Powiadają, że w korzeniach wierzb ukryty jest skarb, a strzeże go sam diabeł. Tyle że ten diabeł miewa czasem ludzką twarz…
Historia rodziny, która po II wojnie światowej ruszyła z tobołami na zachód i osiadła gdzieś pośród mrocznych lasów Dolnego Śląska. Dom na uboczu Złej Wsi zamieszkują matka, w której sny wkradają się szepczące okolice, ojciec z twarzą czerwoną od bimbru oraz ich dwie córki. Dorosła Gienia marzy o ucieczce do miasta, Lala jest skazana na dorastanie w świecie pełnym szaleństwa i nieoczywistego piękna… W Złej Wsi, gdzie las zabiera niewinnych ludzi, można dostrzec magię nawet w powietrzu, a przeszłość zaprasza do poszukiwań skarbów większych niż te ukryte w wierzbowych korzeniach.
Nieśpieszna opowieść snuta wokół słowiańskich wierzeń, z elementami fantastyki i realizmu magicznego. O strachu, samotności, ale też o ciemności, którą każdy nosi w sobie.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2023-04-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Tytuł recenzji: 𝗭ł𝗮 𝗪𝗶𝗲ś
𝑁𝑖𝑒𝑘𝑡ó𝑟𝑧𝑦 𝑏𝑜𝑗ą 𝑠𝑖ę 𝑑𝑒𝑚𝑜𝑛ó𝑤, 𝑖𝑛𝑛𝑖 𝑏𝑖𝑒𝑠ó𝑤 𝑧 𝑙𝑎𝑠𝑢, 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑖𝑛𝑛𝑖 𝑡𝑒𝑔𝑜, 𝑐𝑜 𝑐𝑧𝑎𝑖 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑝𝑖𝑤𝑛𝑖𝑐𝑧𝑐𝑒, 𝑡𝑎𝑚 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑐𝑖𝑒𝑟𝑎 ś𝑤𝑖𝑎𝑡ł𝑜[…]𝐿ę𝑘 𝑚𝑜ż𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑦𝑏𝑟𝑎ć 𝑤𝑖𝑒𝑙𝑒 𝑡𝑤𝑎𝑟𝑧𝑦, 𝑏𝑜 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑏𝑜𝑖 𝑠𝑖ę 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś 𝑖𝑛𝑛𝑒𝑔𝑜.
Po przeczytaniu 𝐹𝑙𝑜𝑟𝑒𝑛𝑡𝑦𝑛𝑦 𝑜𝑑 𝑘𝑤𝑖𝑎𝑡ó𝑤, a potem 𝑁𝑎𝑑𝑧𝑖𝑒𝑖 𝑜𝑑 𝑧𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧ą𝑡 Agnieszka Kuchmister wpisała się w moim prywatnym rankingu do grona ulubionych pisarzy. Autorka snuje swoje piękne historie powoli, swoim tempem, bez pośpiechu, napięcia i oczekiwania na zwroty akcji. Wszystko w jej książkach ma swój czas i swoje miejsce. Trudno nie docenić uroku niezwykłych książek Agnieszki Kuchmister i na koniec nie pomyśleć, ależ to było pięknie napisane. Jeśli pragnie się nasycenia wszystkich swoich zmysłów, poczucia dopieszczenia i usatysfakcjonowania lekturą, to książki Agnieszki Kuchmister na pewno to zapewnią. 𝑊 𝑘𝑜𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑏 autorka snuje opowieść na pograniczu światów i czasu, o ludziach przybyłych zza Buga, którzy pozostawili tam swoje domy i historie, a także o przedwojennych mieszkańcach Dolnego Śląska, których spotkał taki sam los. 𝑊 𝑘𝑜𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑏, wydaje się książką niełatwą w odbiorze, ale jest to tylko złudzenie. Jak się już ją zacznie czytać, nie sposób wyjść z historii rodziny, która po II wojnie światowej ruszyła z tobołami na zachód i osiadła gdzieś pośród mrocznych lasów Dolnego Śląska. Tęsknią za tym, co stracili, a zło, które zagościło w poszyciu Bukowego Lasu, nie daje im spokoju. Może ta wioska znajdująca się gdzieś pośród mrocznych lasów Dolnego Śląska nie bez przyczyny nazywa się Zła Wieś.
Cała społeczność Złej Wsi wierzy w zabobony, licha, rusałki i duszki. W korzeniach starych wierzb znajduje się skarb, którego pilnuje diabeł. W korzeniach starych wierzb znajduje się też zapomnienie starca, oszalałej z bólu i tęsknoty kobiety i alkoholizm mężczyzny, który nie radzi sobie z otaczającą go rzeczywistością. Czy wrażliwa młoda dziewczyna, żyjąc w takiej rodzinie, może zachowywać się zwyczajnie i normalnie? Lala wyobraża sobie rzeczy, których nie ma, a jeśli nawet są, to ona je zupełnie inaczej widzi. Jedyną powiernicą i przyjaciółką dziewczyny jest Genia, starsza siostra, ale i ona postanawia oderwać się od tego społeczeństwa i wyjechać do miasta, by kształcić się na pielęgniarkę, ale niestety wiara w złe licha podąża za nią. W Kamiennej Górze odkrywa stare zapiski, gazety i zdjęcia i próba odkrycia tożsamości ludzi mieszkających wcześniej w tej kamienicy, zmienia się u niej w obsesję. […] 𝑜𝑛𝑎 𝑙ę𝑘𝑎 𝑠𝑖ę 𝑡𝑦𝑐ℎ ś𝑐𝑖𝑎𝑛, […] 𝑐𝑧𝑢𝑗𝑒 𝑧𝑎𝑝𝑎𝑐ℎ ś𝑚𝑖𝑒𝑟𝑐𝑖, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦 𝑤𝑔𝑟𝑦𝑧ł 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑧 𝑙𝑎𝑡𝑎.
Starsi mieszkańcy Złej Wsi żyją przeszłością, a młodsi marzą o opuszczeniu tego miejsca. 𝐽𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑗𝑑𝑎𝑙𝑒𝑗 𝑜𝑑 𝑡𝑦𝑐ℎ 𝑐ℎ𝑜𝑙𝑒𝑟𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑏𝑎𝑔𝑖𝑒𝑛, 𝑘𝑜𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖 𝑖 𝑠𝑝𝑖ż𝑎𝑟𝑛𝑖 𝑤 𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖. Wszyscy tu przyjechali nie z własnej woli i nic co tu jest, nie należy do nich. Ci, którzy wcześniej zamieszkiwali te ziemie, też ich nie opuścili z własnej woli. Te miejsca mają swoją historię i tajemnice, naznaczone są krzywdą i rozpaczą. 𝑊 𝑡𝑒𝑗 𝑤𝑠𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑝𝑜𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑑𝑖𝑎𝑏ł𝑎, ż𝑒𝑏𝑦 𝑠𝑖ę 𝑏𝑎ć. […] 𝐾𝑖𝑒𝑑𝑦ś 𝑡𝑜 𝑏𝑦ł 𝑖𝑛𝑛𝑦 𝑐𝑧𝑎𝑠 𝑖 𝑖𝑛𝑛𝑦 ś𝑤𝑖𝑎𝑡. Nieoczywista historia o ludzkich słabościach, tęsknotach, marzeniach i lękach. O tym, że wszędzie w tych ziemiach czai się zło, krzywda ludzka i trupy niepochowane w świętej ziemi. Wszędzie drzemią mroczne tajemnice z przeszłości, pozostałości po wojnie i po byłych mieszkańcach. 𝑇𝑢𝑡𝑎𝑗 𝑐𝑖𝑒𝑚𝑛𝑜ść 𝑛𝑜𝑠𝑖ł𝑎 𝑤 𝑠𝑜𝑏𝑖𝑒 𝑧ł𝑒 𝑤𝑠𝑝𝑜𝑚𝑛𝑖𝑒𝑛𝑖𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑖𝑎ł𝑦 𝑜𝑑𝑒𝑗ść. 𝑍𝑎𝑤𝑖𝑒𝑠𝑧𝑜𝑛𝑒 𝑛𝑎𝑑 𝑙𝑎𝑠𝑎𝑚𝑖 𝑝𝑢𝑙𝑠𝑜𝑤𝑎ł𝑦 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑒𝑚 𝑤 𝑐𝑧𝑒𝑟𝑤𝑖𝑒𝑛𝑖, 𝑗𝑎𝑘ą 𝑧𝑜𝑠𝑡𝑎𝑤𝑖𝑎ł𝑜 𝑧𝑎 𝑠𝑜𝑏ą 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑑𝑧ą𝑐𝑒 𝑠ł𝑜𝑛𝑐𝑒, 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑤𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖𝑒𝑙𝑖, ż𝑒 𝑡𝑜 𝑛𝑖𝑒𝑏𝑜 𝑏𝑟𝑜𝑐𝑧𝑦 𝑘𝑟𝑤𝑖ą.
W Złej Wsi pozostało wiele wierzeń z tamtego świata. Naukowcy nie potrafiliby odpowiedzieć na pytanie, czy istnieją inne wymiary, czy inne światy, natomiast zwykli ludzie nie mają wątpliwości, że tak jest. Wszyscy mieszkańcy wsi po wojnie są psychicznie poharatani, nie ma tu normalnych ludzi, nawet młodzi są popaprani. Na domiar złego w okolicy grasuje seryjny morderca, którego ofiarami padają młode, ładne dziewczyny. Podejrzani są wszyscy, bo przecież każdy z mieszkańców mógł to zrobić.
Młoda i wrażliwa Lala, ma już dość życia z niepoczytalną matką, którą musi zastępować w obowiązkach i wiecznie pijanym ojcem. Marzy, by wziąć ze sobą psa i wyruszyć do miasta do swojej siostry i mieć nową cudowną rodzinę. Tu we wsi nie czeka na nią nic dobrego, mieszkają tylko duchy ludzkiej zguby i niespełnionych marzeń. Dziewczynę zaczynają też dręczyć obawy, że może być taka jak matka.
Agnieszka Kuchmister zaprasza do mrocznego świata Złej Wsi, do Bukowego Lasu pełnego dziwnych stworzeń, chadzających po nim duchów ludzi zamordowanych w czasie wojny i dziewczyn ofiar nieznanego sprawcy. Do jaskiń, w których jak ludzie wierzą, zapętla się czas. Do niezwykłego świata, gdzie w dziupli mieszka z wiewiórkami zawieszona pomiędzy czasami mała Szejma, po wsi chodzi niemowa Januszek, uważany za głupiego, a wraz z mgłą pojawia się lisi chłopak. Wszystko zawieszone pomiędzy starym światem i czasem a tym, co teraz. W ten niezwykły świat, autorka zręcznie wplotła zagadkę śmierci dziewczyn.
𝑊 𝑘𝑜𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑏 to niecodzienna historia o tym, jak wyrządzona krzywda potrafi przetrwać lata i wciąż wołać o zadośćuczynienie. Historia opowiadająca o ludziach wyrwanych ze swego środowiska i zmuszonych do zamieszkania w Złej Wsi. Żyją tu, ale nie potrafią sobie poradzić z nieszczęściem nagromadzonym w tym miejscu, z tęsknotą za tym, co utracili. Z żalu i rozpaczy, miesza im się w głowach, a smutki topią w litrach wypijanego bimbru.
Jestem kolejny raz pod ogromnym wrażeniem zdolności pisarskich Agnieszki Kuchmister. 𝑊 𝑘𝑜𝑟𝑧𝑒𝑛𝑖𝑎𝑐ℎ 𝑤𝑖𝑒𝑟𝑧𝑏 to pięknie napisana książka, w której rzeczywistość miesza się z realizmem magicznym. Autorka przedstawia fascynujący świat wierzeń ludowych i łączy go z fantazją i bujną wyobraźnią głównej bohaterki. Opowiada o strachu i samotności, o świecie, w którym słychać 𝑔ł𝑜𝑠𝑦 𝑝𝑜𝑚𝑜𝑟𝑑𝑜𝑤𝑎𝑛𝑦𝑐ℎ Ż𝑦𝑑ó𝑤, 𝑠𝑧𝑤𝑎𝑟𝑔𝑜𝑡 𝑧𝑎𝑏𝑖𝑡𝑦𝑐ℎ 𝑁𝑖𝑒𝑚𝑐ó𝑤 𝑖 𝑠𝑧𝑒𝑙𝑒𝑠𝑡 𝑝𝑜𝑙𝑠𝑘𝑖𝑐ℎ 𝑚𝑎𝑗𝑎𝑘ó𝑤. Jestem oczarowana tą mroczną historią, która z jednej strony jest przerażająca, a z drugiej niesamowita i fascynująca. W każdym słowie i każdym zdaniu czuć niezwykłą wrażliwość autorki i jej niesamowity kunszt pisarski. To jedna z tych książek, których nie połyka się z zawrotną prędkością, takimi książkami się delektuje i smakuje każde słowo. Cudnie było dzięki tej powieści znaleźć się w innym czasie, w innym świecie. Zła Wieś to tak naprawdę 𝑏𝑦ł𝑜 𝑡𝑜 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑒 𝑝𝑖ę𝑘𝑛𝑒 𝑖 𝑔𝑛𝑖𝑒𝑤𝑛𝑒. 𝐽𝑎𝑘𝑏𝑦 𝑡𝑢 𝑐𝑜ś 𝑝𝑜𝑑 𝑧𝑖𝑒𝑚𝑖ą 𝑏𝑢𝑧𝑜𝑤𝑎ł𝑜 𝑤𝑧𝑏𝑢𝑟𝑧𝑜𝑛𝑒, 𝑗𝑎𝑘𝑏𝑦 𝑏𝑦ł𝑜 𝑡𝑢 𝑏𝑙𝑖ż𝑒𝑗 𝑝𝑖𝑒𝑘ł𝑎.
𝑁𝑖𝑒𝑠𝑡𝑒𝑡𝑦 𝑐𝑧ę𝑠𝑡𝑜 𝑏𝑦𝑤𝑎 𝑡𝑎𝑘, ż𝑒 𝑡𝑜, 𝑜 𝑐𝑧𝑦𝑚 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑛𝑖𝑒 𝑐ℎ𝑐𝑒𝑚𝑦 𝑚𝑦ś𝑙𝑒ć, 𝑠𝑖𝑒𝑑𝑧𝑖 𝑤 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑒𝑗 𝑔ł𝑜𝑤𝑖𝑒 𝑗𝑎𝑘 𝑢𝑐𝑧𝑒𝑝i𝑜𝑛𝑒 𝑢𝑏𝑟𝑎𝑛𝑖𝑎 𝑟𝑧𝑒𝑝𝑦.
Współpraca recenzencka z Wydawnictwem Książnica
Opowieść o rodzinie przesiedlonej ze wschodu na Dolny Śląsk.
Zła Wieś skrywa mroczną tajemnicę. Lala opowiada o matce, która ze względu na zwidy i lęki ląduje na oddziale psychiatrycznym. Siostra Gienia boi się, że po matce odziedziczyła szaleństwo. A ojciec Lali wszystkie troski topi w bimbrze.
Lala znajduje w lesie ciało dziewczyny. Później giną kolejne dziewczyny.
Powieść z elementami mitologii słowiańskiej i fantastyki.
Gorąco polecam.
,,Człowiek starzeje się od głowy. Starość zaczyna się tam, gdzie od środka zżerają go lęk i niemoc, stres i tęsknota".
