Wydawnictwo: Black Publishing
Data wydania: 2014-04-29
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 376
"Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości niż odkrycie nowej gwiazdy"- Anthelme Brillat-Savarin
Anna Włodarczyk z wykształcenia jest prawniczką. Obecnie mieszka w Gdańsku i namiętnie kolekcjonuje stare książki kucharskie. W 2007 roku zaczęła prowadzić bloga "Strawberries from Poland", na którym zarażała swoich gości pasją do gotowania, fotografowania i przede wszystkim do pisania.
„Rodzinne opowieści”, to jej subiektywne spojrzenie na życie i towarzyszące mu kulinaria. Swoją książkę autorka podzieliła na cztery części, odpowiadające porom roku. Stworzyła w ten sposób treści ogromnie klimatyczne, pełne zarówno emocji, jak i smaków oraz wszędobylskich zapachów. Dużą rolę odgrywa tu natura, proponująca w danym okresie jakiś składnik. I tak na wiosnę mamy opowieści wielkanocne i anegdoty związane z jajkami, w lecie szał przetwórstwa owocowego, w jesieni pyszną szarlotkę, a w zimie zapach piernika na miodzie.
Autorka proponuje czytelnikowi lekkie oderwanie się od rzeczywistości, zachęcając do podróży w świat zmysłów, w którym zdecydowanie prym wiedzie smak, choć i zapach nie pozostaje w tyle. Zdecydowanie promuje wspólne gotowanie, które może łączyć pokolenia i być ogromnie twórcze. ,,Niemal każdy członek naszego rodu lubi gotować i robi to świetnie, a już wszyscy bez wyjątku lubimy jeść i o jedzeniu rozmawiać”. Wspomina również o jakże ważnej roli stołu w każdym domu, jako miejsca, które łączy domowników nie tylko z powodu jedzenia, lecz i ważnych spraw jakie się wokół niego toczą. Jej osobiste wspomnienia tworzą swoistą sagę rodzinną, przeplataną przepisami kulinarnymi, które niejednokrotnie poruszą kubki smakowe i zmuszą czytającego do przeszukiwania lodówki. Nic jednak nie wyda nam się godnym podjadania, ponieważ prezentowane przepisy wydają się tak realne i kolorowe, że kanapka z żółtym serem na pewno nie ugasi w nas pragnienia na pyszną potrawę.
Książka ma niewątpliwą zaletę - można ją czytać na wyrywki. Obojętne na której stronie otworzymy, wspomnienia czyta się płynnie i z dużym zaciekawieniem. Bije z nich ciepło, widać ciekawość autorki przy obserwowaniu świata, nie ma w nich pośpiechu, tak nam znanego z naszej codzienności. Dlatego naprawdę warto przycupnąć i poznać np. wielką fascynację autorki, jej miłość do starych książek kucharskich i przepisów skądinąd ogromnie malowniczych (np. pieczenie „bab bez ambarasu”, czy też przyrządzanie zefirów poziomkowych). Styl gawędziarski proponowany przez autorkę sprawdza się tutaj w stu procentach.
Zdanie z jej bloga „książka siedziała sobie we mnie” wydaje się tutaj jak najbardziej prawdziwe. Dołączone przepisy dodatkowo zapraszają do poznania nowych smaków i spróbowania swo
ich sił w kuchni.
„Zapach truskawek”, to lektura przy której ożywają nasze wspomnienia, a wyobraźnia pracuje cały czas. Ogromnie przez to relaksuje i nastawia optymistycznie, dlatego zdecydowanie warta jest polecenia.
Książka ta omawia wielowymiarowość pojęcia "terapii" w edukacji. W sposób ciekawy przedstawione zostały analizy i interpretacje autentycznych...
Anna Włodarczyk, pasjonatka gotowania i fotografii, opowiada o kuchni przedwojennej, którą wbrew pozorom wiele łączy ze współczesną: bogactwo...
Przeczytane:2016-12-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,