawnictwo: Genius Creations
Data wydania: 2017-09-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 520
Język oryginału: polski
No cóż, rok życia który Venda oddała Panu Lasu w zamian za życie DaWera okazał się nieco zaskakujący. Venda co miesiąc zamienia się w wilkołaka (!). Z pomoca wilkara i chmurnika przeczekuje ataki obłędu zamknięta w jaskini, jednakże w pozbawionej opiekunki wiosce grasuje bezkarnie drugi wilkołak. Zdeterminowana Atra rozpoczyna nauki u wiedźmy i opracowuje plan odzyskania porwanego przez demony synka. Na dokładkę do Wiczej Doliny przybywa trzech obcych, którzy oficjalnie są łowcami głów i zamierzaja polowac na wilkołaka jednak dziwne rzeczy dzieją się wokół nich i umiera podejrzanie dużo ludzi. Okoliczne potwory także próbują wykorzystać absencję opiekunki. Na koniec lokalna wieszczka przepowieda kiedy powrócą wikarzy. Czekam z niecirpliwością na ciąg dalszy.
Uhhh... O ile podczas czytania pierwszej części, byłam się w stanie od niej oderwać, to jak zaczęłam tylko czytać drugi tom, tak nie odłożyłam go ani na chwilę! Bite 6 godzin z książką w ręku! A teraz? Teraz jestem po prostu zła. Zła, że zamiast się delektować każdym słowem, od razu pochłonęłam całą książkę. I co ja teraz zrobię? Jak mam wytrzymać do premiery kolejnego tomu!?
Już przy "Idź i czekaj mrozów" wiedziałam, że to jest bardzo mroczna i ponura lektura. Przyzwyczaiłam się, że większość książek, które traktują ostatnio o stworach ze słowiańskich podań i legend, to raczej książki łatwe, lekkie i często humorystyczne, a cykl Marty Krajewskiej wylał na mnie kubeł lodowatej wody. Mam na myśli, że po prostu zostałam 'oświecona', że nie wszystkie książki związane z mitologią słowiańską muszą być wesolutkie, żeby nadal zachwycać fabułą.
Mimo, że akcja dzieje się w Wilczej Dolinie, odległej wiosce za górami, sprawiającej wrażenie sielankowej lokalizacji, to fabuła jest DALEEEEEKA od faktycznej sielanki. Venda cały czas czuje się niepewnie w roli opiekunki (a może raczej NIE CHCE poczuć się pewnie, żeby nie stać się takim potworem jakim był jej poprzednik), dodatkowo dochodzi do tego jeszcze 'roczna służba' u Pana Lasu - i to służba w formie o jakiej Venda nawet by nie śniła... Problemy z DaWernem, tragedie w Dolinie i masa innych, po prostu strasznych rzeczy.
Tak naprawdę w tej książce nie ma NIC optymistycznego. Praktycznie wszystkie postacie tam cierpią, w ten czy inny sposób. A ile tam było śmierci, to nawet nie zliczę... Chciałabym wierzyć, że całość zakończy się typowym "i żyli długo i szczęśliwie", ale mając za sobą 2 tak mroczne tomy, obawiam się, że byłyby to tylko pobożne życzenia.
Mimo tak ponurego klimatu, książki są po prostu świetne i niesamowicie wciągające. Zdecydowanie jest to dla mnie odmiana od pozycji, które czytuję 'na co dzień', ale nie wiem jak zachowa się moja psychika, jeżeli w trzecim tomie nie dostanie chociaż odrobiny happy endu...
W kwietniu 2018 roku sięgnęłam po powieść z gatunku fantasy „Idź i czekaj mrozów”Marty Krajewskiej. Spodobała mi się tak bardzo (słowiańskie klimaty to jeden z moich ulubionych wątków), że natychmiast zakupiłam drugi tom cyklu Wilcza Dolina. Do tej pory nie miałam jednak czasu, by go przeczytać, aż wreszcie… udało się! Czy warto było wrócić do Wilczej Doliny?
Akcja powieści „Zaszyj oczy wilkom” rozgrywa się na przestrzeni roku. Opiekunka Wilczej Doliny, Venda, staje przed nie lada wyzwaniem, które w dużej mierze uniemożliwia jej wypełnianie obowiązków związanych z ochroną mieszkańców wioski. Cena za powrót ukochanego wilkara okazuje się być naprawdę wysoka. DaWern strzeże dziewczyny, chociaż sam również nie ma lekko. Wciąż nie zapuszcza się do wsi, a ludzie wrogo na niego patrzą. Mimo problemów miłość między dziewczyną a wilkarem kwitnie, choć nie można by tego uczucia nazwać słodkim czy delikatnym. Czego zażądał od Vendy Pan Lasu za powrót DaWerna? Czy wilkar pozostanie wierny swojej ukochanej?
W okolicznych lasach pojawia się wilkołak, giną ludzie. Do Wilczej Doliny przybywa trzech obcych mężczyzn, którzy zamierzają szukać legendarnego skarbu wilkarów. Młodzi mieszkańcy wsi łączą się w pary wbrew woli rodziców, co nie zawsze kończy się dobrze. Atra, przez wszystkich mieszkańców postrzegana jako wywyższająca się księżniczka o twardym sercu, próbuje odzyskać coś bardzo ważnego i rozpoczyna nauki u Wiedźmy.
Autorka po raz drugi stworzyła fantastyczny słowiański świat, pełen wierzeń i rytuałów. Opisy obrzędów pozwalały mi chociaż w części wyobrazić sobie codzienność żyjących wiele lat temu ludzi. Świetnie skonstruowane postacie i sugestywne opisy stworzyły niepowtarzalny klimat, czasami mroczny i tajemniczy, a innym razem wesoły i pełen zadziornego humoru. Wśród wielu postaci mamy antagonistyczne bohaterki: często niepewną siebie opiekunkę doliny Vendę i pełną buty przyszłą wiedźmę Atrę. Obserwowanie ich interakcji było dużą przyjemnością, nie wspominając o wątku, w którym między kobiety nagle wkroczył DaWern. I żeby była jasność, nie czytam romansów i nie lubię wątków romantycznych w powieściach. Tymczasem to, jak autorka poprowadziła relacje między tą trójką, okazało się być świetne.
Ciekawe było to, że autorka zawarła w fabule porównanie do dwóch baśni, Królowej Śniegu i Czerwonego Kapturka. W takich chwilach przychodzi mi do głowy myśl, że to ciekawe, jak czasami pewne wątki się zazębiają, a my tak naprawdę nie mamy pojęcia, które opowieści były pierwowzorem dla innych. Tekst uzupełniają rewelacyjne ilustracje. Mogłoby ich być więcej :-)
Jeśli interesują Was słowiańskie klimaty i wątki, ten cykl będzie dla Was idealny. Z niecierpliwością czekam na informację, kiedy pojawi się kolejny tom przygód Vendy, DaWerna i Atry.
Moja ocena byłaby wyższa, gdyby nie wszechobecne w tekście literówki, które mnie irytują ;-)
Córkę wikliniarza z Wilczej Doliny poznajemy, gdy zbliża się do dorosłości, gdy już za chwilę mają jej uroczyście zapleść warkocze i nadać nowe, dorosłe...
Przeczytane:2021-10-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Literatura polska, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Wciągająca słowiańska historia. Ciekawie opowiedziana.