W Lipowie lato w pełni. Na polach rozpoczynają się żniwa, a w sadach dojrzewają jabłka. Młodszy aspirant Daniel Podgórski czuje, że znalazł się w najlepszym momencie swojego życia. Tymczasem w okolicach sennego zazwyczaj Lipowa zostają zabite dwie młode kobiety. Sprawca okaleczył brutalnie ich ciała. Policja kryminalna z Brodnicy podejrzewa, że oba zabójstwa mogą być dziełem seryjnego mordercy. Podgórski dołącza do ekipy śledczej prowadzonej przez kontrowersyjną komisarz Klementynę Kopp. Policja stara się znaleźć punkty wspólne pomiędzy obiema ofiarami i stworzyć profil zabójcy. Brak postępów w śledztwie zbiega się z kłopotami w życiu prywatnym policjanta. Czy Podgórski odkryje, jaki jest prawdziwy cel mordercy? Czy uda się w porę zapobiec śmierci kolejnej kobiety?
Katarzyna Puzyńska (ur. 1985) - z wykształcenia psycholog, z zawodu nauczyciel akademicki na wydziale psychologii, z powołania pisarz. W wolnych chwilach biega, spaceruje ze swoimi trzema psami i jeździ konno. Uwielbia Szwecję i Hiszpanię. Debiutowała doskonale przyjętą książką ,,Motylek", która rozpoczyna sagę o policjantach z niewielkiej wsi Lipowo. Seria o Lipowie to nie tylko trzymające w napięciu klasyczne kryminały psychologiczne, ale także powieści z rozbudowanym wątkiem społecznym i obyczajowym, które porównywane są do książek Agathy Christie i szwedzkiej królowej gatunku, Camilli Läckberg.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-09-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 560
Język oryginału: polski
"Więcej czerwieni" Katarzyny Puzyńskiej to powieść z gatunku kryminału, sensacji, thrillera. Będąc szczerą to sięgnęłam po tą powieść, gdyż ma dobry marketing. Twórczość autorki porównywana była do Camilli Läckberg. Niestety MUSZĘ się z tym nie zgodzić. Uwielbiam twórczość Camilli. I pisząc z perspektywy wszystkich przeczytanych powieść z serii o Lipowie, nie przypomina to powieści Camilli. Tylko kilka części trzyma poziom. Ta część akurat jest jedną z lepszych. Jednak mimo wszystko daleko jej do szwedzkiego kryminału.
Pomysł i styl pisania jest w porządku. Jednak mam zastrzeżenia co do bohaterów. Okej, są rozbudowani, ale jakoś ciężko mi zapajać sympatią co do poniektórych. Więc zamiast czerpać przyjemność z czytania, ciągle byłam zirytowana na bohaterów z kart tej powieści. Akurat w tej części nie było to tak widoczne. Jednak mimo wszystko czułam przede wszystkim frustrację, zamiast czerpać przyjemność z czytania.
Jak ja się cieszę, że po raz drugi mogłam gościć w Lipowie 😁
Ale po kolei.
Po ostatniej tragicznej zimie w Lipowie koło Brodnicy nastał względny spokój. Wiosna i lato sprawiły, że ludzie pomału zaczynali zapominać o morderstwach. Aż do 31 lipca. Młodszy aspirant Daniel Podgórski właśnie dostaje wezwanie. Kolejne morderstwo na granicy Lipowa i koloni Żabie Doły. Mocno okaleczone ciało młodej kobiety. Daniel zostaje ponownie przydzielony do pracy z komisarz Klementyną Kopp. Zaczyna się istny rollerkoster. Godziny i dni mijają a zbrodni przybywa. Poznajemy wiele nowych postaci, wątki doskonale się przez siebie przeplatają. I choć myślę, że znam już odpowiedź na pytanie, kto jest Mordercą Dziewic, kolejne strony zmieniają mój punkt widzenia o 180 stopni.
Zakończenie, jak to u Katarzyny Puzyńskiej bardzo mnie zaskoczyło. Tego to ja się nie spodziewałam.
Jedyne, co mogę napisać o tej książce, to to, że jest doskonała. Czytałam ją, a właściwie pochłaniałam, z wielką przyjemnością.
Polecam wszystkim zarówno pierwszy tom "Motylek" jak i drugi "Więcej czerwieni"
„Więcej czerwieni” to drugi tom cyklu Lipowo autorstwa Katarzyny Puzyńskiej, za który zabrałam rzutem na taśmę zaraz po przeczytaniu „Motylka”, którego akcja wciągnęła mnie na tyle, że nie potrafiłam sobie odmówić tej przyjemności.
W Lipowie lato w pełni. Na polach rozpoczynają się żniwa, a w sadach dojrzewają jabłka. Młodszy aspirant Daniel Podgórski czuje, że znalazł się w najlepszym momencie swojego życia. Tymczasem w okolicach sennego zazwyczaj Lipowa zostają zabite dwie młode kobiety. Sprawca okaleczył brutalnie ich ciała. Policja kryminalna z Brodnicy podejrzewa, że oba zabójstwa mogą być dziełem seryjnego mordercy. Podgórski dołącza do ekipy śledczej prowadzonej przez kontrowersyjną komisarz Klementynę Kopp. Policja stara się znaleźć punkty wspólne pomiędzy obiema ofiarami i stworzyć profil zabójcy. Brak postępów w śledztwie zbiega się z kłopotami w życiu prywatnym policjanta. Czy Podgórski odkryje, jaki jest prawdziwy cel mordercy? Czy uda się w porę zapobiec śmierci kolejnej kobiety?
„Więcej czerwieni” to więcej emocji, więcej intryg i jeszcze więcej niewiadomych, które prowadzą czytelnika pozornie do wytropienia sprawcy zbrodni.
W powieści ponownie spotykamy niektórych bohaterów znanych z „Motylka”, między innymi młodszego aspiranta Daniela Podgórskiego, Weronikę Nowakowską oraz komisarz Klementynę Kopp, co oczywiście ucieszyło mnie z tego względu, że autorka pociągnęła wątki obyczajowe dotyczące owych postaci.
Zaskakująca okazała się historia komisarz Klementyny. Co prawda, po poprzednim tomie, spodziewałam się poruszenia trudnego tematu, ale niekoniecznie przewidziała, że aż tak traumatycznych. Jej przeszłość zdecydowanie mocno odbiła się na jej charakterze i sposobie bycia, jak również na ogólnym wizerunku, jaki Klementyna prezentuje na co dzień innym ludziom.
Odrobinę rozczarowałam się wątkiem osobistym Daniela i Weroniki – ale może to jest tylko moje subiektywne odczucie – niby wszystko „gra i buczy” a jednak... w ich związku wieje nudą i to nie ze względu na prostolinijność młodego aspiranta, tylko na brak adrenaliny jaki odczuwa Weronika. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych częściach zaiskrzy między nimi trochę mocniej i związek nabierze rumieńców.
Tym razem akcja powieści rozgrywa się nie w samym Lipowie, a w Brodnicy nad jeziorem Bachotek oraz w okolicach kolonii Żabie Doły. Policjanci z zapałem próbują rozwikłać skomplikowaną zagadkę i odszukać brutalnego mordercę kobiet i mężczyzny. Wpadają przy okazji na trop zbrodni popełnionych w przeszłości. Kto i dlaczego zabija? Czy policjanci mają do czynienia tylko z jednym seryjnym mordercą czy z dwoma?
Wszystkie kolejno pojawiające się w powieści dowody i ślady – początkowo nie są ze sobą spójne, czasem się wzajemnie wykluczają. Wciąż dochodzą nowe poszlaki i tak naprawdę trudno jest ocenić jednoznacznie, czy to wszystko dobrze się skończy...sprawca bądź sprawcy ciągle są o jeden krok do przodu przed stróżami prawa.
„Więcej czerwieni” zdobyło różne opinie wśród odbiorców, lepsze i gorsze, wiadomo – zależy co, kto lubi. W moim odczuciu Kasia Puzyńska pisząc ten tom – była pod ogromną presją debiutanta, który chce podtrzymać wysoki poziom jaki udało się osiągnąć przy pierwszej powieści. Być może to sprawiło, że autorka działając pod presją, którą sama sobie prawdopodobnie narzuciła, stworzyła powieść o nieco sztywniejszej atmosferze – co odczułam podczas prowadzonych w powieści dialogów.
Mimo to sama fabuła i sposób podjęcia tematu seryjnego mordercy podobał mi się i było w tym mnóstwo potencjału do wykorzystania. Pierwszy raz udało mi się podczas czytania kryminału znaleźć mordercę przed zakończeniem książki, ba nawet przed samą policją, a ja jak wiecie lubię kiedy autor zaskakuje mnie w tym temacie.
„Więcej czerwieni” Kasi Puzyńskiej czytało się szybko – niewątpliwie autorka posiada spory talent do kreowania fikcyjnego świata, tworzenia zawiłych zagadek kryminalnych oraz operowania językiem w taki sposób, że odbiorca czyta powieść od początku do końca. Wytypowanie sprawcy morderstw przed policją nie zniechęciło mnie do dalszego śledzenia całej reszty. Dzięki wielowątkowości kryminalnej oraz obyczajowej mamy całkiem dobry kawał powieści z emocjami i nutą strachu w tle. Kasia Puzyńska z wyrafinowaniem prowadziła mnie przez wszystkie ślady zbrodni, bardzo mi się podobało podjęcie tworzenia portretu psychologicznego sprawcy i poszukiwanie wspólnych mianowników w popełnionych przed laty morderstwach.
Kilka miesięcy temu, przeczytałam Motylka Katarzyny Puzyńskiej. Zagadka kryminalna opleciona urokami polskiej wsi, to intrygujące połączenie. Także, gdy zobaczyłam Więcej Czerwieni w bibliotece, musiałam wypożyczyć. Z miłą chęcią, sięgnęłam po kolejną powieść z cyklu Lipowo.
Spokój, cisza, sielanka, walory przyrodnicze są to pierwsze skojarzenia z wsią. Jest to miejsce, w którym nic się nie dzieje. A jednak , pewnego razu zostały zabite dwie kobiety w takim wieku. Wiele wskazuje na to, że sprawca jest seryjnym mordercą. Sprawą zajmuje się ekipa śledcza, a do jej członków należą między innymi znane postacie z Motylka Daniel Podgórski oraz Klementyna Kopp. Takie wydarzenia zaburza równowagę Lipowa oraz Żabich Dołów.
Podobnie jak w Motylku postaci jest wiele, niektóre z nich znamy a inne są całkiem nowe. Ilość bohaterów jest duża, mimo to są one pod względem psychologicznym wykreowane dobrze. Co jest niewątpliwie plusem powieści. Mamy wgląd w myśli bohaterów, przez co możemy zrozumieć motyw działania poszczególnej osoby. Autorka poprzez losy bohaterów ukazała, to z czym zmierzają się dorośli– trudności w pracy, kłopoty w prywatnym życiu, które nakładają się w tym samym czasie, są uwikłaniem codzienności. Utrudniają funkcjonowanie w życiu społecznym.
