Na Ziemi na początku XXI wieku tłoczy się ponad siedem miliardów ludzi. Jest to epoka inteligentnych komputerów, psychodelicznych narkotyków w wolnej sprzedaży, polityki uprawianej za pomocą zabójstw i naukowców obłaskawiających wulkany poprzez palenie kadzideł… Histeria niebezpiecznie przeludnionego świata przedstawiona w olśniewająco nowatorskim stylu.
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2015-04-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 624
Czy zastanawialiście się nad tym, dlaczego w literaturze science - fiction przyszłość Naszej planety i Nas samych rysuje się zazwyczaj w bardzo czarnych barwach..? Po nuklearna zagłada, katastrofy naturalne, przeludnienie ludzkości, dominacja sztucznej inteligencji, wyzbycie się wszelkich ludzkich uczuć, totalitarny i opresyjny system władzy, czy też inwazja obcej rasy.. - można by wymieniać bez końca.. Myślę, że odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna - świat i ludzkość są skazane na zagładę! Ów myśl wynika z tego prostego powodu, iż człowiek jest gatunkiem dążącym do samounicestwienia, z każdym kolejnym rokiem, dziesięcioleciem, wiekiem coraz to bardziej.. Czy nie ma zatem żadnej nadziei..? Hmm, to trudne pytanie.., na które to odpowiedź pozwoli znaleźć lektura jednej z najwybitniejszej, najsłynniejszej i najpiękniejszej powieści science - ficton w historii literatury - "Wszyscy na Zanzibarze", autorstwa Johna Brunnera. Okazja nadarza się tym lepsza, iż właśnie ukazało się najnowszej wznowienie tej pozycji przez Wydawnictwo MAG!
Powieść Brunnera przenosi Nas do świata odległej przyszłości, z perspektywy daty powstania książki czyli roku 1968, a mianowicie do roku 2010. Świat ten stał się bardzo smutnym, mrocznym i niebezpiecznym miejscem, w którym przeludnienie ludności osiągnęło już katastrofalne rozmiary. Ograniczenia w prawie do posiadania dzieci, powszechność psychodelicznych narkotyków, ogrom władzy "superkomputera" nad milionami obywateli, brak wszelkich norm moralnych w kwestiach seksualności, zabójstwa jako metoda walki politycznej i wielka choroba ludzkości jaką to jest szaleństwo, wywoływane życiem w tak stresujących realiach.. I w tych oto "piekielnych" realiach poznajemy kilku głównych bohaterów tej historii, którzy mają szansę na dokonanie zmiany życia ludzkości.. Czy jednak ta szansa nie okaże się jedynie mirażem i sennym marzeniem..?
"Wszyscy na Zanzibarze" to niezwykle barwna, wstrząsająca i piekielnie inteligentna wizja świata przyszłości, widziana z perspektywy lat 60-tych ubiegłego stulecia, czyli wizja świata dnia dzisiejszego. I co by nie powiedzieć o tej książce, to musimy zgodzić się z tym stwierdzeniem, iż autor przewidział przyszłość ludzkości niemalże w 100%. Oczywiście, szczegóły się różnią, ale to tylko drobiazgi, tak naprawdę nic nie znaczące dla odbioru tej lektury. Najważniejsze prawidła literackiego świata początku XXI stulecia zgadzają się z realiami Naszej rzeczywistości. Oto żyjemy w świecie zmagającym się z głodem, przeludnieniem, konsumpcjonizmem, nierównością klas, komputeryzacją każdej dzienni codziennej egzystencji, ucieczkami w narkotykowe nałogi, depresją jako powszechną chorobą cywilizacyjną, brakiem obyczajowości seksualnej, trudnością identyfikacji płci, pędem za genetyczną doskonałością itd.. To zarazem fascynująca ale i w pewnym stopniu smutna wizja literacka, która stała się rzeczywistością, Naszą rzeczywistością.. I z całym przekonaniem mogę w tym miejscu stwierdzić, iż powieść Johna Brunnera była i wciąż jest powieścią wizjonerską..
Powieść.., czy aby na pewno? W zasadzie książka ta posiada główne cechy powieści, aczkolwiek bardzo wyjątkowej i niebanalnej. Przede wszystkim tym, co wyróżnia ją z szeregu innych pozycji, to forma jej konstrukcji. Otóż książka ta składa się z czterech, w zasadzie odrębnych od siebie, opowieści, które jednak wzajemnie się ze sobą przenikają, tworząc tym samym większą i spójną całość. Rozdziały te noszą tytuły "Kontekst", "Świat tu-i-teraz", "Na zbliżeniu" oraz "Ciągłość", i odpowiadają kolejno: a.) realiom i codzienności świata w którym toczy się akcja opowieści, b.) ukazywania barwnych i skrótowych informacji o tym, co najważniejszego i najistotniejszego dzieje się aktualnie na świecie, c.) przedstawieniu losów postaci drugo, a nawet trzecioplanowych, nie mających nic wspólnego z główną osią fabularną, stanowiąc jedynie jej swego rodzaju tło, d.) wreszcie ostatnia z części odnosi się do głównej osi fabularnej z dwojgiem najważniejszych postaci - Donalda i Normana. Co otrzymujemy z tej niezwykłej konstrukcji kilku mini opowieści? Otóż niezwykłą fabułę, która zaskakuje na każdym kroku, nie daje się zamknąć w ścisłych ramach literackich, zasypuje mnogością faktów i informacji, pulsuje, ewoluuje, żyje.. Lektura tej pozycji to wyjątkowe doznanie, które można by porównać czytania intrygującej książki z jednoczesnym oglądaniem wiadomości w TV, słuchaniem rozmowy sąsiadów pod oknem i prowadzeniem rozmowy telefonicznej z bliską Nam osobą - czyli absolutny misz masz, który zachwyca:)! Najbardziej niezwykłe jest tutaj to, iż cała ta opowieść, każdy szczegół, drobiazg idealnie ze sobą współgrają, uzupełniają się wzajemnie, tworzą logiczny ciąg wydarzeń.. To wielkie dzieło, o które to mógł się pokusić tylko wielki pisarz..
Trudno odnosić się do każdej z powyższych części, gdyż zabrakłoby na to miejsca i czasu całego życia..;) Niemniej wypadałoby napisać kilka słów o tym co powinno być najważniejsze, czyli głównej fabule. Otóż pod tytułem "Ciągłość" kryje się historia o dwóch głównych bohaterach tej książki. Pierwszy z nich to Donald Hogan - uśpiony agent rządowych, który po "wybudzeniu" zostaje oddelegowany do Yatakangu - reżimowego państwa, dążącego do jak największego rozwoju technologicznego, cywilizacyjnego i militarnego. Drugim bohaterem jest prezes wielkiej korporacji - Norman House, który udaje się małego afrykańskiego państewka o nazwie Beninia. Od tej pory śledzimy nie tylko losy tych postaci i ich przygody, ale także przede wszystkimi te dwa różne światy - technologicznej supremacji i powrotu do korzeni natury. Yatakang i Beninia to raj i piekło dla tych, którzy tam nie dotarli, i odpowiednio piekło i raj w odczuciu wszystkich tych, którzy tam żyją. Beninia to miejsce pełne ubóstwa i braku niemalże jakiejkolwiek technologii, ale zarazem i miejsce wolne od przemocy, niesprawiedliwość, narkotykowych uzależnień i stresującego życia, w przeciwieństwie do Yatakangu, który charakteryzuje się wszystkimi powyższymi.. To konfrontacja dwóch światów, dwóch dróg, dwóch wyborów przed jakimi staje ludzkość, i wtedy w latach 60-tych, i dziś.. John Brunner jasno obstaje za jedną z nich.., i chyba nie sposób nie zgodzić się z tym wyborem..
Jeśli chodzi zaś o dwie pierwszoplanowe postacie tego fantastycznego dramatu, to z pewnością obaj są bardzo ciekawi, intrygujący, przyciągający uwagę. Donald Hogan to przede wszystkim naukowiec, a w drugiej kolejności super agent, któremu nie groźne żadne niebezpieczeństwa i zagrożenia. Przy tym jest to człowiek niezwykle inteligentny, który zaczyna zadawać sobie pytania o to, jak żyje, jak wygląda jego świat i czy jest to aby na pewno to, czego chce dla siebie.. Nie jest to postać ani bardzo pozytywna, ani negatywna, jest raczej kimś po środku, można by rzec że mimo wszystko - zwyczajnym człowiekiem. Zupełnie inaczej ma się sprawa z Normanem Housem, który podczas tej opowieści przechodzi pewną wewnętrzną przemianę, jak najbardziej pozytywną. To człowiek równie inteligentny jak jego pierwszoplanowy partner, a przy tym niezwykle humanitarny w całym sensie znaczeniu tego słowa. On kocha życie, ludzi i wszystko to, co ludzkie.. I chyba można powiedzieć, że to jakby ostatni obrońca człowieczeństwa, w rękach którego skupia się los całego świata.. Czy mu się to uda..? Tego nie zdradzę, gdyż o tym musicie przekonać się sami sięgając po tę opowieść..:)
Książka Johna Brunnera to lektura nie łatwa, wymagająca dużego skupienia i chęci by zaakceptować jej charakter. Jej poznanie wymaga również pewnej dozy otwartości i zrozumienia tego, iż przedstawiona tu treść dotyczy wizji świata jakim mógł się on stać i wciąż może, a umowna data 2010 roku może równie dobrze oznaczać rok 3010.. Jeśli jesteśmy na to gotowi, to książka wynagrodzi Nam to wszystko swoim pięknym językiem, inteligentnym układem, intrygującym scenariuszem głównej osi fabularnej oraz przesłaniem o tym, iż tak naprawdę wszystko zależy od Nas samych, tylko i wyłącznie.. , a na opamiętanie, nigdy nie jest za późno.. Dlatego też powieść ta niesie sobą znacznie więcej niż tylko czystą rozrywkę, gdyż niesie mądrość człowieka który nie waha się zadawać pytania o przyszłość Naszego gatunku..
Wydawnictwo MAG jak zawsze stanęło na wysokości zadania, wydając niniejszą książkę w iście królewskim stylu:). Twarda okładka, najwyższej jakości papier, dobry druk i przejrzysty układ tekstu. I oczywiście grafika, która zapiera dech w piersi i nie pozwala oderwać się od widniejącego na niej skrawka świata przyszłości, umiejscowionego gdzieś w przestworzach na podstawie pnącego się drzewa.. Innymi słowy, musicie to zobaczyć , a następnie zatopić się w lekturze tej książki.., po prostu musicie..:)
Matthew Flamen, ostatni z śledczych dziennikarzy rozpaczliwie poszukuje wielkiej sensacji. Jeśli jej nie znajdzie, straci widzów i pracę. Możliwości nie...
Spośród sześciuset tysięcy gwiazd, tworzących niezmierzone gwiezdne ramię, ponad sześćset zostało skolonizowanych przez pasażerów statku...
Przeczytane:2015-10-13, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,