Dwudziestoletnia Charlie Walker bierze udział w wyścigach motocyklowych, a dzięki swoim umiejętnościom zarabia na tym całkiem niezłe pieniądze. Niestety nie należą one do niej. Dziewczyna jest szantażowana z powodu przestępstwa popełnionego przed dwoma laty.
Okazuje się, że brała udział w kradzieży kolii. Dziewczyna chciała ją oddać, ale nie zdążyła, a winą za to zdarzenie został obarczony jej kolega – Reed West. Chłopak poprzysiągł jej wtedy zemstę.
Jednak ktoś jeszcze wiedział o kradzieży i nagrał całe zdarzenie. Teraz Charlie musi się zmagać z szantażystą, a do miasteczka wraca chłopak, który chce się na niej odegrać. Jakby tego było mało, jej mama jest prawniczką i jeśli sprawa wyjdzie na jaw, jej kariera może runąć.
Wydaje się, że Charlie zatapia się w bagnie po uszy. A może jednak znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do niej pomocną dłoń?
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia.
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2024-05-01
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 284
Język oryginału: polski
“Nienawiść jest prostsza niż miłość. Dokładnie tak samo, jak łatwiej jest coś zniszczyć, niż odbudować.”
Lena zaskoczyła mnie już wstępem do tej książki. Dając jasno do zrozumienia, że tu “nie romans gra pierwsze skrzypce” poczułam pewnego rodzaju dezorientację. Bo decydując się na tę książkę byłam przekonana, że sięgam po romans młodzieżowy. Fakt, że nie lekki odmóżdżacz bo Lena zawsze w swoje historie wplata jakieś życiowe lekcje, coś ważnego. Ale tu ? Tu … cała ta książka jest po prostu … ważna.
“Podobno wszystkie nasze czyny niosą ze sobą konsekwencje. Jedne większe, inne mniejsze. Niektórych się kompletnie nie spodziewamy, a inne spędzają nam sen z powiek. Czasami natomiast doskonale zdajemy sobie sprawę z ryzyka i wiemy, co może nas czekać, ale liczymy na to, że uda nam się tego uniknąć.”
Takie prawdziwe - nieprawdaż ?
Cała ta historia to jedna wielka lekcja - życia, dorastania, ponoszenia konsekwencji, rodzicielstwa, miłości, odpowiedzialności itp itd.
Na wstępie Lena pisze, że to historia związana z jej serią Arkansas. Niestety te książki wciąż przede mną i teraz jestem jeszcze bardziej świadoma faktu, że koniecznie muszę je przeczytać. Jednak bez ich znajomości nie czułam luk w informacjach. Czułam za to potrzebę poznania tych historii tzn tomów o rodzicach tutejszych bohaterów, dokładnie i jak najszybciej. Poza tym…czułam bardzo dużo emocji, bo w tak krótkiej historii, autorka skumulowała ich ogrom.
Młodzi ludzie uwielbiają popełniać błędy. Mają się na nich uczyć i Charlie wraz z Reedem dostali konkretną lekcję życia. Sami sobie ją zafundowali i Reed niby już poniósł konsekwencje - spędził dwa lata w pewnego rodzaju ośrodku wychowawczym, zamiast odbycia kary więzienia. Mimo to, obarcza winą za to doświadczenie Charlie i wracając w rodzinne strony, myśli wyłącznie o zemście. Przekonany, że dziewczyna spędziła ten czas spokojnie i beztrosko, ma zamiar odwdzięczyć się za swoje krzywdy. Ale nie spodziewa się, że i ona przeszła przez piekło… Że tonie po uszy w kłopotach i to nie koniec dramatu jaki zaczął się dwa lata wcześniej.
Pierwsza miłość, głupie zauroczenie, chęć zaimponowania temu “jedynemu” doprowadziła do błędu, który rzucił cień nie tylko na jej życie. Szantażowana, przez te dwa lata robiła rzeczy, za które może spędzić wiele więcej czasu w więzieniu. Naraziła nie tylko siebie ale też swoją rodzinę. Jak fakt, że Charlie złamała prawo, odbije się na karierze jej mamy - prawniczki? Czy dziewczyna zdobędzie się na odwagę i wyzna prawdę swoim rodzicom?
Zdecydowanie nie jest to typowy romans młodzieżowy. Tak, mamy wątek miłosny, mamy enemies to lovers, aczkolwiek tak jak deklarowała Lena, ten wątek nie jest najważniejszy. Tu liczy się przede wszystkim właśnie ta lekcja życia, czyny i ich konsekwencje. Jak bardzo odczują efekty swoich czynów ci młodzi bohaterowie ?
Wszystko odbije się nie tylko na tej dwójce. Jako rodzic szczególnie mocno przeżywałam pewne momenty. Też potrafimy zawodzić, być rozczarowaniem. Nasze dzieci panicznie boją się nas zawieźć, a czy my się nie boimy tego samego ? Tu widać, że to dotyczy obu stron i jak bardzo boli świadomość, że nie wywiązaliśmy się z naszych ról tak jakbyśmy tego chcieli. Autorka zwraca uwagę na to jak istotna jest rozmowa, zaufanie, wiara w siebie nawzajem. Na to jak bardzo nasze dzieci chcą czuć się kochane, akceptowane takimi jakie są. A także jak potrzebują naszego wsparcia nawet gdy wydaje się, że mają je totalnie w nosie.
I Lena też pięknie pokazała, że nawet gdy dziecko zawiedzie, nawet gdy popełni błąd, rodzic ( oczywiście ten normalny i prawdziwie kochający) nie odwróci się plecami, nie odrzuci, nie zostawi na pastwę losu. Jednak musimy zarazem umieć pokazać naszym dzieciom, że trzeba te konsekwencje ponosić. Nie możemy brać ich na siebie, nie możemy zamiatać ich pod dywan, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.
Do końca ani ja, ani Charlie czy Reed, nie mieliśmy pewności, jak to wszystko się dla nich skończy i za to też wielkie brawa dla autorki. Zaskakiwała tu nie raz i na różne sposoby. Czuć było na każdej stronie strach, niepewność, poczucie winy, wstyd… Tak wiele emocji i uczuć targało bohaterami. I przeżywałam to razem z nimi silniej niż się spodziewałam, bo absolutnie nie brałam pod uwagę, że to książka, przy której się rozkleję. A jednak.
Sporo książek Leny za mną, za każdą chwytam z zapałem, nie zawiodła jeszcze nigdy. Ale tę chyba jestem w stanie uznać za najlepszą jak dotąd. Wiem, że często piszę “ta książka jest inna niż wszystkie”. Ale ta ma w sobie tę inność, ma w sobie coś co odróżnia ją wyraźnie od wielu, które wydaje nam się, że na pierwszy rzut oka już wiemy o czym będą. Ta też się wydaje taka oczywista, taka przewidywalna. Nic bardziej mylnego. Jestem pod wrażeniem tego jak niebywale mnie zaskoczyła. W jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Czy polecam ? Oj z pewnością, wręcz uważam, że musicie to przeczytać. Mam nadzieję, że i Was tak mocno poruszy jak mnie. Na wszystkie te sposoby jakich doświadczyłam.
Dziękuję - bardzo - za egzemplarz do recenzji.
💙Jest to jednotomowa historia młodych osób,których historie ich rodziców mogliśmy poznać w poprzednich książkach autorki.Nie trzeba znać ich losów,choć bardzo polecam przeczytanie,ponieważ są świetne,tak jak i ta powieść.
💙Otrzymujemy rewelacyjną historię dwójki zagubionych osób,które ponoszą konsekwencje za nieprzemyślane zachowanie sprzed lat.Skutkiem tego jest odbycie kary w specjalnym ośrodku oraz szantaż i nielegalne działania przez osobę dla której liczą się pieniądze.Powrót do domu,nienawiść kiełkująca przez miesiące i chęć pokazania swojego innego oblicza stają się dla Reeda priorytetem.Jest chłopakiem niezrozumiałym i odtrąconym przez rodziców i dziewczynę,którą kochał.To nic dobrego nie wróżyło w ponownym spotkaniu z Charlie będąca marionetką dla chłopaka,którego kiedyś kochała…
💙Historia wywołuje masę emocje dającą szybsze bicie serca.Nie tylko przez nielegalne wyścigi,jak również poznawanie działań poza prawem.A jak sami wiemy,na konsekwencje nie trzeba długo czekać…reakcja rodziców i ich strach potęguje przed wyzwaniem prawdy.
