Violet i Ace'a dzieli niemal wszystko - status społeczny, zainteresowania czy styl ubierania. Violet lubi mieć wszystko zaplanowane i nie cierpi nagłych zmian. Ace natomiast żyje z dnia na dzień, a działanie według planu nigdy nie było wpisane w jego życiorys. Ta dwójka z pozoru nie ma ze sobą nic wspólnego, ale każdy chyba wie, że pozory lubią mylić. Łączy ich bowiem wieloletnia i szczera przyjaźń, a oni wierzą, że nic nie jest w stanie jej zniszczyć.
Kiedy Violet prosi przyjaciela o pomoc, ten się zgadza. Ace nie zmienia zdania nawet wtedy, gdy dowiaduje się, że Violet spodobał się pewien chłopak, a on ma ją nauczyć technik podrywu.
Sprawy się komplikują, gdy dochodzi pomiędzy nimi do zbliżenia. Ich relacja już nigdy nie będzie taka sama...
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022-04-12
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 298
Język oryginału: polski
Violet Donovan pochodzi z zamożnej rodziny. Jest poukładana, skrupulatne - wręcz perfekcyjna.
Ave Walker prowadzi chaotyczne życie. Odbierany jest przez innych jako bad boy żyjący dniem.
Różni ich wiele a łączy... przyjaźń i poczucie humoru. Ona akceptuje go takim jaki jest i pokazuje mu, że jest dobrą osobą. On za to dba o to, by była uśmiechnięta i żeby nie zabrakło jej ulubionej kawy. Uzupełniają się perfekcyjnie.
Problem pojawia się wtedy, kiedy Violet zaczyna interesować się innym studentem a Ace postanawia jej pomóc go poderwać. A gdy sytuacja zaczyna nabierać tempa do głosu zaczynają dochodzić emocje i uczucia, których żadne z nich nie brało pod uwagę. Do tego bolesna przeszłość zł która właśnie teraz postanowiła wypłynąć na powierzchnię.
Czy Violet i Ace pozostaną przyjaciółmi? Czy coś się zmieni? Z czym i z kim przyjdzie im się zmierzyć?
Lena kolejny raz mnie oczarowała napisaną przez siebie historią. Z pozoru miała to być lekka i zabawna historia dwójki przyjaciół, których przyjaźń dla każdego była ogromnym zaskoczeniem a jednak byli dla siebie idealni. Ta znajomość w miarę zgłębiania fabuły zaczęła nabierać zupełnie innego wydźwięku.
Violet to młoda kobietka, która zaraża optymizmem i nie daje się złu, z którym się zmaga. Piękna i inteligentna. Wrażliwa i empatyczna a także waleczna. A gdy trzeba to umie zawalczyć i pokazać siłę. Świetna kreacja. Taka postać w książkach to uosobienie perfekcyjnej młodej bohaterki.
Ace - no ten to mnie zaskakiwał. Niby bad boy, niby coś go porywało w swe szpony i nie dawało szansy na ucieczkę a mimo wszystko był charakterny, dowcipny i totalnie w moim czytelniczym guście jeśli chodzi o postać męska z taką fabułą, jaka została mu podarowana.
Demony przeszłości bohaterów budziły niepokój i nie pozwalały w tych chwilach na humor i wesołość, jaka ich łączyła na ci dzień. Autorka bardzo dobrze pokazała to, jak ciężko jest zapomnieć o tym, co traumatyczne.
Elementy zaskoczenia powodowały, że brwi szybowały wysoko a na twarz wypływała dezorientacja i niedowierzanie.
Zwroty akcji wbijały w fotel. W miarę rozwoju wydarzeń było coraz bardziej dynamicznie i wciągająco. Działo się dużo, ale każdy z dokładanych wątkach w moim odczuciu został odpowiednio rozbudowany.
I co? Bierzcie i czytajcie. Dla fanów twórczości autorka to kolejna cudowna książka, na którą warto się skusić. A dla osób szukających czegoś fajnego, lekkiego a jednocześnie poruszającego poważne tematy, na wieczorny relaks na przykład, to jest to idealna lektura. Ja jestem nią zachwycona i oczarowania.
