Mijasz ją codziennie na schodach. Spotykasz w parku, kiedy spaceruje z córką. Widzisz, jak wsiada do samochodu z mężem. Kobieta taka jak ty.
Paulina ma za sobą rozwód i trudy samotnego macierzyństwa. Gdy pewnego dnia w jej życiu pojawia się Jacek – wdowiec z synem – zaczyna wierzyć w to, że wszystko się ułoży i nie dopadnie jej samotność. Przystojny, wysportowany, niezależny finansowo, prowadzący dobrze prosperującą firmę – czegóż więcej potrzeba kobiecie marzącej o stabilizacji i bezpieczeństwie? A jednak sielanka w ich patchworkowej rodzinie nie trwa zbyt długo. Prawdziwe emocje zaczną się, kiedy Paulina nie będzie mogła otworzyć drzwi domu…
"W ślepym zaułku" to poruszająca historia o przemocy, bezsilności i uwikłaniu w toksyczny związek. Paradoksalnie to również opowieść o tym, że jutro może przynieść nie tylko nadzieję i szczęście, lecz także siłę do zmian.
Nigdy nie zamykaj oczu!
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2021-08-02
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 328
Czy też tak czasem macie, że przypatrujecie się dyskretnie ludziom, którzy Was mijają i zastanawiacie się, jacy oni są, co czują w danej chwili, jakie mają smutki i marzenia, co lubią i czy w domu ktoś na nich czeka? Przyznam, że ja tak mam. Przyglądam się i główkuję, jaki wykonują zawód, czy są szczęśliwi, jak się zachowują w sytuacjach stresowych. Widzę uśmiechniętych ludzi z dziecięcym wózkiem i zastanawiam się, co się u nich dzieje za zamkniętymi drzwiami. Pozory przecież często mylą…
Paulina ma tylko pracę, która uwielbia i syna, którego kocha nad życie. Z mężem rozstała się dawno temu i nie żałowała tej trudnej decyzji. Pewnego razu poznała wdowca z dorastającym synem. Po kilku spotkaniach zaczęła myśleć, że może nie będzie musiała samotnie kroczyć przez życie. Gdy Jacek zaproponował jej małżeństwo, nie wahała się, mimo iż już wtedy było kilka spraw, które ją niepokoiły. Nie zwróciła wtedy na to szczególnej uwagi. Jednak wymarzonej sielanki nie było. Po kilku latach trudnego, specyficznego małżeństwa, gdy urodziło im się własne dziecko, sytuacja zaczęła się dramatycznie zmieniać. Na jeszcze gorszą. Paulina zaczęła się staczać po równi pochyłej, łącząc w końcu wszystkie kropeczki we właściwy wzór, i w końcu uzmysławiając sobie, że żyje z psychopatą.
Historia napisana jest lekkim stylem, dzięki czemu trudny, bolesny i ciężki temat jest lekkostrawny. Toksyczny związek, zawiłe relacje, kontrolowanie drugiej osoby, nieufność, wywoływanie poczucia wstydu i zagrożenia, wpędzanie w poczucie winy, przemoc psychiczna i ekonomiczna. Tego w małżeństwie doświadczała główna bohaterka. Nie zauważała, jak Jacek budował wokół niej swoisty kokon: odseparowywał od rodziny i znajomych, uderzał w poczucie własnej wartości, sprawiał, że dostosowywała się do niego we wszystkich aspektach. Był nawet niechętny, by po urlopie macierzyńskim podjęła pracę. Czytając, z jednej strony dziwiłam się, jak można trwać w tak chorym układzie, nawet dla dobra dziecka, z drugiej strony kibicowałam kobiecie, by w końcu się ocknęła i zaczęła o siebie walczyć. Dzięki niewielkiej ilości bohaterów historia jest bardzo przejrzysta i bardziej przejmująca. Czuje się całym sobą każde dziwne wydarzenie, zaskakujące i nieracjonalne zachowania Jacka. Można wczuć się w to, co każdego dnia musiała przeżywać kobieta. Nie oceniam bohaterki, nie wiem, z czego wynikała jej naiwność, łatwowierność i brak zdecydowania. Im więcej stron przeczytałam, tym bardziej cieszyłam się, że mam takie spokojne i uporządkowane życie.
Przykład Pauliny doskonale obrazuje fakt, że w życiu trzeba być czujnym, podświadomość zawsze będzie nam dawała znaki, że z drugą osobą jest coś nie tak. Nie należy bagatelizować instynktu, który wysyła sygnały ostrzegawcze, bo czasem może już być za późno by naprawić swój błąd. Jedna pochopna decyzja może nas wiele, wiele kosztować i zaważyć na dalszej egzystencji. Zamienić ją w koszmar. Opisaną historię należy potraktować jako ostrzeżenie, z czasem podobna sytuacja może się przydarzyć każdemu z nas lub komuś nam bliskiemu. Może nawet nasza sąsiadka właśnie stara się stworzyć wizerunek idealnej rodziny i cierpi w milczeniu za zamkniętymi drzwiami?
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl i dzięki uprzejmości Wydawnictwa Szara Godzina.
Opisane zdarzenia są bardzo prawdopodobne, wszystko to co spotkało główną bohaterkę, mogło wydarzyć się w rzeczywistośći. Paulina po jednym nieudanym małżeństwie i wielu lat samotnego macierzyństwa, zawiera kolejne małżeństwo, oparte bardziej na rozsądku niż miłośći. Okazuje się jednak, że i tego rozsądku było brak. Wybór na kolejnego męża wdowca z synem okazał się wielka pomyłką. Autorka w tej powieści porusza wiele problemów rodzinnych: przemoc psychiczną, uprzedzenia, brak akceptacji dla inności. Jest też alkocholizm i trudne dzieciństwo, mające wpływ na dalsze życie. Narracja jest trzecioosobowa, ale opisane zdarzenia są pokazane z punktu widzenia Pauliny. Ciekawa jestem punktu widzenia Jacka, męża Pauliny, szkoda, że tego brak w powieści.
No nie wiem, jakoś mnie ta książka nie przekonuje, a właściwie nie tyle sama książka ile jej główna bohaterka Paulina Lenart. W mojej ocenie postawa i całe postępowanie tej kobiety okazało się całkowicie naiwne. Nawet jak już zaczęła coś kumać, że nie wszystko w jej drugim małżeństwie dzieje się, tak jak powinno, nadal oddaje jeszcze mężulkowi córkę, tak o sobie, bo co? Bo się zmienił ??. Ja rozumiem, że człowiek popełnia błędy, ale powinien się na nich uczyć. Natomiast Paulina nie wyciągnęła żadnych wniosków ze swojego wcześniejszego małżeństwa. Pozostała nadal głucha i ślepa na ewidentne niepokojące znaki jak dziecko we mgle.
Oczywiście musi być, choć liźnięty problem homoseksualizmu, bo poruszanie tego tematu teraz takie modne. Oraz "zagęszczenie" akcji na koniec, by podkręcić napięcie. Czytam w opisie, że:
"W ślepym zaułku to poruszająca historia o przemocy, bezsilności i uwikłaniu w toksyczny związek.". Mnie jakoś specjalnie nie poruszyła, zwłaszcza że ta "bezsilność" i uwikłanie w toksyczny związek stało się, na własne życzenie i z nie przymuszonej woli Pauliny.
Jeszcze jedno, nie bardzo rozumiem jak seksistowskie odzywki, można traktować tak wybiórczo. Paulina oburzyła się strasznie i zrobiła niezłą grandę, bo jej przełożony śmiał się, według niej, seksistowsko do niej odezwać, ale jak gorszą odzywką potraktował ją jakiś, zupełnie jej nieznany koleś na przyjęciu, to ją tylko rozbawiło.
Książkę można przeczytać, ale musu nie ma.
We wstepie powiem iz jest to bardzo czesto poruszany temat w mediach społecznosciowych i na forach internetowych co miedzy innymi sklonilo mnie do przeczytania Ksiazki .Historia Pauliny jest jedna z wielu smutna a takze poruszajaca .Kobieta opowiada o swoim dramacie bedac w zwiazku małżeńskim z Toksycznym męzczyzna o jego manipulacji o tym jak mozna zniszczyc czlowieka bez przemocy fizycznej .Obsesyjna zazdrosc , brak okazywania uczuc czy stosowaniu roznych kar jakimi były ciche dni to tylko poczatek koszmaru jakimi okazały sie ograniczenia . kontrola i wyrazanie dezaprobaty przez meza co do planow i ambicji zawodowych kobiety emocjonalny szantaz aby ja zatrzymac mimo iz nie zywil do iej zadnych uczuc poslugujac sie dzieckiem .Moim zdaniem kobiety swoim brakiem reakcji daja przyzwolenie na takie zachowania tzw syndrom sztokholmski .Badzmy czujne zwracajmy uwage na pierwsze sygnaly ostrzegawcze we wczesnych kontakach poznawania sie i blizszej relacji iz w przyszlosci to nie bedzie zdrowy zwiazek . Polecam za poznac sie z trescia jest pisana zyciem i przeżyciami ktore zmieniaja człowieka na zawsze.
Osoby czytające książki doskonale wiedzą, że w naszym życiu odgrywają one bardzo ważną rolę i mają na nie znaczący wpływ. Sięgamy po nie z naprawdę wielu różnych powodów. Dla relaksu, chęci poszerzenia swojej wiedzy, a także rozwoju osobistego. Wszystkie te aspekty czytania są bardzo korzystne, ale dziś skupimy się na jeszcze innym i w moim odczuciu najważniejszym, a mianowicie wymiarze społecznym. Ku mojej ogromnej radości coraz częściej autorzy decydują się poruszać w swoich książkach tematy trudne i niestety bardzo życiowe, z którymi zmagają się ludzie tacy jak my. Ci, których być może każdego dnia mijamy na ulicy, spotykamy w sklepie, czy w windzie. Często nawet przez moment nie przyszłoby nam do głowy, że ich codzienność może przypominać koszmar, a one przechodzą przez swoje prywatne piekło, będąc na przykład ofiarami przemocy. Być może teraz myślicie sobie, że nie jest możliwe, aby nie dostrzec, że ktoś doświadcza przemocy. Przecież na pewno taka osoba ma widoczne jej oznaki na swoim ciele, które powinny nas zaniepokoić i skłonić do reagowania na ludzką krzywdę. To prawda, ale musimy pamiętać również o tym, że aby zadać komuś cierpienie, jego sprawca wcale nie musi posuwać się do fizycznych ataków przemocy. Może ranić w białych rękawiczkach, poddając swoją ofiarę przemocy emocjonalnej zwanej też psychiczną. Z uwagi na to, że osoba jej doświadczająca najczęściej nie wykazuje żadnych jej oznak widocznych gołym okiem dla osób z zewnątrz, bardzo trudno jest nam rozpoznać jej przejawy i udzielić danej osobie niezbędnej jej pomocy. Dlatego właśnie w ręce czytelników trafia bardzo wiele książek, które mają uczulić nas na to, czego nie widać. Wzbudzić naszą czujność i empatię. Nie możemy w takich sytuacjach pozostawać obojętni. Często bowiem nasza wyciągnięta pomocna dłoń może zdziałać naprawdę wiele. Ja bardzo cenię sobie tego rodzaju literaturę i zawsze z ogromną wiarą w to, że trafiając w ręce osoby, która jej właśnie teraz potrzebuje, może jej naprawdę pomóc, chcę jak najczęściej wam ją prezentować. Tak też będzie i dziś, za sprawą książki Ewy Szymańskiej ,,W ślepym zaułku", z której recenzją do was przychodzę.
