Wydawnictwo: Wiatr od morza
Data wydania: 2015-09-28
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 288
"Wakacje" skłoniły mnie do rozmyślań nad istotą nagrody Bookera. Czy ktoś mi może wyjaśnić na czym to polega i za co przyznaje się nagrodę? Bo formalnie to książka jest całkiem nieźle napisana, czyta się szybko i łatwo, a jednocześnie jej język nie jest uproszczony. Skomplikowany też nie, po prostu na tyle dobry, żeby książka czytała się praktycznie sama, ot co. No, ale czy to wystarczy, aby dostać nagrodę? W moim odczuciu na tym kończą się jej mocne strony. A może jej nie zrozumiałam, może brakło mi inteligencji albo empatii? Cóż... Zwykle w życiu i w literaturze spotyka się kobiety, które narzekają na mężczyzn, bo one są biedne, pokrzywdzone i uciemiężone, a mężczyźni są źli, są sprawcami przemocy i nieszczęścia kobiet. Do obrzy... dzenia jest takich historii. W przypadku powieści Middletona jest inaczej, choć niezupełnie. Tutaj to mężczyzna zachowuje się jak ofiara, świat nakreślony przez autora pokazuje, że to ona jest zła, a on jest biedny i pokrzywdzony przez kobietę, a on taki dzielny, taki łagodny, taki bohaterski i z sercem na dłoni. A jaki wyrozumiały i tyle znosi, no i do tego przystojny i przecież wszystkie babki na niego lecą... no ręce opadają, już sama nie wiem, śmiać się czy płakać... Bleeeee..... Że studium rozpadu związku? No tak, z jej winy. Że studium toksycznej relacji? Oczywiście, ona jest toksyczna, on doskonały. I za to ten Booker? Bo nie rozumiem. Naprawdę, niech mi ktoś wytłumaczy, bo nie łapię. Po wydawnictwie Wiatr od morza spodziewałam się czegoś klimatycznego, a dostałam coś, czego nawet nie umiem określić. Ech... szkoda... A może mój rozumek za mało pojmuje...
Przeczytane:2015-08-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,