Witajcie w Zaborzu! Czy poznaliście już wszystkie tajemnice?
Kinga kończy toksyczne małżeństwo. Próbuje być silna i samodzielna. Niestety trudna przeszłość znowu wkrada się w jej życie. Wyjazd do pensjonatu Jesionowy Zakątek ma jej pomóc uporządkować niedokończone sprawy i odetchnąć od codziennych zmartwień.
Do Zaborza trafia też młody Niemiec, który pod wpływem opowieści swojej babki i odnalezionych w domu dokumentów usiłuje odszukać ślady swoich przodków.
Jakie sekrety skrywają tajemnicze dokumenty?
Czy warto było poznać całą prawdę o swojej rodzinie?
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2021-05-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Druga książka autorki w cyklu „Splątane losy”. Nie jest to kontynuacja poprzedniej części „Zanim wybaczę” ale jest powiązana z nią poprzez miejsce akcji. Znowu trafiamy do malowniczego Zaborza na Warmii i do znanego nam już klimatycznego pensjonatu Jesionowy Zakątek. Losy nowych bohaterów splatają się nijako z poprzednią częścią.
Zaczęłam czytać ten tom tuż po zakończeniu części pierwszej jednak po przeczytaniu Prologu musiałam książkę odłożyć na jakiś czas. Jakakolwiek przemoc, fizyczna czy psychiczna, nie mieści mi się w głowie i jestem jej zdeklarowaną przeciwniczką, a jeśli jest to przemoc stosowana wobec dziecka, istoty bezbronnej i w swoich najmłodszych latach skazanej wyłącznie na nas, dorosłych, to mam ochotę wyć z rozpaczy. A o tym właśnie jest Prolog. Po prostu musiałam ochłonąć po tych kilkunastu stronach bo obrazy, które miałam przed oczami bynajmniej nie wywoływały u mnie chrześcijańskich uczuć. Z perspektywy całej książki nie wiem czy ten Prolog nie był najgorszym, a zarazem najlepszym fragmentem książki. Potem jest już nudnawo. Wg mnie do około 300 strony niewiele się dzieje. Czasami odnosiłam wrażenie, że czytam wypracowanie gimnazjalistki. Fabuła jest dokładnie w stylu książek p. Magdaleny, przeszłość z teraźniejszością, jednak chyba coś nie do końca tu poszło z wykonaniem. Znowu przesadnie długie opisy wszystkiego, dialogi jakieś takie sztywne; może faktycznie Autorka, jak napisała w „Kilka słów na koniec” miała gorszy czas? No zdarza się.
No w każdym razie jest tak: z grubsza rzecz dotyczy kwestii adopcji, także adopcji, a w zasadzie porwań polskich dzieci w czasie II wojny, które reprezentowały doskonałe aryjskie cechy i były przysposabiane przez niemieckie rodziny.
Kinga, adoptowana w dzieciństwie (szybko się zorientujecie kto to) przyjeżdża do Zaborza załatwić sprawy spadkowe po swoim zmarłym, biologicznym ojcu. W tym samym czasie w pensjonacie przebywa Niemiec Konrad, który na prośbę babki próbuje ustalić jej pochodzenie.
Kinga to kobieta po przejściach, świeża rozwódka, która wydaje się być nie do końca pogodzona z rozstaniem. Nie potrafi definitywnie przeciąć więzów łączących ją z byłym mężem, nieustannie porównuje wszystkich do niego. W zasadzie w co drugim zdaniu Autorka nie daje nam zapomnieć o Tymku, utracjuszu z syndromem Piotrusia Pana. Kindze brakuje asertywności, nie umie o siebie walczyć, nie radzi sobie z rozwiązywaniem problemów tylko od nich ucieka nawet, jeśli mogą one zaważyć na jej życiu (hejt w pracy). Konrad zaś to fotograf stąpający twardo po ziemi. Oczywiście drogi bohaterów się krzyżują i wynika z tego to, co w tej sytuacji nieuniknione. Wspólnymi siłami dążą do wyjaśnienia spraw, które ich tu przywiodły po drodze zakochując się w sobie.
Mówię szczerze, od trzysetnej strony czytało się fajnie. Wreszcie było meritum. Wolę mniej rozwlekłe i przegadane fabuły ale ogólnie lubię twórczość p. Magdaleny i jak dotąd jej książki nie kojarzyły mi się z maratonami nudy więc może to faktycznie gorszy czas w jej życiu. Oby minął czego serdecznie Jej życzę.
Będzie część trzecia.
Zakochana w wydarzeniach, tajemnicach i bohaterach "Zanim wybaczę" Magdaleny Wali, szybko sięgnęłam po drugi tom (tylko z opisaniem mi się zeszło...). I po jego lekturze stwierdzam, że chcę więcej!
Bo najpierw był przejmujący Prolog z poruszającymi losami małej dziewczynki...
Potem udałam się do Bielska-Białej, by poznać Kingę - kosmetyczkę, która ma dość ciekawe i różnorodne życie: prowadzi kanał na You Tubie o urodzie; były mąż wciąż szuka u niej pomocy mając problemy z ojcem; niepochlebne (choć nieprawdziwe) komentarze dotyczące jej pracy pojawiły się na stronie salonu a do tego wszystkiego list z kancelarii adwokackiej w Olsztynie.
Łącząc hejt, męczącego byłego i spadek Kinga wyjeżdża na Warmię, bo odetchnąć i sprawdzić jak to możliwe, że dostała spadek po ojcu, który przecież żyje... Zatrzymuje się w znanym nam już z pierwszego tomu pensjonacie Jesionowy Zakątek i zakochuje się nie tylko w kuchni Aleksa, ale też w lasach, jeziorach i spokoju. Przypadkowo odnajduje też Dwór Walddorf i poznaje fotografa z Niemiec.
Fabuła jest prowadzona dwutorowo. Głównym jej trzonem jest teraźniejszość i perypetie Kingi oraz Konrada, w tle słów kilka o Majce, Aleksie oraz Karolinie czy Sebastianie, ale wielokrotnie autorka przenosi czytelnika w przeszłość. Z jednej strony za sprawą opowieści Sebastiana o ojcu, z drugiej - Konrad snuje pełną tajemnic, zagadek i zawiłości historię dotyczącą przeszłości swojej rodziny i zdradza z jaką misją wysłała go do Polski babcia.
I chociaż Konrad nie końca wypełnił swoją misję to i tak pięknie się to w finale połączyło.
Ależ to było ciekawe! Zapominałam o jedzeniu nie mogąc oderwać się od lektury! Całkowicie zatonęłam w tej historii, ponieważ autorka potrafi z lekkością wprowadzić człowieka w czytelniczy trans.
Miałam pewne podejrzenia co do czasów wojennych i osób występujących w tym dramacie. Jak się okazało, miałam wiele racji - bardzo mnie to ucieszyło a na koniec wzruszyło. Po drodze odczułam mnóstwo skrajnych emocji, choć więcej było smutku, bólu i współczucia niż radości.
Bo jak tu nie uronić łzy, gdy czyta się o krzywdzie dziecka? O pobytach w domu dziecka? O głodzie, tułaczce, obserwowaniu śmierci, gwałtów, o kradzieżach i oderwaniu od rodziców. O zdewastowanych domach, wypędzeniu, strachu i nieustannej dezorientacji - czy lepsi Niemcy czy Rosjanie...
Podsumowując - "Zanim zrozumiem" to cudowna powieść łącząca czasy współczesne i wojenne. Traktuje o rodzinach połączonych miłością opartą niekoniecznie na więzach krwi. O domach dziecka i o nowych rodzinach dla tych dzieci, które dla jednych były wybawieniem, dla innych krzywdą. Mocno poruszająca historia o przyjaźni, miłości, bólu, zdradzie, samotności i rozczarowaniach. Znajdziecie tutaj również traumy z dzieciństwa, utratę bliskich, determinację i głód uczuć. Gorąco polecam!