Polecam
Współpraca reklamowa: Wydawnictwo NieZwykłe
#recenzja
Ile książek Leny już za Wami ? Autorka tworzy rozmaite historie, zarówno solo, jak i w duecie z Sandrą Biel. Nie przeczytałam wszystkich jej książek ale wierzę, że to zrobię. W tak krótkim czasie, w ciągu zaledwie kilku tygodni, na moją półkę trafiły 3 nowe jej książki. W tę środę miały premierę jej dwie nowości. Autorka z pewnością nie próżnuje.
“We’re Just Friends” to książka z gatunku New Adult , książka młodzieżowa. Autorka już na wstępie zaznacza czy może ostrzega, że porusza w niej temat zaburzeń odżywiania.
Główna bohaterka - Violet, ma ten problem. Ma kompleksy, brakuje jej pewności, że jej ciało jest piękne. Dlaczego ? Powód jest bolesny i szokujący.
Ale co by się nie działo, z jakim problemem nie musiałaby się zmierzyć, ma przy sobie najlepszego przyjaciela - Acę. Z pozoru gburowaty i niedostępny typek na harleyu o nienajlepszej reputacji, jest dla niej niezwykle ważny. Łączy ich od lat, szczególna więź i choć na każdym kroku sobie dokuczają, przedrzeźniają się na wszelkie możliwe sposoby, zawsze mogą na sobie polegać. Nie są świadomi jeszcze jak bardzo będa siebie nawzajem tu potrzebować.
Co ciekawe, po raz pierwszy trafiłam na książkę, w której główny bohater jest biseksualny. Ale miałam wrażenie, że autorka ciut za słabo ten wątek wykorzystała i to nie jedyny przypadek, gdy przy tej książce czułam taki pewien niedosyt…
Lena dała nam jasno do zrozumienia, że Violet i Aca znają się od lat, więc poznali się gdy ona miała 10 , zaś on 14 lat. Lecz brakowało mi tu wyjaśnienia, w jaki sposób nawiązali znajomość. Czuć, że autorka skupiła się na relacji naszej dwójki , na watku friends to lovers oraz na pewnej kwestii z przeszłości z pozoru Acy, jednak okazuje się, że nie tylko jego. Tych dwoje łączy więcej niż przypuszczali. Jak to na nich wpłynie ?
To nie romans z wątkiem MC. Aca tak sobie bryka na harleyu , bo kocha swoją “bestyjkę”, lecz nie jeździ na niej z jakimś stadem bikerów. To chłopak wyjątkowo wrażliwy, lecz tylko przed Violet pokazuje swoją prawdziwą twarz. Nie znał swoich rodziców, wiele przeszedł w rodzinach zastępczych. Zupełnie się nie spodziewał, że pewnego dnia odbierze telefon, który tak wiele zmieni w jego życiu.
No i tu też poczułam ponownie niedosyt, bo w moim przekonaniu fajnie by było jakby Lena bardziej ten szokujący wątek rodzinny rozwinęła, poświęciła mu więcej uwagi. Bardziej skupiła się na tym jaką rolę odegrała tu rodzina Violet. A niewiele więcej wyjaśnień ale jednak trochę, potrzebowałam do pełni szczęścia.
Mamy za to historię dwójki wyjątkowych, młodych osób. Zupełnie nieświadomych jak bardzo są dla siebie ważni.Kochają się, jednak jak przyjaciele. Dopiero gdy Violet prosi Ace o pomoc w poderwaniu chłopaka, który jej się podoba, powoli zaczynają zauważać kim naprawdę są dla siebie. Dlaczego tak trudno dostrzec szczęście mając je tuż pod nosem ?
