Piękna i prowokująca historia miłosna o ludziach, których nie miało prawa nic połączyć…
Jako córka dilera narkotyków, Wavy nie wierzy ludziom, nawet swoim rodzicom. Bezpieczniej jest trzymać język za zębami i unikać kłopotów. Walcząc o wychowanie swojego młodszego brata, ośmioletnia Wavy jest jedynym odpowiedzialnym dorosłym we własnym domu. Spokój odnajduje spoglądając w rozgwieżdżone nocne niebo nad polami za domem. Pewnego wieczoru jej obserwacja gwiazdozbiorów powoduje wypadek i daje początek niezwykłej przyjaźni z jednym ze zbirów ojca, Kellanem, wytatuowanym byłym skazańcem o złotym sercu.
Nim Wavy dojrzeje, jej związek z Kellenem będzie jedyną delikatną rzeczą w brutalnym świecie pełnym narkotyków i przemocy. Kiedy tragedia rozrywa rodzinę Wavy, i wkracza ciotka, to, co jest piękne i cudowne dla Wavy, wygląda brzydko dla świata zewnętrznego.
Niezapomniana opowieść o dojrzewaniu, lojalności, sprzeciwie oraz sile miłości.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2020-11-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 558
Tytuł oryginału: All the Ugly and Wonderful Things
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Łukasz Kwiatkowski
"Wszystko, co brzydkie i cudowne" autorstwa B. Greenwood, to historia dziwnej relacji, pomiędzy dorosłym mężczyzną a małą dziewczynką. Wavy ma 6 lat, gdy poznaje Kellego, który ma lat 20 z groszami. Rodzina, w której wychowuje się dziewczynka jest patologiczna. Ojciec jest dillerem narkotyków, matka mająca w tyłku swoje dzieci, ćpunka i znęcająca się na córką. Kellen zaczyna troszczyć się o dziewczynkę. Pojawia się między nimi miłość duchowa. Ale w wieku jej lat 14stu przeradza się w miłość fizyczną (ale nie do końca).
Dla jednych jest to obrzydliwa historia. Dla mnie nie. Z jednej strony mogli poczekać, ale z drugiej strony to ona nalegała. A 14 lat to burza hormonów, gdzie młody człowiek odkrywa swoją seksualność i przejawia nią coraz większe zainteresowanie. I sama mając te 14 lat o takich rzeczach myślałam.
Historia ciekawa. Inna. Uczucie tych dwojga było prawdziwe, pomimo dużej różnicy wieku. Potrzebowali siebie nawzajem. Jedno i drugie oberwało w życiu.Był moment, kiedy miałam lekki niesmak do tej relacji. Natomiast kibicowałam tej dwójce i czekałam na szczęśliwe zakończenie.
Ochy i achy poleciały. Teraz pora na minusy. Korekta - lekki dramat, trochę pozmienianych imion miejscami przez co czytelnik głupieje. Druga sprawa - kilka rzeczy mi się nie zgadzało w sytuacjach, gdy np. 10latka gotująca obiad. W tym wieku to potrafiłam jedynie sobie kanapki zrobić.
Dostając książkę nie wiedziałam jak ugryźć tytuł. Nigdy nie czytam opisów z tyłu, bo lubię być zaskoczona tym, co mnie spotyka i jaka historia czai się za następną strona. Książka w 100% oryginalna i nietuzinkowa. Opowiedziana przez pryzmat kilku osób, które łączy wspólne dobro, życie i nie tylko. Musicie pamiętać, że czytając książkę musimy mieć wyczyszczony umysł z emocji i poglądów, a zastanowić się, co autorka miała na myśli, co chce nam przekazać. Jest kilka sytuacji, które nie powinny się wydarzyć jak np. zaniedbania dzieci, miłość miedzy Wavy a Kellen pewnie ciekawi, dlaczego??! Otóż nie powiem, ale mocno wstrząsające i dla niektórych może dość oburzające? Z reszta sami ocenicie. Mając 7-letnią córkę zdaje sobie sprawę, ze to, co teraz przekazuje jak się zachowuje będzie miało odzwierciedlenie w przyszłości. Czas pokaże czy dobre czy złe. W książce niestety daleko tutaj do ideałów wychowawczych Val i Liama. Troska o dzieci Val powoduje, ze Brenda (siostra Val) mocno angażuje się w życie Wavy i jej brata, ale to zostawiam wam do odkrycia. W prawdziwym życiu rzadkością jest taki angaż i pomoc rodzinie własnego brata lub siostry, lecz trzeba pamiętać ze nadgorliwość jest gorsza od… wiadomo!!
