Dwór przy Ogrodowej przynosi ukojenie jego mieszkańcom, ale skrywa też wiele bólu. Jest również schronieniem dla zabłąkanych i potrzebujących rodzinnego ciepła. Inka Żmudzka zatrzymała się tylko na chwilę w tym domu pełnym reliktów, duchów i tajemnic, a historyk Kuba Rybicki odwiedza Czarnów, skuszony opowieściami o wiedźmie, starym kluczu zawieszonym w wianku ze stokrotek i zatrutej rzece. Badania prowadzą go do miejsc ukrytych w lasach, a w starych zapisach i opowieściach odkrywa fakty, które dają odpowiedzi na pytania związane z przeszłością Rozalii Żmudzkiej.
Lilka i Fabian, Klaudia i Artur, Kinga, Ewa i Rajmund – każdy z bohaterów wierzy, że ich prababka nadal nad nimi czuwa. A szczęście rozkwitające jak kwiaty w ogrodzie wypełnia dom nadzieją i harmonią.
„Wianek ze stokrotek” to ostatni tom „Sagi rodziny z Ogrodowej”, wyjątkowej historii, która zdobyła serca czytelników.
Wydawnictwo: Videograf
Data wydania: 2022-08-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
"Są na świecie piękne rzeczy, które sprawiają, że stajemy się silniejsi."
Piąty i już ostatni tom Sagi rodziny z Ogrodowej był zwieńczeniem całej historii. W końcu życie bohaterów zaczęło się układać po ich myśli, choć nie zabrakło oczywiście niespodzianek i przewrotnego losu. Czym by jednak była nasza codzienność bez przeciwności?
Kolejny raz autorka zapewniła mi ogrom emocji. Nie zabrakło i tu fragmentów z przeszłości Rozalii, które mnie wręcz rozczulały i przerażały. Ile ta kobieta miała w sobie determinacji, mądrości i siły by przeżyć okropne czasy wojny.
Tytułowy Wianek ze stokrotek ma tu swoją tajemnicę, ma cudowne znaczenie i do tego posiada tajemniczy klucz... Czy bohaterowie rozwikłają ich zagadkę? Jak zareaguje dziadek Janek na prawdę o swojej matce?
Zakończenie Sagi mnie rozczuliło. Tylko autorka wie jak skończyć serię i sprawić by łzy zakręciły się w oku. Nadal czuję niedosyt! Chciałabym aby ta historia nie miała końca, pokochałam bohaterów całym sercem i aż żal ściska w środku, że już ich nie spotkam.
Saga rodziny z Ogrodowej była cudowną wędrówką do przeszłości jak i teraźniejszości. Otworzyła oczy nie tylko na ból i strach w czasach wojny, ale i strach o rodzinę w każdym momencie. Ukazała wsparcie przyjaciół w trudnych momentach i życie rodzinne z blaskami i cieniami przeszłości. To była podróż pełna harmonii i nadziei z dodatkiem miłości i szczęścia, okraszonej bólem i tęsknotą.
Polecam całą Sagę i dziękuję autorce za tak wspaniałą historię ❤️
,,Wiedziała, że mężczyzna trzymający broń, jest gotów ją zastrzelić. Ból sączący się z rany na ramieniu był niczym w porównaniu z obawą o własne życie".
No i stało się najgorsze, czego się bałam. To niestety ostatni tom sagi rodziny z ulicy Ogrodowej i przeczytanie go odwlekałam jak najdłużej. Nie lubię, kiedy moje ulubione historie się kończą, bo później odczuwam taką pustkę, jakby nagle opuścił mnie przyjaciel, który nawet nie miał odwagi, by się pożegnać:-( Naprawdę bohaterów można pokochać, bo są mega zwariowani i zakręceni. Wciąż zaskakują nas nowymi tajemnicami i wiecznie oczekujemy tego momentu, kiedy wszystko się rozwiąże. Potrafi nas mocno poruszyć, gdyż postacie tęsknią za kimś i to całą duszą. Aż serce się kraje, kiedy czyta się o ich łzach i bólu. Potrafią mieć serce z kamienia lub ustawione jak na otwartej dłoni, gdzie każdy może ich skrzywdzić. Kim tak naprawdę jest Rozalia Żmudzka? Potrafiąca rządzić kobieta, ukochana matka i najgorsza zdrajczyni. A gdzie tu motyw stokrotek? Czyżby były nie tylko symbolem czegoś, ale i zawierały jakieś skarby? Czy można natrafić na rozwiązanie zagadki tajemnicy klucza? Czyżby odnalazł się tutaj ktoś, kto będzie chciał rozwikłać każdą niewiadomą?
