Autobiografia Rudolfa Hößa, komendanta KL Auschwitz spisana w krakowskim więzieniu Montelupich. „Ze wszystkich bloków poczęły nadchodzić meldunki o praktykach homoseksualnych. Kary nic nie pomagały. Zaraza się rozprzestrzeniała. Na mój wniosek umieszczono wszystkich homoseksualistów razem. Posyłano ich również oddzielnie do pracy, bez kontaktów z innymi więźniami. Przez długi czas ciągnęli oni walec drogowy. Również więźniów innych kategorii, którzy hołdowali temu nałogowi, przeniesiono do nich. Zaraza od razu wygasła. Zdarzały się również przypadki kanibalizmu. Sam natknąłem się na Rosjanina leżącego między zwałami cegły, który miał jakimś tępym narzędziem rozpruty brzuch i wyrwaną wątrobę. Podczas wyrównywania pierwszego odcinka budowlanego, podczas kopania rowów wielokrotnie znajdowano zwłoki Rosjan, którzy - zabici przez innych i częściowo pożarci - znikali w jakimś błotnistym dole. Wyjaśniło to nam zagadkowe zniknięcie wielu Rosjan. Wśród znalezionych przedmiotów wartościowych - szczególnie jeśli chodzi o transporty Żydów z zachodu - znajdowano nadzwyczaj cenne rzeczy: kamienie szlachetne milionowej wartości, zegarki wysadzane brylantami, złote i platynowe zegarki o bezcennej wartości, pierścienie, kolczyki, naszyjniki o szczególnej wartości ze względu na swą osobliwość, milionowe sumy w banknotach wszystkich krajów. Często znajdowano przy jednej osobie setki tysięcy, przeważnie w banknotach tysiącdolarowych. Nie było schowka w ubraniu, bagażu czy też w ludzkim ciele, z którego by nie korzystano. Złoto dentystyczne lekarze dentyści w rewirze SS przetapiali w sztaby i co miesiąc przekazywali do Głównego Urzędu Sanitarnego. Również w plombowanych zębach znajdowano szlachetne kamienie olbrzymiej wartości. Obcięte włosy kobiece przesyłano do pewnej fabryki w Bawarii dla celów zbrojeniowych. Dzieci miały zawsze w ogrodzie jakieś szczególne zwierzęta, znoszone przez więźniów: żółwie, kuny, koty lub jaszczurki. W ogrodzie było stale coś nowego i interesującego. Latem dzieci pluskały się w basenie w ogrodzie lub kąpały w Sole. Największą radością była jednak wspólna kąpiel z tatusiem. On jednak miał mało czasu na te wszystkie dziecięce zabawy.” Fragmenty książki
Wydawnictwo: Mireki
Data wydania: 2012-10-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 280
W wiosce smerfów życie płynie spokojnie, aż do chwili, kiedy Śpioch zostaje ukąszony przez wielką muchę BZZ. W mgnieniu oka staje się fioletowy, ale nie...
Mali przyrodnicy bardzo lubią zwierzęta. Dziś wybieramy się na wieś i poznajemy jej mieszkańców. Kogo spotkamy w zagrodzie? A kogo na łące, w stodole i...
Przeczytane:2016-11-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,