Jakie byłoby wasze zdanie na temat dziewczynki, która myśli, że jedzenie jest brudne, skażone? Która nie da się dotknąć, nie rozmawia jest wycofana społecznie? Przez matkę ma fioła na punkcie czystości i bakterii, ale czytając sami przekonacie się, o czym mówię/pisze. Ma dopiero 8 lat i już umie wysprzątać cały dom na błysk, podczas gdy matka leży naćpana bądź pijana w pokoju obok, a wstaje i ogarnia się dopiero przed przyjazdem Liama lub Opieki Społecznej. Wavy, jako jedyna potrafi zając się młodszym bratem, który na początku z racji wieku nie rozumie, co się dzieje, ale dzięki starszej siostrze, która stara się zapewnić minimum dzieciństwa ma wszystko to, czego sama nie miała. Pomimo, że nie odzywa się to jest bardzo inteligentna. Jej konikiem jest cały gwiazdozbiór, który zna na pamięć. Pytanie do was kochani! Czy miłość nie zna granic? Czy miłość ma prawo wybrać sobie każdego nawet, jeśli nie zgadza się z normami społecznymi? Bohaterowie i ich uczucia są bardzo realistyczne w tej książce, co było powodem, ze w pewnych momentach zabrakło mi tchu, ale nie, dlatego bo akcja była na najwyższych obrotach, ale dlatego że sytuacja, życie Wavy nie było usłane różami i jedyny, który był jej rycerzem na białym koniu był właśnie Kellen. „Wszystko, co brzydkie i cudowne” to książka czasem wstrząsająca emocjonalnie, która może kogoś oburzyć, zniesmaczyć, lecz historia opisana w taki sposób, że potrafi wyjaśnić, co i dlaczego tak się stało. Osobiście cieszę się, że miałam przyjemność przeczytania tej książki, bo przyznam się, że dla mnie drogowskaz, czego nigdy nie robić. Są tez piękne chwile, ale to jak napisałam wcześniej zostawiam Wam do odkrycia.
Wszystko, co brzydkie i cudowne to powieść, która z całą pewnością będzie budzić wiele kontrowersji wśród czytelników. Jedni jej nie zrozumieją, inni będą nią zniesmaczeni, a jeszcze innym się spodoba. I ja zaliczam się do tej ostatniej grupy. Zapytacie dlaczego? Z całą pewnością nie dlatego że wszystko co się w niej działo popieram, jednak po głębszej analizie rozumiałam postępowanie głównych bohaterów. Życie potrafi nas zaskakiwać w każdej chwili, ale to co spotyka niektórych ludzi w ogóle nie powinno mieć miejsca.
8-letnia Wavy nie ma łatwego dzieciństwa. Tak naprawdę jest jedyną „dorosłą” w swojej rodzinie, w której narkotyki są codziennością. Praktycznie do nikogo się nie odzywa, wciąż milczy, nie ufa ludziom. Uwielbia za to patrzeć nocą na gwiazdy na niebie. I tak pewnego dnia poznaje Kellena poprzez jego wypadek. Kellen jest już dorosłym mężczyzną, który pracuje dla jej ojca. Rodzi się między nimi niezwykła przyjaźń, najpierw on opiekuje się nią, a później odwrotnie. Prawdę powiedziawszy Kellen to jedyna ostoja Wavy na którą może liczyć w każdej chwili. Rodzicie kompletnie się nią nie interesują, to ona musi dbać również o swojego młodszego brata Dolana.
Bryn Greenwood stworzyła historię, która przesiąknięta jest ładunkiem emocjonalnym. Porusza w niej wiele ważnych problemów z którymi boryka się na świecie wiele dzieci. Narkotyki i alkohol nigdy nie wróżą niczego dobrego. Dla takich rodziców najważniejsza jest kolejna działka dla której są w stanie zrobić wszystko. Nie liczy się dla nich to, że w domu gdzieś obok są dzieci, które być może są głodne, które płaczą, a przede wszystkim, które potrzebują uwagi rodziców. Oni istnieją w innym świecie, a dzieci pozostawione są sobie samym.
Moim zdaniem nie ma nic dziwnego w tym, że Wavy znalazła oparcie w Kellenie. Był dla niej wszystkim, kiedy tak naprawdę oprócz brata nie miała nic. Ich przyjaźń trwała latami, aż w końcu przerodziła się w miłość. Ale czy można ich za to winić? Wtedy 8-letnia dziewczynka i ponad 20-letni mężczyzna zakochują się w sobie z wzajemnością. Rozumiem, że z tego punktu wygląda to okropnie. Ale ich miłość była prawdziwa. To nie było dziecięce zauroczenie, które z biegiem lat minęło. To była miłość, która została wystawiona na próbę wielu lat rozłąki. Czy zatem ta miłość przetrwała?
Wykreowani bohaterowie to postacie z krwi i kości, do bólu prawdziwi. Autorce udało się sprawić, że każde emocje z nich przechodziły na nas czytelników. Stworzona fabuła jak już wspominałam będzie budzić wiele kontrowersji wśród czytelników, ale nie da się ukryć, że zawiera w sobie wszystko to, co jest brzydkie i cudowne zarazem. To nie jest lekka i przyjemna historia, lecz taka, która wstrząsa, szokuje, a przede wszystkim zmusza do refleksji. Czytając ją będziecie niejednokrotnie zastanawiać się nad pojęciem dobra i zła oraz nad tym czy zakazana miłość ma prawo bytu.
„To, co wydarzyło się między nami w ciągu ostatniej godziny, również powinienem potraktować jako dar losu. Spodziewana radość była jednak zaprawiona goryczą nieuniknionego rozstania. To, co powinno stać się naszą nocą poślubną, okazało się pożegnaniem.”
Tak naprawdę nie sposób opisać tej książki, brakuje słów, by wyrazić to co się czuje ją czytając.
"Wszystko co, brzydkie i cudowne" to piękna i poruszająca historia dziewczynki i mężczyzny, których nie miało prawa nic połączyć. To historia trudna i bolesna, ale dająca też do myślenia. Historia o dojrzewaniu, trudnych wyborach oraz ogromnej sile miłości. Gorąco polecam.
Przeczytane:2022-07-28, Ocena: 6, Przeczytałam,
Siedzę i myślę, czy powinnam zachwycać się czymś, co z założenia jest nieodpowiednie i niezgodne z prawem? Dlaczego? Dlatego, że jestem absolutnie zachwycona i zauroczona relacją Wavy i Kellena.
Dużo czasu minęło, zanim zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, ale jak już zaczęłam, to nie mogłam się oderwać. Kellen poznaje Wavy, kiedy ta jest jeszcze małym dzieckiem. W czasie wypadku na motocyklu udziela mu pomocy, a mężczyzna od tego momentu nie może pozbyć się obsesyjnych wręcz myśli o dziewczynce. Sytuacja rodzinna naszej bohaterki jest, delikatnie mówiąc nieciekawa, rodzice zupełnie się nią nie interesują i pozostawiają samej sobie, a słowa kierowane do niej każdego dnia przez matkę sprawiają, że Wavy rzadko mówi i niewiele je, gdyż każde otwarcie ust wiąże się z wnikaniem w głąb niej brudu i zarazków, które mogą doprowadzić do śmierci. To właśnie od momentu poznania Kellen dba, aby dziewczynka zdobyła wykształcenie i była bezpieczna. Jak można się domyślić, ich relacja zbyt wcześnie przekształca się w romans, a to prowadzi do przykrych konsekwencji.
Nie będę dokładnie opisywać całej fabuły, ale napiszę po prostu, że to, co przeczytałam było bardzo, bardzo dobre. Nie brakowało w czasie lektury ogromnego wachlarza emocji. Były też momenty, w których pojawiały się ciarki na plecach, ale i takie, które doprowadzały do łez wzruszenia.
Bardzo trudno było mi dopuścić do siebie myśl, że tak piękna i prawdziwa relacja musiała być zła ze względu na wiek bohaterów.
Absolutny podziw dla autorki za przedstawienie takiej brutalnej, a jednak niesamowicie poruszającej historii. Im bliżej zakończenia byłam, tym bardziej się bałam tego, jak ono się potoczy. Niemniej autorka dopieściła każdy szczegół, więc i zakończenie było absolutnie fantastyczne.
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób ta książka będzie obrzydliwa i nie do przebrnięcia, ale osobiście uważam, że warto po nią sięgnąć. Chyba pierwszy raz spotkałam się z taką tematyką, ale już wiem, że to tylko preludium do tego, abym sięgnęła po „Lolitę” czy też „Moją mroczną Vanessę”, które już od dłuższego czasu czekają w kolejce do przeczytania.
Dziękuję Lilce (@pod_kocykiem) za zmobilizowanie mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Nie żałuję ani minuty spędzonej na lekturze.