Wydany po raz pierwszy w 1925 roku ,,Wielki Gatsby" stanowi szczytowe osiągnięcie kariery Fitzgeralda i jest prawdziwym klasykiem literatury XX wieku. Doceniany przez kolejne pokolenia czytelników, teraz odradza się w nowej, eleganckiej formie, a dekadencki styl Ameryki lat dwudziestych, zamknięty w ramach powieści graficznej, uwodzi i wibruje, w pełni ukazując koloryt i blask tych wyjątkowych czasów.
Jay Gatsby, Nick Carraway, Daisy Buchanan i resztę niezapomnianych bohaterów umiejętnie uchwycono w żywych i sugestywnych obrazach autorstwa artystki Ayi Morton, a ikoniczny tekst został twórczo i pomysłowo zaadaptowany przez Freda Fordhama, który ma już na swoim koncie udaną komiksową adaptację powieści ,,Zabić drozda".
Blake Hazard, prawnuczka F. Scotta Fitzgeralda, opatrzyła powieść graficzną ,,Wielki Gatsby" osobistym wstępem.
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2021-10-13
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 208
Tytuł oryginału: The Great Gatsby. The Graphic Novel
Mogę Wam powiedzieć, co dzieje sie w fabule Wielkiego Gatsby'ego, ale problem mam z określeniem tego, o czym tak naprawdę traktuje ta historia. O tym, że od przeszłości nie da się uciec? O mocy pieniędzy? O niespełnionych marzeniach i naiwnej w nie wierze? Naprawdę nie wiem. Jest tohistoria dawnej miłości, toksycznych relacji, samotności oraz pieniędzy. Tylko to jest pewne. Jest piękna Daisy, która jest kwiatem z trującymi kolcami. Jest Gatsby, który jest zbyt naiwny w uczuciach i zbyt radykalny w działaniach. Jest Tom, którzy obrzydza mnie całą swoją osobą. I są inni ludzie, którzy chyba są ważni (jak bohater, z którego perspektywy poznajemy tę historię), ale nie mam o nich nic do powiedzenia.
Powieści nie czytałam, ostatnio poznałam komiks, a wcześniej oglądałam film. I całą historię oceniam z perspektywy kogoś, kto opowieść tę zna tylko od tej strony. Ekranizację zaraz po obejrzeniu zapomniałam, a powieść graficzna zostawiła mnie z mieszanymi uczuciami. Fred Fordham zajął się adaptacją tekstu Fitzgeralda i ta warstwa mi się podobała. Momentami nawet bardzo. Dużo było tam ładnych zdań i ciekawych kreacji bohaterów. Był jeden moment, gdzie tekst nieco się supłał na skutek wcześniejszych i późniejszych stron, ale oprócz tego nie mam zastrzeżeń. Było okej. Po prostu. Ilustracje Ayi Morton natomiast do mnie nie trafiły. Tak jak tłumy na przyjęciach czy niedbale szczegóły budynków miały swój urok, tak twarze bohaterów były dla mnie nie do odczytania. Często byli oni do siebie zbyt podobni i równie często nie mogłam odszyfrować emocji, które nimi targały. To na pewno miało swój wpływ w mojej końcowej ocenie. Bo choć słowa miały potencjał, tak ilustracje nie dopełniły tej historii.
Całość ma swój urok i historię tą warto poznać w jakiejkolwiek wersji (kochajmy klasyki), ale jednocześnie naprawdę łatwo o niej zapomnieć. Absolutnie jednak nie odradzam. Seria powieści graficznych od wydawnictwa Jaguar to bowiem coś, co sobie cenię i pragnę poznawać kolejne tytuły. Czytać je i posiadać, bo wizualnie przyciągają. Nawet Aya na pierwszy rzut oka tworzy ilustracje, które estetyką kuszą. Szkoda tylko, że w trakcie lektury tak czytelnika ograniczają...
tłum. Natalia Mętrak-Ruda
Dzięki temu, że wydawnictwo Jaguar zaczęło wydawać w formie powieści graficznych przeróżne klasyki literatury, mam okazję poznać naprawdę wiele tytułów, które później (prędzej czy później ;) ) na pewno przeczytam w pełnej formie. Tym razem mój wybór padł na Wielkiego Gatsby’ego, którego pokochały miliony. Czy historia umiejscowiona w epoce jazzu przypadła mi do gustu i zachęciła do sięgnięcia po pierwowzór? Przekonajcie się sami.
Wyobraźcie sobie, że jesteście dość majętni i możecie pozwolić sobie na dużo. Jest jednak coś, czego mieć nie możecie - tej jednej osoby, do której pałacie uczuciem od lat. Wasze zmagania obserwuje zaś pewien mężczyzna, który szybko staje się dla Was kimś na wzór przyjaciela. Stara się on oczywiście pomóc i wymyślić jakiś sposób, byście mogli zbliżyć się do Waszego obiektu westchnień. Jednak los nie jest zbyt łaskawy i rzuca Wam pod nogi kłody. Co wtedy zrobicie? Jak może się to zakończyć? Myślę, że odpowiedź (a może bardziej pomoc w jej znalezieniu) na to pytanie znajdzie się w tej właśnie powieści graficznej.
Główny bohater o imieniu Nick, z którego perspektywy opisywane są tutaj wydarzenia, wzbudził moją sympatię. Na samym początku jego niepewność i taka bierność w patrzeniu na to, co wyrabia jego najbliższy znajomy, mnie irytowała, jednak później jakoś udało mi się o tym zapomnieć. Jak? Nie wiem sama. Być może sprawiła to sama ta historia, która całkowicie mnie pochłonęła.
Postać samego Gatsby'ego wzbudziła we mnie może nie tyle sympatię, ile po prostu takie współczucie dla tego bohatera. Jego życie, choć tak piękne i wystawne w rzeczywistości nie było zbyt radosne i no co tu ukrywać - sama nie chciałabym tak żyć. Co z tego, że mam pieniądze i status społeczny, skoro nie odczuwam z tego powodu szczęścia? Wiem, że w czytelnikach postać Gatsby'ego wzbudza przeróżne odczucia: od niechęci, aż do wielkiej miłości. Ja pozostanę gdzieś pośrodku.
Przejdę teraz może do samej kreski powieści. Uważam, że jest ona bardzo dobra i przyjemna dla oka czytelnika. Nie jest nachalna ani zbyt przesadzona. Autorka ilustracji wykonała świetną robotę i widać, że naprawdę zna się na rzeczy. Mogę również śmiało napisać, iż jej praca dodała klimatu i charakteru całej tej historii. O tym, że dzięki formie graficznej czytelnik może sobie łatwiej wyobrazić opisywane sytuacje, chyba nie muszę wspominać, bo to rozumie się samo przez siebie. Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Ayi Morton i liczę na to, że jeszcze nieraz przyjdzie mi spotkać się z jej twórczością.
Fred Fordham również wykonał świetną robotę. Adaptacja tak zachwalanej powieści z pewnością nie była łatwym zadaniem, a umówmy się - by treść książki wpleść do powieści graficznej, trzeba dokonać ostrożnej i dobrej analizy całej treści. Dzięki pracy autora wyszło to bardzo dobrze i wiem już, że z pewnością sięgnę po pierwowzór - w końcu klasykę trzeba poznać bliżej.
Sama historia wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony. Nie ukrywam też, że momentami mnie wzruszyła, a także zbulwersowała. Zakończenie… No cóż, nie będę kłamać. Nie wiedziałam, co mam o nim myśleć. Byłam zła, zaskoczona i jednocześnie czułam niedosyt. Myślę, że właśnie to przesądziło o mojej decyzji dotyczącej przeczytania Wielkiego Gatsby’ego w formie typowo książkowej. Jednak nie żałuję przeczytania tej pozycji - sprawiła mi ona pewnego rodzaju przyjemność, oderwała moje myśli no i oczywiście zapoznała, choć w pewnej części z klasyką gatunku.
Jeżeli lubicie powieści graficzne i na Waszych półkach ich nigdy za wiele - koniecznie zaopatrzcie się i w tę pozycję. Piękne, dopracowane wydanie z pewnością ucieszy niejednego czytelnika oraz okładkową srokę.
WIELKI GATSBY W MAŁYM KOMIKSIE
,,Wielkiego Gatsby'ego" chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Tę niepozorną książeczkę poznałem lata temu właściwie przypadkiem i chociaż nie cierpię opowieści pełnych blichtru i bogatego finansowo otoczenia, kupiła mnie. Z ochotą więc sięgnąłem po komiksową adaptację i muszę przyznać, że było to satysfakcjonujące doznanie. Na pewno lepsze od oglądania ostatniej kinowej adaptacji.
Głównym bohaterem tej legendarnej już opowieści i zarazem narratorem jest młody Nick Carraway, który po pierwszej wojnie światowej nie potrafi znaleźć sobie miejsca. W roku 1922 osiedla się w West Egg na Long Island, w domu obok posiadłości tajemniczego Gatsbyego. O Gatsbym krążą najprzeróżniejsze legendy i opowieści, które intrygują Nicka. Pewnego dnia zostaje zaproszony przez znajomego z Yale, też mieszkającego w okolicy, Toma Buchanana. Tak zostaje wplątany w trudną sytuację państwa Buchananów i poznaje niejaką Jordan Baker. Kiedy wkrótce zostaje zaproszony także na jedno z ciągle organizowanych przyjęć samego Gatsbyego, sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, a na jaw wychodzą zaskakujące fakty...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/02/wielki-gatsby-fred-fordham-f-scott.html
Przenieśmy się do epoki jazzu!
Nick Carraway udaje się do West Egg. Jest to leżąca niedaleko Nowego Jorku wyspa. Ma w planach odwiedziny u swojej kuzynki Daisy. Do jego uszu docierają pogłoski o tajemniczym jegomościu, jakim jest Gatsby. Krąży o nim wiele plotek, ludzie szepczą o jego przeszłości... Jednak tak naprawdę, nikt nic nie wie. Podobno wydaje niesamowite przyjęcia, które ludzie Wprost kochają!
Kim tak właściwie jest ten człowiek?
"Wielki Gatsby" to klasyk. Zarówno książka, jak i film. Jednak jak dotąd nie miałam okazji poznać tej historii. Dopiero gdy zobaczyłam, że Wydawnictwo Jaguar wydaje tę historię w formie powieści graficznej uznałam, że najwyższy czas nadrobić zaległości.
Jakie to było wspaniałe!
Mamy tu wszystko: bogactwo i próżność, miłość i zdradę, mamy też zemstę.
Byla to moja pierwsza powieść graficzną, nad którą się pochyliłam. I powiem Wam jedno - cieszę się, że od "Wielkiego Gatsby'ego " zaczęła się ta moja przygoda. Kreska, ktora jak najbardziej przypadła mi do gustu, pozwoliła mi na to, aby w pełni chłonąć kolejne wydarzenia. To dopracowanie, szczegóły - idealnie!
Epoka, ten styl... to wszystko zostało naprawdę bardzo dobrze przedstawione.
Najbardziej w tej historii zaintrygowała mnie postać Gatsby'ego. Człowieka owianego tajemnicą, wokół którego krążyły wciąż to nowe plotki. Aj jak ja czekałam na moment, w którym go poznam!
Podsumowując, adaptacja klasyki jaką jest "Wilki Gatsby", w takiej formie bardzo mi się podobała. Myślę, że ta powieść graficzna znajdzie wielu fanów. Zarówno wśród osób, które klasykę Fitzgeralda już dobrze znają, ale także wśród tych, którzy tak jak ja, dopiero się nad nią pochylą.
Zdecydowanie polecam! Wspaniale spędzany czas! ?
Przeczytane:2022-08-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2022, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2022, pożyczone,
"Tak oto dążymy naprzód, kierując łodzie pod prąd, który nieustannie znosi nas w przeszłość."
Myślę, że o książce Francisa Scotta Fitzgeralda "Wielki Gatsby" słyszał każdy. Myślę, że nawet te osoby, które nie czytały. Część osób pewnie oglądała film.
Ja tę piękną i tragiczną oraz zmysłową historię o epoce jazzu, o ideałach istniejących w głowie, o nieszczęśliwej miłości i prawdziwej przyjaźni, czytałam już wiele lat temu, już wtedy wydała mi się bardzo dobra i w pełni zasługująca na miano klasyka, a teraz postanowiłam obejrzeć i przeczytać te powieść w komiksie. Lubię czytać komiksy, co prawda teraz nie czytam ich tak dużo jak w czasach młodości, ale mając więcej czasu poświęcam go na inne rodzaje literatury. Właściwie to sama nie wiem, czy literatura klasyczna przedstawiona w formie komiksu to dobry wybór, lecz myślę, że w tym przypadku książka broni się sama. Bo bardzo dobrze wypadła adaptacja oryginału, dobrze zilustrowana i oddaje klimat pierwowzoru.
Biorąc tę ilustrowaną książkę do ręki miałam pewne obawy, być może ci co nie czytali oryginału nie mają takiego dylematu.
Powieść graficzna "Wielki Gatsby" ma bardzo ładną kreskę w pastelowych kolorach, które ogląda się z przyjemnością i bardzo pasują do tamtego okresu.
Bardzo trafnie został pokazany panujący przepych, bogactwo przedstawionych okazałych posiadłości i ich pomieszczeń oraz wystawnych przyjęć. Tylko mam wrażenie, że twarze nie zostały zbyt dopracowane, gdyż jakby są zbyt podobne do siebie. Różnią się co prawda kolorem włosów czy fryzurą, ale takie szczegóły jak nos, oczy czy usta są niemal identyczne. Być może taki był zamysł, ale ja bym to trochę zróżnicowała. Poza tym to bardzo ładne wydanie.
Nie będę opisywać treści tej klasycznej amerykańskiej powieści, gdyż myślę, że nie ma takiej potrzeby. Wspomnę tylko na skróty, że jest to historia intrygującego Gatsby'ego, szalenie bogatego człowieka i jego miłości do pięknej Daisy. A prawnuczka autora opatrzyła te graficzną powieść wstępem.
Na koniec powiem tylko, że adaptacja tej klasycznej powieści jaką jest "Wilki Gatsby", w formie komiksu podobała mi się. Z pewnością znajdzie wielu fanów, nie tylko wśród osób, które znają oryginał, ale także i wśród tych co pierwszy raz ją przeczytają.
Myślę, że dzięki takim właśnie wydaniom więcej osób sięgnie po klasyczne utwory, bo forma komiksu nie wymaga zbyt dużo poświęconego czasu na lekturę i jednocześnie jest dobrą rozrywką.
Dla mnie to był dobrze spędzony czas.