Poruszająca opowieść o przyjaźni, miłości i dorastaniu w cieniu I wojny światowej.
Czy tamte lata w Kornwalii wydarzyły się naprawdę? Pamiętam skowronki. Pamiętam zielone fale. Pamiętam trawę i ciszę. Czy cokolwiek z tego zostało?
Jedenastoletnia Clarry pragnie zdobyć wykształcenie i być niezależna. Nie zamierza zostać po prostu panią domu, choć w Anglii na początku XX wieku nie oczekuje się więcej od kobiety. Oschły ojciec nie rozumie jej marzeń - ani lęków jej brata Petera, który zrobi wszystko, by nie wysłano go do szkoły z internatem. Prawdziwą swobodą rodzeństwo cieszy się tylko na wakacjach u dziadków, gdzie jest słońce, morze i ich ukochany kuzyn Rupert. Ale gdy wybucha I wojna światowa, Rupert idzie do wojska. Jak przetrwają trudny wojenny czas? I czy wygrają inną walkę: o prawo do podążania własną drogą?
Ta ponadczasowa powieść została doceniona przez krytyków i nagrodzona Costa Children's Book Award 2018.
Uwielbiam Wojnę skowronków. Hilary McKay jest geniuszką. To najlepsza książka dziecięca jaką czytałam w tym roku!
Katherine Rundell, autorka ,,Dachołazów"
Postacie stworzone przez Hilary McKay są pełne życia, wzruszające i zabawne, promieniują energią i łatwo stają nam się bliskie niczym przyjaciele albo dobrzy znajomi.
Elizabeth Wein, autorka ,,Kryptonim Verity"
Autorce udaje się w cudowny sposób zrównoważyć lekki i radosny ton z powagą i emocjonalnym ciężarem tematów, które podejmuje.
The Bulletin of the Center for Children's Books
Hilary McKay jest genialna. Ta piękna książka jest zarazem złożona i subtelna, piękna i surowa, aktualna i ponadczasowa. Nie chciałam, żeby się skończyła.
Bonnie-Sue Hitchcock, autorka ,,Zapachu domów innych ludzi"
Wydawnictwo: Dwie siostry
Data wydania: 2021-04-14
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 296
Tytuł oryginału: TheSkylarks' War
Kontynuacja humorystycznej powieści Saffy i kamienny anioł, opisującej przypadki rodzeństwa Cassonów,ich ekscentrycznych artystycznych rodziców...
Dwa miesiące u Wielkiej Babci! Koszmar! Zmarnowane wakacje! Ucieczka nie wchodzi w grę. Ruth, Naomi, Rachel i Phoebe zostają odstawione (pod strażą!) na...
Przeczytane:2021-08-29,
Od momentu, gdy powieść Hilary McKay zagościła na mojej półce, nie mogłam doczekać się momentu, w którym po nią sięgnę. Oczywiście, chciałam zrobić to już o wiele wcześniej, coś jednak skutecznie mnie od tej historii odciągało. Nareszcie się jednak udało i dziś mogę opowiedzieć Wam o swoich wrażeniach po skończeniu tej pozycji. Czy była to lektura dobra i satysfakcjonująca? O tym w tej recenzji.
Clarry ma 11 lat i jedną z rzeczy, jakich pragnie, jest zdobycie odpowiedniego wykształcenia. Otwarcie buntuje się przeciwko utartemu schematowi, według którego ma żyć każda kobieta. Oschły i wycofany ojciec nie chce się na to zgodzić i krytykuje córkę. Nie rozumie on też lęków starszego dziecka – Petera, który z kolei chce uniknąć wyjazdu do szkoły z internatem. Rodzeństwo może zaznać prawdziwej wolności tylko podczas wakacji u dziadków. Wówczas czas spędzają u boku ulubionego kuzyna – Ruperta. Kiedy jednak wybucha I wojna światowa, Rupert idzie do wojska, a trudny czas pochłania rodzeństwo coraz bardziej. Czy znajdą w sobie siłę, by przetrwać? Czy uda im się też spełnić swoje marzenia?
Przyznam szczerze, że gdy zaczynałam lekturę tej powieści, nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Bardziej powieści młodzieżowej czy dramatu, który złamie mi serce? Pytań miałam wiele, a na odpowiedzi musiałam niestety jeszcze poczekać. No ale skończyłam tę książkę, prawda? Coś musiało mi tu złamać serce, a jednocześnie odpowiedzieć na moje pytania. No tak... może więc zacznę od początku?
Główni bohaterowie powieści: Clarry i Peter to rodzeństwo, które może być wzorem do naśladowania dla każdego brata czy siostry na świecie. Momentami bywało trochę zbyt słodko, nawet jak na powieść fabularyzowaną, aczkolwiek gdzieś ta relacja pomiędzy nimi zapadła mi w pamięci i jednocześnie sercu. Bardzo polubiłam Clarry, zaimponowała mi ona swoją determinacją i odwagą w dążeniu do wyznaczonego sobie celu. Wydaje mi się, że gdybym była na jej miejscu, nie zdobyłabym się na takie kroki, choć z drugiej strony – kto wie? Petera polubiłam odrobinę mniej, aczkolwiek również uważam go za postać niezwykle sympatyczną, inteligentną i wartą uwagi.
Równie ciekawym bohaterem okazał się Rupert, choć z nim nie zżyłam się już aż tak, jak z wyżej wymienionym rodzeństwem. Myślę, że został on wykreowany bardzo dobrze i autorka za jego pomocą przedstawiła to, jak mogło wówczas wyglądać życie młodych - chcących wyruszyć w walkę o swój kraj, tym samym poświęcających wszystko inne. Ten aspekt powieści poruszał mnie wielokrotnie i te kilka dni po jej skończeniu, wciąż ściska mnie za serce.
Pióro Hilary McKay jest bardzo dobre i chyba nie muszę tutaj nic więcej dodawać. Lektura Wojny skowronków pod względem językowym była niezwykle prosta i przyjemna. Patrząc jednak na same wątki i tematykę poruszane na kartach tej powieści, tak łatwo już nie było. Wojna, niespełnione marzenia i oczekiwania, a także przymus porzucania wszystkiego, co nam znane – znamy to aż nadto (chociażby z wielu innych książek poruszających tę tematykę). Cieszę się, że ta pozycja została u nas wydana i że tylu młodych może dziś ją poznać.
Wojna skowronków to powieść nie bez wad, lecz niosąca za sobą ogromny bagaż emocjonalny. Chociażby z tego względu muszę dać jej wysoką ocenę. Przypomniała mi ona również, że zawsze warto walczyć o swoje i należy żyć teraźniejszością - nigdy nie wiadomo, kiedy będziemy zmuszeni, by wszystko porzucić. Jeżeli lubicie taką tematykę i powieści z wątkiem wojennym są Wam nieobce – bardzo polecam ten właśnie tytuł.