Bohaterką powieści jest Paulina. Samotna matka, której dorosłość rozpoczęła się za wcześnie i nie przetrwała zderzenia z trudami realiów niełatwego życia. Wielka miłość przegrała z egocentryzmem męża młodej kobiety w momencie, kiedy trzeba było ustalić nową hierarchię wartości na rzecz rodziny i nowo narodzonego dziecka. Dziś nasza bohaterka marzy o stabilizacji i upragnionym spokoju. Już wkrótce w życiu kobiety pojawia się Jacek. Mężczyzna zdaje się być odpowiedzą losu na jej marzenia. Podobnie jak Paulina, Jacek jest samotnie wychowującym syna ojcem. Zwraca też uwagę innych swoją sylwetką i statusem społecznym. Wysportowany, szarmancki, właściciel dobrze prosperującej firmy o nienagannym wizerunku społecznym. Czy można wymarzyć sobie lepszego życiowego partnera, będąc kobietą po przejściach? I wiecie co wam powiem? Przed sięgnięciem po książkę nie czytałam jej opisu, ale w momencie, kiedy poznawałam postać Jacka, wyczułam, że ten jego idealizm jest mocno naciągany i nie przyniesie nic dobrego. Bardzo szybko zarówno ja, jak i Paulina przekonałyśmy się o zasadności tego przeczucia. Sielanka patchworkowej rodziny kończy się z chwilą, kiedy Paulina dopuszcza się sprzeciwienia zdaniu męża w naprawdę błahej sprawie. Od tego momentu między małżonkami rozpoczyna się jawna walka ze sobą. Nie jest ona jednak w żaden sposób wyrównana, gdyż mąż stosuje wobec żony szantaż emocjonalny, w którym kartą przetargową jest wszystko to, co dla Pauliny najważniejsze. Celem nadrzędnym tego typu działań jest bezwzględne podporządkowanie sobie żony, a wszelkie nieposłuszeństwo karane jest przedłużającą się ciszą, oziębłością uczuciową i seksualną.
Ewa Szymańska na kartach swojej książki pokazała niemalże wzorcowy obraz toksycznego związku z mężczyzną, który każdego dnia dokłada wszelkich starań dotyczących budowania swojego nieskazitelnego wizerunku wspaniałego męża i ojca, a także liczącego się w świecie biznesu przedsiębiorcy. Jest to jednak bardzo złudne oblicze jego osobowości, a prawdziwą twarz doskonałego aktora i manipulatora poznają tylko najbliżsi Jacka za zamkniętymi drzwiami ich domu. Wówczas ściąga swoją maskę pozorów, bez skrupułów dając upust swojej tyranii w postaci upokarzania i poniżania członków swojej rodziny. Wzbudza ich strach i niepewność. Oprawca stosujący przemoc psychiczną potrafi doskonale trzymać swoje emocje na wodzy, ale kiedy zaczną one eskalować, mogą doprowadzić do tragedii. O tym jednak musicie przeczytać już sami.
Tytuł powieści doskonale odzwierciedla położenie Pauliny, w jakim znalazła się, wychodząc za Jacka. Jej życie to właśnie taki ślepy zaułek, z którego wydaje się nie być wyjścia. Kobietę ogarnia ogromna bezsilność i niepewność tego, co może wydarzyć się za chwilę. Chciałaby się wyrwać spod chorej kontroli męża, ale wie, że ma on wpływy i jest zdolny do wszystkiego. Musicie koniecznie sięgnąć po książkę i przekonać się, czy odnajdzie w sobie tak bardzo potrzebną jej siłę do tego, aby zawalczyć o bezpieczeństwo i lepsze życie dla siebie i tych, których kocha.
Gorąco polecam Wam lekturę tej, z przykrością muszę to zaznaczyć bardzo autentycznej i ponadczasowej historii. Niestety na pewno wiele kobiet odnajdzie w niej cząstkę własnego życia i utożsami się z bolesnymi przeżyciami Pauliny. Dla tych kobiet na pewno będzie do bardzo osobista powieść, która mocno w to wierzę, przywróci im wiarę w to, że nie są same i mogą odzyskać swoje utracone szczęśliwe życie. Mają w sobie wystarczająco dużo siły, by dokonać zmian na lepsze. Warto prosić o pomoc i być na nią otwartym. Czasami już sama rozmowa z drugim człowiekiem i jego spojrzenie na sytuację, w którą się uwikłaliśmy z boku, może okazać się nieocenioną pomocą.
Z uwagi na bardzo ważną tematykę książki jestem pewna, że nie pozostawi ona obojętnym nikogo, kto zdecyduje się ją przeczytać. Poruszeni losem Pauliny będziemy mocno kibicować jej szczęściu i z ogromnym zaangażowaniem wspierać ją w podejmowanych decyzjach. Książka mimo ciężaru podjętych w niej problemów oraz dojmująco prawdziwemu obliczu przemocy nie przytłacza czytelnika. Przykuwa jego uwagę i pochłania go bez reszty. Daje do myślenia i nie pozwala długo o sobie zapomnieć jeszcze na długo po odłożeniu książki na półkę. To, co warto podkreślić to fakt, że Pani Ewa nie mami nas obietnicą tego, że będzie łatwo, ale daje nadzieję na zwycięstwo w tej batalii. A my moi kochani nie bądźmy obojętni i nie zamykajmy oczu na zło dziejące się być może bardzo blisko nas. Nie ukrywam, że zależy mi na tym, aby ta książka trafiła do jak najszerszego grona odbiorców, więc czytajcie ją proszę i polecajcie innym. Niech będzie o niej głośno.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Szara Godzina, za co bardzo dziękuję.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2022/01/w-slepym-zauku-ewa-szymanska.html
W ślepym zaułku jest książką szalenie ważną. Poruszono w niej poważny społecznie temat, który niestety wciąż często jest tabu. A szkoda, bo o przemocy domowej należy mówić. Jeśli będziemy udawać, że takie rzeczy jak przemoc domowa względem żony/męża lub dzieci nie istnieją, nie tylko będziemy oszukiwać samych siebie, ale także (nie)świadomie krzywdzić ofiary. Przez przyzwolenie społeczne jesteśmy współwinni gehenny niewinnych. Wielu uważa, że przemoc domową stosuje się tylko w domach tzw. patologicznych. I takie myślenie często jest dużym błędem, bo z problemem przemocy domowej można również spotkać się w ,,dobrych'', bogatych domach. Dobrym przykładem jest rodzina głównej bohaterki, Ewy. Niby kobieta miała idealnego męża i wiodła idealne życie. Jednak czyny jej męża nie szły w parze z tym co pokazywał wszystkim wokół. Facet jest typowym przykładem osoby, która czerpie radość ze znęcania się nad innymi. W tym przypadku żony i dzieci.
Przykład Pauliny pokazuje jak łatwo wpaść w sieć osoby, która niszczy nas kawałek po kawałku. Nawet jeśli docierają do nas niepokojące sygnały ignorujemy je. Wierzymy w puste zapewnienia i czekamy ,,dnia aż, to co złe odejdzie''. Tymczasem z dnia na dzień kat zaczyna pozwalać sobie na więcej i więcej...
W ślepym zaułku jest dla nas przestrogą by nie dać się zwieść osobie, która czyha na nasza naiwność. To także ważna lekcja pokazująca jak łatwo kat może zwieść wszystkich wokół gładkimi słowami i gestami. A ofiara cierpi... Książka jest światełkiem w tunelu dla osób, które tkwią w takim związku. Może dzięki niej znajdą siłę i zechcą coś w swoim życiu zmienić? Może my dostrzeżemy wokół siebie osoby potrzebujące pomocy i wsparcia? Może wyczuli nas na sygnały wysyłane od osoby, która dopiero może zostać naszym katem? Może dzięki niej unikniemy domowego piekła?
W cieniu zaułku jest książką, która nie jest łatwa, ale potrzeba takich lektur. Ona pokazuje, że będąc w związku nie zawsze żyje się ,, długo i szczęśliwie'' a dążąc do tego by żyć ,,długo i szczęśliwie'' czasami możemy wpakować się w niezłe bagno.
Rok 1939. Szymon Borkowski pracuje w majątku ziemskim hrabiego Przyłuskiego, jest bardzo dobrym zarządcą, szczęśliwym ojcem i mężem. Rodzinną sielankę...
Anka to bystra złodziejka, która kradnie tożsamości w internecie, zaciąga na nie kredyty i pożyczki, oraz wyłudza pieniądze internetowymi szantażami....