Najnowsza, wielokrotnie nagradzana powieść utytułowanej pisarki Katherine Rundell, autorki ciepło przyjętych w Polsce Dachołazów i Odkrywcy, o przygodach Fieodory, nieustraszonej dziewczynki, która mieszka w lasach Syberii, w połowie października ukaże się w Polsce nakładem wydawnictwa Poradnia K.
Wydawnictwo: Poradnia K
Data wydania: 2019-10-16
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: The Wolf Wilder
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
W maleńkiej leśnej chatce mieszka Fieofora z mamą. Mogą cieszyć się spokojem, ciszą i prywatnością. Prowadzą jednak coś na kształt schroniska, ponieważ trafiają do nich wilki, które znudziły się już zamożnym Rosjanom. Zarówno Fieo, jak i jej matka potrafią uspokoić te zwierzęta i otoczyć stosowną opieką, przez co wzbudzają powszechny strach i uważane są za czarownice z lasu. Wkrótce carskie wojsko pali dom Fieo, a jej matkę zabiera do niewoli. Dziewczynka będzie musiała znaleźć sposób, jak uwolnić mamę z rąk oprawców przy pomocy niewiele starszego od siebie chłopca i wiernych jej wilków.
Przez kilka tygodni na mojej półce stała pewna książka, czekająca na swoją kolej. Kilka dni temu udało mi się ją przeczytać, a już teraz napiszę, że jej lektura była dla mnie czystą przyjemnością.
Fieo to główna bohaterka Wilczerki. Niektórzy właśnie ją tak nazywają, choć zdarzają się osoby wyzywające ją od czarownic. Jest to dziewczynka kochająca i bardzo odważna. Przyznaję się bez bicia, że jej postawa mnie zawstydziła w pewnym momencie, gdyż ja boję się i stresuję nawet najmniejszą rzeczą. Fieo natomiast zdołała nakłonić kilka osób do pomocy w uwolnieniu jej matki, a także stanęła oko w oko ze złem. To nasuwa mi na myśl tylko to, jak bardzo słabe są moje wszystkie troski, podczas gdy ta dziewczynka odważyła się walczyć o mamę. Nie było narzekania na swój los, tylko przejście do działania.
Kolejnymi głównymi bohaterami są wilki. Zwierzęta uznawane za niebezpieczne i okrutne. W czasach, w których toczy się akcja powieści, wilków używa się jako atrakcje, których można nauczyć cyrkowych sztuczek. Myślę, że ten wątek jest bardzo dobrym nawiązaniem do tego, jak ludzie bywają okrutni w stosunku do zwierząt dzisiaj i jak często traktują je jak zabawki. Nie ukrywam, łamało mi to serce, zwłaszcza wtedy, gdy wilki, które były już zbyt stare lub stawały się nieokrzesane, były przez tych ludzi po prostu wystawiane za drzwi.
Bardzo spodobał mi się styl autorki oraz jej sposób przedstawienie tej historii. Dzięki temu Wilczerkę czyta się przyjemnie i szybko, a akcja powieści bardzo wciąga i zajmuje czytelnika.
Motyw wilków również został tu dobrze i ciekawe przedstawiony. Katherine Rundell ukazuje je jako istoty czujące oraz opiekuńcze w stosunku do swojej watahy. Ciekawe, że Fieo została przez nie uznana za jedną z nich, co można zauważyć w sposobie, w jaki się do niej odnoszą. Ochraniają swoim ciałem, pozwalają się głaskać i miziać, jakby były w pełni oswojonymi psami, a nie dzikimi zwierzętami.
Myślę, że powieść sprawdzi się zarówno dla starszych, jak i młodszych czytelników. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki i mam szczerą nadzieję, że będę miała szansę na poznanie kolejnych książek autorki. Wam natomiast mówię: czytajcie Wilczerkę i dajcie się porwać jej baśniowemu klimatowi.
Przypomnijmy sobie teraz czasy, gdy byliśmy dziećmi i świat był dla nas miejscem pełnym fascynujących rzeczy, tajemnic i wyzwań. Dla mnie był to przepiękny okres w życiu – wolny od zmartwień, dający niesamowitą wiedzę i czystą radość. Mogłam eksplorować, podziwiać, szaleć i bawić się. Jednak czy to na pewno świat był właśnie taki, czy to może ja sama miałam takie nastawienie? Myślę, że dobrze znamy odpowiedź i nieraz żałowaliśmy, że nie udało nam się zachować cząstki dziecięcej naiwności i marzeń. A przynajmniej mi się nie udało. Jako dzieci bylibyśmy niepokonani i moglibyśmy zmieniać świat na lepsze.
Fieo od najmłodszych lat mieszka razem ze swoją mamą oraz małym stadem wilków. Uczy wilki, które zostały porzucone przez swoich panów z arystokracji, jak na nowo stać się dziką bestią i poradzić w rosyjskich lasach. Jest to pracochłonne i wyjątkowo trudne zadanie, ale owoce, jakie przynosi ze sobą, są niesamowite i bardzo satysfakcjonujące dziewczynkę. Dla niej to całe życie i to najlepsze, jakie można tylko wieść. Lecz wszystko się zmienia, gdy do ich wspólnego domu wkraczają żołnierze cara i żądają zabicia wilków. Od tej chwili cudowne czasy kończą swój byt, a rozpoczyna się walka o przetrwania, miłość i przyjaźń. Czy Fieo jest w stanie pokonać system? Czy odważy się zaryzykować swoje własne życie, by ratować matkę i ukochane zwierzęta od śmierci?
Z twórczością pani Katherine Rundell spotkałam się dotychczas raz, ale było to spotkanie, którego nie można po prostu zapomnieć. Autorka urzekła mnie "Dachołazami" i za pomocą słów sprawiła, że zaczęłam inaczej patrzeć na swoje życie. Zaczęłam inaczej czuć i myśleć. Było to dla mnie niezwykłe przeżycie. Dlatego z taką radością, ale również i pewnymi obawami podeszłam do przeczytania "Wilczerki". Nie wiedziałam, czego tym razem się spodziewać – czy przyjemnej historii, czy ponownie opowieści, która powali mnie na kolana. Co ostatecznie dostałam?
Przede wszystkim bardzo do gustu przypadł mi pomysł na przedstawienie tej historii w konwencji baśni. Baśnie dają olbrzymie miejsce do popisu i pozwalają na stworzenie magicznego klimatu. Tutaj właśnie tak było – opowieść bardzo poważna, momentami straszna i pokazująca naturalistyczny świat została ukazana oczami dziecka, które nie oddaje swojego szczęścia tak po prostu, jest gotowe o nie walczyć i nie zawaha się przed niczym. Przy tym sama koncepcja wilczerki i jej wilków wprowadza nas w zakazany dorosłym świat marzeń i idei.
Całość ubarwia prostota językowa, na którą często Wam narzekam. Ale tutaj mogę tylko wychwalać ją pod niebiosa, gdyż to właśnie te proste słowa okazały się kluczem do stworzenia wzruszającej i pełnowymiarowej opowieści. Tutaj nie ma skomplikowanych zdań czy trudnych słów, ponieważ one są całkowicie niepotrzebne. Uważam, że o wiele trudniej jest stworzyć coś pięknego i poruszającego z języka wręcz potocznego niż z nietypowych i barwnych struktur. Dlatego schylam głowę ku pisarce.
Jednak żeby nie było zbyt kolorowo, to wspomnę o pewnej wadzie. Co prawda jest ona wyjątkowo subiektywna i pewnie część z Was pomyśli, że naciągana, ale mnie utrudniła odbiór całej historii. Niestety momentami bardzo się nudziłam i wręcz męczyłam z tekstem. "Wilczerka" to króciutka powieść, a tymczasem potrzebowałam naprawdę sporo czasu, by ją przeczytać. Mimo to w żaden sposób nie umniejsza to twórczości Katherine Rundell, gdyż w ostatecznym rozrachunku i tak bardzo ruszyła moje serce i dała wiele do myślenia. Zszokowała mnie kontrastem między brudnym i brutalnym światem, a wyobrażeniami dziewczynki, która widziała właśnie na tym świecie przyjaźń i miłość i to jej się trzymała.
