Wyprawa na wieś z panem Pierdziołką.
To już czwarta część powtarzanek i rymowanek, znanego wszystkim, pana Pierdziołki!
Tym razem pojedziemy z nim na wieś.
Bo skoro pan Pierdziołka zdecydował, że
nie będzie dzieci swych w mieście chował,
weźmie ich na wieś, tam ich nauczy...,
to nie można się opierać!
Dobre nastroje należy przygotować, w pojazd wsiadać, książkę ze sobą zabierać i wyruszać!
Na wsi zajrzymy do zagrody pełnej zwierząt, które marzą, by być kimś innym,
na pole, gdzie kosa trafiła na kamień,
do sadu, gdzie rośnie piękna jabłonka,
na podwórze, gdzie bardzo spodobało się kurze,
pośmiejemy się z baby, co wpadła do kałuży oraz z chłopa, co wlazł na drzewo...
Przezabawne gryzmołki znów zapadną Wam w pamięć! a może już tam są? Przekonajcie się!
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2015-11-16
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 56
Przeczytane:2016-09-24, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam, Wyzwanie - książki dla dzieci 2016,
Na rynku wydawniczym bajek i książeczek skierowanych do najmłodszych czytelników jest coraz więcej. Co zrobić, żeby się wybić, książka odniosła sukces, a dzieci były zadowolone? Konieczny jest dobry pomysł. Jan Grzegorczyk i Tadeusz Zysk na taki pomysł wpadli, tworząc serię książeczek o panu Pierdziołce. Niewątpliwie zdobyli rzeszę fanów. Jak jednak było w moim przypadku?
Muszę przyznać, że mam strasznie mieszane uczucia. Właściwie nie wiem od czego zacząć. Autor na celu miał zebranie w jednym miejscu wierszyków, rymowanek i powtarzanek. Tych przechodzących z pokolenia na pokolenie. Faktycznie, czytając je, przed oczami miałam obraz babci i taty, którzy takimi rymowankami mi dogryzali. Przeczytałam je z uśmiechem na twarzy. Chwilami wracałam do dziecięcych lat. W tym miejscu jednak zaznaczę, że jednak jako malutka dziewczynka, nie przepadałam za nimi. Teksty, które znajdują się w tej publikacji nie do końca są grzeczne. Zakazany owoc jednak smakuje najlepiej, o czym często przekonywali mnie chłopcy z podwórka, którzy uwielbiali recytować podobne wierszyki. Może to jednak faktycznie jest sposób, aby zachęcić do czytania i nauki?
Skąd moje mieszane uczucia? Może faktycznie ta książeczka trafia do dzieci i zachęca do nauki wierszyków, które gdzieś w naszej pamięci ciągle siedzą i właściwie nie wiadomo skąd się wzięły. Nie wyobrażam sobie jednak, żebym swojej malutkiej córeczce czytała takie przyjemności do snu. Za kilka lat owszem, nie będę jej ukrywać na szafie. Niech czyta i wyrabia sobie własny gust. Ale teraz? Na razie niech do dziecięcych lat wróci jej tatuś ;)
Teksty zebrane w tych publikacjach dotyczą właściwie spraw, z jakimi borykają się właściwie wszyscy. Gazy, potocznie zwane bączkami od najmłodszych lat gdzieś się tułają w rymowankach. Pamiętacie słowa w stylu "kto pierwszy czuje, od tego zalatuje"? I inne podobne? Przyznać muszę szczerze, że pamięć ludzka dziwnie jest skonstruowana. Wierszyki o bączkach zapadają w pamięć bez nauki i wielu powtórzeń. A każcie się dziecku nauczyć wiersza do szkoły...
Niektóre wierszyki, po prostu mi się nie podobają. Tak jak ten powyżej, choć miło słyszeć, że mamusia choć bez kiecki i tak wygląda pięknie. W tym miejscu chciałabym również zwrócić uwagę na oprawę graficzną. Ilustracje w wykonaniu Kasi Cerazy zdecydowanie są adekwatne do zamieszonych tekstów. Kolory są stonowane i pokrywają większą część kartek. Teksty bowiem są króciutkie. Mimo wszystko wiele z nich nie przypadło mi do gustu. Rozumiem, że publikacja ma na celu pobudzić wyobraźnię dziecka, otworzyć ją na sprawy normalne i codzienne. Rozumiem, ale jednak przez kilka lat raczej nie będę jej czytać i omawiać z Lenką. Za kilka lat owszem, niech pozna i sama wybierze, czy jej się podoba.
O ile przytoczone teraz słowa są mi dość dobrze znane (ah te ponadpokoleniowe wyrażenia), to jednak ilustracja w tym przypadku raczej mi się nie spodobała. Wiem jednak, że wielu zarówno rodzicom, jak i ich pociechom serie książeczek o panu Pierdziołce zdecydowanie przypadły do gustu i dumnie prezentują się w rodzinnych biblioteczkach. Ciekawa jestem w takim razie Waszych reakcji i spostrzeżeń.
Podsumowując, Wiejskie gryzmołki pana Pierdziołki to zbiór rymowanek, powtarzanek i śpiewanek zdecydowanie łatwo i szybko wpadających w dziecięce ucho. Słowa przekazywane z pokolenia na pokolenie zostały zebrane w serii książeczek o panu Pierdziołce, dzięki czemu nigdy nie zostaną zapomniane. Choć rymy nie do końca są grzeczne, dzieci z pewnością je polubią. Czy im je pokażecie... Cóż, tę decyzję pozostawiam Wam, drodzy rodzice.
http://krainaksiazkazwana.blogspot.com