Wielka ucieczka z ogródków działkowych

Ocena: 5 (1 głosów)
Od miesięcy w środowiskach tzw. salonowych krążą pogłoski, że najnowszy komiks Świdzińskiego to mistyfikacja; że autor pokazuje w nim Polskę, jakiej nie ma, rzeczywistość, która została w całości wymyślona. Otóż należy powiedzieć z całą stanowczością – nie ulegajmy plotkom i oszczerstwom! „Wielka ucieczka z ogródków działkowych” to najczystszy, prawdziwy reportaż z samego serca Polski, naszego kraju, który Świdziński obejrzał z perspektywy ciemnych i mroźnych zimą, oślepiająco jasnych i gorących latem, przedziałów pociągów Polskich Kolei Państwowych; pociągów do których kawiarniano-salonowe towarzystwo pseudo-artystycznych konformistów po prostu nigdy nie wsiadło! Kim oni są, by oceniać autora i nasz kraj, którego piękna i wielkości nie chcą nawet poznać? Świdziński powiedział o Polsce tyle, ile można powiedzieć dziś. Za nim stoi nasz świat, nasze życie, moralność, sprawy osobiste, polityczne, wspólnotowe, nasza współczesność, podczas gdy elity utraciły już autorytet, a tym samym prawo do wypowiedzi. Kolejne (po „A niech cię, Tesla!” i „Zdarzenie 1908”) nieszablonowe dzieło młodego rysownika Jacka Świdzińskiego.

Informacje dodatkowe o Wielka ucieczka z ogródków działkowych:

Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2015-10-01
Kategoria: Komiksy
ISBN: 978-83-64858-22-2
Liczba stron: 212

więcej

Kup książkę Wielka ucieczka z ogródków działkowych

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wielka ucieczka z ogródków działkowych - opinie o książce

Avatar użytkownika - wkp
wkp
Przeczytane:2015-10-08, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
WIELKA UCIECZKA OD ŻYCIA Świdziński, jeden z najoryginalniejszych i najlepszych polskich twórców komiksowych, powraca z najnowszym swoim albumem na ponad dwustu stronach portretując nasze społeczeństwo w sposób, w jaki od lat nikt tego nie robił. Jeden pociąg, jeden przedział, cztery osoby. Pozornie nieudolna wymiana zdań przeradza się we wspólny spacer po lesie, kiedy w wyniku śmiertelnego wypadku z udziałem kogoś, kto wpadł pod koła, środek ich transportu na wiele godzin zostaje uziemiony. Kiedy wracają, pociągu już nie ma. Zmuszeni do samotnej wędrówki przez las odkrywają powoli, że coś jest bardzo nie tak. Coś, a raczej wszystko, się zmieniło, tylko co jest tego przyczyną? Świdziński, nasz konduktor, zabiera nas w podróż poprzez Polskę przebijającą zarówno ze słów czwórki pasażerów jak i - w retrospekcjach - zza szyb jadącego pociągu. Kobieta, która farbuje ubrania i ,,uczciwie" obniża wartość podzielników ciepła mieszkańców jej bloku, zapalony działkowiec, dla którego przekleństwem staje się bilbord, refleksyjny mężczyzna czy młoda prowokatorka. W leniwych, częstokroć absurdalnych dialogach tej grupy, która wysiadła tak z pociągu jak i z życia, odsłania się powoli portret społeczeństwa. Społeczeństwa lęków i paranoi wszelakich, wciąż pełnego ludzi tęskniących za czasami, kiedy było gorzej, ale za to żyło się lepiej, drobnych cwaniaczków i wojujących po wódce sąsiadów. Słowem wiwisekcja wszystkich z nas, którzy w tym kraju żyjemy. Wiwisekcja, jakiej nie czytałem chyba od czasów jednego z moich najukochańszych komiksów, czyli kultowego już ,,Osiedla Swobody" Śledzia, a to chyba najlepsza recenzja jaką mógłbym wystawić temu albumowi. Rysunkowo ,,Ucieczka..." to komiks skrajnie prosty, jakby tworzony po najmniejszej linii oporu, ale niech ktoś mi powie, że w ilustracjach tych brak siły. Urzekły mnie, kiedy zobaczyłem je po raz pierwszy przy okazji ,,Zdarzenia", zachwyciły minimalizmem i swoistą bajkowością, i odczucia te nie zmieniły się ani odrobinę. Zmienił się za to sam Świdziński, który tym razem plansze tworzył na większym formacie arkuszy, co przełożyło się na większą szczegółowość i zarazem zamknięcie dłuższej opowieści w mniejszej ilości stron. Produkt jaki wychodzi ze zmiksowania - z homogenizacji, by odnieść się do samej treści - tego wszystkiego, podlanego klasycznymi dla autora odwołaniami (Tytus, Romek i A'Tomek rządzą!), to produkt przepyszny, mocny, urzekający, skomplikowany i absolutnie wspaniały. Produkt, który pokazuje jak wiele tracą ci, którzy z rozmiłowaniem czytają tylko komiksy mainstreamowe, stroniąc od niszowych, artystycznych dzieł. Nie bądźcie więc jak oni, sięgnijcie i przekonajcie się ile może komiks, polecam, a wydawnictwu Kultura Gniewu składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi tego albumu do recenzji.
Link do opinii
Inne książki autora
A niech Cię, Tesla!
Jacek Świdziński0
Okładka ksiązki - A niech Cię, Tesla!

Najnowszy tom Kolekcji Komiksów Maszina! A niech cię, Tesla! to z pozoru zwyczajny komiks science-fiction, w którym znajdziemy jednak nie...

Paproszki, czyli małe piszczące ludziki
Jacek Świdziński0
Okładka ksiązki - Paproszki, czyli małe piszczące ludziki

Paproszki, czyli małe piszczące ludziki są wszędzie i zawsze piszczą. Piszczą, gdy sa rozdeptywane i piszczą, gdy rozdeptują. Ta kronika życia paproszków...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy