Po kolejnej wojnie światowej władzę przejmują korporacje. Wszelkie religie są zakazane, papierowe książki - palone, a żywność pochodzi nie z pól, lecz z laboratoriów. Weronika Dusza, sierota wychowana przez system, rozpoczyna pierwszą pracę, która od tej pory ma być całym jej życiem. Nie wie jeszcze, że niedługo na swojej drodze spotka ludzi, którzy mają odwagę kwestionować zastany porządek. I że w sobie także odkryje buntowniczkę...
Wydawnictwo: DRAGON
Data wydania: 2020-03-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek jak wyglądałaby przyszłość za kilkadziesiąt lat? W szczególności po jakimś konflikcie? Jeśli nigdy nie myśleliście o takich wydarzeniach to właśnie w książce autorstwa Anny Stokłosy możecie znaleźć wizję świata, w którym wartością nadrzędną jest praca a książki czy muzyka, które były dostępne przed wojną teraz są elementami zakazanymi.
Główną bohaterką powieści jest Weronika, która w czasie III wojny straciła swoich rodziców i wychowana została w wartościach wyznawanych przez Koalicję. Czy jednak do końca została „wyprana” z własnych przeświadczeń i emocji a jej życie rzeczywiście jest tak poukładane i spokojne jak się wydaje?
Na samym początku możemy odnieść wrażenie, że nie dzieje się nic, co miałoby zaburzyć ład, który otacza Weronikę. Jednak pojawienie się w jej życiu Janka powoduje, że dziewczyna uwikłała się nie tylko w uczuciowe tarapaty. Pojawia się również działalność dla ruchu oporu, w którym koniec końców może odnaleźć bliską sobie osobę i poczuć, że jednak nie jest na tym świecie sama tak jak uważała przez praktycznie całe swoje życie.
Książka ta ma w sobie wiele przemyśleń i wizji, które w znaczny sposób nakreślają czytelnikowi rzeczywistość, która została wykreowana przez autorkę. Muszę przyznać, że zamysł był naprawdę fajny i sama historia również bardzo mnie wciągnęła. Podobało mi się również to, że wątek miłosny był tutaj dodatkiem i nie był mdły. Czuć było chemię pomiędzy Jankiem a Weroniką i czekałam jak rozwinie się ich wątek, a w międzyczasie miałam zaserwowane inne wrażenia. W dużej mierze akcja nabrała rozpędu przy końcówce i tutaj zakończenie po części mnie zaskoczyło a po części niektórych faktów domyśliłam się sama. Jednak całokształt książki przypadł mi do gustu i był też trochę innym gatunkiem, po które sięgam zazwyczaj. Oprócz wątku miłosnego czy jakiś elementów walki jest tutaj również wizja innego świata, co nie zawsze mi się podobało a tutaj takie połączenie zagrało i sprawiło, że przeczytałam tę powieść w niecały dzień.
W dobie globalizmu, gdzie codziennie mamy do czynienia z wielkimi korporacjami, zapewne nikomu z nas nie przyszłoby na myśl, że to oni mogą przejąć władzę nad nami i rządzić światem według własnych zasad. Anna Stokłosa spojrzała jednak szerzej na otaczający nas świat i dała ponieść się wyobraźni, a potem postanowiła zaproponować nam swój scenariusz na przyszłość. Czy na pewno realny?
„Ważka. Przeobrażenie” sama w sobie jest ciekawą oraz wciągającą książką, od której ciężko jest się oderwać. Autorka za sprawą oryginalnego i niezwykle realnego pomysłu na fabułę przykuwa uwagę czytelnika już od pierwszych stron i nie pozwala oderwać się od lektury ani na moment. Wszystko za sprawą wydarzeń rozgrywających się na kartach tej powieści, które dziejąc się w świecie rzeczywistym mogą doprowadzić do podobnych skutków. Anna Stokłosa zadbała by jej książka szokowała, przerażała oraz niosła ważne przesłanie dla ludzkości, jednocześnie idealnie wpasowując się w obecnie panujące trendy w literaturze.
Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie bohaterowie. Do głównej bohaterki Weroniki już do pierwszej strony zapałałam szczerą niechęcią. Dziewczyna okazała się postacią zupełnie pozbawioną charakteru, naiwną oraz bardzo podatną na wpływy innych. Jest typową, przykładną obywatelką, niekwestionującą w żadne sposób poczynań korporacji. W końcu jedyna słuszna prawda to ta głoszona przez korporację. Jednak pewnego dnia, po spotkaniu ze starszą kobietą Weronika gubi różowe okulary i dostrzega niesprawiedliwość systemu. Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że w ciągu dwóch stron z przykładnej obywatelki staję się buntowniczką walczącą z systemem, co wypadło bardzo nierealistycznie. Pozostali bohaterowie również nieprzypadli mi do gustu, jednak z całkiem innego powodu. Autorka niestety nie dała czytelnikowi zwyczajnie możliwości ich poznania, przez co w konsekwencji ciężko było w ogóle zainteresować się ich losem.
„(...) jak wiadomo, im lżej człowiekowi się żyje, tym ma mniej motywacji. Staje się bierny, zblazowany i łatwiej nim kierować
Najnowsza powieść Anny Stokłosy jest lekturą bez wątpienia zasługującą na uznanie. Ta pełna emocji, intrygująca oraz skłaniająca do refleksji historia, poprzez przedstawienie niepokojąco realnej wizji przyszłości, mogącej w każdej chwili się ziścić, będzie w stanie niejednemu czytelnikowi otworzyć oczy na problemy współczesnego świata. „Ważka. Przeobrażenie” to bez dwóch zdań książka warta polecenia wszystkim fanom gatunku. O ile nie straszne Wam irytujące główne bohaterki.
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Ważka. Przeobrażenie” autorstwa Anna Stokłosa.
Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Przeczytane:2020-04-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020, 52 książki 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 26 książek 2020, 12 książek 2020, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2020 roku,
Często nie doceniamy czasów, w których żyjemy, ciągle coś nam nie pasuje i byśmy to zmienili, ale nie myślimy o tym, że wszystko może się jeszcze zmienić, ale nie na lepsze a na gorsze.
Weronika dorasta w świecie po trzeciej wojnie światowej, jest sierotą wychowywaną tak, żeby służyć korporacji, uważa, że jest to dobre i robi wszystko, żeby piąć się do góry po szczeblach kariery. Kiedy coś dziwnego zaczyna dziać się w mieście, tajna policja zaczyna działać, a na drodze dziewczyny staje jeden z nich który robi wszystko, żeby skomplikować jej życie, czy Weronika poradzi sobie z nadchodzącym niebezpieczeństwem?
Kiedy przeczytałam opis, obawiałam się nudnej lektury o świecie w przyszłości, nowych technologiach, robotach, które śledzą ludzi, sama tak do końca nie wiem, co myślałam o tej książce, kiedy zaczęłam czytać, podjęłam, jak bardzo się myliłam. Ta historia to pokazanie i uświadomienie ludzi o tym, jak teraz mamy dobrze, jesteśmy wolni i na tym powinniśmy się skupić, popatrzmy na to, co mamy, a nie tylko na to, czego nie mamy, bo w ten sposób nigdy nie doceniamy przywilejów, którymi jesteśmy obdarzeni.
Czytając o życiu Weroniki, na przemian byłam smutna i szczęśliwa, płakałam też ze wzruszenia, to piękna historia, ale okupiona bólem i cierpieniem, dziewczyna na zmianę coś zyskiwała i traciła, musiała dokonywać bardzo ważnych decyzji, nie miała pewności komu ufać, musiała walczyć i zmienić swoje życie diametralnie, ale jednego jestem pewna, nie żałowała tego.
Ta historia wciąga od pierwszej strony, trudno się od niej oderwać i ma się ją ochotę przeczytać na raz, chociaż kiedy emocje brały górę, musiałam przerywać czytanie. Pomimo tego, że dzieci od małego były szkolne przez korporacje, to wiele z nich pamięta jeszcze swoich bliskich i dlatego buntują się i próbują odzyskać utraconą wolność.
Jest to jedna z najpiękniejszych książek, które czytałam i treść jej zostanie ze mną na długo, płynie z niej bardzo ważne przesłanie, cieszmy się chwila i doceniajmy to, co mamy.