Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety

Ocena: 6 (1 głosów)

Dlaczego Mars tak przyciąga i fascynuje?

Bogato ilustrowana, zajmująca i bardzo zabawna Wielka księga Marsa ukazuje fenomen naszej fascynacji Czerwoną Planetą i jej miejsce w popkulturze. Znajdziecie tu hipotezy na temat życia na Marsie, wywiady z naukowcami i archiwalne zdjęcia.

Marsem interesowali się już starożytni Egipcjanie, ale prawdziwa marsjańska obsesja pojawiła się w XIX wieku. Na jego powierzchni zaobserwowano wtedy ,,kanały", które sugerowały obecność życia. Naukowcy i przedsiębiorcy prześcigali się w pomysłach, jak skontaktować się z Marsjanami. Czerwona Planeta stała się ikoną kultury popularnej, bohaterką powieści i filmów, od kreskówek Loonely Tunes po Kroniki marsjańskie i Marsjanina. Nasze nieustanne pragnienie eksploracji Marsa zaowocowało wystrzeleniem przez NASA łazika Perseverance w 2020 roku i dalekosiężnymi planami kolonizacji tej planety, które snuje między innymi Elon Musk.

Ludzie obserwują Marsa od wieków, ale czy kiedykolwiek Marsjanie spoglądali w stronę Ziemi? Być może pewnego dnia uda nam się odpowiedzieć na to pytanie.

Czy wiesz, że...

o niektórzy naukowcy na przestrzeni wieków sądzili, że Marsjanie mieli skrzela, żółte twarze oraz czarne szczęki, no i byli dużo mądrzejsi od nas?

o lądownik Viking, zanim znalazł się na powierzchni Czerwonej Planety, został poddany sterylizacji, aby nie zaszkodzić marsjańskim stworzeniom?

o budulcem domów przyszłych kolonistów może będzie lód, który służyłby też jako bariera przed promieniowaniem?

,,Rzetelnie przygotowane, przezabawnie napisane i pięknie zilustrowane dzieje Czerwonej Planety oraz jego eksploracji w kulturze mieszkańców Ziemi. Niezła zabawa! Hartzman oddał historii Marsa wielką przysługę"

dr Pascal Lee, współzałożyciel i prezes Mars Institute oraz naukowiec planetarny w Instytucie SETI

,,Wspaniała książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie (...) wszystkie strony są pełne faktów i szczegółów, a także pięknych obrazów, plakatów i zdjęć z przeszłości aż po czasy teraźniejsze".

,,San Francisco Book Review"

,,Obowiązkowa pozycja (...) ogromny zbiór osobliwości związanych z Marsem".

,,Weird Universe"

Marc Hartzman według ABC News jest ,,jednym z najważniejszych amerykańskich znawców rzeczy dziwacznych". Hartzman uznaje to za komplement, ponieważ jego pasja do niezwykłości zaczęła się jeszcze w młodości, wraz z książką Roberta Ripleya Believe It or not i corocznymi wydaniami Księgi rekordów Guinnessa. Jest autorem książek o cyrkowcach, głowie Olivera Cromwella, dziwnych rzeczach na eBayu i niekonwencjonalnych przesłaniach od Boga. Teksty Hartzmana ukazywały się także w ,,Mental Floss", ,,Bizarre" i należącym do HuffPost/AOL ,,Weird News". O dziwactwach opowiadał w CNN, MSNBC, Ripley's Radio oraz w programie ,,Tajemnice w muzeum" na kanale Travel. Hartzman pracuje w branży reklamowej i mieszka w New Rochelle z żoną Liz i ich dwiema dziewczynkami.

Informacje dodatkowe o Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania: 2022-11-30
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN: 9788323351733
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: The Big Book of Mars: From Ancient Egypt to The Martian, A Deep-Space Dive into Our Obsession with the Red Planet

więcej

Kup książkę Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wielka księga Marsa. Wszystkie obsesje na punkcie Czerwonej Planety - opinie o książce

Avatar użytkownika - Zyjbardziej
Zyjbardziej
Przeczytane:2023-01-26, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Proszę Państwa o uwagę. Ustawiamy teleskopy i wszystkie oczy na Marsa! A dzieje się tam tak wiele...
Spotkamy istoty mierzące od trzech do sześciu metrów, chcące nawodnić wysuszoną planetę i usilnie próbujące skontaktować się z gospodarzami Ziemi. Zgromadzone w liczącej ponad dziesięć miliardów Marsjan, populacji. Macie co do tego jakiekolwiek wątpliwości? Wprawdzie byli ci, którzy uważali, że to stworzenia z ogromnymi klatkami piersiowymi lub skrzelami albo gigantyczne jaszczurki, ale nie bądźmy drobiazgowi, nawet najlepszy może się pomylić. Bo skoro w legendarnym testamencie z 1891 r., madame Clara Gouget Guzman, pozostawiła francuskiej Akademii Nauk sto tysięcy franków "do przekazania, bez względu na narodowość, pierwszej osobie, która znajdzie sposób na komunikację z jakąś gwiazdą", wykluczając Marsa, gdyż zbyt znany, to oznacza, że wszystko o nim już wiemy. Czy na pewno? A może wciąż więcej jest znaków zapytania?
Jeszcze sto lat temu, w czasach bez technologicznych nowinek za każdym rogiem, kwitło przekonanie, że takie są właśnie fakty, że przecież inaczej być nie może i nie przeszkadzała w tym wcale różnorodność wizerunkowych koncepcji. Wiara w taki a nie inny wygląd naszych marsjańskich przyjaciół (a może przeciwników?) nie dotyczyła wyłącznie pasjonatów czy ludzi z fantazją wybujałą, ale przede wszystkim tęgich głów tego świata, które na nauce opierają swe teorie. Ba! Jedna z nich, niejaki doktor Hugh Mansfield Robinson, telepatycznie komunikował się z Marsjanką o imieniu Oomaruru.
To istne "marsjańskie rozgorączkowanie" przynosiło ekscytację, przenosiło w tajemnicze wymiary i przełamywało bariery międzyplanetarne. Bo oto ma istnieć życie poza tym, które znamy. Poza nami. A więc to nieodparta chęć odkrycia podobnych nam istot czy może obsesja daleka od racjonalizmu? Ilość hipotez, którą wykreowano na przestrzeni tysięcy lat, sugeruje to drugie, choć i potwierdzonych badań znajdzie się bez liku. Krwistość Marsa rozgrzewała i wciąż rozgrzewa dyskusje do czerwoności. I ja się temu nie dziwię, bo przecież jesteśmy tacy cywilizowani, rozwinięci, nowocześni. Czyżby to było wciąż za mało? I jak to jest w ogóle możliwe?
Ta lektura jest skarbnicą kosmicznej wiedzy i niewiedzy. Przemierzamy tu wszelkie możliwe warstwy Marsa, otrzymujemy wzmianki, łącznie z tymi ekscentrycznymi do granic, jak Sfinks czy bulwiasta humanoidalna czaszka na Czerwonej Planecie, historyczne perspektywy, które zmieniały się jak w kalejdoskopie, naukowe fakty, które niejednokrotnie okazywały się jednak dalekie od autentyczności oraz popkulturowe inspiracje, od kreskówek Looney Tunes, przez "Marsjanie atakują!", po "Kroniki marsjańskie" i "Marsjanina". Są bliskie spotkanie, statki kosmiczne i geologiczne ustalenia, a wszystko przeniknięte odwiecznym pragnieniem eksplorowania tego, gdzie jeszcze człowiek nie zdołał dotrzeć. Napotkamy nie tylko potwierdzone informacje, ale i hipotezy, które próbowały zamykać w ramy, systematyzować. Jak się okazuje, nieudolnie.
Zastanawiam się czego tu nie znajdziecie, bo to droga mleczna marsjańskich zasobów. Muszę wspomnieć, że i podstawy marsjańskiego języka zgłębicie, bo monstrualne trójkąty czy kwadraty z sosen, okręgi na Saharze wypełnione naftą lub ogromne lustra, wypalające na powierzchni Marsa litery, to, jak uważano, niezawodne sposoby komunikacji. Co więcej, w 1985 r. badacz z Waszyngtonu spostrzegł, że skomplikowany układ kanałów na Marsie przedstawia imię Boga po hebrajsku, a z nieba spadają kamienie z zapisanymi znakami. A więc Marsjanie i my mówimy tym samym głosem. Błyskofon z 1909 r. miał rozwiązać problemy na międzyplanetarnych łączach, tak by zakłóceń wszelkich uniknąć, bezskutecznie. A miało być tak łatwo...
Język wartki, bez stagnacji i zbędnych przystanków, a do tego zabawny, bo dużo osobliwości w marsjańskich sferach uraczymy. Warstwa graficzna to tu inna galaktyka. Efektywnie, ale zarazem i efektownie nadaje książce albumowego charakteru. Otrzymujemy ogrom zdjęć, ilustracji, archiwalnych materiałów i dokumentów, a wszystko na stylizowanym na wiekowy papierze, co skutecznie wznieca odkrywczy ogień. Barwnie, intrygująco i bogato. Tej książki się nie czyta, ale leci z nią w literacki kosmos. I to jak lekko, jak płynnie. Strona po stronie chce się więcej.
Niekończące się analizowanie, monitorowanie i badanie Marsa doprowadziło NASA do wysłania na planetę łazika Perseverance. Ale to dopiero początek, bo choćby Elon Musk rozważa już kolonizację czerwonego terytorium. A ja, póki co, siedzę na wygodnym krześle, przy solidnym stole i gram w "Terraformację Marsa", zastanawiając się jak to z tym Marsem jest naprawdę i kto ma rację. Czy kiedyś się dowiem?
____________________
"Co zaś do Marsjan, to Flammarion uważał, że nie będą przypominać ludzi, ponieważ ich życie rozwijało się w innych warunkach. Był natomiast pewien, że inteligencją górują nad nami (...). Skoro wydajemy trzy czwarte naszych zasobów i wpędzamy się w długi tylko po to, by utrzymywać armie i marynarki; a nie możemy nawet się zgodzić co do kalendarza powszechnego ani południka."
(fragment książki)

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy