Szósta część bestsellerowej serii thrillerów z antropologiem sądowym Davidem Hunterem w roli głównej.
Pewnego letniego wieczoru David Hunter - antropolog sądowy - odbiera telefon od dawnej znajomej z pracy. Kobieta potrzebuje opinii w pilnej sprawie.
W opustoszałym, czekającym na rozbiórkę szpitalu Świętego Judy gdzie bywają bezdomni, dilerzy i narkomani znaleziono częściowo zmumifikowane ciało. Nawet Hunter nie potrafi określić, od jak dawna mogło tam leżeć. Wiadomo tylko jedno: to ciało młodej ciężarnej kobiety.
Po zapadnięciu się podłogi strychu wychodzi na jaw kolejny z mrocznych sekretów szpitala. Oczom policjantów ukazuje się ukryta sala zastawiona łóżkami. W niektórych nadal ktoś leży...
Pozornie prosta z początku sprawa przeradza się w obłąkańczy koszmar. Nikt z otoczenia Huntera nie może czuć się bezpiecznie...
Szpital upomni się o kolejne ofiary.
Ludziom zwykle wydaje się, że natychmiast rozpoznaliby zapach śmierci. Że rozkładowi towarzyszy szczególna, charakterystyczna woń, paskudny trumienny odór. Mylą się.
Simon Beckett jest brytyjskim dziennikarzem i pisarzem. Zasłynął jako autor thrillerów kryminalnych, których głównym bohaterem jest antropolog sądowy - David Hunter. Jego książki zostały przetłumaczone na kilkadziesiąt języków. Simon Beckett mieszka wraz z żoną w Sheffiled w Anglii.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2019-11-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Czyta:
Tytuł oryginału: The Scent of Death
Przyszedł czas na dokończenie rozpoczętej przeze mnie kilka miesięcy temu serii o słynnym antropologu sądowym, jakim jest David Hunter. I tym właśnie sposobem mam dla was do zaprezentowania ostatnią część serii autora Simona Becketta, czyli "Zapach śmierci". W serii tej zdarzały się lepsze i gorsze części. Do jakiej grupy zaklasyfikuję tę część? Zapraszam do dalszego czytania.
W dawnym szpitalu imienia Świętego Judy, w którym kiedyś leżeli chorzy ludzie, obecnie przebywają tam bezdomni, dilerzy i narkomani. Ogólnie dzieją się tam okropne rzeczy... Miejsce to kiedyś miało za zadanie leczyć chorych, a teraz stało się "cmentarzyskiem", gdyż znaleziono tam częściowo zmumifikowane ciało i to nie jedno... Nie wiadomo dlaczego i od jak dawna znajdowały się w tym miejscu zmumifikowane ciała. Wiadomo tylko tyle, że ciało jednej z ofiar należy do ciężarnej kobiety. Czy David Hunter zdoła określić, do kogo należą pozostałe zwłoki znalezione w szpitalu? Jakie inne niebezpieczeństwa czyhają na ludzi zajmujących się tą sprawą?
W książce występuje narracja pierwszoosobowa, narratorem jest oczywiście nasz główny bohater David Hunter. Rozdziały się długie, a to za sprawą szczegółowo opisanych działań antropologa sądowego związanych z identyfikacją zwłok. Ogólnie występuje dużo opisów, książka wolno się rozkręca, ale i tak nie sposób nudzić się podczas czytania, bo w tej części, tak jak w każdej poprzedniej można się dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy na temat zawodu antropologa sądowego. Opisana jest również interesująca i jednocześnie trudna do rozwiązania sprawa dotycząca zmumifikowanych zwłok. Są podejrzane różne osoby, z początku nie miałam pojęcia kto za tym wszystkim stoi, dlatego książka ta wzbudzała we mnie dodatkową ciekawość. Oczywiście występowało dużo zwrotów akcji, a także nastąpiło rozwiązanie niedokończonej sprawy z poprzednich części. Nie zabrakło również małej wzmianki na temat życia prywatnego doktora Huntera, jednak nie był to temat przewodni. W ten sposób książka opisywała nie jeden ciekawy wątek.
"Zapach śmierci" jest kolejnym dobrym kryminałem tej serii. Polecam tę książkę osobom o mocnych nerwach, którym nie przeszkadzają szczegółowe opisy identyfikacji zwłok, które w brutalny sposób zostały potraktowane. Według mnie książka ta należy do lepszych części z tej serii, jednak nie przebiła ona części drugiej, czyli "Zapisane w kościach", która spodobała mi się najbardziej.
Nie brakuje tutaj mrocznego, chwilami wręcz przytłaczającego klimatu, ale też ciekawego rozwoju wydarzeń. Beckett stopniowo wyjawia poszczególne informacje i wodzi czytelnika za nos. Raz jakby podaje gotowe rozwiązanie, żeby za chwilę całkowicie obrócić to w inną stronę. Miesza nam w głowie, żebyśmy nie poczuli się zbyt pewnie ze swoimi przypuszczeniami, co jest naprawdę niezłą zabawą dla wszystkich tych, którzy lubią w trakcie lektury prowadzić swoje własne, małe śledztwo. Dba o konkretne i szczegółowe opisy, więc na brak wskazówek nie można narzekać, ale trzeba się nieco nagłowić, aby dojść do sedna sprawy.
Cała recenzja: bookeaterreality.pl
Jeżeli to faktycznie ostatnia książka o antropologu sądowym Davidzie Hunterze to będzie mi przykro, że już się więcej nie spotkamy. Z drugiej strony Davida spotyka w życiu tyle nieprzewidywalnych, zaskakujących i nieprawdopodobnych sytuacji, że może rzeczywiście już czas dać mu odpocząć i poukładać sobie życie. Jak każda powieść autora wnosi ona mnóstwo emocji, mroczną i duszną, jakby oplatającą atmosferę, rosnące i przytłaczające napięcie i ciągle mającą różne zwroty akcji. Sam pomysł na fabułę ciekawy chociaż nie jakiś nowatorski. Dużo się dzieje, akcja się zapętla, bohaterzy znajdują się w trudnych sytuacjach. Ale już całkiem zaskoczyło mnie zakończenie. Przez chwilę nie podejrzewałam osoby, która finalnie okazała się mordercą. A powodem jego brutalnej działalności jest zwykła zemsta. Ocena na pewno nie jest obiektywna, ponieważ jestem fanką książek Becketta.
Bardzo dobra lektura i chyba najlepsza odsłona od czasu "Chemii Śmierci" czyli pierwszej przygody z Davidem Hunterem. Mamy tutaj wszystko, czego można oczekiwać zarówno po autorze jak i bohaterze. Trzymająca w napięciu fabuła, dużo faktów na temat antropologii oraz bohater, na którym nam zależy.
W tej części David nie ma czasu na nudę.Otrzymuje wezwanie od komisarz Ward, która znajduje się na terenie przeznaczonego do rozbiórki Szpitala Świętego Judy.Opuszczony szpital od dłuższego czasu był kryjówką dla narkomanów więc nikogo nie dziwią znalezione na miejscu zwłoki. Sęk w tym, że ofiara została brutalnie zamordowana, a i szybko okazuje się, że to nie jedyne ciało. Kim są ofiary, dlaczego były torturowane i jak znalazły się w tym miejscu? Na te pytania musi odpowiedzieć szanowany antropolog sądowy.
W tej części autor znaczną część poświęca skrupulatnemu opisowi procesu rozkładu zwłok. Przedstawia krok po kroku los, jaki spotyka ciało, z którego odeszło już życie. W zależności od warunków, w jakich się ono znalazło, rozkład wygląda inaczej. Autor wręcz z zegarmistrzowską skrupulatnością, częstuje czytelnika opisami działań przedstawicieli takich dyscyplin, jak antropologia kryminalna, medycyna i tafonomia. Przy okazji pokazując, jak skomplikowana jest to praca, jak złożone są procesy zachodzące w martwym ciele ....czasami ciarki przechodziły.
Ta cała dbałość o wszystkie detale opowieści sprawia, że książkę autorstwa Becketta czyta się z niekłamaną przyjemnością.Polecam
4/52
Antropolog sądowy, policja i opuszczony szpital. W szpitalu zostają znalezione zwłoki. Zaczyna się śledztwo. Na początku wygląda standardowo. Opuszczone budynki mają to do siebie, że łatwo tam sprzedawać dragi. Widocznie ktoś miał pecha i podpadł dilerowi. I tu pewnie książka by się skończyła, gdyby przez przypadek nie znaleziono zamurowanego pokoju, a w nim kolejnych 2 zwłok, przywiązanych do szpitalnych łóżek.
*koniec spoilera*
W każdym rozdziale coś się działo. Niekoniecznie strzelaniny, czy wybuchy, ale nie było nudno Sporo opisów pracy antropologa, z czego część brzmiała, jak wzięta z "Trupiej farmy" Billa Bassa.
Postaci ciekawe, chociaż nie zawsze rozumiem, w jakich są relacjach. Np. czy ten biedny pan antropolog jest w którymś momencie znienawidzony przez wszystkich, czy to zmęczenie pracą tak na wszystkich działa. Jeżeli to drugie, to właściwie bardzo trafny opis.
Ciężko powiedzieć coś więcej, żeby za dużo nie wygadać, ale bły momenty "No nieeee! >_____<" i parę takich "Ojeeeeej ". To taka książka, która powinna trafić w większość gustów.
,,Zapach śmierci" to już 6 tom cyklu o dr Davidzie Hunterze. Tym razem również się nie zawiodłam! Może jestem mało obiektywna, bo Simon Beckett to zdecydowanie jeden z moich ulubionych autorów, więc chętnie sięgnęłam po kolejną jego książkę i wcale się nie zawiodłam!
Po raz kolejny dr Hunter zajmuje się ciekawą sprawą pełną tajemnic, zagadek do rozwiązania i przede wszystkim rzetelnej antropologicznej wiedzy. A sam David? Taki sam jak zwykle, stary dobry znajomy i choćby chcieli go za wszelką cenę odsunąć od śledztwa, to i tak wysłucha, co mają mu do powiedzą kości zmarłych.
Sama książka jak zwykle wciągnęła mnie już od pierwszej strony, chociaż niektórym może się z początku wydawać nudnawa - ale taki już jest Beckett, Zaczyna spokojnie, daje czas na zastanowienie się, domysły i zadawanie pytań, aby następnie wrzucić czytelnika w wir wydarzeń, które trzymają w napięciu aż do ostatniego zdania.
Raz na jakiś czas pojawia się chęć zmiany, więc po maratonie z fantastyką i ya fantasy naszła mnie ochota na małą zmianę i postanowiłam sięgnąć po stary dobry thriller. Trafiło na jednego z moich ulubionych autorów i jedną z ulubionych serii jeśli chodzi o ten gatunek. Oczekiwania miałam spore. Nastawiłam się na ciekawą zagadkę, zaskakujące zakończenie i intrygujące zwroty akcji. I jak zwykle w przypadku Becketta nie zawiodłam się.
Akcja rozgrywa się kilka miesięcy po wydarzeniach z poprzedniej części. Życie doktora Huntera powoli wraca do normy jednak wciąż czuje on ciągłe poczucie zagrożenia związane z wydarzeniami z przeszłości i ranami jakie odniósł. David Hunter ciągle musi patrzeć przez ramię i wciąż czuje się jak więzień, który musi uważać na każdy swój krok. Pewnego wieczoru dostaje jednak telefon od jednej z policjantek, z którą już współpracował z prośbą o pomoc przy pewnej tajemniczej sprawie. W opuszczonym budynku dawnego szpitala zostają odnalezione zmumifikowane zwłoki niezidentyfikowanej kobiety. Po przybyciu na miejsce i w trakcie przeszukiwania budynku, śledczy natrafiają na kolejne ciała. Hunter włącza się do śledztwa, którego następstwa zagrażają życiu nie tylko jego ale i bliskich mu osób i współpracowników.
Jak to bywa w przypadku prozy Simona Becketta, na początku akcja biegnie powoli, niespiesznie. Autor krok po kroku odkrywa przed nami szczegóły śledztwa, dowiadujemy się coraz więcej i ofiarach i ich przeszłości. Pojawiają się coraz to nowi podejrzani a śledztwo przybiera nieoczekiwany obrót. Autor pozwala nam smakować swoją książkę, wplatając w fabułę zarówno odniesienia do prywatnego życia głównego bohatera, przeplatając to ciekawostkami z dziedziny kryminalistyki czy antropologii (opis zapachu rozkładających się zwłok w pierwszym rozdziale jest niczym poezja). Fabuła jest spójna i logiczna. Widać jak ogromny research musiał zrobić pisarz aby wpleść w swoją powieść tyle szczegółów (wspomniany to wcześniej opis zapachów rozkładających się zwłok, po sam proces rozkładu czy budowę kości), które to przyprawiłyby o dreszcze, bynajmniej ekscytacji, wiele co wrażliwszych osób.
Kolejnym atutem Becketta jest stopniowe budowanie napięcia i kulminacja (jak to zresztą często bywa w thrillerach) w ostatnich rozdziałach. Pomimo, że w książkach Becketta nie ma szalonych pościgów czy mrożących krew w żyłach akcji to i tak jesteśmy cały czas zaangażowani w fabułę i wyczekujemy kolejnych zwrotów , kolejnej dawki informacji, które przybliżą czytelnika do rozwiązania zagadki i złapania mordercy. Kolejnym wielkim plusem serii jest sama postać głównego bohatera, Davida Huntera, antropologa sądowego z trudnymi przeżyciami na koncie, doświadczonego badacza, który drobiazgowo bada swoje "obiekty"aby tym samym jak najlepiej pomóc policji w ujęciu zbrodniarza i oddaniu sprawiedliwości ofierze. Bardzo mi się podoba jak z książki na książkę ta postać coraz bardziej się rozwija, jak walczy ze swoimi demonami i jak prawdziwą i żywą jest postacią.
Moja ocena to 8/10 i polecam tę serię każdemu, kto uwielbia thrillery a jeszcze bardziej polecam tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z tym gatunkiem. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie a ja nie żałuję, że kilka lat temu posłuchałam jednej z koleżanek i sięgnęłam po pierwszy tom serii
Piąta część serii o antropologu sądowym Davidzie Hunterze. Piątkowy wieczór, konsultant w dziedzinie medycyny sądowej, doktor David Hunter, odbiera...
"Skóra. Największy ludzki organ i najbardziej niedoceniony. To łącznik naszych zmysłów ze światem zewnętrznym, bariera, na której...
Przeczytane:2023-07-02,
Yerbopoczytalni polecają:
https://www.facebook.com/YerboPOCZYTALNI
Uczucia jakie mi towarzyszą są skrajne. Z jednej strony- smutek, że to już koniec cyklu jednak z drugiej strony- satysfakcja, że seria pozostaje w pamięci, a poświęcony czas na czytanie nie został zmarnowany. Pocieszający jest też fakt , że już niebawem pojawi się „Zagubiony”!! Pierwszy tom rozpoczynający kolejny, nowy cykl Simona Becketta. Ja natomiast wierzę, że mimo, że na chwilę obecną cykl jest zakończony to kiedyś autor powróci do Davida Huntera i czytelnicy będą mieli okazję ponownie zatopić się w historii z ulubionym antropologiem w roli głównej.
„Zapach śmierci” to już szóste spotkanie z Simonem Beckettem. W opuszczonym szpitalu świętego Judy, znaleziono zmumifikowane zwłoki, które jak się okazuje należały do ciężarnej kobiety. Podczas oględzin zwłok na strychu zapada się podłoga. Podczas niefortunnego wypadku, w którym de facto ucierpiał jeden z członków ekipy śledczej, odkryto pomieszczenie gdzie odnaleziono kolejne zwłoki przywiązane do szpitalnych łóżek. Z biegiem czasu udaje się ustalić, że ofiary, w pewien sposób łączą się ze sobą. Podobnie jak w poprzednich częściach, Davida Huntera czeka niełatwa sprawa. Wiele wątków, pytań i ciąg zdarzeń- powodują nie lada emocje, które trzymają w napięciu do ostatniej strony.
Wszystkie wątki z poprzednich części są zakończone i zamykają sześciotomową historię, jednak autor pozostawia otwartą furtkę na ewentualną kontynuację cyklu. To pozwala mieć nadzieję , że „Zapach śmierci” nie będzie zapachem pożegnania.
Cały cykl jest świetny! Dał mi wiele godzin wyśmienitej rozrywki, a postać Davida Huntera wzbudziła moją sympatię. Postać, która nie jest heroicznym bohaterem o super zdolnościach, a zwykłym człowiekiem, który nie stroni od wad i pomyłek. Polecam każdemu kto pasjonuje się w tym gatunku literackim. Każdemu kto lubi emocje, zagadki kryminalne, zaskakujące zwroty akcji i oczywiście to do czego autor przyzwyczaił swoich czytelników- zakończenia, które potrafią zaskoczyć i są zwieńczeniem budowania napięcia przez całą książkę. Nawiązując do słów i porównań z poprzednich recenzji , całość oceniam jako pełnowartościowe przyjęcie z daniami najwyższej półki, świetnymi przystawkami, wykwintnym daniem głównym, niecodziennym deserem. Rozbudzające smaki najbardziej wymagającego smakosza, poszukującego niebanalnej rozrywki.
Uważam, że autor ma trudny orzech do zgryzienia wydając kolejny cykl - ze względu na podniesioną zbyt wysoko poprzeczkę cyklem z Hunterem .Ciekaw jestem czy nowa seria czasem nie będzie drugoplanową serią? To się już niebawem okaże! Jestem pełen nadziei, że autor powróci ze świeżymi historiami i stworzy świetnego bohatera.