Książka jest rewelacyjna. Przeczytałam naprawdę dobry kryminał. Zagadka kryminalna skonstruowana w taki sposób, że do samego końca, nie wiedziałam kto jest sprawcą. Autorka podsunęła nam sporo tropów, a zabójcą okazała się najmniej podejrzana osoba. Poza tym treść poznajemy poprzez wydarzenia z przeszłości oraz teraźniejszości. Co spowodowało, że od samego początku byłam zaintrygowana tym co czytam. Ciekawa jaka historia, kryje się za tym wszystkim, pochłonęłam ponad 500 stron książki w szybkim czasie. Akcja dynamiczna, wartka, bez efektu nudy. Napięcie budowane stopniowo , owinięte ogromną nutą tajemnicy powodowało iż, byłam niesamowicie ciekawa co wydarzy się dalej. Aczkolwiek niektóre wydarzenia nie były dla mnie zaskoczeniem, ale genialny finał wynagrodził to drobne uchybienia. Tego, co przeczytałam w zakończeniu, zdecydowanie nie spodziewałam. A przez nabrałam ochoty na kolejną część cyklu Lipowo.
Wątek obyczajowy tym razem nie jest tak bardzo rozbudowany, co jest kolejnym plusem powieści. Taka ilość nie przeszkadzała, a dawała wgląd przeżycia innych bohaterów. Co do tych przeżyć irytował mnie tekst Klementyny – „Jesteś komiczną starą babą, Kopp” – powtarzany wielokrotnie.
Wieś, bohaterowie, wielowątkowość, sprawca (najmniej podejrzana osoba) są to rzeczy wspólne łączące dwie pierwsze książki z cyklu Lipowo. Więcej czerwieni, mimo wielu podobieństw do Motylka prezentuje się lepiej. Czytając, poczułam, że czytam kryminał, a jego treść jest bardziej kryminalna niż obyczajowa.
Podsumowując, warto przeczytał kryminał Więcej czerwieni. Dobrze skonstruowana zagadka kryminalna, tajemniczość, niepewność to zdecydowanie atuty powieści. Polecam szczególnie fanom kryminałów Camilli Läckberg, ze względu na połączenie wątku kryminalnego i obyczajowego.
Dwa brutalne zabójstwa młodych kobiet wstrząsają mieszkańcami spokojnego zazwyczaj Lipowa. Policjanci zaczynają podejrzewać działanie seryjnego zabójcy, spodziewając się kolejnych ofiar. Co łączy kobiety? Czy właśnie upomniała się o nie przeszłość? I czy morderca kryje się wśród lokalnej społeczności?
Zaledwie kilka tygodni temu poznałam pierwszą część serii o Lipowie, jednak „Motylek” spodobał mi się na tyle, że postanowiłam bez zbytniej opieszałości poznać kolejne książki tej autorki. Skrycie liczyłam na to, że w drugiej części tło obyczajowe nie będzie tak rozległe, natomiast trup pojawi się często i gęsto. Wielką radość sprawił mi fakt, że moje oczekiwania zostały spełnione, a pokładane nadzieje nie okazały się płonne.
Książka ta jest przede wszystkim bardziej ekspresyjna od swojej poprzedniczki. Puzyńska narzuciła szybsze tempo, więcej się dzieje. Jej bohaterowie nie mają czasu na próżnowanie, bowiem zabójca świetnie się bawi, pozwalając sobie na coraz śmielsze zagrania. A co może zrobić policjant, mając świadomość, że cały czas jest krok z tyłu? Jak może poradzić sobie ze strachem i rezygnacją ludzi, którzy mu ufają? Co może odpowiedzieć komuś, kto zwraca się do niego ze słowami: „Boje się, że będę następny”?
Brutalność zbrodni i gęsta atmosfera podobały mi się szczególnie. Uwielbiam takie mocne kryminały, w których autor nie boi się popuścić wodzy fantazji. A jeszcze bardziej lubię mierzyć się z detektywami i urządzać sobie swoje prywatne śledztwo. Tym razem Puzyńska sprawiła, że moje typy szybko się zmieniały, a na końcu przekonałam się, że były błędne. Fakt, że nie potrafię poprawnie wytypować mordercy jest dla mnie jednym z największych plusów tego typu książek.
Momentami czułam się nieco przytłoczona zachowaniem poszczególnych bohaterów. I ofiar i „myśliwego”. Nie potrafię zrozumieć tego, jak wiele potrafią zrobić ludzie dla zaspokojenia własnych fantazji oraz dla wzbogacenia się. Fabuła w najbardziej trafny sposób pokazuje nasze ułomności i słabości oraz podkreśla, że łatwo się zatracić. Jesteśmy tylko ludźmi ale czy to nas w jakikolwiek sposób usprawiedliwia?
Książki Puzyńskiej mają wiele wspólnego z prawdziwym życiem. Przede wszystkim mam tutaj na myśli niezwykły realizm i kształtowanie bohaterów, na miejscu których mógłby znaleźć się każdy z nas. Lipowscy policjanci nie żyją wyłącznie pracą- mają swoje kłopoty, miłości, rozczarowania. Każdy z nich jest bardzo charakterystyczny i wyróżnia się wśród innych. Szczególnie zaś osławiona Klementyna Kopp, która w pierwszej części budziła we mnie dosyć skrajne emocje. Tymczasem polubiłam tę starszą i doświadczoną policjantkę.
„Więcej czerwieni” to bardzo dobry kryminał. Autorka postawiła sobie wysoko poprzeczkę i wspaniale udowodniła, że na wiele ją stać. Stworzona przez nią intryga jest w moim odczuciu bardzo dobrze przemyślana i zrealizowana. Ciężko mi przyczepić się do jakiegokolwiek szczegółu. Pierwszy raz od długiego czasu zarwałam dla książki noc, co jest najlepszym podsumowaniem.
"Motylek" to była moja pierwsza wycieczka do Lipowa. Ostatnio wybrałam się w kolejną. Maleńka miejscowość i jej okolice, tak żywo odmalowane na kartach powieści, sprawiają, że nieustannie chce się tam wracać. Szczególnie do mieszkańców. Bo tam osobowości nieprzeciętne! I zawsze jest co robić! W "Motylku" nie udało mi się przed sprytnymi policjantami wytropić zabójcy, "Więcej czerwieni" też mi na to nie pozwoliła. Katarzyna Puzyńska dawała kilka fałszywych tropów i - mimo iż znam schemat kryminałów, wiem, że autorzy wpuszczają w maliny - często dawałam się nabrać, bo przecież "wszystko pasuje". Ale pisarka udowodniła po raz kolejny, tworząc takie kreacje podejrzanych, że wszyscy jesteśmy do siebie bardzo podobni, kierują nami tylko inne motywy/uczucia/sytuacje. W II tomie Lipowa jest troszkę mniej wsi "we wsi". Autorka jednak wypełnia to miejsce serią "ciekawostek" - kilkoma tematami pobocznymi, choć związanymi mniej lub bardziej w wątkiem głównym. "Więcej czerwieni" można także śmiało czytać jako powieść osobną, Oczywiście, dla czytelników znających już Lipowo będzie przyjemnością ciut większą. Uwielbiam bohaterów Puzyńskiej - szczególnie policjantów angażujących się w śledztwo. Nie są "automatami" wykrywającymi zbrodnię, oni także błądzą, często szukają po omacku. Brakowało mi tu trochę prywatnego życia Daniela i Weroniki - ich sytuację pisarka pozostawiła otwartą, choć wyznaczyła linię, po której prawdopodobnie ten związek przebiegnie. Sporo tym razem dowiemy się o oryginalnej Klementynie Kopp, która tym razem da się poznać jako... kobieta. Brawa za pomysł, wykorzystanie w wątku kryminalnym interesujących tematów, m.in. motyw trzech mądrych małpek, dzieła sztuki, snuff filmów, dawka wiedzy z zakresu historii kryminalistyki. Nie chcę zbyt wiele zdradzić, ale bardzo podobają mi się wszystkie właściwie kwestie poruszone obok zbrodni. Autorka poza konwencją kryminału, powieści detektywistycznej, mocno wpisuje się także w powieść obyczajowo-psychologiczną i to jest kolejna cecha, którą Puzyńska mnie kupuje. Charakterystyczne dla stylu Puzyńskiej jest oddawanie głosu zabójcy. O ile w trakcie lektury nie przeżywamy jeszcze emocji (kieruje nami wyłącznie ciekawość), to po rozdziałach, w których opowiada o sobie sam morderca, pojawia się już cała gama odczuć z dominującym wewnętrznym niepokojem. Nikomu nie trzeba chyba mówić, że kreacja zabójcy jest doskonale przemyślana, a fragmenty, w których dochodzi do głosy to te bodaj najbardziej pracochłonne - w nich autorka musi skupić całą swoją uwagę, aby nie popsuć czytelnikowi całej zabawy, nie zdradzić zbyt wiele. Pisarka udowodniła, że "Motylek" nie był dziełem przypadku. "Więcej czerwieni" rozwiewa wszelkie wątpliwości (jeśli ktoś je w ogóle ma!) - Puzyńska potrafi pisać, umie zainteresować, pobudzić wyobraźnię, zaangażować czytelnika, sprawiać mu frajdę z tropienia zabójcy, zaskakiwać mnogością interesujących wątków pobocznych, często także wzbogacać wiedzę. Charakterystyczną cechą młodej pisarki staje się również "syndrom 500 strony" - już drugi raz w okolicach kartki z tym numerem zaczynam odczuwać najpierw żal, że już się kończy, a potem wręcz panikę, że na kolejny tom znów trzeba będzie czekać.
Lipowo znów zmierza się z morderstwami. Daniel Podgórski i Klementyna Kopp prowadzą śledztwo w sprawie zabójstwa dwóch kobiet. Wkrótce okazuje się, że jest ich więcej.
Pozory, tajemnice, kłamstwa.... Tak chyba najkrócej opisać można historię noszącą tytuł "Więcej czerwieni".
Bez wątpienia kryminał świetny od samego początku do końca. Akcja goni akcję, prawie każdy ma coś na sumieniu a zabójca i tak ukazuje się najmniej oczekiwanej strony ;)
Coś nie mogę się do pani Puzyńskiej przekonać . Po pierwszej jej pozycji, dałam jej szansę , bo zawsze daję szansę debiutantom . Jednak ''Więcej czerwieni'' powiększyło tylko moje rozczarowanie tą pisarką . Czy to się zmieni ? nie wiem . W każdym razie jest szansa i nadzieja ? gdyż na fali popularności '' Motylka '' postarałam się o kilka następnych pozycji tej pisarki które zalegają teraz moje półki. Ale wracajmy póki co, do tej konkretnej pozycji, cóż mam jej do zarzucenia ? . Przede wszystkim wspomniane już powtórki - zapychacze , co już dało się odczuć w pierwszej części , w tej książce jednak miałam w pewnym momencie wrażenie że autorka się zacięła na zdaniu '' Jesteś komiczną starą babą Kopp, zapomnij, zapomnij ''. Zapętliła się i już !! Jak widziałam któryś raz z kolei powtórzone to zdanie miałam ochotę zamknąć książkę i nie czytać dalej . Po drugie wydawało mi się że mam czytać thriller/sensacja/kryminał , a tu prywata , prywata i jeszcze raz prywata , co mnie obchodzą przepisy kulinarne nadkomisarza Wiktora Cybulskiego, czy jego duże ciemne okulary . Albo to jakie lubi sery i jakie do nich preferuje wina . Z kim ma romans żona wzmiankowanego Cybulskiego , czy rozterki uczuciowe Weroniki Podgórskiej . Normalnie miałam wrażenie że czytam Bondę . Brakowało jeszcze tylko jakich znikających wróżów, czy czegoś podobnie '' nadprzyrodzonego '' Mydło i powidło, groch z kapustą , a wątek kryminalny zupełnie z boku i jakby od niechcenia . Ja rozumiem że to mała miejscowość , Lipowo, Żabie Doły, czy nawet Brodnica , ale na litość boską , chciałam czytać kryminał , dobry kryminał , a nie plotkarską obyczajówkę niskich lotów . Autorka też chyba nie przepada za psychologami, (chociaż sama jest podobno psychologiem) bo jej postacie wykonujące tę akurat profesję są, mimo całego swojego psychologicznego wykształcenia i doświadczenia, zwyczajnie, przepraszam za wyrażenie infantylne i...głupie . Po trzecie motyw zabójcy i powiedzmy '' wykonanie ''...jakże wtórne to i oklepane . Nie, nie polecam tej pozycji pani Puzyńskiej, tym razem moja opinia bez taryfy ulgowej zarezerwowanej dla debiutantów .
Drugi tom cyklu o Lipowie. Tym razem w okolicy giną młodzi ludzie, którzy są okaleczani. Daniel Podgórski dołącza do ekipy śledczej w Brodnicy prowadzonej przez kontrowersyjną panią komisarz Klementynę Klopp. Podczas śledztwa trop prowadzi do różnych ludzi, którzy mieli coś wspólnego z ofiarami. Kilku z nich miało motyw, kilku z nich ma poważne sprawy na sumieniu. W pewnym momencie krąg podejrzanych się zawęża, a finał zaskakuje. Brakowało mi policjantów z Lipowa, których poznałam w pierwszym tomie cyklu. Powieść polecam, szczególnie na wakacje, ponieważ latem toczy się akcja książki.
Drugi tom cyklu o Lipowie, poprzedni czytałam w zeszłym roku i byłam zachwycona. Teraz jest dobrze, ale już bez achów i ochów.. Czyta się dość szybko, sama historia jest wciągająca mamy wydarzenia współczesne przeplatane retrospekcjami, samego mordercy ( czytamy jego myśli) . Trup ściele się gęsto, wiele mylących tropów i wodzenia zarówno śledczych jak i czytelnika za nos, ale.. na długo przed zakończeniem udało mi się poprawnie wytypować mordercę więc nie wiem, czy moje zdolności detektywistyczne się rozwinęły, czy ta zagadka kryminalna była bardziej przewidywalna niż w „Motylku”? Irytuje też nieudolność grupy śledczej, gdzie nawet komisarz Kopp zawodzi. Na minus strona stylistyczna powieści, irytujące niektóre dialogi a zwłaszcza powtarzanie co rusz kto jest kim.. Ile można razy czytać, nie wkurzając się przy tym, wtrącenia typu „szef posterunku w Lipowie młodszy aspirant Daniel Podgórski", albo "Eryk Żukowski dyrektor szkoły w Żabich Dołach", albo moje ulubione „Jesteś komiczną starą babą Kopp. Zapomnij! „ które powtarzane są parę razy na jeden stronie. I tak od pierwszej do ostatniej strony. Litości.. Czytelnicy nie są chyba przedszkolakami? „Więcej czerwieni” w mojej opinii jest zdecydowanie słabsze od poprzedniej części, tak jakby autorka mniej się przyłożyła do pracy a wykorzystała falę przychylności jaką przyniósł jej literacki debiut. Jak ktoś chce rozpocząć literacką znajomość z twórczością pani Pużyńskiej to odradzam zaczynanie od tej część, gdyż obawiam się, że może go ona zniechęcić. Czy sięgnę po kolejne tomy? Pewnie tak za jakiś czas..
Dwunasty tom sagi o Lipowie.Ktoś czai się z siekierą w ciemności. Sierżant sztabowy Radosław Trawiński boi się, że to aspirant Daniel Podgórski, który...
Żeby nie pominąć zauważonego, żeby nie zapomnieć o ważnym, żeby rozpocząć śledztwo, żeby napisać własny kryminał, żeby zanotować ulotne - żeby utrwalić...