Pisarka wykreowała bohaterów jednoznacznie dobrych i złych, co jest jak najbardziej pożądane w świecie, gdzie nie ma żadnych ograniczeń ani realnych zasad. I tutaj pora przejść do najpiękniejszego i najbardziej wzruszającego aspektu powieści, czyli relacji Fieo i wilków. Nie ma co się czaić i ukrywać – oni nawzajem się kochali i to prawdziwą, szczerą i czystą miłością. Nie miało żadnego znaczenia, że wilki to stereotypowo krwiożercze drapieżniki, które zabijają dla zabawy. Nie miało znaczenia, że Fieo to mała dziewczynka z naiwnym spojrzeniem na rzeczywistość. Nawzajem dali sobie tego, czego im brakowało, tworząc relację opartą na miłości, lojalności i poświęceniu.
Fieo pokochałam całym sercem. Udowodniła mi, że w życiu nie liczą się słowa tylko czyny. Czasami mimo przeciwności trzeba wstać i walczyć o istoty, które kochamy, bo o to właśnie chodzi w naszym istnieniu. Często powtarzane określenie, że Fieo jest burzą, jest jak najbardziej słuszne. Jeśli bardzo się chce, to każda przeszkoda jest do pokonania. Wystarczy uzbroić się w cierpliwość, wytrwałość i wiarę. Pokochałam również Ilię – tak pełnego optymizmu, oddania, dobrej energii i marzeń, że przechodziły aż na mnie samą.
"Wilczerka" bardzo poruszyła mnie emocjonalnie. Spojrzałam na szary i płaski świat w wielu barwach i przestrzeniach. Ponownie przypomniałam sobie, co to jest miłość oraz przyjaźń i jak ważne są w naszym życiu. Dlatego polecam ją wszystkim ludziom, którzy pragną wielu emocji i uczuć.
O prozie Katherine Rundell naczytałam się sporo dobrego. Od dawna chciałam sięgnąć po Dachołazy czy Odkrywcę. Kiedy więc w moje ręce trafiła Wilczerka od razu zabrałam się do lektury.
Fiedora żyje w leśnym domku ze swoją mamą. Są Wilczerkami, czyli zajmują się oswajaniem wilków, które traktują jako członków swojej rodziny. Wiodą spokojny żywot aż do dnia, gdy w ich chacie zjawia się carska armia nakazując zaprzestać stosowanych przez nie praktyk. Gdy wyrażają swój sprzeciw, matka Fiedory zostaje pojmana i zabrana do więzienia, a dziewczynka postanawia ją uwolnić. Towarzyszy jej uciekinier z carskiej armii, a na swojej drodze spotykają coraz to nowych wspólników.
Wilczerka to powieść fantastyczna kierowana do nastolatków. Uważam jednak, że starszy czytelnik również znajdzie w niej coś dla siebie. Głównym przesłaniem książki jest ukazanie niebezpieczeństw dyktatury. W książce carat narzuca swoją władzę. Generał Rakow dokonuje czynów haniebnych, uwłaczających człowiekowi. Stawia siebie na pozycji władcy, odbiera ludziom to, co dla nich najcenniejsze. Tak właśnie było z Fiedorą i jej matką. Rakow chciał zabrać im to, co stanowiło istotny element ich egzystencji.
Na główny plan wychodzi tytułowa Wilczerka. Fiedora jest dziewczynką mądrą i odważną. Nie wierzy w półśrodki i działa zgodnie ze swoimi uczuciami. To właśnie zbliża ją do sukcesu i budzi respekt wśród napotkanych na drodze osób. Dziewczyna przekuwa swoje uczucia w czyny, działa mimo przeciwności. Dzięki temu zjednuje sobie ludzi.
Baśniowa historia z morałem ukryta w powieści Katherine Rundell to idealna powieść dla każdego młodego (i nie tylko). Wielbiciela fantastyki. To książka o sile.ducha, wierze w lepszy świat i przekuwaniu własnych słabości w siłę. Ze względu na brutalność niektórych scen, polecam ją dla dzieci w wieku powyżej 12 lat.
Mały Theo zostaje w Wigilię w domu jedynie ze swoją nianią. Wypatruje pierwszej gwiazdy, by wypowiedzieć życzenie. Bardzo chciałby mieć przyjaciół. Chwilę...
„Uważaj, czego sobie życzysz, bo może się spełnić” – mówi stare porzekadło. Fred zawsze marzył, by zostać odkrywcą, jednym z wielkich...
Przeczytane:2020-09-20,
12-letnia Fieodora Pietrowna jest początkującą Wilczerką i mieszka wraz z mamą w drewnianym domku w lesie, gdzie niedaleko mieści się stara, kamienna kaplica zamieszkiwana przez watahę wilków. Rodzina dziewczynki zajmuje się odswajaniem wilków od pokoleń, od czasów Piotra Wielkiego, który sam miał siedem wilków - rosyjscy arystokraci wierzą bowiem, że wilk w domu przynosi szczęście, pieniądze i sławę, natomiast zabicie powoduje wyjątkowego pecha. Gdy schwytane wilki, nieprzywykłe do bycia zamkniętym w domu, zaczynają w końcu wariować w niewoli i atakują swoich właścicieli, ci decydują się oddać ich pod opiekę Wilczerów, którzy uczą ich odwagi, polowań i nieufności wobec ludzi, by na końcu zwrócić im wolność i pozwolić odejść tam skąd przybyły. Fieodora, wychowywana w odizolowaniu od świata zewnętrznego, nie przepada za ludźmi i woli towarzystwo wilków, z którymi znalazła wspólny język, jednak spokojne życie dziewczynki zakłóca wtargnięcie do jej domu żołnierzy armii carskiej, dowodzonej przez szaleńczego i ogarniętego żądzą władzy generała Rakowa, który spala ich rodzinny dom i zmuszą ją i jej wilki do ucieczki...
Katherine Rundell jest brytyjską autorką bestsellerowych książek dla dzieci – druga pozycja w jej dorobku pisarskim, czyli “Dachołazy”, która była moim pierwszym spotkaniem z twórczością tej pisarki, zdobyła prestiżowe nagrody “Waterstones Children’s Book Prize” oraz “Blue Peter Book Award” oraz spotkała się z pozytywnym odbiorem czytelników i krytyków. Muszę przyznać, że lektura tej pozycji na mnie również wywarła dobre wrażenie, dlatego postanowiłam sięgnąć po “Wilczerkę”. Jeszcze nie spotkałam się w literaturze z takim pomysłem, dlatego mimo iż jest to książka skierowana głównie do dzieci i młodzieży, to jednak ciekawość zwyciężyła. Jest to bez wątpienia pięknie zilustrowana historia, która niesamowicie wciąga i czaruje swoją oryginalnością, jak również niepowtarzalnym klimatem, który autorka buduje z zaskakującą finezją i dbałością o szczegóły, pozwalając czytelnikowi się przenieść do czasów mroźnego i ogarniętego rewolucją Carstwa Rosyjskiego. Na uwagę zasługuje również bogata kreacja postaci, zwłaszcza głównej bohaterki – Fieodory, pół-dzikiej dziewczynki, cichej i stroniącej od ludzi, która od narodzin była wychowywana wśród wilków i z pewnością to w ich świecie się lepiej odnajduje, zwłaszcza w zderzeniu z brutalną rzeczywistością i okrucieństwem generała Rakowa, który wywraca jej spokojne życie do góry nogami. “Wilczerka” Katherine Rundell to niezwykle ciepła, pełna błyskotliwych dialogów i krzepiąca na duchu opowieść o dzielnej, zdeterminowanej i nietuzinkowej dziewczynce, która na swój sposób porozumiewała się z wilkami, otaczając ich swoją opieką, jak również sama czerpiąc otuchę i odwagę z ich obecności. To historia o niesamowitej, ale i niebezpiecznej przygodzie, pełnej poświęceń, bolesnych strat, jak również sile przyjaźni, lojalności i wiary w to, że dobro zwycięża nad złem. Jest to z pewnością pozycja, która zasługuje na uwagę i z którą warto się zapoznać. Serdecznie polecam!