Cztery noce, by znaleźć miłość
Rok, by zmienić wszystko
Tucker:
To było nasze ostatnie spotkanie. Całe lato spędziliśmy razem. Choć wiedziałem, że Suzanne tylko się mną bawiła, to jednak ciężko mi było pogodzić się z tym, że wyjeżdża na zawsze. I jeszcze mój ojciec. Dlaczego musiał wrócić akurat teraz? Impreza na zakończenie lata miała być odskocznią, a wszystko jeszcze bardziej skomplikowała. Skąd miałem wiedzieć, że będzie tam Erika? I że odtąd nie będę mógł przestać o niej myśleć?
Erika:
Imprezy to ostatnie, na co miałam ochotę. Od tamtego strasznego lata, kiedy chciałam zapłakać się na śmierć, wolałam spędzać wieczory w towarzystwie książek i Marissy, mojej najlepszej przyjaciółki. Tym razem jednak dałam się wyciągnąć. Tucker miał być moją ostatnią szansą na pełny reset, nowy początek. Nie wpadłam tylko na to, że sama poczuję więcej, niż bym chciała.
Czuła historia dwojga młodych ludzi: razem i każdego z osobna. Porywająca i zapadająca w serce.
Booklist
Karen Hattrup - tworzy historie, odkąd pamięta, jest trochę niezręczna na przyjęciach, uwielbia ciasta, obserwowanie ludzi i taniec z przyjaciółmi. Mieszka w Baltimore z mężem i dwójką dzieci.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2021-06-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Our Year in Love and Parties
Autorka pod pretekstem kolejnych imprez pokazuje nam urywki z życia młodych ludzi. Zagubionych młodych ludzi, którzy można by rzec stoją na rozdrożu między nastoletnim, a dorosłym życiem. Odrobinę zbyt dojrzali na to by nazwać ich dziećmi, ale nadal uciekający przed całkowitą odpowiedzialnością, jaką niesie ze sobą dorosłe życie. Samotnie i wspólnie, przy pomocy przyjaciół, urywanych rozmów z innymi ludźmi, próbują poskładać swój świat, coś z niego zrozumieć i działać tak, by po prostu być szczęśliwym i znaleźć swoje miejsce w życiu. To idealna propozycja z gatunku young adult dla osób w wieku zbliżonym do książkowych bohaterów ale i też ciekawa propozycja dla dorosłych, którym należy się przypomnienie tych dziwnych i pokręconych lat, myśli, przygód, a przy okazji może inaczej spojrzą na swoje dojrzewające latorośle.
Tucker nie jest typowy nastolatkiem, którego często możemy spotkać w literaturze. Spokojny, odrobinę wycofany, zdecydowanie nie przyciąga tłumu dziewczyn, choć z drugiej strony też nie jest im obojętny. Od nic nie znaczących, przelotnych relacji woli dbać o te trwałe, które coś dla niego w życiu znaczą. Tucker jest także trochę nieśmiały, trudno mu sobie poradzić ze wszystkimi emocjami, które w nim buzują ale też nie potrafi odnaleźć w sobie odwagi, by postąpić tak, jakby naprawdę chciał.
Erika również stroni od ludzi. Ma swoją ukochaną przyjaciółkę, jednak nie w głowie jej imprezy czy nawiązywanie nowych znajomości. Przede wszystkim zwraca uwagę na to, by nie wyróżniać się z tłumu. Jest starsza od Tuckera i rozpoczęła już college, ale życie studenckie wcale nie przypomina tego, na jakie kreowane jest w filmach. Jej też brakuje odwagi, by przyznać się do tego, co czuje, by rozliczyć się z przeszłością. Czy ją w sobie odnajdzie?
