Joanna Grabowska jest kuratorem sądowym, ma męża i troje dzieci. Dzieci są cudowne, mąż - jakby trochę mniej. Zaniedbywana i traktowana z coraz większą obojętnością Joanna zwraca uwagę na kolegę z pracy. Równocześnie odkrywa, że mąż ma romans. Jakby tego było mało, w okolicy dochodzi do serii zagadkowych zabójstw, a Joanna stopniowo nabiera pewności, że ktoś śledzi każdy jej krok. Rozwodzi się z mężem, z radością i nadzieją rzuca się w ramiona nowego mężczyzny, ale dopiero wtedy jej życie naprawdę zaczyna się komplikować...
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2021-10-20
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Joanna Grabowska pracuje jako kurator sądowy, jest zadowolona ze swojej pracy i nie wyobraża sobie być kimś innym, ma trójkę cudownych dzieci i męża, nic więcej nie jest jej do szczęścia potrzebne. Wszystko układa się dobrze do czasu kiedy okazuje się, że jeden z jej podopiecznych zaczyna sprawiać duże problemy, a mąż coraz częściej wychodzi z domu.
Przyznam, że książka bardzo mi się spodobała, autorka miała na nią świetny pomysł, niestety wydaje mi się, że nie do końca wykorzystała jej potencjał, tutaj mogło zadziać się dużo więcej. Po pierwsze nie spodobało mi się to, że kiedy tylko w małżeństwie bohaterki pojawił się kryzys, na jej drodze stanął przystojny mężczyzna, który od początku był nią zainteresowany, w normalnym życiu niestety tak nie jest, najczęściej kobiety po rozstaniu zostają same bez perspektyw na kolejnego partnera. Nie spodobało mi się też to, że wątek kryminalny nie został pociągnięty bardziej, było naprawdę fajnie, był dreszczyk emocji, a potem wszystko rozegrało się w jednym rozdziale, ale to chyba raczej bardziej miał być romans niż kryminał i może dlatego tak się stało. Pomimo to uważam, że historia była fajna, miałam ochotę przeczytać ją na raz, opowieść miała w sobie sporo wątków i pomimo trudności wszystko ostatecznie układało się dobrze.
Całość naprawdę wciąga i zaciekawia, szczególnie wątek okrutnych morderstw z okolicy, byłam bardzo ciekawa, jak to się rozwinie, byłam też zaintrygowana tym, że ktoś czyha na życie głównej bohaterki i próbowałam rozwikłać, kto to może być. Ciężko tak dokładnie opowiedzieć mi co tak dokładnie mi pasowało, a co nie ponieważ zdradziłabym za dużo fabuły, a tego bym nie chciała, dlatego warto samemu przeczytać i ocenić te historie. Wydaje mi się, że wątek kryminalny wciągnął mnie bardziej, niż ten miłosny dlatego po przeczytaniu pozostał mi mały niesmak, bo bardziej byłam zainteresowana morderstwami niż romansem, ale pomimo to miło wspominam lekturę i w przyszłości chętnie sięgnę po kolejne książki tej autorki.
„Zakręt” – Sandra Cicha
„Jego dotyk działał na mnie tak niesamowicie…”
Joanna Grabowska jest kuratorem sądowym, żoną i matką trójki dzieci. Kocha swoją rodzinę i nie wyobraża sobie bez nich życia. Niestety w głębi duszy wie, że mąż się od niej oddala, z dnia na dzień coraz bardziej. Uważa, że mąż ją zaniedbuje. W niedługim czasie odkrywa, że małżonek nie jest jej wierny. Na wyjeździe służbowym poznaje Pawła, który nie ukrywa tego, że kobieta się mu podoba. Zaczyna ją adorować.
Niestety wokół niej zaczynają dziać się dziwne rzeczy, uważa, że jest obserwowana, a seria morderstw, do których dochodzi w ostatnich dniach mają coś wspólnego z nią.