Fajnie wyszło Lenie takie stopniowe uświadamianie bohaterów co naprawdę czują. Poznają na nowo samych siebie. Uczą się rozumieć swoje pragnienia. Otwierają oczy na to co najcenniejsze. I co mi się podobało, to kolejna z książek, gdzie bohaterowie mimo, że młodzi, nie żyją seksem, nie jest on dla nich jak powietrze. Nie wiem czy dobrze interpretuję to co przeczytałam, ale moim zdaniem Lena pięknie pokazuje, że z seksem warto się wstrzymać, warto poczekać na właściwą osobę. Teraz tak często błona dziewicza to powód do wstydu, bariera której trzeba się pozbyć by korzystać z życia. Tak. Mamy więcej swobody, nie trzeba zachować czystości do ślubu ale może warto się szanować ? Przykre jest, że normą stało się to, że 14 latki mają za sobą pierwszy raz, a wstydzić powinny się wg wielu te dziewczyny, które mając 18-20 lat nadal są dziewicami.
Podsumowując, jest to książka lekka choć niebagatelna bo porusza ważne kwestie, istotne tematy i problemy jakim stawiają czoła bohaterowie nie są błahe. Wciągająca historia, która bawi bardzo często, jednak potrafi też poruszyć. Epilog trzyma w niepewności, aż się bałam co ma Lena na myśli. Fajnie to rozegrała. Gdy już powinnam odsapnąć, czekałam na szczęśliwe zakończenie, to jeszcze mnie wystraszyć zdążyła.
Tak więc śliczna okładka skrywa bardzo fajną historię. I mimo, że się czepiam, mimo, że znalazłam jakieś niedoskonałości, nie uważam, że jest słaba czy nie warta uwagi. Wręcz przeciwnie.
Dziękuję za egzemplarz autorce oraz Wydawnictwu Niezwykłe. Polecam serdecznie
Lubicie motyw friends to lovers? 😊
Moim zdaniem jest on nieco niedoceniony, romansiary chyba wolą, kiedy wszystko zaczyna się raczej od nienawiści i sama też przepadam za takimi książkami, jednak te o przyjaźni zawsze mi ogrzewają serduszko. 😊
"We're just friends" Leny M. Bielskiej właśnie taką powieścią jest - ciepłą, słodką, uroczą, dostarczającą nam kolejnego książkowego męża do kolekcji. 🤭
Violet i Ace przyjaźnią się od lat, choć z pozoru wszystko ich dzieli. Panna idealna, poukładana, grzeczna i bogata, kumpluje się z biednym motocyklistą z dorywczą pracą.
Jednak tak właśnie jest, czują się w tej przyjaźni świetnie i działa ona znakomicie.
Zawsze mogą na siebie liczyć, znają się jak łyse konie i dbają o siebie nawzajem. To oczywiste, że w razie potrzeby sobie pomogą, więc Ace chętnie zgadza się na wszystko, o co poprosi go Dyńka. Tym razem jednak coś dziwnego drgnie w jego wnętrzu, kiedy okaże się, Violet chce nauczyć się technik podrywu...
Czy to sprawi, że chłopak inaczej spojrzy na swoją przyjaciółkę? 😉
" – Pocałowałbyś mnie…?
[...]
– Tak – przerywam jej zdecydowanym głosem. – Pocałowałbym cię.
– Żeby doprowadzić ją do szału?
– Żeby ciebie doprowadzić do szaleństwa."
Kocham tych słodziaków, serio! 😊
Opis książki brzmi słodko i rzeczywiście, w dużej mierze tak było, ale nie myślcie sobie, że nie będzie tu żadnych gorzkich chwil, a nawet słonych łez. Autorka i w new adult potrafi wpleść trudne i nieprzyjemne tematy, nie gubiąc przy tym właśnie takiego klimatu młodości, beztroski i uroczości [jest takie słowo?🤔🤷🏼♀️].
Szczególnie ciekawe było poruszenie zagadnień związanych z karą śmierci i choć nie na tym skupiała się akcja, to była to ważna część fabuły, ciekawie przedstawiona i zdaje się, rzetelnie przez autorkę zbadana. Chętnie przeczytałabym coś jeszcze w tej tematyce, bo raczej rzadko pojawia się ona w powieściach, zwłaszcza tych romantycznych.
Kolejna rzecz to wątek zaburzeń odżywiania, również poruszony w sposób delikatny, gdzieś tam w tle czy z boku, ale jednak zaznaczony wyraźnie. Poza tym, znajdziemy tu skomplikowane relacje rodzinne i ich wpływ na... właściwie wszystko.
Ta brzydsza strona historii, problemy bohaterów i sposób radzenia sobie z nimi sprawiły, że mogliśmy lepiej ich poznać.
Violet była fajna, naprawdę nie miałabym jej nic do zarzucenia jako przyjaciółce czy córce. Jednak Ace to... Ace. 😊
Bohater z pozoru nieidealny, a jednak dla Violet nie mógłby być lepszy. To, jak się nią opiekował, jak się o nią troszczył i jak traktował, jak stawiał ją nad wszystko i nie oczekiwał niczego w zamian, jak był gotów bronić jej przed wszystkimi, łącznie z nią samą - coś cudownego.
Jasne, sama lubię postacie "szare moralnie", ale od czasu do czasu trzeba mi takiego papierowego księcia z bajki, który jest w stanie zrobić dla bliskich naprawdę wiele.
Mimo swoich problemów, zresztą niemałych, ciągle stawial na pierwszym miejscu Violet i starał się być dla niej lepszym człowiekiem. Ona również uchyliłaby mu nieba, dobrze więc, że to ona okazała się być jego niebem... 🥹
Naprawdę lubię tę książkę, czytałam ją dwa razy i cudownie było ponownie się z bohaterami śmiać, ponownie wzruszać i ponownie stresować.
Mimo niezbyt miłych tematów, które są tu poruszone, jest to bardzo komfortowa książka, a Ace i Violet są razem wspaniali. 😍
Serdecznie polecam wszystkim romansiarom 16+! 💜
Jeśli lubicie wątek od przyjaźni do miłości u dość młodych bohaterów, to koniecznie sprawdźcie ten tytuł.😊
Będzie zabawnie, słodko, wzruszająco, smutno i pięknie!
"-Jak mogę ci pomóc?
– Po prostu trzymaj mnie mocno i nie puszczaj, Dyńko."
8/10💜
Czyta się szybko ale opowieśc jest bardzo przewidywalna. Ogólnie tematyka fajna, niedaleko od przyjaźni do miłości. Dużo przekleństw, scen... można powiedzieć erotycznych. Dla nastolatek ok
"We're just friends" to książka, która dodałam na swoją półkę do przeczytania na długo przed oficjalną premierą. Bardzo lubię motyw friends to lovers, dlatego po przeczytaniu opisu od razu trafiła na moją listę. Jakiś czas później na swoim profilu na instagramie autorka opublikowała okładkę, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. I muszę powiedzieć, że na żywo wygląda jeszcze piękniej!
"We're Just Friends" nie jest pierwszą książką Leny M. Bielskiej, którą miałam okazję czytać, dlatego wiedziałam, że będzie to lektura, która zdecydowanie przypadnie mi do gustu. Czy moje założenie było słuszne? Zdecydowanie!
Violet Donovan to studentka prawa pochodząca z wpływowej rodziny. Dziewczyna nie cierpi nagłych zmian, więc wszystko ma dokładnie zaplanowane. Z pozoru jej życie wydaje się idealne. Jednak czy jest tak naprawdę? W oczach jej matki Violet wcale nie jest idealna. Kobieta zarzuca jej, że jest zbyt gruba, co doprowadziło do tego, że Violet zmaga się z zaburzeniami odżywiania.
Natomiast Ace Walker jest jej totalnym przeciwieństwem. Chłopak jest starszy od Violet o cztery lata, jednak jego życie nigdy nie było kolorowe. W dzieciństwie chłopak tułał się po rodzinach zastępczych, dlatego żyje bez większego planu i stara się przeżyć z dnia na dzień.
Zatem, jak nie trudno zauważyć Violet i Ace'a w zasadzie dzieli niemal wszystko, począwszy od statusu społecznego, a skończywszy na zainteresowaniach. Jednak łączy ich wyjątkowa wieloletnia i szczera przyjaźń, której można im tylko pozazdrościć.
Mogłoby się wydawać, że ich historia będzie kolejną opowieścią o dwójce przyjaciół, którzy nagle zdali sobie sprawę z tego, że są w sobie zakochani. Jednak autorka przeprowadziła nas przez ich losy w sposób szczególny. Bez zbędnego pośpiechu ukazała czytelnikom przemianę ich relacji, skupiając się na prawdziwej wyjątkowości ich więzi i ogromnej sile, jaką im ona daje.
Muszę przyznać, że historia Ace'a i Violet pochłonęła mnie do tego stopnia, że dosłownie nie mogłam się od niej oderwać. Autorka skupiła się na oddaniu emocji, które towarzyszyły głównym bohaterom, nie tylko podczas odkrywania nowego kierunku ich relacji, ale również na problemach, z którymi oboje się zmagają, a które spadły na nich, jak grom z jasnego nieba. Autorka wplotła w fabułę bardzo ważny temat, który dotyczy zaburzeń odżywiania. Bardzo podobało mi się podejście Ace'a do tej sprawy i to, jak próbował pomóc Violet uporać się z tym problemem.
"We're just friends" jest powieścią jednotomową. Zatem czytelnik może poznać całość historii za jednym zamachem, bez konieczności długiego oczekiwania na kolejny tom, co dla większości odbiorców będzie dodatkowym atutem.
Tak jak wspominałam na początku, motyw friends to lovers jest jednym z moich ulubionych, dlatego historia Violet i Ace'a będzie miała w moim sercu specjalne miejsce. Dlatego, jeżeli podobnie jak ja, ubóstwiacie ten wątek, to koniecznie sięgnijcie po najnowszą książkę autorstwa Leny M. Bielskiej, a gwarantuje, że będziecie zachwyceni.
Wszystko zaczęło się od jednego wyzwania… Kiedy dołączenie do Siostrzeństwa zależy od tego, z kim przyjdziesz na imprezę otwierającą rok akademicki...
Piąty, finałowy tom serii „Bellomo”, w którym niektóre serca zostaną złamane… Tym razem poznacie dalsze losy Rodziny z perspektywy każdego...
Przeczytane:2024-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Violet Donovan i Ace’a Walkera dzieli tak naprawdę wszystko. Pochodzą z zupełnie innych światów, ona z bogatej rodziny, on miał dość trudne dzieciństwo. Jednak łączy ich coś, co jest w stanie pokonać wszystkie różnice – przyjaźń i to bardzo silna. Jedno na drugie zawsze może na siebie liczyć i nic ani nikt nie jest w stanie stanąć pomiędzy nimi. Dzięki niemu ona pomału zaczęła siebie akceptować, dzięki niej on przestał widzieć w sobie samo zło.
Pewnego dnia Violet prosi go o pomoc. Pragnie nauczyć się sztuki podrywu. To właśnie wtedy chłopak uświadamia sobie, że jest dla niego kimś więcej niż tylko przyjaciółką. Czy jej się uda opanować tę sztukę? Czy Ace’a powie o swoich uczuciach? Czy połączy ich coś więcej niż przyjaźń?
Historia w książce mnie się podobała. To opowieść o przyjaźni, miłości jednak nie tylko. Autorka porusza w niej kilka trudnych tematów, a robi w sposób tak udany, że książka nie traci na swojej lekkości. Czyta się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszą emocje. Są momenty, w których pojawia się wielki uśmiech na twarzy, ale również takie, w których ciężko było mi powstrzymać wzruszenie. Akcja sprawnie poprowadzona, z kilkoma ciekawymi zwrotami.
Bohaterowie ciekawi, dość dobrze wykreowani. Nie zdradzę wam o nich nic więcej, ponieważ nie potrafię, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z fabuły. Powiem tylko, że warto ich poznać bliżej, a ja ich polubiłam.
„We're Just Friends” to książka o przyjaźni, a także miłości. Mnie się podobała i ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA