W malowniczym Lake District na północy Anglii grasuje seryjny morderca, który pali ludzi żywcem. Nie zostawia żadnych śladów, więc policja jest w beznadziejnej sytuacji.
Na trzeciej ofierze policja odkrywa wyryte w spalonych szczątkach imię - ,,Poe".
Zdegradowany detektyw Washington Poe, zostaje przywrócony do służby i to jemu zostaje przydzielona sprawa. I, ku jemu wielkiemu niezadowoleniu, wspólnik. Genialna, ale społecznie wyalienowana analityczka Tilly Bradshaw. Nieuchwytny morderca ma plan i z niewiadomych przyczyn, Poe jest jego częścią.
Kiedy pojawiają się kolejne ciała, Poe zdaje sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie był tak daleko od rozwiązania sprawy. Dopiero w szokującym finale Poe dowie się, że są daleko gorsze rzeczy od palonych żywcem ofiar.
,,Washington Poe! Zapamiętajcie jego imię!
Tilly Bradshaw! Zapamiętajcie jej imię! Zapowiada się najlepsza seria tego stulecia!" - Mark's Bookshelf, recenzent goodreads.com
,,Jedyną rzeczą potrzebną do tryumfu zła jest bezczynność dobrych ludzi" - Edmund Burke
,,To musi być 10/10 ocena na 5 gwiazdek! Przypuszczałam, że to będzie dobra książka, ale nie aż tak! Pokochacie Washingtona i Tilly!" - snazzybooks.com
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 440
Tytuł oryginału: The Puppet Show
Przeczytane:2019-10-29, Ocena: 4, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
Całkiem niezła, choć momentami nierówna opowieść. Trochę pogmatwany początek, zwłaszcza fragmenty dotyczące przeszłości zawodowej głównego bohatera. Myślałam, że to streszczenie poprzedniej części serii, ale chyba nie, wygląda, że to jest pierwsza część. Dalej jest już dużo lepiej. Udana kreacja bohaterów. Wyróżnia się zwłaszcza Tilly, obdarzona analitycznym umysłem i obarczona problemami z komunikacją (czyżby Asperger?).
Słuchałam audiobooka - i tu z jednej strony pozytywem jest przyjemny głos lektora, z drugiej - dziwna maniera cedzenia wyrazów, która momentami wybijała mnie ze skupienia.