Wyspa doktora Moreau

Ocena: 4.76 (21 głosów)
Inne wydania:

Edward Pendric, jedyny ocalały z katastrofy statku rozbitek, trafia na tajemniczą wyspę, którą zamieszkuje ekscentryczny, genialny naukowiec doktor Moreau oraz jego pomocnik Montgomery. Pasją doktora Moreau jest fizjologia – nieustannie pracuje nad krzyżowaniem rozmaitych gatunków zwierząt, wzbogacając je jednocześnie o ludzkie cechy. Te przerażające i makabryczne eksperymenty wkrótce wymykają się spod kontroli i na wyspie zaczyna się prawdziwy horror.

„Wyspa doktora Moreau” to nie tylko komentarz do teorii ewolucji, boskiej kreacji czy dychotomii natura–kultura, współcześni czytelnicy bez trudu odkryją, że książka Georga Herberta Wellsa, mimo ponad 120 lat od czasu ich wydania, wciąż wydaje się niezwykle aktualna. W obliczu nowych odkryć z zakresu biotechnologii, technik klonowania i genetycznego modyfikowania organizmów, nabiera wręcz profetycznego charakteru. Wells po raz kolejny udowadnia, że rozwój nauki nie tylko daje ludzkości nadzieję na lepszą przyszłość, ale może wieść nasz gatunek na krawędź zagłady.

Informacje dodatkowe o Wyspa doktora Moreau:

Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2020-06-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 978-83-7731-359-6
Liczba stron: 180
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Ilustracje:Giuseppe Garibaldi Bruno

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Wyspa doktora Moreau

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wyspa doktora Moreau - opinie o książce

Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2020-07-05,
"Badanie natury czyni człowieka tak bezlitosnym jak sama natura.” Eksytująco przekonuje twórczość Wellsa, sięgam po nią z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem, wiem, że zapewni potężną dawkę rozwijającej rozrywki i świetny materiał do snucia szerokich refleksji. „Wyspa doktora Moreau” przekonuje intrygująca fabułą, specyficznym klimatem grozy i uniwersalnymi przesłaniami. Przyjazna i obrazowa narracja swobodnie wciąga w liczne przygody i frapujące rozważania. Nie ma większego znaczenia, że książka powstała sto dwadzieścia cztery lata temu, bo chociaż z racji dokonanego od tego czasu postępu naukowego nie zdoła przebić się do dominujących zarysów współczesnego dorobku nauk przyrodniczych, to jednak rewelacyjnie podtrzymuje więź z filozofią i etyką. Stawiane pytania nie tracą na atrakcyjności i zasadności, pozostają aktualne wraz z przesuwaniem granic, dociekań i możliwości. W naturze człowieka leży niczym nieskrępowana ciekawość, zawsze znajdzie się ktoś, kto za pośrednictwem drastycznych rozwiązań szukać będzie odpowiedzi na kwestie dotyczące istoty człowieczeństwa, wyjątkowości gatunku ludzkiego, natury zwierzęcości, możliwości rozciągnięcia symboli ludzkich i cech zwierzęcych. Fascynujące eksperymenty naukowe, zapuszczanie myśli i czynów oscylujących wokół zabawy w boga i odgrywania nadrzędnej roli w świecie gatunków. Człowiek w pogoni za pełną władzą nad przyrodą i poczuciem nadprzyrodzoności gotów jest do potępianych i wątpliwych moralnie kroków. Czy cokolwiek jest w stanie go od tego powstrzymać? Reguły prawne, zbiorowy konsensus, poczucie przyzwoitości, zgodność z wpojonymi zasadami? Czy zawsze znajdzie się sposób na obejście barier i uzasadnienie niecnych czynów? W którym punkcie zaczyna się degradacja człowieczeństwa, chylące ku upadkowi awansowanie do agonii? Dziwnym splotem okoliczności rozbitek Edward Pendrick dostaje się na oddaloną od żeglugowych szlaków wyspę. Szybko przekonuje się, że w izolowanym środowisku szalony fizjolog Moreau i pomocnik Montgomery badają plastyczność form żywych, powołują do życia hybrydowe istoty i próbują wtłoczyć je w kanony kultury, nadają im cechy ludzkich osobowości. Rodzi się silny wewnętrzny opór wobec ich praktyk, choć jednocześnie też świadomość, że wiele takich śmiałych idei popycha naukę ku postępowi. To coś więcej niż dwudzielność natury, dychotomiczny konflikt interesów, to także przymykanie oka na cierpienie zwierząt i dyskomfort psychiczny człowieka, dla dobra przełomowych odkryć i realizacji ambitnych planów. Wkraczamy w obszary podwójnej moralności i usprawiedliwiania zła racjonalnością. Widzimy jak ewoluują przekonania Pendricka, które trwają jako nienaruszalna opoka, a które podlegają metamorfozie. Bookendorfina.pl
Link do opinii
Wyspa z osobliwymi mieszkańcami, na której doktor Moreau prowadzi tajemnicze eksperymenty stała się dla jej twórcy Herberta Georga Wellsa okazją do pokazania siły zwierzęcego instynktu, który drzemie w każdym człowieku. "Wyspa doktora Moreau" napisana pod koniec XIX wieku jest już klasyką science fiction. Pozycja warta przeczytania.
Link do opinii
Herbert George Wells, angielski powieściopisarz, dzięki swym dziełom stał się jednym z pionierów gatunku science fiction. W 1986 napisał "Wyspę Doktora Moreau", która nie będąca jego debiutem, ukazuje jego styl pisarski w kwiecie tworzenia. Książka ta bowiem zaskoczyła mnie swoją treścią, choć okładkę ma dość wymowną. Nie spodziewałam się tego, co otrzymałam. I to jest najlepszym, co mogłam otrzymać od książki. Na samym początku powieści zostajemy wprowadzeni w okoliczności powstania i odnalezienia zwierzeń Edwarda Prendicka. Prezentuje je nam Charles Edward Prendick, którego główny bohater i opowiadający historię, jest wujkiem. Twierdzi on, że opowieść ta nie ma żadnego potwierdzenia, jednak okoliczności zniknięcia na morzu i ponownego pojawienia się Edwarda Prendicka, są zagadkowe. Edward Prendick, cudem ocalały po katastrofie statku "Królowej Próżności", wycieńczony i spragniony, dryfuje na morzu, dopóki Montgomery, nie lituje się nad nim i bierze na pokład statku. Tam zostaje wyleczony, lecz nie jest mile widziany, bowiem kapitan statku, wieczny pijak, nie chce go na swym pokładzie, tak samo jak nie chce dalej wieźć zwierząt należących do Montgomery'ego. Wysadza go więc z powrotem na tratwę, na której wcześniej dryfował, na pastwę oceanu. Jednak miękkie serce Montgomery'ego znów ratuje Edwarda i zabiera go na tajemniczą wyspę, która nie posiada nawet nazwy. "- Przypadek - odparł. - Ślepy traf. - Chciałbym jednak wyrazić swoją wdzięczność jego wykonawcy. - Niech pan nie dziękuje. Pan potrzebował pomocy, a ja wiedziałem, jak jej udzielić, karmiłem więc pana i szpikowałem zastrzykami - można powiedzieć, że był pan dla mnie nowym okazem do kolekcji. Nudziłem się, szukałem jakiegoś zajęcia. Gdybym tamtego dnia był zmęczony lub gdyby nie przypadła mi do gustu pańska twarz... kto wie, co by się z panem w tej chwili działo. Jego słowa trochę mnie ostudziły. - Nie zmienia to jednak... - zacząłem. - Ślepy traf, zapewniam pana - przerwał mi - jak wszystko w ludzkim życiu. Tylko osły nie chcą tego zrozumieć." Na tej nieznanej światu wyspie Edward Prendick czuje się niezwykle dziwnie. Czuje strach i niepewność. Za dnia bowiem jest zamykany w swym pokoju i słyszy okrzyki bólu zwierzęcia, znajdującego się za ścianą. Gdy udaje mu się wyjść z tego małego więzienia, zwiedza wyspę, napotykając na swojej drodze, ni to stwory, ni to ludzi. Niektórzy bowiem w większym stopniu przypominają zwierzęta, choć poruszają się na dwóch nogach, mówią i posiadają Wielkie Prawo, które zabrania poruszania się im na czterech łapach, drapania pni drzew, chłeptania wody; a nakazuje czczenie wielkiego Pana, który mieszka w Domu Cierpienia i może zadać krzywdę każdemu, w dowolnej chwili. Tą osobą jest nie kto inny, jak Doktor Moreau. Świat, który zaprezentował mi Wells, nie był mi wcześniej znany. Nie mówię tu oczywiście o wyspach, ale o operacjach zmiany zwierzęcia w człowieka. Zmodyfikowania mu mózgu, tak aby mógł mówić i odczuwać. Jak widać ludzka wyobraźnia jest bezmierna. I to uwielbiam. Pomysł, który wcześniej nie był wykorzystany, który jest świeży i pozwala rozwinąć skrzydła dla takich pisarzy jak Herbert Wells. Nie powiem, że była to książka, przez którą nie mogłam spać, jednak poświęcałam jej więcej czasu, niż powinnam. Możecie sobie wyobrazić, w jakim zdziwieniu byłam, gdy odkryłam, że strony 16-32 są do góry nogami? Nie wiem czy posiadam egzemplarz unikalny, czy każdy został wydany z tą pomyłką, niemniej jednak było to dziwnym utrudnieniem. I właściwie oprócz tego, nie ma w tej książce niczego, czego mogłabym się 'uczepić'. Akcja jest. Nie nudzi. Ciekawie. Oryginalnie. Krótko i zwięźle. Mogę uczciwie stwierdzić, że przysłowie 'stare ale jare', idealnie pasuje do tej książki. Pomimo iż została wydana jakieś 120 lat temu, wcale nie czuje się tego upływu lat. A przecież zmienił się nie tylko język, ale i sposób postrzegania. Zmieniła się technologia i narzędzia. A książka jest wciąż dobra. I gdyby się tak głębiej przyjrzeć, to opis książki jest właściwy, ponieważ bez względu na to, jak bardzo doktor Moreau starał się nadać zwierzęciu cechy ludzie i stworzyć z niego człowieka, to jego pierwotne instynkty zawsze brały górę. Z tego płynie proste przesłanie, że ewolucja wie co robi i właściwie nie warto w nią ingerować. I to jest najwartościowsze w tej książce. Bo gdyby nie szukać drugiego dna, okazałaby się ona zwykłą opowiastką z elementami fantastycznymi. Jednak skąd właściwie wiadomo, co autor miał na myśli, pisząc książkę? Polecam. I tyle. Już się napisałam. Książka jest krótka i wartościowa. Podobna do pięknej opowieści na dobranoc dla dzieci, z której płynie mądry i dalekowzroczny morał. Takie książki warto czytać :). Również tu: http://esperazna.blogspot.se/2015/07/wyspa-doktora-moreau.html
Link do opinii
Fantastyczna książka, aż trudno uwierzyć, jak jednocześnie sobie bliskie i dalekie są poszczególne postaci z książki, oraz jak łatwo zauważyć analogiczne cechy charakteru, wśród mieszkańców wyspy. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Anytsuj
Anytsuj
Przeczytane:2024-04-18, Ocena: 5, Przeczytałam,

Wstyd się przyznać, ale po zauroczeniu, jakie wywołały we mnie "Wojna światów" i "Wehikuł czasu" zapomniałam o tym autorze na kilka ładnych lat. Przypomniawszy sobie o tym genialnym umyśle, wróciłam do niego natychmiast i wylądowałam na "Wyspie doktora Moreau" i tym bardziej nie rozumiem jak mogłam o nim zapomnieć. Co za pomysły, co za pióro, co za ponadczasowość! "Wyspa" nie tylko nie traci na swojej wymowie, bynajmniej! Mam wrażenie, że teraz, w dobie galopującego postępu inżynierii genetycznej, biotechnologii i innych dziedzin, to dzieło jest jeszcze bardziej aktualne obecnie, niż kiedy Wells zasiadł do spisywania tej historii.

I chyba pierwszy raz żałuję, że nikt nie sprostał przeniesieniu "Wyspy" na ekran, bo seans mógłby być wspaniałym doświadczeniem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2023-06-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2023, Mam,

Kiedyś oglądałam horror pod tym tytułem, książka jest jego pierwowzorem. Troszkę się jednak różni, bo autor postawił raczej nie na straszenie, ale na odczucia głównego bohatera Edwarda Pendricka. Przez przynajmniej pięć pierwszych rozdziałów czułam, jakbym czytała inną wersję Robinsona Crusoe;) Może dodam jeszcze, że to jedna ze zdobyczy z tegorocznych Warszawskich Targów Książki:)

Link do opinii

Książka z 1896 roku poruszająca temat konsekwencji naukowo-technicznego postępu i  reperkusji moralnych procesów wymykających się spod kontroli człowieka. Wells szukał prawdy o naturze ludzkiej przez pryzmat rozwoju. Mimo wieku nadal porusza.

Link do opinii

Edward, rozbitek cudem ocalały z katastrofy statku trafia na wyspę, którą zamieszkuje tajemniczy doktorek razem ze swoim pomocnikiem. Pobyt na wyspie, która wydawała się być azylem, w miarę rozwoju sytuacji i poznawania kolejnych jej mieszkańców zamienia się w koszmar.

Razem z bohaterem odczuwamy niepewność, poczucie obcości w nowym miejscu. Gdy Edward odkrywa czym tak naprawdę zajmuje się zamieszkujący tę wyspę doktor, budzi to przerażenie, obrzydzenie i niepokój.
Chore ambicje szalonego tytułowego doktorka i jego zabawa w Stwórcę, a co dokładnie robi, musicie sprawdzić sami...

Skłania do refleksji nad etyką. Kiedy zostaje przekroczona granica w ohydnych eksperymentach naukowych? To stadium tego jak zwykła ludzka ciekawość świata przeobraża się w niezdrową obsesję. Daje do myślenia co świadczy o naszym człowieczeństwie, a co o zezwierzęceniu? Czy chęć realizacji własnej wizji, zadawanie bólu i brak empatii wobec istot, na których jest dokonywana wiwisekcja w imię nauki nie zmienia człowieka w zwierzę, które kieruje się własnym uporem po trupach ku własnemu celowi?
W dobie rozwoju biotechnologii, modyfikacji genetycznych ta wydana 120 lat temu książka wydaje się być nadal przerażająco aktualna.
Krótka, treściwa, wzbudzająca ogrom emocji klasyka, którą warto znać. W wydaniu tym dodatkowo ilustracje budują przerażający klimat i wyobrażenie tego co się chowało na tej wyspie. Polecam!

Link do opinii
Inne książki autora
Koła szansy
Herbert George Wells 0
Okładka ksiązki - Koła szansy

H.G. Wells znany przede wszystkim z wizjonerskich książek science-fiction, jak choćby Wehikuł czasu i Wojna światów, był również świetnym...

Namiętni kochankowie
Herbert George Wells 0
Okładka ksiązki - Namiętni kochankowie

Najważniejszą relacją w życiu Stephena Strattona jest przyjaźń z Lady Mary Christian, piękną błękitnooką towarzyszką zabaw z dzieciństwa. Choć miłość Strattona...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Szepty jeziora
Grażyna Mączkowska
Szepty jeziora
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy