Co by było, gdybyś wtedy powiedziała ,,tak"?
Są chwile, które wpływają na całe nasze życie.
Fascynująca opowieść o tym, jak podejmowane codziennie decyzje mogą w zaskakujący sposób kształtować nasz los.
Wersje nas samych to trzy różne wersj historii znajomości Evy i Jima. Wszystkie łączy moment ich pierwszego spotkania. Kiedy nieznajomej dziewczynie psuje się rower, Jim oferuje jej pomoc nie wiedząc, że to zdarzenie będzie miało decydujący wpływ na całe późniejsze życie ich dwojga.
Debiutancka książka Laury Barnett to wyróżniająca się powieść o pozornie nieznaczących wyborach, jakich dokonujemy i różnych ścieżkach, jakimi mogą się potoczyć nasze historie
Co by było, gdyby jedna drobna decyzja mogła zmienić resztę twego życia?
Laura Barnett jest pisarką, dziennikarką i krytykiem teatralnym. Pracowała dla ,,Guardiana" i ,,Daily Telegraph". Obecnie jest freelancerką piszącą o sztuce i felietonistką m.in. ,,Guardiana", ,,Observera" i ,,Time Out".
Laura Barnett urodziła się w 1982 roku w południowym Londynie, gdzie obecnie mieszka z mężem. Studiowała hiszpański i włoski na Uniwersytecie Cambridge oraz dziennikarstwo w City University London. Jej pierwsza książka Advice from the Players to niezwykłe kompendium porad dla aktorów od mistrzów sceny i ekranu. Laura Barnett jest także autorką uhonorowanych kilkoma nagrodami opowiadań. Wersje nas samych to jej pierwsza powieść.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2016-02-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 480
Książka opowiada historię Cass Wheeler, fikcyjnej piosenkarki, która odnosiła wielkie sukcesy w latach 70. Będąc u szczytu sławy, wycofała się z...
Przeczytane:2020-06-23, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2020,
'' Wersje nas samych '', jak można się domyślić po tytule, jest kolejną książką z półki '' co by było gdyby ''.Z zapałem zabrałam się do czytania, ponieważ, po pierwsze opis wyglądał bardzo zachęcająco, po drugie, lubię debiuty i ten dreszczyk podniecenia i ciekawości, czy autorka zostanie może moją ulubioną pisarką.
Głównymi bohaterami tej pozycji są Eva i Jim i ich losy na przestrzeni ponad pół wiecznej, dokładnie przez 56 lat . W książce przedstawione są trzy wersje życia głównych bohaterów. Niestety żadna z nich nie powaliła mnie na kolana. Same historie są dość nudne i w sumie przygnębiające przy czym dodatkowo, wersje te '' nakładają się na siebie ''. Ponieważ w moim odczuciu źle jest przeprowadzone oddzielenie jednej od następnej , zwłaszcza że opisywane są naprzemiennie. W ogóle jeśli miałabym radzić przyszłym czytelnikom, to proponuję zaopatrzcie się w kilkukartkowy przynajmniej notes i coś do pisania, bo ewidentnie można się pogubić, zwłaszcza kiedy oboje bohaterowie zaczynają '' obrastać '' w kolejne żony, kolejnych mężów , kolejne dzieci i dzieci tych dzieci , wnuki z pierwszego , drugiego czy trzeciego małżeństwa.
Jak już tych rodzin namnożyło się zastraszająco dużo i zaczęłam się powoli gubić (zanim wpadłam na pomysł z porządną rozpiską) przypomniał mi się stary, bardzo stary nawet dowcip, który gdzieś kiedyś chyba jeszcze za dziecka skądeś usłyszałam . Nie pamiętam całego ale puenta była taka ''Zbyszek, chodź szybko bo moje dzieci i twoje dzieci biją nasze dzieci ''. Tutaj miałam podobne wrażenie, za dużo było tej patchworkowości. Sam pomysł na fabułę dobry, chociaż już nie jakiś mega odkrywczy, można też sporo autorce wybaczyć, bo debiutantom wybacza się wiele. Dlatego moja ocena jest właśnie taka, a nie niższa.
Jeśli chodzi zaś o sam leitmotiv całej powieści to oczywiście prowokuje ona do zastanowienia się '' co by było gdyby '' i czy wszystko co nas spotyka to wybór naszej wolnej woli, czy czegoś co niektórzy nazywają przeznaczeniem i à propos przeznaczenia właśnie, przypomniała mi się historyjka z mojego dzieciństwa . Zawsze kiedy miałam nastoletnie spięcia z rodzicami, kiedy nie chcieli mnie gdzieś puścić (na przykład na koncert), czy na coś mi pozwolić, biegłam wyżalić się do mojej mądrej ukochanej babci. Płakałam jej w fartuch i żaliłam się że ''oni ''(znaczy rodzice) ograniczają moją wolność, że przez nich NA PEWNO coś fantastycznego mnie w życiu ominie itd.itp. Babcia wtedy gładziła mnie po głowie i mówiła '' Nie martw się wnusiu, nic cię nie ominie, pamiętaj '' Co tobie przeznaczone, to na środku twojej drogi rozkraczone ''. No i co wy na to ? Może to i mało poetyckie, ale za to jakie trafne :).
Reasumując, książkę można przeczytać, jednak nie spodziewajcie się wielkich wzruszeń, czy opowieści zapierających dech w piersiach. Ja przynajmniej takowych nie doświadczyłam. Niemniej jednak moją oceną tej książki jest sześć gwiazdek, w czym jedna, tradycyjnie awansem na zachętę dla autorki debiutantki.