Nie sztuką jest zatrzymać upływ czasu. Sztuką jest wyluzować w każdym wieku.
Katarzyna Grochola, dorastające dzieci i nadopiekuńcze matki. Uzdrawiająca opowieść o dystansie, którego wszyscy potrzebujemy nabrać. Pora dać sobie odetchnąć!
W życiu matki nadchodzi taka chwila, gdy musi zmierzyć się z największym przeciwnikiem - utratą kontroli. U Wiki ta utrata przybrała postać Agaty - narzeczonej syna, Piotrusia. Przecież to matka jest najważniejsza, to ona najlepiej o wszystko zadba. Wyluzować? Nigdy w życiu!
Czy chodzi o wieczne ogarnianie nieogarniętego życia rodzinnego? Czy może pępowinę, która oplata wszystkich dookoła? Czy o - narzucane nierzadko przez samą siebie - konwenanse i ograniczenia?
Mistrzyni polskiej literatury obyczajowej mówi: czas dojrzeć, spuścić z łańcucha i się śmiać. Ile jest w Tobie z Wiki, ile z Grocholi, ile z matki Polki? Przestań gryźć się w język i usłysz: wyluzuj!
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2024-07-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
Katarzyna Grochola w swojej najnowszej powieści "Wyluzuj, kobieto!" zabiera czytelnika w emocjonującą podróż przez życie współczesnej kobiety. Historia Wiki, matki dorosłego syna, która musi zmierzyć się z nadchodzącymi zmianami w rodzinie, to przede wszystkim opowieść o macierzyństwie, miłości, przyjaźni i konieczności odpuszczenia.
Co mnie najbardziej urzekło w tej książce? Przede wszystkim humor. Grochola, jak zwykle, nie zawodzi. Jej charakterystyczny, lekki styl i cięte riposty bohaterów gwarantują czytelnikowi wiele chwil dobrej zabawy. Książka jest pełna zabawnych sytuacji i dialogów, które wywołują uśmiech na twarzy.
Poza tym życiowość, bo utorka porusza w swojej powieści wiele uniwersalnych tematów, z którymi zmaga się większość kobiet. Problemy z dorastającymi dziećmi, relacje z partnerem, presja społeczna – to wszystko sprawia, że czytelnik łatwo się identyfikuje z bohaterką.
Pomimo lekkiego i zabawnego tonu, "Wyluzuj, kobieto!" to także książka, która skłania do refleksji. Grochola zachęca czytelniczki do zastanowienia się nad własnym życiem, priorytetami i relacjami z bliskimi.
Tytułowe "Wyluzuj, kobieto!" to nie tylko wezwanie do bohaterki, ale także do czytelniczek. Autorka pokazuje, że warto spojrzeć na swoje wybory z innej perspektywy, bo dystansu łatwiej nabrać, spoglądając wstecz na własne życie i nie brać wszystkiego tak poważnie.
"Wyluzuj, kobieto!" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanek twórczości Katarzyny Grocholi. Będzie też doskonałą propozycją dla osób, które szukają lekkiej i przyjemnej lektury na wieczór. Książka przypadnie do gustu kobietom w różnym wieku, które chcą się pośmiać, wzruszyć i zastanowić nad swoim życiem
"Wyluzuj, kobieto!" to powieść, która pozostawia po sobie miłe wrażenie. To książka o tym, że życie to ciągła zmiana i że warto nauczyć się odpuszczać i cieszyć się chwilą. Grochola stworzyła poruszającą i pełną humoru historię, która na długo pozostanie w pamięci czytelników.
Jeśli szukasz książki, która Cię rozbawi, wzruszy i skłoni do refleksji, to "Wyluzuj, kobieto!" jest właśnie dla Ciebie.
Wiktoria, od ponad dwudziestu lat żona Pawła i mama Piotrusia stoi przed ogromnym wyzwaniem. Otóż na niedzielnym obiedzie jej jedyny synek ma się oświadczyć swojej dziewczynie. Kobieta jest przerażona tą wizją, bo przecież to ona powinna nadal być tą najważniejszą i najukochańszą, to ona stoi na straży rodziny i to ona powinna na tym piedestale pozostać ..a tu taka niespodzianka.
Jeszcze nigdy nie czytałam książek Pani Kasi, przyznaje, to duży błąd. Książka, o której dzisiaj pisze to genialnie przedstawiony obraz matki polki, która wszystko wie i zrobi lepiej, oraz żony bez której mąż nie da sobie rady w życiu. Absolutnie. Ani trochę.
Pełna humoru, powrotów do przeszłości, wspomnień z minionych lat i próby wyjścia z sytuacji jaką ma być punkt kulminacyjny powieści, czyli niedzielny obiad.
