Eleonora to typowa mieszkanka wielkiego miasta. Ma pracę, dzięki której stać ją na wynajęcie małego mieszkania. Posiada grono sprawdzonych przyjaciół oraz zakochanego w niej po uszy partnera życiowego. Może także liczyć na wsparcie rodziców.
Mimo to Eleonora jest ciągle niezadowolona ze swojego życia, a przyczyn tego stanu rzeczy próbuje doszukać się w coraz liczniejszych sesjach terapeutycznych oraz w ulotkach leków psychiatrycznych. Jest przekonana, że cierpi na poważną chorobę psychiczną. Czy tak jest naprawdę? Czy uda jej się odnaleźć poczucie równowagi i szczęścia? Co musi się wydarzyć, by tak się stało?
Więcej
Wydawnictwo: Nawias
Data wydania: 2021-05-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 204
Język oryginału: polski
"Czuła wszechogarniający lęk o każdej porze dnia i nocy. Raz był słabszy, raz silniejszy, ale krążył wokół niej nieustępliwie niczym naturalny satelita. Paraliżowała ją wizja poniedziałku, przerażał wtorek, wprawiała w drżenie środa, o niekontrolowane mdłości przyprawiał czwartek, na myśl o piątku odzyskiwała jakby równowagę, jednak wiedziała, że ulga nadejdzie późno, zdecydowanie za późno, bo - przy dobrych wiatrach - dopiero po szesnastej. Najstraszniejsze były niedziele. Upiorne poczekalnie w poczekalni tego, co może niektórzy określają mianem życia."
Eleonora ma problem ... ze sobą. Uczęszcza na terapię, eksperymentuje z lekami, jednak sama do końca nie wie, co jej dolega. Codziennie mnóstwo myśli zaprząta jej głowę. Stara się, naprawdę stara się wieść w miarę normalne życie ale z jej ekscentrycznym charakterem i predyspozycją do dramatyzowania to wcale nie jest łatwe.
Zaburzenia nerwicowe to temat dość poważny. Ale dlaczego nie potraktować go z humorem? Anna Falana-Jafra tak właśnie zrobiła. Stworzyła przezabawną historię, którą czyta się w mgnieniu oka. To taka niepozorna ale bardzo przyjemna książka, przy której po prostu śmiejesz się z poplątanych losów głównej bohaterki. Eleonora nie ukrywa swoich fobii, chętnie o tym mówi. Poznajemy codzienność widzianą z jej perspektywy. Kiedy już się z nią poznamy, z ciekawością śledzimy jej szalone perypetie.
Odniosłam wrażenie, że "Zasupłane myśli" zostały napisane z przenikliwością i ironią kogoś, kto potrafi obserwować ludzi. Historia fobicznej Eleonory przyciąga uwagę czytelnika, a zwłaszcza czytelniczek. Nie ma nic złego w pisaniu o słabościach ludzkiej psychiki, życiowych porażkach - trzeba wprawdzie mieć do tego wyczucie. Autorka je ma i tym samym udowodniła, że można podejść do tego z dystansem i humorem.
Przeczytajcie koniecznie, zmierzcie się z treścią, dobrze się bawcie!
Już na samym wstępie chciałam zaznaczyć, że tytuł jest idealnie dobrany do treści. Przez głowę Eleonory przebija się tyle myśli i scen, aż trudno je spamiętać. Zdania są długie, a chwilami nawet bardzo długie. Będzie to nam nieco przeszkadzało do momentu, aż zrozumiemy jaki jest ich cel. Bohaterka zastanawia się chyba nad wszystkim, roztrząsa to na różne strony i wciąż nie potrafi wyciągnąć z nich wniosku. Chodzi do swojego psychoterapeuty, któremu z początku wydawało mi się, że brakuje piątej klepki. Nie rozumiałam jego pytań i przytakiwań, bo nie znałam celu tej historii. Ją postrzegałam jako małą dziewczynkę, którą wszystko interesuje i irytuje jednocześnie. Często miała pretensję do najbliższych sprawiając im przykrość. Czepiała się błahych rzeczy zganiając na nie swoje niepowodzenia. Praktycznie im ma w życiu więcej i lepiej, tym chyba było jej gorzej.
,, Czuła strach. Raz wyciekały z niej siódme poty na myśl o tym, że zgnuśnieje w obecnej pracy na ślepo przywalając pieczątką w faktury za pensję, łagodnie rzecz ujmując, nieco niższą od średniej krajowej. Innym razem jej oczom ukazywała się upiorna wizja, że nie spotka drugiej połówki swojego jabłka, że na starość nie będzie przy niej nikogo, kto, dobrze skrywanym zniesmaczeniem zmieni jej pieluchę albo pomoże prowadzić balkonik".
