Edward Pendric, jedyny ocalały z katastrofy statku rozbitek, trafia na tajemniczą wyspę, którą zamieszkuje ekscentryczny, genialny naukowiec doktor Moreau oraz jego pomocnik Montgomery. Pasją doktora Moreau jest fizjologia – nieustannie pracuje nad krzyżowaniem rozmaitych gatunków zwierząt, wzbogacając je jednocześnie o ludzkie cechy. Te przerażające i makabryczne eksperymenty wkrótce wymykają się spod kontroli i na wyspie zaczyna się prawdziwy horror.
„Wyspa doktora Moreau” to nie tylko komentarz do teorii ewolucji, boskiej kreacji czy dychotomii natura–kultura, współcześni czytelnicy bez trudu odkryją, że książka Georga Herberta Wellsa, mimo ponad 120 lat od czasu ich wydania, wciąż wydaje się niezwykle aktualna. W obliczu nowych odkryć z zakresu biotechnologii, technik klonowania i genetycznego modyfikowania organizmów, nabiera wręcz profetycznego charakteru. Wells po raz kolejny udowadnia, że rozwój nauki nie tylko daje ludzkości nadzieję na lepszą przyszłość, ale może wieść nasz gatunek na krawędź zagłady.
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2020-06-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 180
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Ilustracje:Giuseppe Garibaldi Bruno
Wstyd się przyznać, ale po zauroczeniu, jakie wywołały we mnie "Wojna światów" i "Wehikuł czasu" zapomniałam o tym autorze na kilka ładnych lat. Przypomniawszy sobie o tym genialnym umyśle, wróciłam do niego natychmiast i wylądowałam na "Wyspie doktora Moreau" i tym bardziej nie rozumiem jak mogłam o nim zapomnieć. Co za pomysły, co za pióro, co za ponadczasowość! "Wyspa" nie tylko nie traci na swojej wymowie, bynajmniej! Mam wrażenie, że teraz, w dobie galopującego postępu inżynierii genetycznej, biotechnologii i innych dziedzin, to dzieło jest jeszcze bardziej aktualne obecnie, niż kiedy Wells zasiadł do spisywania tej historii.
I chyba pierwszy raz żałuję, że nikt nie sprostał przeniesieniu "Wyspy" na ekran, bo seans mógłby być wspaniałym doświadczeniem.
Kiedyś oglądałam horror pod tym tytułem, książka jest jego pierwowzorem. Troszkę się jednak różni, bo autor postawił raczej nie na straszenie, ale na odczucia głównego bohatera Edwarda Pendricka. Przez przynajmniej pięć pierwszych rozdziałów czułam, jakbym czytała inną wersję Robinsona Crusoe;) Może dodam jeszcze, że to jedna ze zdobyczy z tegorocznych Warszawskich Targów Książki:)
Książka z 1896 roku poruszająca temat konsekwencji naukowo-technicznego postępu i reperkusji moralnych procesów wymykających się spod kontroli człowieka. Wells szukał prawdy o naturze ludzkiej przez pryzmat rozwoju. Mimo wieku nadal porusza.
Edward, rozbitek cudem ocalały z katastrofy statku trafia na wyspę, którą zamieszkuje tajemniczy doktorek razem ze swoim pomocnikiem. Pobyt na wyspie, która wydawała się być azylem, w miarę rozwoju sytuacji i poznawania kolejnych jej mieszkańców zamienia się w koszmar.
Razem z bohaterem odczuwamy niepewność, poczucie obcości w nowym miejscu. Gdy Edward odkrywa czym tak naprawdę zajmuje się zamieszkujący tę wyspę doktor, budzi to przerażenie, obrzydzenie i niepokój.
Chore ambicje szalonego tytułowego doktorka i jego zabawa w Stwórcę, a co dokładnie robi, musicie sprawdzić sami...
Skłania do refleksji nad etyką. Kiedy zostaje przekroczona granica w ohydnych eksperymentach naukowych? To stadium tego jak zwykła ludzka ciekawość świata przeobraża się w niezdrową obsesję. Daje do myślenia co świadczy o naszym człowieczeństwie, a co o zezwierzęceniu? Czy chęć realizacji własnej wizji, zadawanie bólu i brak empatii wobec istot, na których jest dokonywana wiwisekcja w imię nauki nie zmienia człowieka w zwierzę, które kieruje się własnym uporem po trupach ku własnemu celowi?
W dobie rozwoju biotechnologii, modyfikacji genetycznych ta wydana 120 lat temu książka wydaje się być nadal przerażająco aktualna.
Krótka, treściwa, wzbudzająca ogrom emocji klasyka, którą warto znać. W wydaniu tym dodatkowo ilustracje budują przerażający klimat i wyobrażenie tego co się chowało na tej wyspie. Polecam!
H.G. Wells znany przede wszystkim z wizjonerskich książek science-fiction, jak choćby Wehikuł czasu i Wojna światów, był również świetnym...
Najważniejszą relacją w życiu Stephena Strattona jest przyjaźń z Lady Mary Christian, piękną błękitnooką towarzyszką zabaw z dzieciństwa. Choć miłość Strattona...
Przeczytane:2020-07-05,