Jakże się to dobrze czytało, tak od deski do deski, na już.
Piękne ukazana rola rodzicielki i tej, która nie potrafi przekazać swojego jedynego, ukochanego, wychuchanego syneczka innej kobiecie...bo jakże ona może się nim lepiej zająć?!
Przedstawiająca naszą polską naturę i sytuacje prosto z polskich mieszkań.
Jak dla mnie, to była tak komfortowa i świetna literatura,że ...nie pozostaje mi nic innego tylko Wam ją polecić. Czytajcie i bawcie się dobrze.
Od wielu, wielu lat Katarzyna Grochola swoją prozą i opowiadaniami porywa rzesze czytelników, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne jej publikacje - ja również jestem w tym gronie, w związku z czym, gdy tylko pojawiała się informacja o najnowszej powieści ,,Wyluzuj, kobieto!" to nie mogłam przejść wobec niej obojętnie.
Historia ta napisana została niby z przymrużeniem oka i sporo w niej humorystycznych akcentów, uważam jednak, że jednocześnie skrywa ona w sobie sporo prawdy o tym, jak matki postrzegają i traktują swoich dorosłych synów - zwłaszcza w momencie, gdy ci powoli zmierzają ku założeniu własnej rodziny.
Na przykładzie dobrze zarysowanych bohaterów Wiki - mamy oraz Piotrusia - syna doskonale ukazana została relacja nadopiekuńczej (choć w jak najlepszej wierze) matki z synem, który według Wiki niepostrzeżenie stał się młodym, dorosłym już mężczyzną, który chce układać sobie życie z Agatą.
Katarzyna Grochola w mistrzowski sposób pod płaszczykiem komedii opisuje mechanizmy często pojawiające się w relacji rodzic dziecko, których de facto sam obecny rodzic doświadczył w swojej wczesnej młodości i bardzo często ciągnie się to za nim do dzisiaj.
Autorka pokazuje także, jak na przestrzeni lat może ewoluować małżeństwo i wynikające z niego powiązania.
W żadnym razie nie jest to jednak proza moralizatorska, czy utrzymana w podobnym tonie. Poznajemy losy rodziny, ich codzienność, smutki i radości, a w tym wszystkim zgrabnie osadzone zostały wzajemne relacje - te istniejące od wielu lat i te dopiero się formujące.
Książka ta jest w swoim przekazie zabawna, ciepła, mądra, wzruszająca i skłaniająca do refleksji nad sobą i wypuszczaniem dzieci spod klosza, choć nie jest to rzeczą łatwą. Katarzyna Grochola po raz kolejny ,,mruga" do kobiet w średnim wieku mówiąc przez swoją opowieść - nie dziadziej, ale czasem odpuść i odetchnij, a reszta ułoży się sama. Po prostu wyluzuj, kobieto!
Polecam Wam tę lekturę i na poprawę humoru i do refleksji, gdyż doskonale spełnia ona obie te role.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2024/10/wrzuc-na-luz.html
Musi być do wyboru,
Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.
To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.
Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,
czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.
Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.
Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.
Naiwna, ale najlepiej doradzi.
Słaba, ale udźwignie.
Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.
Czyta Jaspersa i pisma kobiece.
Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.
Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.
Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,
własne pieniądze na podróż daleką i długą,
tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.
Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.
Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.
Albo go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.
Wisława Szymborska ,,Portret kobiecy"
Ten wiersz doskonale pasuje mi do książki Katarzyny Grocholi ,,Wyluzuj, kobieto!". To moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, ale jakże udane!
Wika jest baardzo przewrażliwiona na punkcie swojego syna Piotra, który to stara się ułożyć sobie życie ze swoją partnerką. Ba on chce się jej oświadczyć! Co to będzie, co to będzie? Ale jak to tak, zostawi matkę? Pójdzie do innej kobiety? Agata na pewno nie jest odpowiednia, przecie, tak krótko się znają. Z mężem mam zostać? Skaranie boskie.
Bohaterka analizuje swoje życie, analizuje swojego męża Pawła i robi swego rodzaju rachunek sumienia. Jednak słuchając jej losów ubaw miałam nieziemski. Autorka opisała życie codzienne w taki sposób, że nie sposób nie pokiwać głową na potwierdzenie. Relacje z mężem, czy koleżankami uświadamiają, że faktycznie kobiety mogłyby czasami wyluzować i to sama bohaterka próbuje sobie wpoić, ale wiadomo lekko nie jest.
Opis gubiących się zawsze skarpetek i samoopróżniającej zmywarki, złoto.
A bo to uparte istoty te kobiety. Często niezdecydowane, ale w środku i tak wiedzą czego chcą. Co nie oznacza, że Panowie zdecydowaniem grzeszą ?
Jesteś wyluzowana droga kobieto? ?
"Istnieje pogląd, że człowiek - mam na myśli również kobietę, która jest, jak wiadomo, najlepszym przyjacielem człowieka - dzieli się na...
Uwielbiana przez czytelników autorka — z przymrużeniem oka i całkiem na serio, z dużą dozą ciepła i wdzięku —opisuje świat i ludzi i...
Przeczytane:2024-11-08, Ocena: 6, Przeczytałam, Ksiązki 2024,
; Wyluzuj kobieto! ;
Katarzyna Grochola
Wydawnictwo: Literackie
Literatura: Obyczajowa
„Dwaj najpotężniejsi wojownicy to cierpliwość i czas, zrobią wszystko” (Lew Tołstoj)
Wiki stoi na rozdrożu dróg, jest światkiem utraty kontroli nad rodziną, zwłaszcza synem. Tym malutkim, wątłym, bezradnym, wychuchanym, wycmokanym, który jeszcze potrzebuje matczynego cycka, skupienia, uwagi, wszelkiej rady i pomocy. Wygląda na to że Wiki czas się zatrzymał, kalendarz przestał drzeć kartki, a ona utknęła gdzieś w powijakach, zapominając że któregoś pięknego dnia odbierze telefon od syna i usłyszy krótką acz dosłowną wiadomość która powali ją z nóg: wprosił się na niedzielny obiad z dziewczyną której zechce się oświadczyć. Co za poroniony pomysł, co za tupet, bezczelność, oczywiście ze strony dziewczyny która chce zabrać matce syna. Same wady, sama krytyka, bo przecież on jest jeszcze nie gotowy na to by założyć rodzinę, o odpowiedzialności za siebie i resztę stada nie wspominając. Ale to nie syn ma problem, lecz Wiki która próbuje przekonać siebie o tym że posiada moc i wszelką prawdę o wychowywaniu dzieci i wszelkimi problemami z nimi związanymi. Ma wyluzować jak radzi mąż? W życiu! Spotkanie z teściową do której była nastawiona anty przybliża relacje, jakby po dwudziestu latach posiadając matkę partnera nagle ją poznawała na nowo, nagle zaczęła patrzeć na wszystko z innej perspektywy, wisienką na torcie jest telefon od przyjaciółki który sieje ziarno wątpliwości co do wierności męża. Co wydarzy się gdzieś pomiędzy, czy dojdzie do zaręczyn, ile wyleje się whisky z przyjaciółkami, ile łez się potoczy, ile śmiesznych fantastycznych sytuacji, polecam serdecznie.
W powieści Katarzyny Grocholi skupiamy się na jej postawie byciu matką, nadgorliwej, nieustępliwej, kwoczej, która zawsze chciała mieć wszystko pod kontrolą. Nie dopuszczała myśli że dzieci urodzone nie są dane na zawsze, na wyłączność, na własność, że przychodzi czas kiedy wyfruwają z gniazda, zakładają własne rodziny, podejmują własne decyzje, nie koniecznie te z którymi się sami zgadzamy, że popełniają błędy, że biorą konsekwencje za ich czyny. Podejście autorki wskazuje na obłęd i wszelkie lęki związane z nową sytuacją, brak jej radzenia sobie z emocjami, dygresje, myśli, czarnowidztwo, a wystarczy wyluzować, dojrzeć, z puścić z łańcucha i zacząć się śmiać. Puścić wodze fantazji i pozwolić aby życie pokierowało wszystko na odpowiednie tory. I pomyślmy ile jest z nas z Wiki, matek Polek, które podtykają, skaczą, które pragną tak bardzo żyć za dziecko, kiedy stajemy się wirtuozami wróżek, czarownic, zaklinamy przyszłość, wyznaczamy granice, mając za nic poszanowanie i godność naszych pociech, dorosłych dzieci. Pozwólmy żyć, dajmy przestrzeń, niech budują swoje gniazda, popełniają błędy, przecież życia za nich nie przeżyjemy. Stańmy się przyjaciółmi.
Lekka powieść na jeden wieczór, wciągająca, banalna opowieść, która wciąga swoją fabułą, rozsiewa tyle napięć, buduje emocje, niesztampowy styl autorki jest magiczny co przykuwa uwagę na wiele tematów. Ja osobiście polecam, delikatna z nutą elokwencji, kobiecy styl, oko, myślenie które sugeruje, kobieta zrobi jedno, powie drugie, a życie i tak z weryfikuje. I wyluzuj, baw się dobrze, do przegryzienia jak czekolada na raz.