Czy kolega z pracy będzie w stanie zawrócić jej w głowie? Czy kobieta będzie chciała jeszcze mieć jakiegoś mężczyznę przy swoim boku? Czy rzeczywiście ktoś jej zagraża? Czy uda się jej odkryć prawdę oraz osobę, która stoi za tym wszystkim?
„Zakręt” to taka powieść o życiu, wydarzeniach, które mogą przytrafić się każdemu z nas. Prawdziwość i autentyczność tej książki jest czymś niezwykłym. Joanna została próbie i postawiona na zakręcie swojego życia. Musiała wybrać drogę drogowskazu, który będzie w stanie przynieść jej ukojenie. Tylko czy nowe wybory będą dobrymi wyborami? Tego nikt z nas nie wie.
Nikt z nas nigdy nie wie, czy droga, która wybierzemy będzie prowadziła nas do lepszego świata. Może czasami warto wybrać „zło”, które już znamy.
„Czasem wydaje ci się, że wszystko jest takie jak trzeba, że już nic nigdy się nie zmieni. I właśnie wtedy świat nagle staje na głowie.”
Nie brakuje tu dreszczyku, powieść, w której zawarty jest obyczaj, kryminał i romans.
Książka jest wciągająca, irytujące bywało to, że niektóre rozdziały były tylko dwustronne. Ledwo się zaczęły, a tu już koniec. Precyzyjne utkane intrygi, niedopowiedzenia, tajemnice i sekrety.
Joanna to silna kobieta, która walczy do końca. Swoje dzieci zawsze stawia na pierwszym miejscu. Uważam, że nikt tak bardzo nie zasługuje na szczęście i miłość jak właśnie ona. Kobieta, który każdy z nas po części jest.
Sandra Cicha – gratuluję debiutu i życzę dalszych sukcesów.
RECENZJA
„Zakręt” to debiutancka powieść Sandry Cichej, która powoli wkrada się na półki księgarni stacjonarnych i internetowych. To historia, która ma w sobie zarówno elementy thrillera, kryminału, jak i romansu.
„Zakręt” to opowieść o losach Joanny Grabowskiej, która pracuje jako kurator sądowy. Ma męża i trójkę dzieci. Dzieci są cudowne, mąż – jakby trochę mniej. Zaniedbywana i traktowana z coraz większą obojętnością, Joanna zwraca uwagę na kolegę z pracy. Równocześnie odkrywa, że mąż ma romans. Jakby tego było mało, w okolicy dochodzi do serii zagadkowych zabójstw, a Joanna stopniowo nabiera pewności, że ktoś śledzi każdy jej krok. Rozwodzi się z mężem, z radością i nadzieją rzuca się w ramiona nowego mężczyzny, ale dopiero wtedy jej życie naprawdę zaczyna się komplikować…
Sięgając po tę książkę, naprawdę nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Myślałam, że to będzie lekki romans czy też obyczajówka. Nic podobnego! To istna mieszkanka wybuchowa kilku gatunków literackich. CO więcej, wszystko to razem współgra, tworząc spójną całość. Dla mnie takie połączenie jest świetne. Nie skupiam się tylko na jednej akcji, ale na kilku, które są w umiejętny sposób ze sobą przeplatane, dzięki czemu autorka nie pozwala się nudzić. Wartka, akcja, świetna fabuła i bardzo realistyczni bohaterowie są bardzo dopracowane i przemyślane. Autorka pokazuje nam w tej historii plusy i minusy pracy kuratora. Opisuje nam, jakim nie lada wyczynem jest połączenie pracy z obowiązkami domowymi. Z ciekawością i przyjemnością chłonęłam każda kolejną stronę tej historii. Sandra trzymała mnie w napięciu do samego końca. Miałam wrażenie, że znam już mordercę i byłam tego pewna, niestety pomyliłam się . Jakież było moje zdziwienie, kiedy moja założenia stały się bardzo odległe od tego, co się wydarzyło w zakończeniu. Zaintrygowała mnie końcówka książki i liczę na kontynuację. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy państwa kuratorów. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, to polecam serdecznie. Idealna na wieczorny relaks.
Bardzo dziękuję wydawnictwu Muza — Grzeszne książki za egzemplarz recenzencki tej historii.
Ta historia jest dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie spodziewałam się czegoś tak lekkiego w czytaniu, bo przez książkę dosłownie się płynie, strony same się przewracają. Niby nic takiego mocno nadzwyczajnego się nie dzieje, a jednak nie sposób się oderwać.
Joanna jest żoną i matką, a dodatkowo spełnia się zawodowo, jako kurator sądowy. W jej małżeństwie już od jakiegoś czasu nie dzieje się najlepiej, ciągle tylko praca, dom i brak bliskości. Wszystko zmieni pewne szkolenie, podczas którego główna bohaterka pozna przystojnego Pawła, który jak się później okaże, będzie z nią współpracował. Dodatkowo w miejscowości, której mieszka Asia, oraz jej okolicach dochodzi do tajemniczych zaginięć, a po kilku dniach znajdowane zostają ciała. Mało tego, Joanna cały czas odnosi wrażenie, że ktoś ją obserwuje.
Jak potoczą się dalsze losy Joanny? Co z jej małżeństwem? I kto jest seryjnym mordercą?
Przyznam, że czytając, iż jest to powieść obyczajowa z elementami romansu i kryminału, a dodatkowo debiut autorki, niestety nie wróżyłam porywającej historii. Zwyczajnie myślałam, że połączenie tego wszystkiego nie może się udać. Jakie było moje pozytywne zaskoczenie, bo a książka była rewelacyjna! I tu brawa dla autorki, bo napisanie tego wszystkiego by miało ręce i nogi musiało być nie lada wyzwaniem. A dodatkowo to jest debiut. Szczerze wam napiszę, że nie często trafiam na takie debiuty, od których ciężko się oderwać.
Tu Sandra Cicha zaskoczyła mnie też tym, jak dokładnie opisana jest praca kuratora sądowego. To nie jest tylko siedzenie za biureczkiem i podpisywanie papierków. Tu nie raz główna bohaterka odwiedzając swoich podopiecznych, boi się o swoje życie. A nawet ma podejrzenia, że jeden z jej klientów ją śledzi. To była moja pierwsza książka, w której bohater jest kuratorem sądowym (przynajmniej z tego, co kojarzę). Najczęściej w historiach znajdujemy prawników, lekarzy czy policjantów, już nie wspominając o biznesmenach. Więc tu kolejny duży plus dla autorki za tak mało powszechny zawód w książkach.
Była jedna rzecz, która nie dawała mi spokoju a rzuciła mi się w oczy, jednak autorka mi wszystko wyjaśniła i takiej wersji się trzymam;). Zwłaszcza, że mało osób zwróciło na to uwagę.
Pozostaje mi polecić wam tę rewelacyjną książkę, a samej czekać na kolejną historię, która wyjdzie spod pióra Sandry Cichej. Po cichu mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać. Autorce jeszcze raz gratuluję świetnego debiutu i życzę kolejnych równie wciągających książek.
Asia jest kuratorem sądowym, ma męża, trójkę dzieci i wiedzie z pozoru spokojne życie. Wszystko zmienia się kiedy zaczynają przydarzać się kobiecie nieprzyjemne rzeczy. Kto i dlateczego prześladuje Asię? Jak te wydarzenia wpłyną na jej życie?
Książka wciągnęła mnie od samego początku, jestem naprawdę pod wrażeniem takiego debiutu! Przeczytałam ją w półtorej godziny, więc to samo mówi za siebie! Autorka stworzyła ciekawą fabułę, świetnych i bardzo realnych bohaterów, wplotła tutaj wiele życiowych sytuacji, które mogą przytrafić się każdemu z Nas!
Bardzo zaciekawiła mnie praca kuratora sądowego, to co się z nią wiąże, jakie sytuacje mogą spotkać osobę pracująca w tym zawodzie oraz na jakie niebezpieczeństwa są narażeni.
Asia zmaga się z problemami w małżeństwie, ma ostatnio pod górkę w pracy i dodatkowo poznaje tajemniczego Pawła, który zostaje jej współpracownikiem. W życiu kobiety zaczynają dziać się dziwne rzeczy i ma ciągłe wrażenie, że ktoś ją obserwuje.
Muszę przyznać, że obstawiałam w zasadzie każdą osobę odpowiadająca za źle rzeczy w życiu Asi, ale nie tą, która jednak się ich dopuściła, więc jestem zachwycona tym jak autorka budowała całe napięcie i jak umiejętnie poprowadziła całą fabułę! Bardzo chciałabym przeczytać kontynuację, bo myślę, że tam również nasza debiutanka byłaby w stanie nas pozytywnie zaskoczyć! Jeśli szukacie czegoś świeżego i wciągającego, to książka "Zakręt" jest idealna dla Was!
Dzisiaj przychodzę do Was z czymś, co uważałam, że będzie zwykłym, przeciętnym romansem i raczej nie liczyłam na to, że mnie poruszy i wywoła jakikolwiek zachwyt. Jakie było moje zdziwienie, kiedy od pierwszych stron książki, wręcz nie mogłam od niej się oderwać, bo to było tak dobre. Autorka potrafi rozbudzić wyobraźnię i zaciekawić, że z każdą kolejną stroną tylko rozbudza apetyt i masz ochotę na więcej. Jeszcze nie czytałam powieści obyczajowej z elementami romansu i kryminału i przyznam, że jest to świetne połączenie, które udało się uzyskać autorce. Wielkie brawa za pomysł, za wprowadzenie czytelnika do świata Joanny - głównej bohaterki, co daje, że możemy bardziej się utożsamiać z nią i wczuć się w jej przeżycia, na które nie raz została wystawiona.
"Zakręt" to dosłowne odzwierciedlenie punktu w życiu Joanny, w którym obecnie się znalazła. Odkrycie zdrady męża rujnuje jej poukładany świat, do tego zaczyna otrzymywać listy z pogróżkami, porysowany samochód i w końcu zostaje napadnięta, kto za tym stoi i kto jej źle życzy? Praca kuratora sądowego pokazuje, że nie należy ona do najbezpieczniejszych i najłatwiejszych, potrafi podnieść adrenalinę w najmniej oczekiwanych momentach, co pokaże kilka sytuacji w życiu bohaterki. Bardzo podobał mi się wpleciony wątek tajemniczych morderstw, taki dreszczyk emocji, który tylko bardziej pobudzał wyobraźnię.
Nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła, a mianowicie do głównej bohaterki i jej naiwności związanej ze zdradą męża, bo żeby nie zauważyć łatwo widocznych oznak zdrady. A w momencie odkrycia, że ma inną kobietę na boku, daje sobie kilka dni na zebranie myśli i uspokojenie się, no ja bym dawno takiego kopnęła w d***. Rozumiem, że każdy inaczej reaguje na takie sytuacje, jedni bardziej emocjonalnie, a drudzy za to podchodzą że stoickim spokojem, no ale w końcu spięła pośladki i wywaliła go z domu. I tak powinna zrobić od początku 💪
Joanna Grabowska to dojrzała kobieta przed czterdziestką. Ma męża, tróję dzieci i dom z ogródkiem. „Matka Polka”, ale też „kobieta pracująca”. Jej życie rodzinne to jej priorytet. Choć jak w każdej rodzinie zdarzają się lepsze i gorsze chwile.. Stabilna i ciekawa praca jest jej odskocznią, kompletnie inną niż jej domowa – rzeczywistością pełną wyzwań. Od kilku lat Joanna jest kuratorem rodzinnym. Wie co to przemoc w rodzinie, bieda, życiowa nieporadność. Kobieta lubi swoją pracę, a osiągane na tym polu sukcesy dają jej ogromną satysfakcję i wiarę, że jej praca jest misją.
