Wydawnictwo: słowo/obraz terytoria
Data wydania: b.d
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 176
Światem rządzi Mechanizm. Zaprogramowany przez niego człowiek podlega jego rozkazom. Ma tylko jedno zadanie: wykonywać polecenia. I być powolnym narzędziem...
Bohaterami powieści są ludzie zniewoleni własnymi wizjami, żyjący w świecie urojonym, niepotrafiący się ze sobą porozumieć ani nawet odnaleźć punktów stycznych...
Przeczytane:2019-04-12, Ocena: 3, Przeczytałem, 12 książek 2019,
Książka SNERGA znaleziona gdzieś na bazarze - niestety nie okazała się perłą złowioną pośród odpadków.
Główny bohater budzi się pewnego poniedziałku, by ku swojemu zdziwieniu odkryć, że otaczają go dekoracje. Żywność, gazety, budynki - wszystko to marne imitacje. Mało tego, ulice miasta zaludniają manekiny najwidoczniej nieświadome swojej sztuczności i tymczasowości. Usilne dążenie do odkrycia prawdy i sensu całego tego przedstawienia osadza go w roli bezwzględnego bandyty, mordercy siejącego postrach w mieście nad jeziorem.
Manekiny, czyli echo - na przykład - Schulza. To jeszcze bym przeżył, bo Robot, mimo peanu na cześć socjalizmu, był intrygujący. Tu mamy jednak - trochę natchnioną Philipem K. Dickiem - dekonstrukcję rzeczywistości, ale to takie podważenie dla samej frajdy destrukcji. Do tego wszystkiego ważną postacią okazuje się Płowy Jack. Ten snergowy Chrystus naucza, gromadzi wyznawców, uzdrawia i wskrzesza, by w finale umrzeć jak prawdziwy Jezus - jednak przełożenie słów Pisma na język fantastyki ma w sobie dużo z szatańskiego wykorzystania Słowa Bożego do kuszenia Jezusa na pustyni. Instrumentalne wykorzystanie świętego tekstu pod swoją teorię, bez głębszego zrozumienia, spłycone i w jakiś sposób brudne. Słowo, które najbardziej mi do tego pasuje to zwulgaryzowane, na sposób popkulturowy odarte z misterium, by skrytykować religię, wiarę, instytucję kościoła.
Pytanie tylko, czy wychodząc od manekinów Autor dodał motywy ewangeliczne, czy "rozwinął" Ewangelię do dekonstrukcji rzeczywistości. W obu przypadkach mikstura wyszła średnio strawna, podana w sosie thrillera wizja wielkiego planu filmowego, na którym każdy ma o
Doczytałem na siłę i teraz nie wiem, czy sięgnę kiedyś po czekający na półce "Nagi cel".