💙Lektura niesie ze sobą przesłanie,by nie słuchać innych i robić złe rzeczy,nie ukrywać swoich uczuć,rozmawiać z najbliższymi oraz ponieść konsekwencji,ponieważ złe uczynki z tym się wiążą.
💙Jeśli szukacie wciągającej i dobrej książki wraz z dobrze wykreowanymi bohaterami to koniecznie sięgnijcie po tą książkę.
Spędziłam z nią niezapomniany czas i dlatego z całego serca polecam💙
"We're just enemies" to kolejna publikacja autorstwa Leny M. Bielskiej, która wchodzi w skład uniwersum Arkansas. Jest to historia córki bohaterów "We're just friends" -- Charlie Walker oraz Reeda Westa -- syna bohaterów "Pana Westa". Obie te książki, przypadły mi do gustu, więc nie mogłam się doczekać, kiedy zagłębię się w losy drugiego pokolenia. Czy zatem "We're just enemies" trafiło na moją półkę dobrych publikacji? Już spieszę z wyjaśnieniem.
Charlie Walker to dziewczyna, której adrenalina towarzyszy niemal każdego dnia, szczególnie gdy wsiada na swój motocykl i uczestniczy w wyścigach, których organizatorem jest jej były partner. Niestety, nie jest to jedyne nielegalne zajęcie, do którego chłopak ją zmusza. Przed dwoma laty Charlie uczestniczyła w kradzieży kolii, ale ostatecznie to nie ona została oskarżona o jej przywłaszczenie. Kto zatem został o to obwiniony?
Reed West wziął winę na siebie, ale poprzysiągł zemstę. Czy jego powrót po pobycie w ośrodku dla trudnej młodzieży przysporzy Charlie problemów? Czy chłopakowi uda się zemścić się na pannie Walker? Co wydarzy się, kiedy na jaw wyjdą wszystkie okoliczności kradzieży sprzed lat? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.
Muszę przyznać, że jestem trochę zaskoczona tym, co znalazłam w tej książce. Lenę M. Bielską znam z historii, których fabuła kręci się głównie wokół romansu. Autorka zdążyła przyzwyczaić mnie do tego, że jej książki są pełne namiętności i zbliżeń pomiędzy bohaterami. Natomiast tutaj pierwsze skrzypce grało, coś zgoła innego. Jest to historia, która zdecydowanie skłania do refleksji na temat tego, że decyzje, które podejmujemy w swoim życiu, zawsze niosą za sobą jakieś konsekwencje.
Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów, którzy, chociaż są jeszcze bardzo młodzi, niosą na swoich barkach ogromny ciężar, który potrafiłby przytłoczyć niejednego dorosłego i bardziej doświadczonego bohatera.
Motyw enemies to lovers, który został wykorzystany w tej publikacji, był świetnie poprowadzony. Za każdym razem, kiedy West wypowiadał się, czy chociażby myślał niepochlebnie na temat panny Walker, czułam tę nienawiść i chęć zemsty, która była jego motorem napędowym. Jednak najbardziej urzekła mnie zmiana relacji między głównymi bohaterami, kiedy to do głosu zaczęły dochodzić emocje i skrzętnie skrywane uczucia, którymi oboje się darzyli.
Myślę, że na uwagę zasługuje również scena rozprawy sądowej, która miała miejsce pod koniec książki. Chociaż nie miałam nigdy okazji być w amerykańskim sądzie, poczułam ten niezwykły i tak różny od polskich realiów klimat, znany mi jedynie z seriali i produkcji filmowych. Nie wiem, czy w rzeczywistości wygląda to podobnie, ale autorka kupiła mnie tym na tyle, że jest to dla mnie wysoce prawdopodobne.
"We're just enemies" to kolejna historia Leny M. Bielskiej, która przypadła mi do gustu, więc myślę, że wielbiciele stworzonego przez nią uniwersum Arkansas będą zadowoleni z lektury. A jeżeli nie mieliście jeszcze okazji się z nim zapoznać, polecam zacząć od historii rodziców Charlie, która była początkiem tego uniwersum.
Autorka Pana Drake’a i We’re just friends. Dla Mai Żurawskiej wycieczka z bratem i jego kolegą Mateuszem miała być miło spędzonym czasem....
Serena, za namową przyjaciółki i w przypływie chwilowej odwagi płynącej z dużej ilości wina, zakłada konto na portalu randkowym. Wreszcie po pięciu latach...
Ocena: 5, Chcę przeczytać, Mam, Wydawnictwo NieZwykłe,
"Każdy pracuje na siebie i każdy powinien ponieść konsekwencje własnych decyzji – dopóki dokonuje ich świadomie".
▪️Tytuł: We’re Just Enemies
▪️Autor: Lena M. Bielska
▪️Wydawnictwo: NieZwykłe
▪️Premiera: 01.05.2024 r.
W pierwszej kolejności chciałybyśmy zaznaczyć, że "We’re Just Enemies" to pewnego rodzaju spoiler książek "Pan Drake", "Pan West" i "Pan Carter" które naszym zdaniem należą do jednego cyklu, o czym powinniście koniecznie wiedzieć, aby nie zaspoilerować sobie każdej z tych historii.
Powyższy tytuł jako historia dotycząca już kolejnego pokolenia przedstawiać będzie Charlie Walker oraz Reed West. Ponieważ znamy większość książek autorki ciekawiło nas niezmiernie czy Lena będzie potrafiła nas jeszcze czymś zaskoczyć czy jednak powielane zaczną być te same schematy? 🤔 I tu niespodzianka, choć nas wcale to nie zdziwiło 😉 cały czas dostajemy coś nowego i coś dzięki czemu można poczuć nutę świeżości. Dziewczyna i chłopak jeżdżący na własnych motocyklach? My zdecydowanie jesteśmy na tak 😁
Choć niewątpliwie trochę żałowałyśmy, że historia nie została rozbudowana o kilka dodatkowych wyścigów, które kochamy bez względu na rodzaj maszyn, jakie biorą w nich udział 😍 (ale tego chyba nigdy nie będziemy miały dosyć) to atrakcji z całą pewnością i tak nam nie zabrakło 😎 Charlie jak to zwykle młoda kobieta ma w zwyczaju, pod wpływem pewnych bodźców wpada w tarapaty popełniając kilka błędów za, które może przyjść jej słono zapłacić zwłaszcza... gdy na horyzoncie pojawi się żądny zemsty Reed 🔥 Wydaje się, że dziewczyna zatapia się w bagnie po uszy. A może jednak znajdzie się ktoś, kto wyciągnie do niej pomocną dłoń? Chyba, że spowoduje iż dziewczyna całkowicie pójdzie na dno...
Powiem Wam tak: książka zwyczajnie niezwykła 😁 z jednej strony ktoś powie, że nic specjalnego, że historia jakich wiele bla bla bla ale... Kurczę jest tak napisana i lekko i zarazem intrygująco (człowiek cały czas się zastanawia jak to wszystko się skończy), że się ją po prostu chłonie 💙 widać, że autorka stara się swoje historie urozmaicać i nie iść cały czas jedną i tą samą ścieżką co jest wg. Nas ogromnym plusem bo sami dobrze wiecie, że jest wiele autorów którzy w swoich powieściach cały czas powielają jeden i ten sam przebieg wydarzeń w podobnej "otoczce" przez co macie wrażenie, że czytacie cały czas jedną powieść tylko okładki się cały czas zmieniają... A co do okładek to kolejny plus za nią - piękna i zdecydowanie przykuwająca oko 💙
"We’re Just Enemies" to jak dla nas jedna z tych książek po, które warto sięgnąć gdy chcecie przeczytać coś co będzie niedługie, lekkie i całkiem wciągające. To co możecie znaleźć w książce to: plot twisty, enemies to lovers, ciekawą fabułę, bardzo fajnie wykreowanych bohaterów ze świetnie ujętymi relacjami jakie mają pomiędzy sobą, poświęcenie dla cudzego dobra, lekki styl pisania, a także to o czym wspominałyśmy na samym początku - ponowne spotkanie z bohaterami innych książek, których bardzo lubimy 😁 Polecamy! 😊