Zasada Trójek

Ocena: 4.33 (3 głosów)

Witaj w Zasadzie Trójek!

To miasto ciągnące się nieskończenie we wszystkich kierunkach, pełne magii, fantasmagorycznych istot i niesamowitych miejsc! Odwiedź Dom Szczęścia i postaw własne szczęście w karty! Zgub się wśród wiecznie zabieganych mieszkańców Przeklętej Dzielnicy, a może trafisz do Nigdzie! Wpadnij do Przytułku Nieśmiertelnych i pochyl się nad losem skazanych na wieczne życie! No i nie zapomnij złożyć pokłonu Imperatorce Turystyki, łaskawej władczyni wszystkich podróżnych!

To właśnie w Zasadzie Trójek mieszkają Rubin i Honor. Są zmęczeni pasmem osobistych porażek i poczuciem stagnacji, postanawiają więc rzucić wszystko i wyprowadzić się hen daleko, by zacząć życie od nowa. Jednak przed wyjazdem Rubin musi stoczyć jeszcze ostatni magiczny pojedynek. Nieoczekiwanie jego przeciwniczką okazuje się przyjaciółka z dzieciństwa - Alfa. Stare ambicje odżywają na nowo, podsycane przez tajemniczą istotę, którą Rubin spotyka we własnej głowie.

Rubin postanawia dać z siebie wszystko, by pokonać Alfę i udowodnić swoją wartość. Ale kiedy próbujesz sięgnąć gwiazd, one nie patrzą w dół.

,,Zasada Trójek", najnowszy komiks Tomasza Spella, autora m.in. ,,Ostatniego przystanku", ,,Przygód Stasia i Złej Nogi", czy ,,Wszechksięgi", to słodko-gorzka, obłędna wizualnie przygoda w zapierającym dech świecie, która zmusi cię to skonfrontowania się z twoim własnym Głodem.

Informacje dodatkowe o Zasada Trójek:

Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2022-03-03
Kategoria: Komiksy
ISBN: 9788366128958
Liczba stron: 192
Język oryginału: polski

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Zasada Trójek

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zasada Trójek - opinie o książce

Avatar użytkownika - PopKulturowyKoci
PopKulturowyKoci
Przeczytane:2022-05-17, Ocena: 6, Przeczytałem,

Fabuła przenosi nas tutaj do tytułowego miasta. Miejsca w którym „niezwykłość” przejawia się na każdym możliwym kroku. W takich realiach żyje para głównych bohaterów Rubin i Honor. Pierwszy z nich jest sztukmistrzem, który zajmuje się toczeniem magicznych pojedynków. Jego zdolności dalekie są jednak od perfekcji i często musi on kosztować smaku porażki. Ścieżka kariery drugiej postaci to zaś „czesanie” włosów bankiera telepaty. Nie jest to najbardziej wymagające i prestiżowe zajęcie, ale pozwala na przetrwanie. Obaj zaczynają się frustrować swoim dotychczasowym życiem, pragnąc pewnej odmiany. Plan jest więc prosty wyprowadzka do innej części metropolii i rozpoczęcie wszystkiego od nowa. Zanim jednak to nastąpi Rubin, w którego umyśle zagnieździł się Głód, musi stoczyć jeszcze jeden bardzo ważny dla siebie pojedynek. Walkę, od której będzie zależeć przyszłość zarówno jego, jak i jego towarzysza.

W przypadku tego komiksu naprawdę trudno jest nie nadużywać w recenzji określenia „nietuzinkowy” (wraz ze wszystkimi możliwymi synonimami). Przecież nawet krótki powyższy opis fabuły, dość dosadnie pokazuje, że mamy tu do czynienia z czymś niezwykłym. Autor zabiera nas bowiem tutaj w szaloną i ekscytującą podróż po stworzonym przez siebie fantastycznym świecie, gdzie zachwycać można się jego szczegółowością, rozmachem i klimatem. Kolejne strony tytułu to obraz poszukiwania szczęścia, realizacji ambicji, poświęcenia się dla kogoś bliskiego i całej masy innych równie głębokich filozoficznych treści. Wszystko to oczywiście zostało podane w pozornie prostej formie, nad którą góruje gigantyczna porcja szalonego humoru. Całość scenariusza została więc skonstruowana w taki sposób, że po komiks mogą sięgnąć zarówno młodzi, jak i starzy czytelnicy. Każdy znajdzie tutaj coś, co go zachwyci i nie pozwoli mu się oderwać od lektury, zanim nie zobaczy on ostatniej strony.

Szalony i niezwykły scenariusz idzie tutaj w parze z dostosowaną do niego oprawą graficzną. Wykreowany przez twórcę kolorowy świat to efekt jego niesamowitej pomysłowości, która wydaje się niemieć granic. Niezależnie od tego, na której stronie otworzymy komiks, można być pewnym, że widziane tam rysunki zachwycą swoją głębią i urokiem. Będzie to dość trywialne określenie, ale oprawa rysunkowa jest tu naprawdę perfekcyjnym uzupełnieniem historii.

Cała recenzja na:

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2022-03-27,

 Komiksowa opowieść Tomasza „Spella” Grządzieli pt. „Zasada trójek”, to rzecz wielka! Wielka w absolutnie każdym calu i szczególe, czyli począwszy od samego konceptu, poprzez fabularną relację, a kończąc na rozmachu, emocjach i humorze, jaki to wypełnia sobą każdą ze stron tej pozycji. A o tym, że dokładnie tak jest, postaram się was przekonać słowami poniższej recenzji.

 Mamy miasto... Niezwykłe, fantastyczne, niekończące się miasto o nazwie „Zasada Trójek”, gdzie mieszkają przedziwni jego mieszkańcy, gdzie istnieją przedziwne miejsca i gdzie w zasadzie wszystko jest dziwne - ot choćby istnienie trzech bóstw, które zniknęły za sprawą eksperymentowania ze skończonością bytu. I to właśnie w tej nieskończenie dziwnej krainie żyją dwaj bohaterowie tego komiksu - Rubin i Honor, którzy doświadczeni boleśnie pechem mają już wszystkiego dość, a zwłaszcza „Zasady Trójek”. Z tego względu postanawiają opuścić to miejsce, ale zanim to zrobią, przyjdzie zmierzyć się im w ostatniej magicznej walce...

 Przyznam szczerze, że zazwyczaj nie mam kłopotu z oceną wyższości jednego z dwóch elementów nad drugim, a dokładniej rzecz biorąc fabuły nad obrazem komiksowego świata. W tym przypadku jednak tak jest, gdyż szalona fabuła jest tu równie ważną jak szalona rzeczywistość tej opowieści, gdzie w obu przypadkach nic nie jest normalnym, ale fascynującym, porywającym i hipnotyzującym, już zdecydowania tak. To fantastyczna, bajkowa i komediowa historia dla młodego i dorosłego odbiorcy, której z pewnością się on nie spodziewa i która wielokrotnie go sobą zaskoczy.

 W czym tkwi zatem wielkość tego komiksu...? Myślę, że absolutnie we wszystkim, czyli chociażby ukazaniu obrazu, przeszłości i realiów życia w magicznym mieście, poprzez kreację pary głównych bohaterów, którzy są (wiem, nadużywam tego pojęcia) dziwni, ale przy tym i sympatyczni, a kończąc na ich fabularnych losach, gdzie mamy ich zabawne przygody, pojedynki, ale też i konfrontację z mroczną częścią psychiki. Mówiąc kolokwialnie - tu wszystko jest „jakieś” i do tego zupełnie inne, niż być powinno w fantastycznej, komiksowej historii.

 Mamy tu również znakomity humor - nie nazbyt prosty, ale też i nie nazbyt skomplikowany, dzięki czemu przystępny dla każdego. A bierze się on ze swoistej nieporadności i naiwności bohaterów, ich niezwykłego daru do przyciągania kłopotów, czy też wreszcie nonsensów tego miasta nieskończoności. Jednakże humor ten niesie nam również pewne ważne przesłania względem tego, jak ważną jest chociażby przyjaźń, czy też wiara w siebie samego nawet wtedy, gdy nic nie idzie po naszej myśli.

 Wspaniale przedstawia się ilustracyjne oblicze tego tytułu, gdzie to mamy raz jeszcze rozmach, dbałość o każdy drobiazg kadru, moc pięknych i zróżnicowanych w swej ofercie kolorów oraz dobrą, lekką, cartoonową kreskę. To jakość, doświadczenie autora i wielki talent – czyli dokładnie te trzy najważniejsze rzeczy, które pozwalają tworzyć tak piękne, komiksowe ilustracje. Do tego warto wspomnieć w tym miejscu o efektownym wydaniu tego tytułu – duży format oraz dobra jakość papieru i druku.

 Lekturę tego komiksu można porównać do zanurzenia się w baśniowym śnie, w którym wszystko jest inne, ale przy tym piękne, fascynujące i niezwykle interesujące. To przyjemność, wielkie emocje, śmiech i chwile ciepłego poruszenia, gdyż opowieść ta ma w sobie coś takiego, co każe się nam pozytywnie wzruszać nad losami bohaterów i odkrywanymi tajemnicami tego specyficznego świata. I przyznam szczerze, że zaskoczyła mnie ta pozycja na wielu, bardzo wielu polach.

 Komiks Tomasza „Spella” Grządzieli pt. „Zasada trójek”, to coś naprawdę wielkiego, pięknego i wartego docenienia. Oczywiście prawdą jest to, że trzeba lubić taką konwencję fantastyczno-baśniowego absurdu, ale z drugiej strony, trudno by tak się nie stało z uwagi na jakość tego tytułu. Dla mnie jest on wielkim „wow”, dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do tego, byście sięgnęli po ten komiks – zapewniam was, nie będziecie tego żałować!

Link do opinii
Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2022-03-16, Ocena: 4, Przeczytałem,

W NIESKOŃCZONYM MIEŚCIE

 

Tomasz Spell wraca z nowym komiksem. Komiksem utrzymanym w tonacji i klimacie ostatnich jego dokonań. A zatem tak dobrze, jak to było w albumie ,,Przygody Stasia i Złej Nogi", ale o wiele lepiej, niż we ,,Wszechksiędze". Czyli fani autora i lekkiej, prostej fantastyki w kolorowym wydaniu będą zadowoleni.

 

W nieskończonej pustce zawsze były, są i będą bóstwa. Trzy bóstwa. Tak mówią. Pierwsze z nich w pustce stworzyło ciągnące się w nieskończoność miasto, drugie zapełniło je niezliczonymi istotami nieskończonymi, a trzecie obdarzyło istoty tym, czego im brakowało - skończonością - i od tej chwili rodziły się, umierały i miały zarówno swój początek, jak i koniec. Bóstwa chciały też skończoność przypisać miastu, które ich stworzenia nazwały Zasadą Trójek, jednak najpierw wypróbowały tę ideę na sobie i... zniknęły.

Ale zostało miasto. Miasto niezwykłe, gdzie znaleźć można wszystko. A Rubin i Honor znajdują najczęściej rozczarowanie. Dlatego decydują się wyruszyć gdzieś daleko, zanim to jednak nastąpi Rubin musi zmierzyć się w ostatniej walce i...

 

https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/03/zasada-trojek-tomasz-spell-grzadziela.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - isil
isil
Ocena: 3, Przeczytałem,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy