Nie tylko ty obserwujesz
Wróciłaś do domu po czterech latach pracy za granicą, przywożąc ze sobą męża.
Chciałabyś znaleźć własny kąt. Ale na razie koczujesz w pokoju gościnnym swojego starszego brata.
I wtedy - całkiem nieoczekiwanie - spotykasz mężczyznę z sąsiedztwa.
To dyrektor miejscowego liceum. Jest od ciebie dwa razy starszy. I niezwykle atrakcyjny.
Wkrótce zdajesz sobie sprawę, że go obserwujesz. Cały czas.
Nie wiesz jednak tego, że ktoś obserwuje ciebie.
Ani tego, że coś, co zaczęło się jako niewinne zauroczenie, szybko przeradza się w mroczną, śmiertelną obsesję.
Rodzinne sekrety, zakazana namiętność i niewyjaśnione morderstwo tworzą intrygę nowej, trzymającej w napięciu powieści Lisy Jewell.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2019-04-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 328
Wydawnictwo Edipresse potrafi zaskoczyć przesyłką do recenzji. Wraz z najnowszą książką Lisy Jewell Widzę Cię otrzymałam trzy intrygujące fotografie iście w stylu detektywistycznym, bowiem przedstawiały śledzoną przez kogoś dziewczynę. Z racji, że nie miałam nigdy okazji czytać książek tej autorki do tej lektury podeszłam z dużym entuzjazmem.
Podążając za swoim entuzjazmem jak zwykle zasięgnęłam nieco informacji o autorce i historii książki. Nowa propozycja Lisy Jewell „Widzę Cię” to książka brytyjskiej autorki światowego bestsellera „Kiedy Ciebie nie ma”. Jeśli nie kojarzycie tej autorki, to wiedzcie, że moment rozpoczęcia jej kariery można uznać troszkę za przypadkowy. Jewell zajmowała się sprzedażą mody podczas, gdy znajomy poprosił o napisanie trzech rozdziałów powieści, które to potem wykorzystała w bestsellerowej książce „Impreza u Ralpha”. W zamian za napisanie rozdziałów otrzymała zaproszenie do ulubionej restauracji. Od czasów debiutu napisała kilkanaście powieści, a 25 lipca 2019 roku ukaże się kolejna.
Chyba każdy z nas lubi tajemnice. Może nie takie życiowe, ale książkowe na pewno budzą duże emocje. Tajemnice zawsze wywołują w człowieku chęć ich rozwikłania. Szukamy odpowiedzi we wskazówkach, które niekiedy okazują się błędne…
Widzę Cię to książka o mieszkańcach osiedla Melville. Akcja skupia się na kilku rodzinach, a mianowicie: Tom, Nikola oraz Freddie Fitzwilliam, Jack i Rebeca Mullen, Joey Mullen i Alfie Butter, Frances i Jenna Tripp oraz Bess Ridley z matką. Muszę przyznać, że ilość bohaterów w książce nie przytłacza czytelnika, ponieważ ich losy są skrzętnie przeplecione tak, by tworzyć spójną całość. Nie we wszystkich książkach powiązania bohaterów są tak dobrze skonstruowane. Jedną z głównych bohaterek jest Joey Mullen, która po latach wraca do rodzinnego miasteczka zza granicy. Nie wraca jednak sama, a z mężem, z którym zamieszkuje u brata Jack’a i jego żony. Joey przypadkowo spotyka mężczyznę z osiedla, a mianowicie Toma Fitzwilliam’a, a to zmienia wszystko…
Okładkowy opis daje nam do zrozumienia, że będziemy mieć do czynienia z obserwacją, a nawet mroczną, śmiertelną obsesją. Śmiertelną, bo jest morderstwo, nie wiadomo jednak czyje i kto zabił. Po lekturze stwierdzam, że nie ma tutaj takiej dosłownej w tego słowa znaczeniu obserwacji, mroczną atmosferę też trudno odnaleźć. Co do śmiertelnej obsesji to po części mogę się zgodzić. Jednak nie wszystko w tej książce jest przedstawione czarno na białym.
