Poruszająca opowieść o dwóch kobietach, które połączyła śmierć i poszukiwanie sprawiedliwości. Przybywając w swoje osiemnaste urodziny do Nowego Jorku, Alice nie miała przy sobie nic prócz sześciuset dolarów i skradzionego aparatu fotograficznego. Głęboko wierzyła, że w mieście marzeń uda jej się rozpocząć nowe życie. Trzydziestokilkuletnia Ruby również wpadła na ten pomysł. Kobieta, której udało się już przejechać pół świata, nadal czuje się niespełniona. Postanawia więc odwiedzić Stany Zjednoczone i zacząć wszystko od początku. A przynajmniej taki był plan - do czasu gdy nad rzeką Hudson znajduje zwłoki Alice, która już nigdy nie zrealizuje żadnych swoich postanowień. Choć początkowo Ruby próbuje zapomnieć o tym, co zobaczyła tamtego mrocznego poranka, w końcu decyduje się odkryć tajemnicę śmierci młodej dziewczyny. Szybko jednak okazuje się, że kluczowym pytaniem nie jest to, kto zabił, ale kim była sama ofiara i co po niej zostało... Odważna, boleśnie aktualna powieść, która ożywi dyskusję na temat prawa kobiet do tego, by bezpiecznie mogły chodzić ulicami naszych miast. Przeczytałam jednym tchem, gorąco pragnąc poznać rozwiązanie zagadki, a zarazem nie chcąc, by ta piękna historia się kiedykolwiek skończyła. Clare Mackintosh Wspaniała książka. Niezwykle piękna, feministyczna, porywająca... Z pewnością zasługuje na wszelkie nagrody. Zachwyciła mnie pod każdym względem. Marian Keyes
Jacqueline Bublitz jest pisarką, feministką i arachnofobką, dzielącą życie między australijskie Melbourne i Nową Zelandię. "Zanim poznasz moje imię" to jej debiut, który powstał po spędzeniu lata w Nowym Jorku, gdzie zdecydowanie zbyt często kręciła się po kostnicach i ciemnych zakątkach miejskich parków (i ludzkiej psychiki).
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-08-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Before You Knew My Name
"Zanim poznasz moje imię" to debiutancka powieść Jacqueline Bublitz, który w moim odczuciu nie był do końca udany.
Alice to osiemnastka, która zamierza zacząć życie od nowa w Nowym Jorku. Wyjeżdża tam mając przy sobie 600 dolarów i skradziony aparat fotograficzny. Potrzebuje jednak rozpocząć życie od nowa, po nieudanych początkach poprzedniego życia. Wierzy, że Nowy Jork będzie spełnieniem jej marzeń, otworzy przed nią nowe możliwości i pokaże nowy świat.
Ruby to trzydziestokilkuletnia kobieta, która w życiu potrzebuje nieco stabilizacji, a żeby ją zyskać musi odciąć się od poprzedniego życia i toksycznego związku, w który się uwikłała. Nowego początku zamierza szukać w Nowym Jorku, z którym wiąże ogromne nadzieje.
Nowy początek dla tych kobiet nie okazuje się jednak tym czego oczekiwały. Wszystko za sprawą jednego dnia, w którym to nad rzeką Hudson Ruby znajduje ciało martwej kobiety, która początkowo niezidentyfikowana, okazuje się być Alice.
To wszystko składa się na początek trudnej do rozwiązania zagadki kryminalnej, dotyczącej morderstwa i gwałtu. Zagadka jednak okazuje się niezwykle trudna do rozwiązania, z uwagi na brak jakichkolwiek poszlak i podejrzanych.
Autorka zdecydowała się na nietypową narrację, która prowadzona była oczami nieżyjącej już dziewczyny. Dla mnie nie do końca była ona zrozumiała i momentami ciężko było mi to czytać. Niestety nie potrafiłam odnaleźć się w tak prowadzonej narracji. Sama fabuła książki bardzo ciekawa, lecz w moim przekonaniu daleko odbiegającą od kryminału. Zdecydowanie za mało watka kryminalnego i szukanie mordercy z perspektywy samej ofiary zdecydowanie do tego gatunku bym nie zakwalifikowała. Całość bardziej przypominała książkę obyczajową z wplecionym wątkiem kryminalnym.
Książka nie jest zła, był w niej ogromny potencjał, ale dla mnie czegoś jej zabrakło do ideału. W mój gust nie do końca się wpasowała, albo oczekiwałam czegoś więcej i stąd moje rozczarowanie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.
Zanim poznasz moje imię - Jacqueline Bublitz
Alice właśnie kończy 18 lat. Przy sobie ma raptem kilkaset dolarów i skradziony aparat fotograficzny. Postanawia pojechać do miasta marzeń, miasta gdzie wszystko może się wydarzyć, a być może można zacząć życie od początku.
Taki sam pomysł ma Ruby, trzydziestoszescio letnia kobieta postanawia przyleciał z Australii do Nowego Jorku. Ma zamiar zacząć żyć z dala od wszystkiego i wszystkich.
Dwie kobiety. Jedno miasto. I tak wiele wspólnego, gdzie na pierwszy rzut oka tego nie widać.
Kiedy Ruby znajduje zwłoki dziewczyny nad rzeką Hudson, chce zapomnieć to co zobaczyła. Ale niektórych rzeczy nie da się "odzobaczyc". Ruby chce dowiedzieć się kim była dziewczyna i co się takiego wydarzyło, że ta młoda biała kobieta bez znaków szczególnych, nazywana przez dziennikarzy „Jone Doe" musiała zginąć.
Zanim poznasz moje imię to książka która znajduje się w kategorii thriller/kryminał. Niestety ja nastawiłam się na tą kategorie, a bardziej był zaliczyła powieść do gatunku obyczajówki z elementami thrillera. Może dlatego moja ocena książki wpłynęła na to, gdyż dla mnie wszystko działo się zbyt wolno. Nazwę to nawet "ślimaczym tempem". Zdecydowanie zabrakło mi wartkiej akcji i całej tej otoczki kryminalnej. Sama końcówka książki, gdzie tempo było trochę szybsze, nie jest w stanie nadrobić tego jako całość.
Plusem książki jest to, że autorka postawiła na ciekawy sposób narracji. Czytamy tekst z poziomu bohaterki, która już nie żyje. Ciekawy zabieg, ale coś tu nie zagrało do końca.
Niemniej książka nie jest zła, porusza naprawdę trudne tematy takie jak molestowanie nieletnich, wykorzystywanie, przewagę mężczyzn nad kobietami. Reasumując książka jest feministyczna, nie zgodzę się ze wszystkim, ale autorka ma rację jeśli chodzi o niektóre aspekty.
Podsumujmy. Książkę oceniam na 3/5. Pomysł był dobry, wykonanie gorzej. Nie nastawiajcie się tak jak ja na thriller, bo możecie się zawieść. Książka jest dobra obyczajówka, ale wymaga wiele poprawy. Warto przeczytać samemu i przekonać się jak zaczyna i kończy się historia dwóch kobiet chcących uciec i zacząć nowe życie.
Współpraca - wydawnictwo Prószyński i S-ka
Książkę można kupić na stronie Empiku.
#zaczytanablondynka
„Zanim poznasz moje imię” Jacqueline Bublitz to historia dwóch kobiet, które postanowiły przeprowadzić się do Nowego Jorku i zacząć wszystko od nowa. Ich drogi przecinają się w chwili śmierci jednej z nich. Nad rzeką Hudson, Ruby znajduje zwłoki brutalnie zamordowanej dziewczyny. Nie może się otrząsnąć po tym zdarzeniu - angażuje się emocjonalnie - śledzi postępy i doniesienia w tej sprawie. Badaniom kryminalnej zagadki towarzyszą pytania o ofiarę i jej imię. W tym kontekście „Zanim poznasz moje imię” zadaje jeszcze inne ważne pytanie - co dzieje się z nami po śmierci? To co w tym thrillerze jest niezwykłego, i to co faktycznie jest różne od większości powieści z tego gatunku, to kwestia sprawcy. Morderca, który bardzo błahym incydentem, odsłania się przed czytelnikiem, nie jest kluczową postacią. Jest to przede wszystkim historia ofiary. Przejmująco opowiedziana - przez martwą dziewczynę - ciągle aktualna rzecz o przemocy wobec kobiet.
„Każda zagadka ma rozwiązanie. Bez względu na to, jak długo trzeba jej szukać. Odpowiedź powstaje równocześnie z pytaniem”.
Nowy Jork – miasto, które nigdy nie śpi, które „tętni jak serce”, ma wyczuwalny puls, w którego rytmie żyją tu ludzie. Ono nie stawia warunków, poza jednym, by w nim żyć i odnaleźć siebie. To tu postanowiły zacząć swoje życie od nowa dwie zupełnie obce sobie kobiety, których światy pewnego pochmurnego poranka niespodziewanie i brutalnie zbliżyły się do siebie..
Alice Lee właśnie skończyła 18 lat i miała przed sobą długie lata, by zbudować sobie na nowo cały świat. „Niezauważalna w najlepszym tego słowa znaczeniu”, po raz kolejny – tym razem ostatni – zmieniła swoje miejsce na ziemi. Jej przybycie do Nowego Jorku, to była szybka i klarowna, wymuszona okolicznościami decyzja. Wymknęła się niepostrzeżenie z dawnego życia, jakby wygramoliła się z ciemności ruszając w drogę, z której nie da się zawrócić, ale której przyświeca nadzieja na lepsze. Musiała dowieść, że poradzi sobie sama..
Ruby Jones ma 36 lat i jest tak strasznie samotna. Być może jej uroda już przeminęła, ale wciąż jest niezmiennie piękna. Gdy jej życie utkwiło w martwym puncie, zbyt długo trwało w stanie zwieszenia, to w Nowym Jorku zobaczyła szansę na odkrycie siebie na nowo. Wzięła więc urlop od swojej codzienności, uciekła od faceta i władzy, jaką nad nią miał. Tu miała w końcu zacząć być ważna dla siebie i dla innych..
Alice i Ruby, zabłąkane, ale pełne nadziei dusze zmierzające na spotkanie nowego życia, pochodziły z dwóch różnych światów, ale okoliczności w jakich trafiły do Nowego Jorku tego samego wieczoru u progu deszczowej wiosny, praktycznie się nie różniły.. Obie zniknęły z premedytacją. Postanowiły oddać swoje serce miejscu, a nie człowiekowi – po raz pierwszy. Chciały, by to miejsce je pocieszyło, przytuliło, zachwyciło, zaskoczyło.. Wierzyły, że jest to coś, o czym same mogą w końcu zdecydować.
Szybo jednak życie zweryfikowało marzenia Alice i Ruby. Kobiety przekonały się, że przyjazd do nowego miasta wcale nie sprawia, że stajesz się nowym człowiekiem. Przyjeżdża z Tobą, niekiedy niechciany bagaż: myśli, lęki, przyzwyczajenia..
Krótka wędrówka Alice, nieprzypadkowo noszącej imię dziewczynki, która wypadła z króliczej nory i za wszelką cenę niechcącej do tej nory wrócić – zakończyła się pewnego poranka nad rzeką w Riverside Park. Alice stała się brutalnie zamordowaną, niezidentyfikowaną białą kobietą bez znaków szczególnych nazwaną przez media „Jone Doe”. Jej zmasakrowane zwłoki odkryła przypadkowa – nieprzypadkowa biegaczka, Ruby Jones.. Kobieta, która nie mogła pozbyć się z głowy upiornego obrazu martwej dziewczyny, którą spotkało coś bardzo, bardzo złego i postanowiła za wszelką cenę dowiedzieć się, przede wszystkim, kim ONA była, jak żyła, dlaczego zginęła, a na końcu, kto ją zabił.. Czy będzie gotowa zobaczyć to, co umknęło wszystkim pozostałym?
Tę poruszającą historię o głodzie życia, woli walki i poszukiwaniu sprawiedliwości opowiada Alice, już po swojej śmierci. Częstuje nas gorzkimi wspomnieniami podszytymi nutą tragedii. Wspomina swoje wykoszlawione życie. Pokazuje porządek zdarzeń jak szlak z okruszków, którym za nią podążamy.. Próbuje wyostrzyć obraz swojego krótkiego życia, choć silny opór materii wciąż nie daje za wygraną.. Maluje emocjami wielobarwny obraz.
Możemy uczestniczyć w tym przeciąganiu liny pomiędzy życiem, a śmiercią i patrzeć na istnienie pełne nagłych zwrotów akcji zmieniające się w mgnieniu oka. Życie którym żądzą przypadki, a może jednak przeznaczenie..
„Zanim poznasz moje imię” to powieść obyczajowa z elementami thrillera. Historia, w której prawda, ta wypowiedziana wprost i ta ukryta między wierszami, zasmuca, porusza i skłania do refleksji.
Polecam.
Przeczytane:2022-09-18,
Czy śmierć to koniec, czy początek?
Jest to opowieść o dwóch kobietach: osiemnastoletniej Alice i trzydziestokilkuletniej Ruby. Każda z nich próbowała odnaleźć w Nowym Jorku swoje miejsce na ziemi. Jednak młodej kobiecie nie udaje się zrealizować marzeń i celów, ponieważ zostaje zamordowana. Ruby znajduje ciało podczas porannego joggingu nad rzeką Hudson. Od tej chwili jej życie się zmienia, choć początkowo próbuje zapomnieć o tym, co zobaczyła to wspomnienia wciąż powracają. Decyduje się odkryć tajemnicę śmierci Alice. Rozpoczyna się przeciąganie liny między życiem a śmiercią.
Pewnego dnia Ruby trafia do „Klubu śmierci”, stworzonego przez trójkę różnych osobowości, którzy przychodzą ze swoimi pytaniami i przemyśleniami, połączeni tematem, który powszechnie jest unikany i uważany za tabu. W naszej kulturze przyjęło się ignorować sprawy najbardziej oczywiste, jeśli są choć odrobinę nieprzyjemne, z tego względu ludzie unikają rozmów o śmierci. Jedyną zasadą klubu jest to, że trudne pytanie jest ważniejsze od prostej odpowiedzi.. ale „kiedy zmarli odpowiadają na nasze wezwanie, nasze głosy giną w zgiełku życia.”
Z upływem czasu miasto wróciło do swojego rytmu, kobiety znów wróciły do samotnych spacerów i rozmów z nieznajomymi bez obawy o napaść. I choć ludzie pamiętają o Alice, to jej śmierć przestała być świeżą raną, zmieniła się – jak określa autorka - w małą bliznę na tkance codzienności.
„Zanim poznasz moje imię” jest debiutancką powieścią Jacqueline Bublitz, równocześnie jest to także mój debiut współpracy z Wydawnictwem Prószyński i S-ka. - jeszcze raz bardzo dziękuję za egzemplarz. Myślę, że przez wzgląd na okoliczności zostanie ze mną na dłużej. Historia nie jest szczególnie porywająca, jednak zaintrygowała mnie narracja prowadzona oczami zmarłej Alice, choć fizycznie jej nie było, to mentalnie cały czas próbowała przekazać światu kim jest sprawca okropnej zbrodni. Moja recenzja nie będzie tak piękna, jak język, którym posługuje się autorka jednak mam nadzieję, że zachęci Was do sięgnięcia po tę pozycję.
PS. Jeśli tak jak ja lubicie zaznaczać swoje ulubione cytaty to koniecznie zaopatrzcie się w zapasy zakładek indeksujących, polecam! :)