Przeczytajcie, bo to właśnie tutaj następuje rozwiązanie wszystkich niewiadomych. Dworek ma bowiem brzemię, które musi zostać z niego nie tyle zdjęte, ile poznane przez inne osoby, by mógł zaznać spokoju.
Rozdziały są troszkę dłuższe, ale sama widziałam, że nie dałoby się ich skrócić. Jeśli już jakiś wątek był tutaj rozpoczęty, to musiał być choć w mniejszej ilości skończony. Zresztą jest tutaj nieco większy druk, więc i tak szybko się ją czytało:-) Ale do pewności uzbrójcie się w chusteczki higieniczne. Koniecznie należy czytać ją po kolei! Bardzo ją wam polecam:-)
"Czasem się zastanawiała czy tak wygląda szczęście. Utkane z małych gestów, delikatnych uśmiechów, empatii. I tej radości, że można podzielić się z kimś tym, co leży na sercu"
Piękny cytat, prawda? Pochodzi z książki "Wianek ze stokrotek" ostatniego już tomu Sagi rodziny z Ogrodowej.
Polubiłam tę sagę i jej bohaterów. Trudno mi się z nią rozstać, oj trudno.
Dwór przy Ogrodowej to serce rodziny Żmudzkich. To miejsce, gdzie czuć ducha Rozalii Żmudzkiej, założycielki rodu i wiedźmy, jak nazywali ją mieszkańcy okolicznych wsi. Dwór był świadkiem wielu wydarzeń, tych dobrych i tych złych. Słyszał śmiech, płacz, krzyki, strzały. Gdyby mógł opowiedzieć swoją historię, wiele zagadek rodzinnych zostałoby rozwiązanych. Niestety nie umiał mówić... Czy rodzina pozna wreszcie prawdę o wojennych losach Rozalii Żmudzkiej, czy dziadek Janek dowie się kto naprawdę był jego ojcem? Przeczytajcie książkę a może się dowiecie.
Jak dziwnie plotą się ludzkie losy, ile czasem trzeba przeżyć złych chwil by wreszcie trafić na szczęśliwy los. A czasem szczęście czeka gdzieś blisko, wręcz za murem, tylko nie jesteśmy w stanie go dostrzec.
Rodzina Żmudzkich zakradła się cichutko do mojego serca i tam się zagnieździła. Tak po ludzku, polubiłam ich. Za zwyczajność, wzajemną troskę, miłość i chęć pomocy bliskim. Za taką zwykłą rodzinną więź, która ich łączy. A Wy też ich polubiliście?
Dziękuję Ewelina Maria Mantycka za tę przygodę, za podróż na Ogrodową, za możliwość poznania tej rodziny i za te emocje, które czułam czytając tę serię.
Dworek na ulicy Ogrodowej wciąż skrywa przed mieszkańcami sporo sekretów. Jest też jednocześnie schronieniem dla zagubionych i potrzebujących rodzinnego ciepła członków rodziny. Inka Żmudzka nie miała łatwego dzieciństwa. Teraz zatrzymała się na chwilę w domu swojej prababki, która przez miejscowych była nazywana wiedźmą. W tym samym czasie do Czarnowa przejeżdża Kuba, który pragnie odkryć historię Rozalii. Badania, które prowadzi pozwalają odkryć wiele faktów z życie ancestorki Żmudzkich...
To już jest koniec... Nie ma już nic... Jesteśmy wolni, możemy iść... Dobrze, może nie koniec wszystkiego, ale wspaniałego cyklu, bo Wianek ze stokrotek jest niestety ostatnią częścią Sagi rodziny z Ogrodowej. Żałuję, że już nie wrócimy do Czarnowa by spotkać się z przesympatyczną rodziną Żmudzkich. Zżyłam się z nimi i z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnego z nimi spotkania.
Teraz wszystkie sekrety jakie ukrywał pałac i jego właścicielka, Rozalia zostały odkryte. Poznali je nie tylko czytelnicy, ale także potomkowie Rozalii. Jednak to nie wszystko co można znaleźć w tej książce. W końcu po wielu latach winnych dopadła kara a ci, których życie nie oszczędzało doczekali się happy endu.
Wianek ze stokrotek to idealne zakończenie cyklu. Zło zostało ukarane a ci, którzy byli poszkodowani przez los wreszcie mogli się cieszyć swoim szczęściem. Na światło dzienne wyszły ukrywane od lat sekrety a to co zostało zapomniane wreszcie zostało przywrócone pamięci potomnych. Jednym słowem autorka zapewniła nam wiele emocji i happy end.
A jednak pozostał żal, że to już koniec cyklu, bo rodzinę, która zamieszkiwała Ogrodową szczerze polubiłam. Żmudzcy po raz kolejny pokazali jak wielką wartością jest rodzina. Nie zawsze jest idealnie, ale razem łatwiej jest przetrwać trudne chwile. Warto jednak mieć na uwadze, że czasami, dla własnego dobra należy odciąć się od toksycznych członków familii. Rodzina powinna być wsparciem a nie ciągnąć w dół.
Cudownie było po raz kolejny odwiedzić Ogrodową i rodzinę Żmudzkich by wraz z nimi przeżywać radości i smutki a także odkrywać rodzinne sekrety. Będzie mi ich naprawdę brakowało. Ci, którzy nie mieli jeszcze przyjemności bywać u Żmudzkich powinni to jak najszybciej nadrobić. Ten cykl zapewnia wachlarz emocji i pokazuje jak wielka siła drzemie z rodzinie.
January Zatorski traci wzrok na misji w Ukrainie. Wojsko opłaca i kieruje do niego pielęgniarkę. Chociaż January początkowo ją zbywa, Ludka ze swoim poczuciem...
Kontynuacja losów rodziny z ulicy Ogrodowej. Fabian i Lilka próbują zbudować swój związek na kruchym fundamencie zaufania. Miłość, której się nie spodziewali...
Przeczytane:2022-10-09,
"Wianek ze stokrotek" to ostatnia już część sagi rodzinnej osadzonej w realiach współczesnej polskiej wsi.
Pierwszy tom pochłonął mnie całkowicie.
Drugi tom stworzył piękny obraz odpowiedzi i rozwinięcia historii naszych bohaterów.
Trzeci jest świetną kontynuacją poprzednich.
Czwarty kryje tyle tajemnic. Jest jak wisienka na torcie.
Piaty ostatni to odkrycie pozostałych tajemnic, a zaraz zwięczenie serii.
Oczarował mnie i wciągnął, przeniósł do miejsca pełnego tajemnic.
Przez książkę się płynęło, to było tak dobre.
Bohaterowie świetni, tacy nasi, normalni, z sercem na dłoni, z codziennymi problemami.
Przeniosłam się kolejny raz do malowniczej wsi, starego dworku, przyjaciół, życzliwych sąsiadów.
To było cudowne spotkanie. Dalej kibicuję moim przyjaciołom i życzę najlepszego.
Do tego nawiedzony dworek prababci Rozalii czyli "Czarownicy z Ogrodowej". Jej historia, która wzrusza do łez. To wszystko tworzy cudowny klimat.
Wiecie co jest najpiękniejsze, że chce się tam wrócić, chce się znowu przeżywać to wszystko o czym napisała autorka.
To niebywały dar, żeby potrafić tak wciągnąć czytelnika i aby ten żył historią bądź co bądź fikcyjną.
Moje przygoda z mieszkańcami się zakończyła, ale twoja może dopiero się rozpocząć.