Lucy Barton jest uznaną pisarką. Kolejne książki przynoszą jej rzesze czytelników, sukces oraz rozpoznawalność.
Lucy Barton ma za sobą traumatyczne dzieciństwo. Głód, nędza i przemoc były codziennością jej dziecięcego świata. Tylko swojemu samozaparciu zawdzięcza wyrwanie się z biedy.
Lucy Barton jest również matką, wdową i rozwódką. Po śmierci ukochanego drugiego męża niespodziewanie w jej życiu zjawia się pierwszy mąż. I prosi o pomoc.
Kiedyś uważała się za niedoskonałą. Teraz rozumie, że dla pewnych osób nigdy nie będzie wystarczająco dobra.
Nieistotne z pozoru detale, słowa rzucane mimochodem i błahe, codzienne wydarzenia składają się na poruszającą opowieść o rozpadzie i kończeniu wieloletniego związku, by ocalić samą siebie i udać się na poszukiwanie własnego szczęścia. William to opowieść o ludziach takich jak my. Poranionych, czasem nieufnych, czasem dzielnie mierzących się z trudami codziennego życia. Pełnych wątpliwości, a mimo to idących do przodu. Myśli Lucy - opuszczonej kobiety, do której ze swoimi kłopotami niespodziewanie wraca były mąż - są zrozumiałe i bliskie każdemu, kto kiedyś mocno kochał i bardzo się zawiódł.
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2021-11-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Tytuł oryginału: Oh, William
Jakże kuszące jest życie cudzym życiem, gdy własne jest banalne i porażająco nudne. Subtelna powieść o ojcowskim poświęceniu, cichej utracie wiary...
Nagroda Pulitzera za ,,Olive Kitteridge". Nominacja do Bookera za ,,Mam na imię Lucy". Znakomita autorka powraca ze wspaniałą powieścią, poruszającym...
Przeczytane:2021-12-07, Ocena: 5, Przeczytałem,
Och, Williamie...
Powieść "Mam na imię Lucy" pozwoliła zagłębić się czytelnikom w psychikę bohaterki wychowanej w dysfunkcyjnej rodzinie. Wszystkie jej traumy wybrzmiewają echem w dorosłym życiu, aż do pełnego ich uświadomienia w czasie niespodziewanego spotkania z matką. Najnowsza powieść Strout tworzy uzupełnienie dla postaci Lucy, kontynuację jej losów rozpatrywanych przede wszystkim przez pryzmat byłego męża.
Najczęściej rozpad związku w literaturze wiąże się z wieloma dramatycznymi scenami, awanturami, wywlekaniem brudów na światło dzienne. W przypadku twórczości Elizabeth Strout rozpad małżeństwa nie wiąże się z żadnymi dramatycznymi wyznaniami, rozpaczliwymi gestami. Właściwie wydawać by się mogło, że bohaterowie znoszą wszystko ze stoickim spokojem, ale prawda jest taka, że te najbardziej skrywane przez nich emocje wybrzmiewają w powieści najmocniej.
Strout jest mistrzynią ukazywania skomplikowanych relacji międzyludzkich. W jej narracji dość mocno widoczne jest, że to co spotyka ludzi trudno zaliczyć jako jednoznacznie złe lub dobre. Wydarzenia podlegają subiektywnej obróbce i od każdego z osobna zależy, co z nimi zrobi i jak je zinterpretuje. Być może nie każdy jest kowalem swojego losu, ale każdy na swój los może spojrzeć mniej lub bardziej przychylnym okiem.
"William" daje głównej bohaterce możliwość rozliczenia się z własnymi dramatycznymi przeżyciami, a przede wszystkim z gnębiącym ją przez całe życie poczuciem niższości. Strout udowadnia jak wielkim błędem jest upatrywanie własnej wartości w relacjach z innymi ludźmi - w ich aprobacie, pochwałach, akceptacji lub ich braku. Poziom literacki "Williama" jest odwrotnie proporcjonalny do jego objętości - to kawał naprawdę dobrej literatury o tym, jak wielkim rozczarowaniem może być drugi człowiek. Dla fanów twórczości Strout jest to pozycja obowiązkowa.