Książka pod pozorem niewinnej opowieści o przygodach młodych ludzi przemyca ważne i warte poruszenia tematy. Wykorzystanie seksualne, publiczne upokorzenie. Ale też relacje z rodzicami, odnalezienie się w nowej sytuacji rodzinnej, gdy rodzice nie są już razem, trudne kontakty z nowymi partnerami rodziców i wszystko, co tak naprawdę teraz jest aż nazbyt powszednie dla dzieci, których rodzice się rozstali. Autorka umiejętnie pokazuje także, że popełnianie błędów jest w porządku, żałowanie czegoś co się zrobiło bądź właśnie nie, też jest zupełnie naturalne i tak naprawdę przy odrobinie dobrych chęci wiele rzeczy można naprawić. A nawet jeśli nie to wynieść z tych wydarzeń wnioski na przyszłość. Ponadto, Autorka obrazuje różne przyjaźnie, wzloty i upadki tych relacji, przygotowuje na to, że życie pisze naprawdę różne scenariusze i bywa i tak, że czasem trzeba mieć trochę odwagi by sięgnąć po to, czego się chce, a czasem trzeba po prostu zaakceptować sytuację taką jaką jest. Ogromnie spodobało mi się także zakończenie powieści, dające wiele miejsca na działanie zarówno naszej wyobraźni jak i przeznaczenia Eriki i Tuckera. To wbrew pozorom mądra i wartościowa lektura, a dzięki temu, że jest napisana przystępnym językiem, czyta się szybko i może dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Polecam!
Młodzi ludzie, imprezy i rozwijająca się wśród nich przyjaźń i miłość. Ich codzienne życie, uczucia i myśli. Wszystko to, znajdziemy w książce "Wszystkie nasze chwile".
Karen Hattrup stworzyła historię, która opowiada o losach młodych osób. W swoim dziele porusza ważne, życiowe tematy. Na przykładzie głównych bohaterów ukazuje, jakie życie niesie ze sobą zagrożenia. Pojawia się tutaj między innymi problem rozesłania kompromitujących nagrań, czy też brak akceptacji i pewności siebie. Tematów do przemyśleń jest sporo, gdyż Erika i Tucker muszą się mierzyć z licznymi przeciwnościami losu. Czy poradzą sobie z problemami? Przekonajcie się sami!
"Wszystkie nasze chwile" oceniam na 6/10. Historia ta, porusza bardzo poważne kwestie, które mogą dotknąć każdego z nas. Chwila nieuwagi, zaufanie nieodpowiednim osobom to jedynie mała część tego, co może nas spotkać. Oprócz poważniejszych tematów, w książce znajdziemy także wątek miłosny. Rozwijająca się relacja, nieśmiałe gesty, dojrzewająca miłość... Mimo licznych wątków całość średnio przypadła mi do gustu. Styl pisania autorki powodował, że historia nieco się dłużyła. Zbyt szczegółowe opisy, brak większych emocji i duże skakanie w czasie to coś, czego nie lubię. Dobry opis, średnia realizacja. Choć po książkę raczej nie sięgnęłabym ponownie, myślę, że przypadnie do gustu nastolatkom.
"Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?"
Uwielbiam historie o miłościach, które rodzą się z wieloletnich przyjaźni, bo jak to mówi bohater jednego z moich ukochanych filmów "Przyjaźń to miłość, miłość to przyjaźń".
Dwójka bohaterów, młodych ludzi, którzy połączeni przez los przed laty, spotykają się ponownie przypadkiem na imprezie z okazji końca lata. I to te imprezy staną się motywem przewodnim tej książki i historii naszej pary.
A kim są ci przeuroczy bohaterowie? To Erika i Tucker, dwoje młodych ludzi, wchodzących w świat dorosłości, mierzący się z prywatnymi demonami, cieniami przeszłości i problemami dnia codziennego.
Nie da się nie lubić bohaterów tej powieści, i to zarówno głównych, jak i pobocznych. Opisane tu relacje rodzinne i przyjacielskie, choć nie kiedy trudne i skomplikowane rozlewają ogromne pokłady ciepła w sercu czytelnika. Taka przyjaciółka jak Marissa, marzenie !
"Wszystkie nasze chwile" zachwycają, wzruszają, wpadają głęboko w pamięć i serce. Dla niektórych zda się kolejną opowiastką o miłości, ale dla mnie ta książka jest wyjątkowa, jak wyjątkowa jest każda historia miłosna. Uwielbiam czytać i oglądać, zakochiwać się w nowych bohaterach właśnie takich opowieści.
W książce zachwyca wszystko, zaczynając od nastrojowej, magicznej okładki, a kończąc na przesłaniu jakie ta książka niesie. A jakie ono jest? A takie, by być sobą, by nie bać się ludzi i przyszłości, by nie marnować żadnej chwili, która jest nam dana przez Boga, by wybaczać, by być z tymi, którzy są nam bliscy, by nie oceniać zbyt pochopnie innych, by nie przekreślać kogoś z powodu jego błędów czy pomyłek, bo można potępiać błędy ale nie człowieka, i by mówić o przestępstwach seksualnych, by przestrzegać przed nimi, potępiać je, by pokazywać młodzieży, dzieciom czego nie powinny rozsyłać ani nagrywać, bo jednym filmikiem mogą komuś zniszczyć życie.
"Wszystkie nasze chwile" to cudowna opowieść, napisana świetnym językiem, że lekturę połyka się raz dwa, z bohaterami, których polubisz od pierwszych stron i za którymi będziesz tęsknić gdy skończysz czytać. Przeurocza, ciepła historia miłości, która zaczyna się niepozornie, bo od przyjaźni, która przypomina by nie przegapić momentu, który może zmienić wszystko w naszym życiu, że trzeba czasem zaryzykować, spróbować, otworzyć się na uczucie, by potem przez całe życie nie żałować. Polecam z całego serca !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję bardzo wydawnictwu Chilli Books.
Cztery noce, by znaleźć miłość. Rok, by zmienić wszystko.
Tucker:
To było nasze ostatnie spotkanie. Całe lato spędziliśmy razem. Choć wiedziałem, że Suzanne tylko się mną bawiła, to jednak ciężko mi było pogodzić się z tym, że wyjeżdża na zawsze. I jeszcze mój ojciec. Dlaczego musiał wrócić akurat teraz? Impreza na zakończenie lata miała być odskocznią, a wszystko jeszcze bardziej skomplikowała. Skąd miałem wiedzieć, że będzie tam Erika? I że odtąd nie będę mógł przestać o niej myśleć?
Erika:
Imprezy to ostatnie, na co miałam ochotę. Od tamtego strasznego lata, kiedy chciałam zapłakać się na śmierć, wolałam spędzać wieczory w towarzystwie książek i Marissy, mojej najlepszej przyjaciółki. Tym razem jednak dałam się wyciągnąć. Tucker miał być moją ostatnią szansą na pełny reset, nowy początek. Nie wpadłam tylko na to, że sama poczuję więcej, niż bym chciała.
Historia "Wszystkich naszych chwil" opowiedziana została z perspektywy obojga głównych bohaterów. Zarówno Erika, jak i Tucker okazali się niedojrzali. Co prawda są jeszcze młodzi, mogą popełniać błędy, jednak w niektórych życiowych sytuacjach, typu przyjaźń, po prostu trzeba wiedzieć co można robić, a czego nie. Poruszona została tu kwestia zaufania, odmienności, potrzeby akceptacji, choroby. Jednakże chyba najbardziej moją uwagę skupił wątek rodziny patchworkowej, których tak wiele i w naszym prawdziwym życiu. Chciałabym, aby był częściej podejmowany w książkach, gdyż czytelnik może spojrzeć na ten aspekt jakby z boku, zobaczyć w jaki sposób inni ludzie radzą sobie z niełatwymi relacjami w takich rodzinach.
"(...) pomyślał, jak ważne jest, by ludzi znaleźć ludzi, którzy wiedzą, kim jesteś, i kochają cię właśnie takim."
Autorka podkreśla, iż rozmowa, otworzenie się na drugiego człowieka to fundament w budowaniu poprawnych relacji nie tylko w gronie rodzinnym, ale i w kontekście międzyludzkim. Każdy z nas potrzebuje bliskiej osoby, po prostu kogoś obok, ale i innych ludzi, dlatego bardzo podobało mi się to, jak Tucker zaczął dostrzegać ten element życia. Nie od dziś wiadomo, że człowiek to stworzenie stadne, prawda?
"Tucker zawsze sądził, że zakochanie się w kimś oznacza wkroczenie w intymny świat, w miejsce, w którym nie potrzebuje się nikogo innego. Teraz czuł, że się myli. To to wszystko uświadomiło mu, jak bardzo potrzebował też innych osób, innych rodzajów miłości."
Krótkie rozdziały zbudowane głównie z naturalnych dialogów i przystępny, lekki styl autorki sprawiają, że książkę czyta się bardzo szybko. Jednakże przyznaję, że musiałam nieco się skupić, gdyż pojawiały się spore przeskoki czasowe pomiędzy poszczególnymi imprezami.
Nie ma w tej powieści wulgarności i erotyki, którą można spotkać niemalże w każdej książce. Karen Hattrup obrała sobie za cel pokazać nam relację opartą na bliskości, delikatności, czułości, niewinności, zrozumieniu.
"Wszystkie nasze chwile" to porywająca, pełna tajemnic historia z gatunku New Adult, a jednak uniwersalna w przekazie. To powieść o wadze rozmowy, szukaniu siebie, zaufaniu, sile przyjaźni, walce ze stereotypami i uprzedzeniami. Polecam wszystkim, niezależnie od wieku.
Przeczytane:2021-06-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Recenzenckie, #Młodzieżowe nie tylko dla młodzieży,
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Niezbyt często zdarza mi się sięgać po powieści z gatunku młodzieżowych, a może raczej new adult, ale tym razem postanowiłam zrobić wyjątek. Zainteresowana krótkim fragmentem książki "Wszystkie nasze chwile" Karen Hattrup otrzymanym od Wydawnictwa Chilli Books zdecydowałam się poznać bliżej Erikę i Tuckera oraz ich wzajemną relację. Lektura okazała się samą przyjemnością i muszę przyznać, że historia głównych bohaterów pochłonęła mnie bez reszty. Choć do premiery zostały jeszcze dwa tygodnie, już dziś chcę Was zachęcić do sięgnięcia po tę książkę, bo naprawdę warto!
Erika i Tucker poznali się przed trzema laty podczas pracy w salonie gier o nazwie "Jaskinia rozrywki". Potem spotykali się przypadkowo na imprezach, gdzie ich znajomość powoli i stopniowo się rozwijała. Tak naprawdę niewiele o sobie wiedzą, bali się pytać, więc bazują na informacjach od znajomych. Coś ich jednak do siebie przyciąga... Oboje nadają na tych samych falach, mają ze sobą coraz więcej wspólnych tematów i ze spotkania na spotkanie ich przyjaźń ewoluuje od zwykłej koleżeńskiej znajomości w kierunku bardziej intymnej relacji...
Powieść Karen Hattrup urzekła mnie swoim wyjątkowym klimatem, a to za sprawą powołanych do życia bohaterów. Tucker to 18-latek o wielkim sercu, dowcipny, kulturalny, przyjacielski, ale zagubiony wewnętrznie. O dwa lata starsza od niego Erika bardzo stara się być akceptowana przez otoczenie, ale przeszłość sprawia, że nie jest to łatwe. Oboje są na swój sposób outsiderami, choć każde posiada własne grono oddanych przyjaciół. Oboje muszą zmierzyć się z demonami, które w przeszłości wywarły decydujący wpływ na to, kim teraz są.
Zwróciłam też uwagę na relacje bohaterów z otoczeniem, a przede wszystkim na stosunki panujące w ich patchworkowych rodzinach. Aż trudno uwierzyć, że i na tej płaszczyźnie Erika i Tucker mają ze sobą tyle wspólnego.
Powieść jest głęboka w swojej wymowie. Autorka postawiła na rozmowę, jako podstawową formę komunikacji międzyludzkiej, wyrażania uczuć oraz główny sposób zdobywania wiedzy na temat potrzeb, pragnień i postrzegania świata. Na szczęście nie znajdziecie tu wybujałej, wulgarnej erotyki tak popularnej obecnie w książkach skierowanych do starszej młodzieży. Relacja łącząca Tuckera i Erikę jest przepełniona delikatnością, czułością, dobrocią i zrozumieniem. Ich szczególna przyjaźń oparta jest na szczerości, choć momentami wydaje się bardzo niedojrzała, wręcz infantylna. Dwutorowa narracja Tucker - Erika pozwala na zachowanie obiektywizmu, a podział opowieści na części odpowiadające poszczególnym imprezom ułatwia skupienie na konkretnych wydarzeniach i wybranym momencie życia bohaterów.
"Wszystkie nasze chwile" to zdecydowanie powieść dla ludzi młodych, wkraczających w dorosłość, próbujących zaistnieć w nowym środowisku, przeżywających młodzieńcze porywy serca, zadajacych sobie pytanie, kim są. Jest to wartościowa opowieść, w której trzeba czytać między wierszami. Ale to również historia, która przypadnie do gustu dojrzałym czytelnikom. Świetna, dobrze napisana, uniwersalna w swojej wymowie będzie doskonałą lekturą nie tylko na letnie dni. Polecam serdecznie.