Jak widzicie, tą dziewczynę przeraża dosłownie wszystko. Jest pewna, że na coś choruje i za wszelką cenę stara się dowiedzieć na co. Nie widzi tego, że życie ucieka jej między palcami, bo przecież na coś jest chora. Na coś na pewno...
Powiem wam, że miałam kiedyś do czynienia z osobą podobnie postrzegającą swój stan co Eleonora. Tacy ludzie naprawdę potrzebują pomocy. Autorka bardzo dobrze i dosłownie opowiedziała nam jej stan. Widać, że wie o czym pisze. Nie zrażajcie się, jeśli po pierwszych stronach stwierdzicie, że ona jest bez sensu. To wszystko jest skonstruowane tak, byście poznali jej punkt widzenia. Podobno zrozumieć chorobę można wtedy, kiedy samemu się ją przeszło. Czy więc zatem Eleonora znajdzie szczęście? Czy coś wpłynie na to, by je dostrzegła i wyzdrowiała?
Przeczytane:2021-06-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku, 12 książek 2021, 26 książek 2021, 52 książki 2021,
Kto z nas, w tym natłoku codziennych wydarzeń, czasami nie ma tego wszystkiego dość. Gubimy się, denerwujemy się, ciągle się gdzieś spieszymy i wykonujemy zadania z terminem realizacji na wczoraj. Nie sposób w takiej sytuacji zmagać się z ciągłym stresem i zamartwianiem, czy wszystko zrobiliśmy, czy czegoś nie zapomnieliśmy. Z taką rutyną walczy codziennie Eleonora, bohaterka Zasupłanych myśli. Mieszka w średniej wielkości mieście. Ma pracę, wyprowadziła się od rodziców i wynajmuje mieszkanie. Wkoło niej są przyjaciele, a serce zdobywa zakochany w niej partner. Słowem, wiedzie spokojne i sielskie życie. Ale nie. Dla niej to za mało do pełni szczęścia. Wiecznie niezadowolona szuka pocieszenia i porady w gabinetach terapeutycznych. Tam wylewa swoje żale i bóle. A wszelkie niepowodzenia i fobie leczy coraz to nowymi lekami psychotropowymi. A, i nieustannie studiuje ulotki do tych specyfików, już mogłaby być farmaceutką. Żyje w przekonaniu, że jest chora psychicznie. Czy tak jest naprawdę? Czy to tylko jej urojenia i próba ucieczki od normalności? Czy pokona własne lęki i strach i odnajdzie prawdziwe szczęście? Przekonajcie się sami, ta książka jest bardzo realistyczna, a takich bohaterek na co dzień spotykamy wiele. Są też wokół nas, z czego nawet czasami może nie zdajemy sobie sprawy …
Zasupłane myśli to okraszona humorem, ale i ironią historia młodej zakompleksionej kobiety. Wydaje jej się, że wszystko robi źle i jest beznadziejna. Uwielbia narzekać na swój los, całkiem jak znaczna część rodaków. Myśli zaprzątają jej głowę i nie pozwalają otworzyć się na świat, inaczej spojrzeć na bliskie otoczenie i wyzwolić się z jarzma przekonania o własnej słabości. Przyznać muszę, że wielu z nas zmaga się z podobnymi problemami jak bohaterka, nawet może nie zdając sobie z tego sprawy. Ale jak się głębiej zastanowimy, to można przyznać rację, że rzeczywiście tak jest. Przy tej lekturze można się dobrze bawić, ale i wiele nauczyć. Niby śmiechem, niby żartem, ale wiele przemyśleń i refleksji zostaje w nas. Autorka też wywołuje nas do tablicy i pokazując zmagania bohaterki z własnym „ja” tego samego wymaga od nas. Ale jestem przekonana, że ta jej troska ma na celu poprawę naszego życia i ustrzeżenia nas od nadmiernych fobii. Lekturę czyta się szybko, na jednym głębszym oddechu, nie jest zbyt wymagająca i nie wymaga nadmiernego skupienia. Natomiast pozostawia w nas trwały ślad, po którym powinniśmy dążyć do pełnego szczęścia.
Dobra zabawa i miłe spędzenie czasu. I chwila na refleksję. Sięgnijcie odważnie po tę krótką historię i rozwiążcie swoje skołtunione myśli, pozwólcie im swobodnie biegać w waszej otwartej i bogatej wyobraźni.