Just when Nevada Baylor has finally come to accept the depths of her magical powers, she also realizes she’s fallen in love. Connor “Mad” Rogan is in many ways her equal when it comes to magic, but she’s completely out of her elements when it comes to her feelings for him. To make matters more complicated, an old flame comes back into Rogan’s life…
Rogan knows there’s nothing between him and his ex-fiance, Rynda Sherwood. But as Nevada begins to learn more about her past, her power, and her potential future, he knows she will be faced with choices she never dreamed of and the promise of a life spent without him.
As Nevada and Rogan race to discover the whereabouts of Rynda’s kidnapped husband and are forced to confront Nevada’s grandmother, who may or may not have evil motives, these two people must decide if they can trust in each other or allow everything to go up in smoke.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-07-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 391
Język oryginału: angielski
W świecie, w którym genetyka i magia są fundamentami dynastii i potęgi rodów, żyje Nevada Baylor, młoda detektyw, która próbuje utrzymać na powierzchni...
Kiedy życie zadaje ci cios, zawsze jest to cios niespodziewany. A jeszcze częściej jest to cała seria niespodziewanych, wyjątkowo precyzyjnych ciosów. Rany...
Przeczytane:2018-05-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2018, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu,
4 dni i 3 książki z serii Hidden Legacy za mną. I co ja mam teraz ze sobą zrobić?
Zaczynałam dzisiaj 4 różne książki, żeby zastosować zasadę "klin klinem", ale już widzę, że mam problem - książkową niechęć - to jedna z możliwych form kaca książkowego, jakby ktoś się zastanawiał. U mnie ta 'choroba' ma tylko 2 możliwe formy - albo totalną depresję, albo właśnie niechęć do innych powieści. Już sama nie wiem co gorsze....
Na szczęście "Wildfire" okazało się trochę słabsze od poprzednich tomów. Zastanawiacie się dlaczego mówię "na szczęście"? A no dlatego, że trochę łatwiej jest się otrząsnąć po książce, do której chociaż trochę można się przyczepić.
Tym razem sprawa, przy której przyszło pracować Nevadzie i reszcie, nie porwała mnie aż tak bardzo. Ale to pewnie przez to, że zleceniodawczynią była ex-narzeczona Rogana... Więc przez większość, scen gdy tamta baba się do niego przystawiała, a Nevada nadal pozostawała 'uprzejmie profesjonalna', żywcem gotowałam się w środku.
Kwestia drugiej babci Nevady, też została dla mnie jakoś tak nieszczególnie poprowadzona. Chociaż w sumie, to do zakończenia tego wątku się czepiam... Najpierw wyglądało, że się pozabijają, a tu nagle 'cywilizowana' scena w restauracji, po której wygląda, że teraz panuje rozejm... (pewnie tylko chwilowy, biorąc pod uwagę ostatni rozdział, ale zawsze rozejm...).
Oprócz tego książka ma już same plusy - relacja Nevada-Connor, coraz szerzej opisywana magia rodziny Nevady, polityczne sprawy Domów, kwestia tworzenia Domu Baylorów i próby z tym związane, minimalna zajawka tego czego możemy się spodziewać po kolejnych tomach o Catalinie... no i oczywiście moja ulubienica Babcia Frida!
Cieszę się, że poznałam ten cykl, chociaż mimo wszystko wpędził mnie w sporego doła... Ale to też po prostu świadczy jak dobrymi pisarzami są Ilona i Gordon.