Jeśli uwielbiasz niebanalne powieści kryminalne, przy których masz gęsią skórką i w których kolejne wątki wyrastają jak grzyby po deszczu, książka "Wysłuchaj mnie" autorstwa Tess Gerritsen zapewni Ci znakomicie spędzony czas. To lektura, od której nie sposób się oderwać, a kolejne tropy sprawiają, że coraz trudniej dociec, kto stoi za okrutną zbrodnią.
Detektyw Jane Rizzoli i lekarka sądowa Maura Isles w Bostonie stają w obliczu kolejnej zagadki kryminalnej. Znaleziono zwłoki okrutnie pobitej przed śmiercią kobiety. Była lubianą i szanowaną pielęgniarką, dlatego tym trudniej zrozumieć, kto chciał ją aż tak skrzywdzić. Śledztwo jest w toku i ujawnia coraz więcej zastanawiających faktów. Na przykład tajemnicze telefony ofiary pod zastrzeżone numery tuż przed śmiercią. Czy miały związek z jej losem? A może to śledztwo łączy się w jakiś sposób ze sprawą śmiertelnego wypadku drogowego, do którego doszło kilka miesięcy wcześniej? Tymczasem Jane Rizzoli zmaga się z obawami własnej matki, która nie jest zachwycona pracą córki w wydziale kryminalnym. Czy jej lęk okaże się uzasadniony?
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2022-11-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 0
Doświadczona policjantka i jej matka. Dwie bystre i odważne kobiety. Każda na tropie innej zbrodni.
„Wysłuchaj mnie” to już trzynasta cześć przygód Jane Rizzoli i Maury Isles. Autorka stworzyła niesamowity kobiecy duet w postaci zdeterminowanej i odważnej pani detektyw oraz bystrej i nietypowej pani patolog. Każde spotkanie z nimi udowadnia, że Gerritsen nie brakuje ani talentu ani wyobraźni, z których chętnie korzysta przy tworzeniu kolejnych kryminalnych perełek. Przy okazji uciera również nosa tym, w których opinii najlepszymi i najmądrzejszymi bohaterami mrocznych opowieści są postacie płci męskiej. Moi drodzy, nic bardziej mylnego!
Żeby było jeszcze ciekawiej, tym razem autorka udziela głosu rodzicielce jednej z głównych bohaterek. Taki zabieg sprawia, że każdy fan twórczości Gerritsen z pewnością się uśmiechnie. Pierwszoosobowa narracja Angeli Rizzoli wprowadza powiew świeżości, intryguje i pogłębia zainteresowanie. Zwłaszcza, że autorka prowadzi fabułę dwutorowo, dzieląc miejsce między matkę i córkę. Każda z nich mierzy się zarówno z własnym dochodzeniem, jak i z życiem prywatnym. Możliwość powracania do ulubionych bohaterów w czasie lektury kryminalnych serii sprawia mi ogromną przyjemność. A nazwisko Rizzoli to już kryminalna marka.
Akcja książki nie rozwija się w błyskawicznym tempie, ale autorka potrafi zadbać, żeby czytelnik odczuwał dreszczyk emocji i delikatnie pulsujące napięcie. Kiedy poznajemy kolejne aspekty rozwijającego się śledztwa, czujemy, że niedługo coś się wydarzy. Gerritsen oddaje klimat ciszy przed burzą, kiedy w powietrzu wisi zapowiedź nadchodzących zmian i dramatów. Podobnie jest w tej książce. Wiemy, że to tylko kwestia czasu, mamy świadomość, że czekają na nas niespodzianki i zwroty akcji.
Autorka kluczy między różnymi sprawami, a naszym zadaniem wydaje się znalezienie powiązania między nimi. Nie ma bowiem wątpliwości, że coś łączy książkowe wydarzenia, a w poskładaniu całej układanki niezbędne są czas, cierpliwość i zaangażowanie. Poszczególne strony umykały mi w zaskakującym tempie. Byłam ogromnie ciekawa, co przygotowała dla mnie autorka tym razem i z szaleństwem charakterystycznym dla wielbicieli mrocznych historii przedzierałam się przez kolejne rozdziały. Wielokrotnie przekonałam się, że Gerritsen można zaufać w ciemno, za każdym razem.
„Wysłuchaj mnie” to opowieść, w które nie brakuje niepokoju i mocnych nutek, ale napisano ją bardzo lekko. Przyjazny styl i pisarska dojrzałość autorki odciążają fabułę oraz sprawiają, że czytelnik czuje się swobodnie i przyjemnie podczas lektury. Gerritsen nie kombinuje i nie przytłacza. W książce bardzo łatwo się rozpłynąć, zapomnieć o innych sprawach.
Nie będzie żadnym zaskoczeniem, kiedy powiem, że polubiłam i doceniłam tę historię. Nie chcę się czepiać, szukać problemów, marudzić. Szanuję Gerritsen, chętnie do niej wracam i z czystym sumieniem polecam jej książki.
To trzynasta część cyklu Rizzoli/Isles i może właśnie tu tkwi problem? W tej rzekomo pechowej trzynastce? Poprzednia książka z cyklu ukazała się kilka lat temu i liczyłam, że po takim czasie dostanę od autorki coś naprawdę powalającego, a jednak czuję rozczarowanie, tym bardziej że jest to najpopularniejszy i najlepszy cykl pisarki.
Pierwsze, co mi się nasuwa, to fakt, że w cyklu Rizzoli/Isles zabrakło Isles. Autorka uczyniła Maurę postacią więcej niż drugoplanową. Jane Rizzoli ma tutaj trochę więcej do powiedzenia, ale tak naprawdę postacią wiodącą w powieści jest Angela Rizzoli, matka Jane. Z mojego punktu widzenia dopuszczenie tej bohaterki do centrum wydarzeń i uczynienie z niej postaci wiodącej było wielkim błędem i zepsuło książkę. Angela, w pierwszoosobowej narracji, pojawia się w rozdziale II i od pierwszych słów jej wypowiedzi widać, jak porażająco infantylną bohaterkę stworzyła Gerritsen. Dość powiedzieć, że wywody Angeli stylem przypominają opowieść kilkuletniego dziecka, które relacjonuje rodzicom, jak minął mu dzień w przedszkolu. Czy naprawdę tak mówi seniorka, rozwódka, kobieta doświadczona i dojrzała? Nie tak wyobrażałam sobie Angelę Rizzoli, która przecież epizodycznie pojawiała się w poprzednich częściach cyklu. W tych migawkach wydawała się kobietą silną, wyważoną i stanowczą, tutaj Gerritsen stworzyła doskonały obraz małomiasteczkowej, małostkowej flądry o zaściankowym sposobie myślenia. Angela została wykreowana na znudzoną, wścibską, narzucającą się, ciekawską voyeurystkę cudzych żyć i rasową plotkarę, w dodatku z potężnym kryzysem wieku średniego, której wydawało się, że wciąż jest seksbombą godną męskiej atencji. Nawet jeśli jej intencje były szlachetne, to sposób ich realizacji budził mój niesmak.
Mary Higgins Clark, znana amerykańska powieściopisarka, nazywana królową suspensu, stworzyła cykl powieściowy, którego główną bohaterką uczyniła bogatą, zblazowaną i wścibską emerytkę, która uważała, że pozjadała wszystkie rozumy. Angela Rizzoli na wskroś przypomina mi tę Clarkową Alvirah Mehan. Może Tess Gerritsen się zainspirowała? Nie wiem, wiem, że wyszło koszmarnie i zepsuło książkę.
Intryga kryminalna była ciekawa, z zaskakującym zakończeniem, które całkowicie wyjaśnia się dopiero na kilku ostatnich stronach, autorce udało się utrzymać napięcie i moje zaciekawienie, mimo że od pewnego momentu fabuły można domyślić się kierunku, w jakim rozwinie się akcja. Oprócz wątku głównego, którym zajmuje się Rizzoli z Frostem, rozgrywa się też kilka wątków pobocznych, związanych głównie z wariackimi „działaniami” Angeli, jeden z nich w pewnym stopniu przyczynia się do rozwikłania zagadki tajemniczego zabójstwa Sofii Suarez.
Ponadto słabo rozwinięty był wątek obyczajowy, dotyczący Isles i Rizzoli. Jakby autorce zabrakło pomysłu, co zrobić z ich życiem. Z Rizzoli uczyniła stateczną matronę, skupioną na pracy i córce, a Isles nagle zaczęła grać na fortepianie w amatorskiej orkiestrze lekarzy. No kiepsko jakoś… Może czas już zakończyć serię?
Nie było oczywiście tak całkiem źle, Gerritsen to jednak pewna ikona kryminału, ale „Wysłuchaj mnie” zdecydowanie odstaje od poprzednich powieści cyklu. Jako fanka, powieść przeczytałam, ale raczej szybko o niej zapomnę.
Czekałam niezierpliwie na kolejny tom z serii o Maurze i Rizzoli, bo jestem jej wielką fanką. Zaczęłam czytać od razu, gdy odebrąłam książkę - no i przepadłam. Autorka jest mistrzynią! Wciągnęła mnie w swój świat, w akcję, prowadzone sledztwo, ale też - w życie prywatne Jane i Maury. I każy z wątków jest ciekawy, ani przez moment się nie nudziłam.
Książka zawiera wszystko, do czego przyzwyczaiła nas Tess Gerritsen: niezwykłe śledztwo, zwroty akcji, zaskakujące zakończenie, nietuzinkowych bohaterów i bohaterki.
Mam jeden zarzut: znów będzie trzeba dłuuugo czekać na kolejny tom... Jak żyć? ;)
Świetna książka , wciągająca fabuła trzyma w napieciu do ostatnich stron. Trzeba się skupić na czytaniu bo jest wiele postaci . Ciekawy pomysł i lekko się ją czyta .
Książki Tess Gerritsen bardzo lubię ale ostatnio nie było mi z nimi po drodze.Więc postanowiłam do nich powrócić.Sięgnęłam po "Wysłuchaj mnie" nie zdawając sobie sprawy ,że to już trzynasta część przygód detektyw bostońskiego wydziału zabójstw Jane Rizzoli i lekarki medycyny sądowej Maury Isles. Tym razem jednak Isles usuwa się w cień, a pierwsze skrzypce grają Rizzoli i... Rizzoli. Jane i Angela, matka i córka. Ta pierwsza prowadzi śledztwo w sprawie śmierci pielęgniarki Sofii Suarez a Angela Rizzoli próbuje zainteresować córkę zniknięciem nastolatki ze swojego sąsiedztwa, mimo że ta już kilkukrotnie uciekała z domu. Obserwuje też nowych sąsiadów wprowadzających się do jej miasteczka lub może raczej: próbuje obserwować.
Autorka stworzyła bardzo dobry kryminał. Bardzo mi się podobała ta książka.Powieść czyta się błyskawicznie - wciąga od początku i utrzymuje zainteresowanie czytelnika do samego końca. Autorka umiejętnie balansuje pomiędzy wątkiem Angeli i Jane, wciągnęła mnie od samego początku i utrzymywała w napięciu przez całą lekturę.Pod koniec domyśliłam się co prawda zakończenia, ale to dopiero na jakieś dwa-trzy rozdziały przed zakończeniem książki. Ogólnie ,właśnie za taką Tess tęskniłam - "Wysłuchaj mnie" wreszcie zatarła kiepskie wrażenia po ostatnich dwóch książkach autorki, a szczególnie po "Kształcie nocy
Macie takich autorów, po których książki sięgacie w ciemno? Jak wychodzi coś nowego to koniecznie musicie kupić?
U mnie jedną z takich autorek jest właśnie Tess Geritssen.
Jane Rizzoli prowadzi sprawę morderstwa pielęgniarki. Przed śmiercią kobieta dzwoniła w dziwne miejsca. Wygląda na to, że prowadziła jakieś poszukiwania. Tak Jane trafia na sprawę morderstwa sprzed kilkunastu lat. Jednak co ono ma wspólnego z zabójstwem pielęgniarki?
Tymczasem Angela Rizzoli mianuje się stróżem swojej okolicy. Z braku towarzystwa i innego zajęcia zaczyna obserwować okolicę, a zwłaszcza nowych, tajemniczych lokatorów z domu naprzeciwko. Swoimi podejrzeniami dzieli się z córką, ta jednak bagatelizuje matkę. Czy ktoś wysłucha Angelę, za nim ta wpakuje się w kłopoty?
Seria z Rizzoli i Isles jest jedną z moich ulubionych. Autorka długo kazała czekać na nowy tom, bo poprzedni był wydany w 2017 roku. "Wysłuchaj mnie" to trzynasty tom tej serii. Tess Geritssen mnie nie zawiodła. Przeczytałam jednym tchem.
Śledztwo, które prowadzi Jane i Maura jest trudne i tajemnicze. Tropów brakuje, podejrzanych również. W dodatku intuicja podpowiada Rizzoli, że sprawa ta ma jakiś związek z nierozwiązaną sprawą sprzed kilkunastu lat. Komu mogła narazić się troskliwa pielęgniarka?
Nie mniej ciekawy jest wątek matki Jane i jej szpiegowanie sąsiadów. Momentami jest zabawnie, ale też tajemniczo i niebezpiecznie. Niestety, starszej pani i jej intuicji nikt nie bierze na poważnie. Częste alarmy, które wszczyna, powodują też, że w chwili prawdziwego zagrożenia nikt nie reaguje.
Bardzo się cieszę, że Tess Geritssen zaserwowała ponowne spotkanie z ulubionymi bohaterami. Było to jak spotkanie dawno niewidzianych znajomych. Mam nadzieję, że na kolejny tom nie będzie trzeba czekać kilka lat, a pojawi się szybciej.
W ciemnym zaułku bostońskiego Chinatown leży precyzyjnie odcięta ostrym narzędziem, niemal amputowana, kobieca ręka. Na dachu sąsiedniego budynku detektywi...
Każda kobieta, która znalazła się w tym domu, tam umarła... Ona może być następna. Ava Collette, próbując uciec od swojej tragicznej przeszłości...
Przeczytane:2022-12-04,
„(…) ludzie za bardzo polegają na instynkcie. Na przeczuciach. W ten sposób wpadamy w kłopoty, bo ufamy najbardziej prymitywnym reakcjom naszego mózgu.”
„Wysłuchaj mnie” to już 13 tom z cyklu "Rizzoli/Isles”. Trzeba przyznać, że autorka potrafi tak nakreślić fabułę, że nie ma tutaj czasu na nudę i co najważniejsze nie ma odgrzewanych kotletów z poprzednich części. Cała historia wciąga czytelnika i nie pozwala odłożyć książki na bok, a jej klimat jest genialny. Sama intryga kryminalna zaskakuje i bardzo mi się spodobało, że jej wyjaśnienie poznałam na dosłownie kilku ostatnich stronach. Przez cały czas czuć napięcie, a wątki poboczne bardzo fajnie mają wpływ na główne śledztwo i rozwikłanie zagadki tajemniczego zabójstwa Sofii Suarez.
Jednak była także rzecz, która kompletnie mi się nie spodobała. Odniosłam wrażenie, że zabrakło tutaj Isles. W tej części występuje ona bardziej jako postać drugoplanowa, a prym wiedzie Rizzoli co w moim odczuciu było wielkim błędem. Jej uosobienie i styl wypowiedzi przypominało mi momentami dziecko. Nie tak zachowuje się kobieta po przejściach i dojrzała, a z poprzednich części miałam co do niej zupełnie inne wyobrażenie. Kreacja tej postaci dosłownie mi „nie leży”.
Odsunięcie Isles na bok spowodowało też, że sam wątek obyczajowy z nią oraz Rizzoli został dość słabo rozwinięty. Nie wiem czy wyniknęło to z faktu, że autorce brakowało pomysłu na to, czy może jednak był to specjalny zabieg. W każdym razie za to ogromny minus.
Przechodzimy teraz do miejsca, gdzie należy wszystko podsumować i mam bardzo mieszane uczucia co do „Wysłuchaj mnie”. Z jednej strony fabuła potrafi wciągnąć, a z drugiej główna postać jaką stał się teraz Rizzoli bardzo mnie irytowała. Całość wypada zatem dobrze, ale bez rewelacji. Może to pora zakończyć serię i nie psuć dobrych wrażeń jakie wierni czytelnicy mieli o całej serii.