Przez cały czas lektury nie mogłam domyśleć się kto jest główną osobą we wszystko zamieszaną. Moim zdaniem jest to dość dobrze skonstruowana intryga. Książka trzyma w niepewności, bo rozwiązanie zagadki dopiero czeka nas pod koniec. Każdą stronę przewracałam więc w nadziei, że w końcu dowiem się o co chodzi. Mimo, że nie spodziewałam się tego co czekało mnie na końcu powieści, to nie spowodowało u mnie wielkiego zaskoczenia na jakie czekałam. Jak wspominałam wcześniej nie wszystko jest ujęte w tekście, część musimy sobie dopowiedzieć sami.
Troszkę mam mieszane uczucia, bo z jednej strony jest to całkiem przyjemna lektura, którą szybko przeczytałam. Szybkie tempo zapewnia chęć rozwikłania zagadki. Przeplatananie opowieści protokołami z przesłuchań mieszkańców powoduje wzrost napięcia. Jednak z drugiej strony spodziewałam się mocniejszych wrażeń chociażby opisu zbrodni. Co dostałam? O wiele bardziej rozbudowaną strefę psychologiczną, w której to czas jest istotną zagadką. Czy chcielibyście ją poznać? Ogólnie książkę oceniam na 6,5/10, więc jak najbardziej się z nią zapoznajcie i opowiedzcie o swoich wrażeniach!
"Dzieci... przykuwają nas do chwili obecnej dokładnie w tym samym czasie, kiedy wyrzucają w przyszłość i ściągają w przeszłość."
Po nie w pełni udanej przygodzie czytelniczej z "Kiedy ciebie nie ma", wahałam się, czy sięgać po nową książkę Lisy Jewell. Zdecydowałam się, bo byłam ciekawa, czy autorka podtrzyma atrakcyjny i frapujący pazur pisarski, na który wcześniej zwróciłam uwagę. Okazało się, że jak najbardziej warto było umówić się z książką na spotkanie, zostałam pozytywnie zaskoczona. "Widzę cię" zaprezentowało się dużo lepiej od poprzedniczki, łatwo dałam się wciągnąć, z przyjemnością zagłębiałam w lekturę, choć nie będę ukrywać, że tytuł dedykowany jest bardziej młodemu niż dojrzałemu odbiorcy. Na tyle ciekawie zapleciono intrygę, umiejętnie wytworzono atmosferę niepewności, że mimo sporej ilości pochłanianych thrillerów odnalazłam w przybliżanej historii elementy, które przyciągnęły moją uwagę i skłoniły do niecierpliwego czytania.
Zgrabna mieszanka mocnych nut, zaskakujących zwrotów akcji i wyczekiwania na to, co się wydarzy. Narracja lekka i przyjemna, czasem tylko drażniły mnie niektóre dialogi dorosłych, jakoś tak z mało poważnej strony zostały potraktowane, ale miało to swoje uzasadnienie w celowej niedojrzałości osobowości bohaterów. Książka spodoba się tym, którzy lubią odkrywać mroczne tajemnice, docierać do prawdy wieloma ścieżkami, wsłuchiwać się w głosy różnych postaci, a także preferują stosunkowo dynamiczne prowadzenie scenariusza zdarzeń. Zakończenie zręcznie spina wątki, może nie należy do spektakularnych i nieoczekiwanych, kilka elementów dało się przewidzieć, to jednak pozostawia z poczuciem zajmująco spędzonego czasu z książką.
Najpierw na moment zaglądamy w skrawek przeszłości, aby za chwilę rzucić okiem na wyzwanie, przed jakim stanęła detektyw Rose Pelham. Później wkraczamy w małe osiedle zabytkowych kolorowych domów Melville Heights i szeroką paletę sekretów mieszkańców. Tam każdy zdaje się skrywać coś przed innymi, perfekcyjnie odgrywać przypisane oficjalne role przed dobrze znaną sobie publicznością, a jednocześnie w prywatnym życiu podążać meandrami własnych ścieżek. Co ciekawe, nawet najbliższe otoczenie nie może być pewnym, z kim tak naprawdę ma do czynienia. Spory przekrój społeczny, kontrastowe zestawienia charakterów, pozorne obrazy szczęśliwego życia i nieustanna wzajemna infiltracja posunięta momentami do granic absurdu i obsesji. To nie może dobrze się skończyć, daje się odczuć coś, co złowieszczo wisi w powietrzu, iskrzy zdradą, zawiścią i zemstą. Społeczność intuicyjnie wyczuwa zło, ale nie jest do końca przekonana o rzeczywistych formach i prawdziwych barwach obrazów kreowanych przez ludzi.
bookendorfina.pl
To dla mnie pierwsze spotkanie z twórczością Autorki.
Ciekawie nakreślone, nie zawsze jednoznaczne postaci, rozbudowane pod względem psychologicznym. Aktualne wydarzenia z mocnym powiązaniem z tym, co miało miejsce w przeszłości.
Wciągająca historia. Dobry thriller.
Tom Fitzwilliam to nauczyciel i dyrektor szkoły, który odnosi same sukcesy. Potrafi wyprowadzić kiepską szkołę na prostą, a wszyscy go uwielbiają - zarówno uczniowie, jak i ich rodzice. Kochają się w nim nastoletnie uczennice i Joey, nowa sąsiadka, która wraz z mężem przeprowadza się do brata i jego żony. Kobieta ma na jego punkcie obsesję, a i on nie pozostaje obojętny. Jednak jest kobieta, która pamięta Toma z pewnych wakacji i ma o nim złe zdanie. Również jedna z uczennic ma wątpliwości co do relacji łączącej dyrektora z jej przyjaciółką. Jest jeszcze Freddie, syn dyrektora, który sporo wie o sąsiadach. Atmosfera wokół Toma się zagęszcza. Czy zrobił coś złego? Warto przeczytać, bo lektura wciąga, zaskakuje, a nawet wzrusza.
Faktycznie, udało mi się przeczytać tę książkę w 2 dni. Naprawdę mnie wciągnęła, chociaż po kilku (odrzuconych) poleceniach od znajomej miałam do tej pozycji dużą rezerwę. Na szczęście pozytywnie się zaskoczyłam.
Główna bohaterka, Joey, wprowadza się z mężem do swojego brata i jego żony. Mieszkają oni w, wydawać by się mogło, spokojnej okolicy. Jednak nic bardziej mylnego - każdy ma swoje tajenice i po cichu śledzi ruchy sąsiadów. Co z tego wyniknie? Kto będzie ofiarą, a kto mordercą?
Muszę przyznać, że pod koniec książki połapałam się kto jest kim i udało mi się część zagadki rozwiązać. Nie zmienia to jednak faktu, że książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i w wielkim napięciu.
Paczka z książką Widzę cię Lisy Jewell kompletnie mnie zaskoczyła. Czym? Napisem na pudełku i zawartością. Trzy zdjęcia z tajemniczą kobietą… Poczułam się nie tylko obserwowana przez obcego mi człowieka, ale wręcz inwigilowana.
Może pojawił się w momencie, gdy jej wewnętrzny świat fantazji potrzebował wypełnienia. (s. 22)
Joey Mullen po czterech latach pracy za granicą wróciła ze świeżo poślubionym mężem i tymczasowo zamieszkała ze swoim ukochanym bratem i jego ciężarną żoną. Pewnego dnia spotkała sąsiada dwa razy starszego od siebie. Zahipnotyzował ją swoim wyglądem i urokiem, zauroczyła się w jednej chwili w dyrektorze miejscowego liceum, Tomie Fitzwilliamie. Tak zaczęła się „mała” obsesja młodej kobiety na punkcie dojrzałego i atrakcyjnego sąsiada. Jej marzenia, tęsknoty, fantazjowanie znalazły obiekt. Mąż zaczął schodzić na drugi plan…
Kolejna tragiczna kobieta ulegająca niepomiernemu urokowi jego ojca. (s. 67)
Nieśmiały nastolatek Freddie Fitzwilliam pasjonuje się fotografią i obserwowaniem innych ludzi. Wielokrotnie chodził za nimi i robił im zdjęcia. Jest wnikliwym obserwatorem. Zauważa szczegóły i widzi, jaki wpływ na kobiety ma jego ojciec, także na jego matkę. Bacznie obserwuje nową sąsiadkę Joey i robi jej zdjęcia z okna swojego pokoju na piętrze. Urokowi dyrektora liceum ulegają też nastolatki, choćby uczennice Jenna i Bess. Podziwiają pana Fitzwilliama nie tylko jako przystojnego i szarmanckiego mężczyznę, ale też jako doskonałego dyrektora.
Każdy chce mieć trochę Toma Fitzwilliama. (s. 79)
Wygląda na to, że blondynka w średnim wieku także. To matka Jenny, Frances Tripp, która ostatnio przygląda się Tomowi, choć wcześniej przyglądała się innym ludziom. Jej zachowanie budzi w innych co najmniej konsternację – ukradkowe zdjęcia, notatki w książce, jakieś malutkie znaki, chowanie się tu i tam, by tylko obiekt obserwacji jej nie zauważył. I tak cały czas niezależnie od pory dnia. Niektórzy podejrzewają u niej chorobę psychiczną, a ona sama twierdzi, iż jest ofiarą gang stalkingu. Według niej istnieje sieć prześladowców, która za cel postawiła sobie szpiegować ją, dręczyć i nękać, która w nocy buszuje po jej domu. Autorka tak naprawdę, tylko zarysowała problem gang stalkingu, ukazała go od strony Francess, Jenny i pobieżnie ze strony sąsiadów. Zabrakło mi wpisów z czatów ofiar stalkingu, by bardziej uwiarygodnić ten złożony i trudny temat, a jakże ciekawy.
I czasami ją widuję, jak stoi na końcu ogrodu i wpatruje się w nasz dom. (s. 268)
Tytuł wskazuje na to, że jedna z osób obserwuje drugą. Jednak w trakcie czytania tej powieści każdy czytelnik szybko zorientuje się, że na osiedlu Melville wiele osób obserwuje siebie nawzajem lub innych. To sieć niezależnych od siebie obserwacji. Czasami osoba obserwowana przyłapuje obserwującego na gorącym uczynku. Czuje wtedy niepokój, wyczuwa czyjś wzrok na sobie. Zauważenie kogoś to jedno, zrobienie zdjęcia to już dowód. Dowód na… Na co? Z jakiego powodu ludzie się obserwują, zwłaszcza z ukrycia? Co chcą osiągnąć? Jaki jest ich prawdziwy cel? Dlaczego robią zdjęcia? Trzeba się wczytać, by poznać jawne i ukryte motywy bohaterów, odkryć skrywane rodzinne tajemnice, dać się unieść na fali zakazanej namiętności do charyzmatycznego dyrektora szkoły. Te wszystkie elementy tworzą intrygę, którą nie tak łatwo rozwikłać, aczkolwiek im bliżej finału, tym sprawa staje się dla czytelnika oczywista. Nie bez znaczenia są tu problemy nastolatków, życie w związku, więzy rodzinne, niedojrzałość emocjonalna czy skomplikowana natura człowieka.
W kryminalistyce nic nieznaczące rzeczy przeważnie znaczyły wszystko. (s. 10)
Powieść podzielona jest na cztery części. Krótkie rozdziały dynamizujące akcję poprzeplatane są protokołami przesłuchań poszczególnych osób mieszkających na osiedlu Melville. Od początku (prolog) wiadomo, że coś się stało 24 marca 2017 roku. Kogoś zamordowano. Właściwa akcja zaczyna się 2 stycznia, choć nie bez znaczenia okazuje się wpis do pamiętnika sprzed ponad dwudziestu lat. Powoli, początkowo niezauważalnie Lisa Jewell buduję intrygę opartą na obserwowaniu innych, na wywieraniu świadomego lub nie wpływu na kobiety w każdym wieku przez atrakcyjnego, dojrzałego mężczyznę, wpływu, który prowadzi je do obsesji.
Widzę cię to dobra powieść sensacyjna z wątkiem kryminalnym. Ukazuje problemy nastolatków i ich łatwość zakochiwania się w nauczycielu. Pokazuje prawdziwą naturę człowieka, marzenia i fantazje ludzi, których codzienne, monotonne życie przez jedno wydarzenie może doprowadzić do obsesji.
Tom Fitzwilliam to dyrektor do zadań specjalnych. Charyzmatyczna osobowość i przyjemna aparycja sprawiają, że nie tylko uczniowie mają do niego słabość. Wraz z przeprowadzką mężczyzny, w sąsiedztwie zaczynają dziać się niepokojące rzeczy, a liczba sygnałów świadczących o tym, że coś jest nie tak, wciąż rośnie. Kim jest Tom Fitzwilliam? Co powoduje, że doprowadza kobiety do obsesji?
Sięgając po „Widzę cię” liczyłam na mroczny i zaskakujący thriller psychologiczny, który okaże się słuszną konkurencją dla moich ulubionych tytułów z tego gatunku. Bardzo cenię sobie thrillery wszelkiej maści i zawsze pokładam w autorach duże nadzieje, ze względu jednak na fakt, że spotkałam się z twórczością Jewell po raz pierwszy, nie byłam pewna, czego ostatecznie się spodziewać. Czy autorka dołączy do grona moich ulubionych? A może nie spełniła dużych oczekiwań?
Tym, co w powieści zauroczyło mnie od samego początku, jest świetny styl Jewell. Szybko przekonałam się, że potrafi wspaniale operować słowem, a zrozumiałam to na długo, zanim potrafiłam ocenić fabułę, poczuć napięcie i poskładać w całość wszystkie elementy zagadki. Choć miejscami odnosiłam wrażenie, że historia rozwija się zbyt wolno i nie do końca potrafiłam odnaleźć się w niepotrzebnych momentami wtrąceniach, to ze względu na lekkość narracji, nawet do głowy mi nie przyszło, żeby marudzić, a co dopiero tę książkę odłożyć.
Jewell wprowadza nas w swą opowieść niespiesznie. Śmiało można powiedzieć, że w pierwszej części powieści bardziej skupia się na przedstawieniu bohaterów i nakreśleniu powiązań między nimi, niż na rozwoju akcji. Choć zabieg ten wydaje się w tym przypadku raczej zrozumiały, to ciężko pozbyć się lekkiego uczucia senności i pewnej dozy znużenia. Czyta się dobrze, przyjemnie i szybko, ale podczas lektury wciąż po głowie chodzą nam pytania: kiedy coś się wydarzy? Na co tak długo czekam? I czy rzeczywiście ta cierpliwość zostanie w końcu nagrodzona?
Nie mogę powiedzieć, bym poznając kolejne rozdziały nie czuła żadnego napięcia. Ciężko jednak przyznać, żeby ten niepokój czy obawa przytłaczały. Zdarzało mi się pomyśleć, że ta historia nie do końca ten wyczekiwany thriller mi przypomina, a pasuje bardziej do etykietki „książka obyczajowa z wątkiem kryminalnym”. Tymczasem będąc już po lekturze, zaczynam zdawać sobie sprawę, że autorka po prostu ze mną igrała, wysyłając delikatne sygnały, wodząc za nos, myląc tropy i oczywiście chowając w rękawie kilka asów.
O wiele bardziej dynamiczna druga część powieści sprawia, że łatwo zapominamy o pewnych niedociągnięciach, a przynajmniej ja byłam skłonna je autorce darować. Czytając z zainteresowaniem, determinacją, ale też pewnym dystansem, nie zdawałam sobie do końca sprawy, co tak naprawdę ma miejsce w powieści. I nagle, bez ostrzeżenia, uświadomiłam sobie, że te wszystkie subtelne wskazówki złożyły się na całkiem imponującą zawartość, a całość budzi całkiem przyjemne odczucia, szczególnie, kiedy już wszystkie elementy znajdują się na swoim miejscu, a finał okazuje się sporą niespodzianką.
To, co w powieści zasługuje na uznanie, to profesjonalna kreacja bohaterów, z bardzo wnikliwym spojrzeniem na ich decyzje i to, co do nich doprowadziło. Autorka poświęciła ich charakterystyce sporo miejsca, ale wielokrotnie przekonałam się, że dobrze zrobiła i że to okazało się w tej historii potrzebne. Każdy z nich ma do ukrycia wstydliwe sekrety, kłopotliwą przeszłość lub nieprzyjemną osobowość. A my możemy jedynie próbować dopasować ich do profilu mordercy.
„Widzę cię” to przyjemny, subtelny thriller, w bardzo kobiecej odsłonie. Dobrze napisany, wiarygodny, budzący emocje. To książka, która może dostarczyć czytelnikom sporo frajdy, szczególnie, kiedy potraktujemy ją z lekkim przymrużeniem oka.
Nadine i Dig przyjaźnią się od dzieciństwa, i teraz, gdy oboje mają już "trzydziestkę na karku", nadal są najlepszymi przyjaciółmi. Gdy do Londynu...
Gdy Melody Brown miała dziewięć lat, w pożarze straciła dom, a wraz z nim wszystkie zabawki, zdjęcia i pamiątki. Ogień zniszczył nie tylko jej skarby dzieciństwa...