Działania o charakterze wychowawczo-resocjalizacyjnym, diagnostycznym, profilaktycznym i kontrolnym, to nie jest bułka z masłem. Bez przeszkód można stać się ofiara agresji i frustracji niezadowolonych dozorowanych.
Wiadomo, praca z trudnym klientem jest jednym z czynników sprzyjającym wypaleniu zawodowemu. Dlatego dla pracowników tej branży organizowane są szkolenia.
Podczas jednego z takich szkoleń Joanna poznaje kolegę po fachu… Pawła, który robi na niej niezwykłe wrażenie.
Z tym wydarzeniem niby bez znaczenia, zbiega się szereg innych: wściekły podopieczny próbuje zaatakować Joannę w pracy , ktoś zarysowuje jej auto, kobieta na ganku swojego domu znajduje martwego ptaka. W okolicy dochodzi też do serii zagadkowych zabójstw… Do tego wszystkiego pojawiają się problemy rodzinne i wszystko wskazuje na to, że mąż Joanny ma romans…
Kobieta zaczytana sobie uświadamiać, że nie wszystkie z tych zdarzeń są przypadkowe. Ma poczucie, że ktoś ją obserwuje i tylko czeka na właściwy moment, by zrobić jej krzywdę.
Kto prześladuje Joannę Grabowską?
Czy nowo poznany mężczyzna wywróci życie Joanny do góry nogami?
„Zakręt” to debiut literacki, to lekka, zwiewna, kobieca powieść obyczajowa z delikatnym wątkiem sensacyjnym i romansem w tle. Niezobowiązująca i nieprzesłodzona książka o miłości, przyjaźni, o emocjach i nadziei. O ludziach na życiowym zakręcie i ich drodze do szczęścia.
Polecam💙.
Jeśli chodzi o ocenę debiutu Sandry Cichy to uważam, że jest on dobry. Do bardzo dobrej oceny, odrobiny mu brakuje, ale wierzę, że z kolejną książką autorka rozłoży mnie na łopatki.
"Zakręt "czyta się bardzo szybko,bo rozdziały są krótkie ,co pozwala czytelnikowi mówić sobie"'jeszcze jeden rozdział" i nie wiadomo kiedy mamy książkę przeczytaną.
Przedstawiona historia jest prosta ,jest to połączenie obyczajówki z kryminałem i wątkiem romansu w tle.Jak dla mnie miała ona potencjał,ale nie został on w/g mnie do końca wykorzystany.Brakowało mi tu szybkiej akcji i bardziej rozwiniętego wątku kryminalnego.
"Zakręt" @sandra_cicha to debiut. Tytuł trochę przewrotny, ale ciekawie obrazuje fabułę .
A fabuła... No cóż. Ciekawie skonstruowana, przedstawiajaca zwyczajnie życie Joanny, ale po raz pierwszy spotkałam się z pokazaniem zawodu kuratora Sądowego w książce...
Powieść obyczajowa, a jednak nie do końca. Podczas lektury możesz odczuc dreszcz emocji jak i poczuc wypieki na twarzy (bardzo delikatne, ale mogą się pokazać ?). Całość połączona w sposób, iz nie można odłożyć książki i przerwać czytać. Musisz poznać jeszcze jeden rozdział, i jeszcze jeden, aż nagle spostrzegasz, że nie ma nic więcej...
Książka idealnie nadająca się na długie jesienne wieczory. Jeśli masz ochotę poczuc się trochę jak główna bohaterka, pokibicować jej w codziennym życiu i razem z nią odwiedzać podopiecznych to sięgnij po tę pozycję. Nie będzie to czas stracony, to gwarantuję. A po zakończeniu będziesz chciała jeszcze.
Kończąc jest to jedna z tych książek, które między wierszami przekazują ważne prawdy. Możesz utożsamić się z główna bohaterka, bo to taka osoba, która jest jedną z nas. Nie jest ani zbyt wyidealizowana, ani przerysowana w żadną ze stron ?
Tyle dziś ode mnie. Po prostu:
Polecam ten debiut?
,,A ja jestem proszę pana na zakręcie.
Choć gdybym chciała - bym się urządziła"
O kobiecie za zakręcie pisała wiersz już kiedyś Agnieszka Osiecka, a teraz książkę o kobiecie i mężczyźnie na zakręcie książkę napisała Sandra Cicha.
,,Zakręt" to historia kobiety w średnim wieku, z którą utożsamiać się może większość kobiet. Matka trójki dzieci, kochająca, zaangażowana żona, i poświęcająca się swojej pracy z pasją kuratorka sądowa. Prowadzi na pozór spokojne życie rodzinne, za to dość nieprzewidywalną pracę. Nic jednak nie zwiastuje nadchodzących problemów. Kiedy okazuje się, że mąż ją zdradza, kobiecie zawalił się świat. Budowane przez lata poczucie własnej wartości i pewność siebie gdzieś ulatują, a kobieta czuje się potwornie samotna.
Jakby tego było mało nagle zaczynają dziać się dziwne rzeczy wokół Joanna, czyje że jest obserwowana, ktoś rysuje jej samochód, wysyła groźby, aż w końcu próbuje pobić kobietę.
Kto stoi za tymi atakami i jaki jest ich powód? Jak samotna kobieta ma sobie radzić z byciem ofiarę czyjejś nienawiści?
W życiu Joanny pojawia się Paweł, kolega z pracy, któremu ewidentnie kobieta nie jest obojętna. Czy kolega z pracy jest w stanie obronić ją przed złem, które czai się gdzieś w ukryciu?
Bardzo fajna książka, z wartką akcją, bez zbędnych wynurzeń, opowiadająca konkretną historię. Dodatkowo to spora dawka wiedzy na temat pracy kuratora sądowego (szczerze - nie zazdroszę, to absolutnie nie jest ciepła posadka, to naprawdę odpowiedzialna robota). Szybko się to czyta i myślę, że jeżeli Sara Cicha napisze kolejną książkę, to chętnie po nią sięgnę.
,,CZASEM WYDAJE SIĘ, ŻE WSZYSTKO JEST TAKIE JAK TRZEBA, ŻE JUŻ NIC NIGDY SIĘ NIE ZMIENI. I WŁAŚNIE WTEDY ŚWIAT STAJE NA GŁOWIE."
Powieść Sandry Cichej powaliła mnie na kolana. Jest taka realna. Jestem w szoku.
Joanna Grabowska pracuje jako kurator sądowy. Odpowiedzialna jest za niekoniecznie dobrych ludzi. W pracy daje z siebie 1000%. Jest również żoną i matką trójki dzieci. Pomimo trudnej pracy zawsze stara się mieć czas dla męża, jednak on zawsze jest zajęty, zapracowany. W ich łóżku panuje mróz, oziębłość. Nie ma miłości. Postanawia to naprawić. Chce wyjechać z mężem na romantyczny weekend. Niestety on ma inne plany. Co się dzieje w ich małżeństwie? Patrząc z boku można pomyśleć, że nasza bohaterka jest szczęśliwa. Ma pracę, męża, dzieci i super dom. Dosłownie miód malina. Jednak to tylko pozory. Przekonacie się o tym czytając. W pracy nie jest kolorowo. Wykonywany przez nią zawód jest bardzo ciężki. Wykańcza zarówno fizycznie jak i psychicznie.
Do tego wszystkiego dochodzi seria zabójstw w jej okolicy. Ktoś grozi naszej głównej bohaterce. Można powiedzieć, że ma stalkera. Kim on jest i czego chce od Joanny? Może to ktoś z jej klientów?
Joannie wpadł w oko nowym kolega z pracy - Paweł. Czy zauważyła go tylko przez oziębłość swojego męża? Czy może szuka nowej miłości? Czy coś między nimi zaiskrzy? Czy jej mąż się ocknie nim będzie za późno? Czy Joanna odnajdzie swoje szczęście?
Powieść ,,Zakręt" przeczytałam w ciągu jednego dnia. Nie byłam w stanie się do niej oderwać. Poraziła mnie jej prawdziwość. Kto z nas nigdy nie stał na zakręcie własnego życia? Chyba nie ma takiej osoby. Na swoim zakręcie stoi właśnie nasza Joanna. To ona musi zdecydować co dalej, lub zrobią to za nią. Nie wie co zrobić. Czy trwać dalej w toksycznym związku - małżeństwie, poddać się nowej miłości, czy może być sama?
Bardzo bałam się o życie Joanny. Ewidentnie ktoś na nią polował. Czy sprawca morderstw w okolicy polował na nią? Czy te sprawy coś łączy?
Nie brakuje tutaj również barwnych miłosnych scen. Powieść ,,Zakręt" to niesamowite połączenie obyczajówki, romansu i kryminału. Brawa dla autorki Sandry Cichej. Taka powieść to spełnienie marzeń czytelnika. Jest w niej wszystko co dobra powieść powinna zawierać. Są zbrodnie, śledztwa i miłość. Dodatkowo dreszczyk emocji gwarantowany.
Dzięki autorce możemy przyjrzeć się bliżej pracy kuratora sądowego. Dziękuję za to. Ciężki, ale ważny zawód.
Polecam ,,Zakręt". Nie zawiedziecie się czytając. Z niecierpliwością czekam na kolejną powieść tej autorki.
Joanna Grabowska ma męża i troje dzieci.
W pracy, gdzie jest kuratorem sądowym, musi mierzyć się z nieporadnymi lub agresywnymi ludźmi.
W domu zaś czeka na nią chłód i obojętność męża.
Pewnego dnia kobieta odkrywa, że ten ma romans.
W tym samym czasie w Grodzisku dochodzi do serii tajemniczych zabójstw, a Joanna zaczyna dostawać pogróżki.
Czyżby to jeden z jej niebezpiecznych podopiecznych postanowił się zemścić?
Odpowiedź z pewnością Was zaskoczy.
Pierwsza połowa książki była dla mnie toporna.
Z pewnością nie przysłużyły temu bardzo szczegółowe opisy wnętrz i to, w co były ubrane danego dnia nasze bohaterki.
Ja, szczerze mówiąc, miałam to gdzieś i na to miejsce wolałabym wkleić wątek kryminalny, który był bardzo intrygujący, ogromnie mnie zaciekawił i strasznie żałowałam, że było go tak niewiele.
Następnym razem poproszę więc o więcej.?
Druga część była o niebo lepsza, akcja się rozkręciła i sporo się tutaj działo, że nie wspomnę o końcówce, która mnie zaskoczyła.
Tu duży plus.
Bardzo podobało mi się jak autorka wykreowała postać Anki, przyjaciółki Asi.
Kobiety szczerej, pewnej siebie, która doskonale wie, czego chce i po to sięga!
Podobało mi się również jak Sandra rozwiązała problem zdrady.
Może ktoś inny powie, że Asia pewnie nie kochała męża, bo dosyć lekko podeszła do tego tematu.
Dla mnie jednak jest babką z klasą, która nie usiłuje na siłę sklejać czegoś, czego od dawna już nie ma i nie wisi płaczliwie na męskim ramieniu, nie rozpamiętuje, tylko ogarnia rzeczywistość, zamyka zepsute drzwi i idzie do przodu z podniesioną głową.
Podsumowując:
Książka ma swoje wady, ale i zalety.
Każdy znajdzie w niej coś dla siebie i szybko się ją czyta.
Autorka, cwana bestyjka, potrafi zaciekawić, rozbudza nasze apetyty i pozostawia niedosyt.
Oraz serwuje zaskakujące zakończenie.
A czy nasza bohaterka odnajdzie w tym wszystkim miłość?
Przekonacie się podczas czytania!
Miłość nie wybacza Czersk to mała miejscowość, której mieszkańcy bardzo dobrze się znają i wiedzą o sobie niemal wszystko. A przynajmniej tak im się wydaje… Gdy...
Nie wszystko jest takie, jak się nam wydaje... Po burzliwych przejściach w życiu osobistym Joanna Grabowska ma nadzieję na upragnioną stabilizację u boku...
Przeczytane:2021-11-05, Ocena: 3, Przeczytałam,
Hm…
Myślę, że ta książka to totalnie zmarnowany potencjał na fajną powieść. Książkę wręcz zabijają makabrycznie szczegółowe opisy wszystkiego: prania, spotkania służbowego, hotelu, pokoju hotelowego czy spędzania czasu z dziećmi.
Trudno mi powiedzieć o czym naprawdę była fabuła, co było w niej głównym wątkiem. Blurb zapowiadał coś w rodzaju kryminału ale była to raczej typowa obyczajówka z zalążkiem wątku kryminalnego. Wszystkiego było po trochu. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się tutaj życie prywatne i praca głównej bohaterki (perypetie z niezadowolonym podopiecznych czy nieudana próba samobójcza innego podopiecznego, której poświęcono dużo miejsca, a w konsekwencji nie miała ona żadnego znaczenia dla fabuły). Na początku nie dzieje się nic. Dosłownie. Autorka z dużym zapałem przedstawia codzienność Joanny. Dowiadujemy się wszystkiego o niebezpiecznej pracy kuratora sądowego, jej koleżankach i kolegach z pracy, nudnym i pełnym rutyny małżeństwie, prasowaniu i segregowaniu prania przed włożeniem do pralki, perypetiach z dziećmi i szczegółach wyjazdu służbowego (dosłownie „szczegółach” bo skrupulatnie omówiono kto z kim siedział, podano nazwiska, stopnie służbowe i jednostki macierzyste oraz, że czytnik wisiał za plecami okręgowych. Poważnie? To takie istotne?). Ot, typowe życie przeciętnej Polki i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Wiemy nawet co bohaterka czyta: „Sitwa” Pauliny Świst. Przyznam, że ten wtręt był nieco sztucznie wpleciony w fabułę. Nie wiem co to miało na celu? Czy to jakiś deal z wydawnictwem, czy też próba zareklamowania powieści koleżanki po piórze celem przypodobania się wydawcy. Jakoś mi to nie leżało, szczególnie że książki obu Pań wydało to samo wydawnictwo. Ponadto Autorka użyła w swojej powieści określeń „chlor” i „bladź”, które są typowe właśnie dla twórczości Pauliny Świst. Przeczytałam wszystkie książki p. Pauliny i wielokrotnie spotkałam się w nich z tymi określeniami używanymi pod adresem określonego rodzaju kobiet i w podobnym kontekście używa ich p. Sandra. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Ja, jako czytelnik, wolałabym żeby Autorka wypracowała sobie własny styl, a nie powielała innych.
Cokolwiek zaczyna się rozkręcać około 18, 19 rozdziału, czyli mniej więcej w połowie książki. To, czego zdecydowanie zabrakło mi w tej książce to emocje. Takie przez duże E. Ja nie czułam tam niczego. Przykrości nie wydawały się jakoś szczególnie dojmujące, żal nie wyglądał na zbyt długo przeżywany, a namiętność i pożądanie nie kipiały. Nie było wzlotów i uniesień. Poziom emocjonalności fabuły był bardzo wyrównany, odpowiedni bardziej dla reporterskiej relacji niż powieści.
Zaletą tej książki jest niewątpliwie fajny (choć niewykorzystany) pomysł na fabułę, lekki styl i krótkie rozdziały.
Ale przeczytajcie i oceńcie sami.