Kinga kończy toksyczne małżeństwo. Próbuje być silna i samodzielna. Niestety trudna przeszłość znowu wkrada się w jej życie. Wyjazd do pensjonatu Jesionowy Zakątek ma jej pomóc uporządkować niedokończone sprawy i odetchnąć od codziennych zmartwień.
Do Zaborza trafia też młody Niemiec, który pod wpływem opowieści swojej babki i odnalezionych w domu dokumentów usiłuje odszukać ślady swoich przodków.
Jakie sekrety skrywają tajemnicze dokumenty? Czy warto było poznać całą prawdę o swojej rodzinie?
"Zanim zrozumiem" jest drugim tomem serii Splątane losy. Książki można czytać osobno, jednak zachęcam Was byście zapoznali się z "Zanim wybaczę", gdyż będziecie mieli szerszy ogląd tego, co wcześniej miało miejsce.
Kolejny raz zostałam wciągnięta w wir wydarzeń. Nie tylko tych współczesnych, ale, a może i przede wszystkim tych z domieszką historii, rzucając tym samym nowe światło na te trudne, aczkolwiek bardzo ważne dla każdego Polaka czasy. W tym miejscu muszę nadmienić, iż od zawsze nurtowało mnie to, dlaczego tak niewiele się mówi i pisze w podręcznikach o tym, że ofiary niekiedy stawały się oprawcami. Trzeba sobie zdawać sprawę, że każdy człowiek, obojętnie jakiej narodowości, zdolny jest do tego, by mścić się za wyrządzone krzywdy.
Niezwykłe wrażenie zrobił na mnie wątek powojennych wspomnień małej Alice. Mamy tu do czynienia z wydarzeniami, które miały miejsce w rzeczywistości. Efekt ten pogłębia fakt, iż opowieść snuta jest przez dziecko. Kradzież dzieci przez III Rzeszę, przetrzymywanie ich w placówkach w surowych warunkach, "zniemczanie" imion - bardzo ciężko było mi przebrnąć przez te fragmenty bez ocierania łez.
"Nie da rady pogrzebać przeszłości. To, co ukryte, wychodzi na jaw w najmniej spodziewanych okolicznościach i uderza prosto we właściciela tajemnicy."
Warto zwrócić uwagę na motyw rodziny, tożsamości i korzeni. Autorka wskazuje jak istotną rolę odgrywa w życiu każdego człowieka rodzina, i to bez względu na to, czy biologiczna, czy adopcyjna. Ważniejsze bowiem od tego, czyimi dziećmi jesteśmy, są kochający nas ludzie, którzy nas wychowali, stworzyli ciepły, pełen miłości dom.
Magdalena Wala świetnie uchwyciła emocje i uczucia, jakie towarzyszą bohaterom: smutek, żal, odrzucenie, samotność, poszukiwanie siły i pewności siebie.
Autorka doskonale radzi sobie z tworzeniem wątków, gdzie znaczącą rolę odgrywają tajemnice i sekrety. Potrafi zaciekawić i zaintrygować czytelnika, by ten ani na moment nie chciał przerywać lektury.
"Konrad kojarzył jej się z tajemnicą, a tym Kinga nigdy nie potrafiła się oprzeć. Zresztą miło byłoby spędzić chociaż część urlopu w czyimś towarzystwie, ponieważ nie przepadała za samotnością. Będzie musiała po prostu zachować ostrożność."
"Zanim zrozumiem" to poruszająca, wielowątkowa, zmuszająca do refleksji powieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, potrzebie kochania, próbie zrozumienia siebie, zaakceptowania prawdy i miłości silniejszej niż strach czy uprzedzenia. Chętnie ponownie zawitam do Zaborza. A Wy, byliście już w pensjonacie Jesionowy Zakątek?
Mysłowice, lato 1939 roku. Ewa Abramowicz jako posłuszna córka przygotowuje się do zaaranżowanego przez rodziców ślubu. Dziewczyna ma wątpliwości...
Pierwszy tom nowej, rozdzierającej serce sagi Magdaleny Wali. Jest wiosna 1944 roku. W cieniu wojny wśród mazurskich jezior rodzi się uczucie, które może...