Po II wojnie światowej, niejednej rodzinie przyszło zostawić wszystko, całe swoje dotychczasowe życie i ruszyć w nieznane, na Ziemie Odzyskane. Zła Wiś to miejsce położone w mrocznych lasach na Dolnym Śląsku. Przed wojną mieszkali tu Niemcy. To właśnie tu przyjeżdża Eulalia z rodziną, a dom na uboczu wsi staje się ich domem. Matka nie może pogodzić się z tym, że musiała zostawić grób swojej maleńkiej córeczki i miejsce, które było jej całym światem. Zaczyna czuć i widzieć rzeczy, obrazy, które dla innych są niewidoczne, coraz mocniej zatraca się w swoim szaleństwie. Ojciec topi swoje smutki w bimbrze, starsza siostra robi wszystko, aby przenieść się do miasta. A Lala sama coraz częściej zapuszcza się w pełen mroku i dziwnych odgłosów, złowieszczy las. Tam dostrzega więcej, wyraźniej, mocniej, za mgłą, przeszywająco, niepokojąco, coś, co ludzkie oko nie powinno widzieć. Dziwne dźwięki, płacz, skomlenie, żałosne nawoływanie dzieci, płaczliwe modlitwy... Czy to zło?
Świat realny przenika się tym nierzeczywistym. Wielowymiarowa akcja powieści toczy się swoim rytmem, intryguje i niepokoi. Fabuła ciekawie poprowadzona, dotyka szerokiej gamy ludzkich zachowań i problemów. Wzbudza niesłabnące, sprzeczne emocje. Niepokój, obawy, wręcz strach wirują. Ogromna wnikliwość autorki powodują, że z ciekawością, ale i obawami wkraczamy w trudny, niepokojący świat naszych bohaterów. A ci zajmująco wykreowani, szeroki wachlarz osobowości, barwni, niejednoznaczni, różni, czasami dziwni. Stopniowo odkrywane maski, które przywdziane przez mieszkańców umiejętnie stwarzają pozory. Popełnione grzechy, ludzkie słabości, żądze, nad którymi trudno zapanować. I Lala pozostawiona sama sobie, ze swoją bujną wyobraźnią, to z jej nastoletniej perspektywy widzimy przenikające nas na wskroś obrazy. Dziecko o umyśle doświadczonej przez życie staruszki, silnie, obezwładniająco, niespiesznie niczym sieć pająka osacza.
Las jakby ożywał, w magiczny, dziwny sposób burzy spokój. Żyje swoim życiem, oplata niczym bluszcz. W melancholijny, subtelny sposób rzeczywistość miesza się ze światem magicznym. Światem, który przeminął bezpowrotnie. Mieszkańcy niewielkiej wioski ich wspomnienia, codzienność, obyczaje, przesądy, zabobony. Chwile spokoju, radości, mieszają się z tymi złymi, dramatycznymi, wręcz drastycznymi. Tych drugich jest zdecydowanie więcej. Wojenna zawierucha pozostawiła tu swój ślad, swoje krzywdy, dramaty, niegodziwość. Ziemia pamięta, zło przeniknęło w nią, zmieniło ludzi, skaziło powietrze, zabiło spokój i beztroskę. Pod jej cienką warstwą leżą ciała bezbronnych, niewinnych ludzkich istnień. Otulona mrokiem prawda igra z kłamstwem.
Nie jest to łatwa opowieść, bardzo klimatyczna, refleksyjna, nietuzinkowa, smutna. Smakowałam ją niespiesznie, wyraźnie czuć kunszt literacki pisarki. Przez opowieść się płynie, doznania, odczucia ogromne, zostaną we mnie na dłużej. Serdecznie polecam.
Baśniowa atmosfera, nadprzyrodzone zjawiska, ludowe wierzenia, a wszystko to dopełnione okrutną powojenną rzeczywistością, obezwładniającą tęsknotą oraz zaplątaniem w czasoprzestrzeni, które nadaje całości odurzającego, niezwykłego klimatu!
Pisarka po raz kolejny zafundowała czytelnikom iście oniryczną podróż, gdzie młodość i obłąkanie przeplatają się z zazdrością oraz nieuchronną śmiercią, której obecność wyczuwa sie niemal na każdym kroku. Ta opowieść jest jak piękny, a jednak mglisty sen, w którym zakotwiczony głęboko w człowieku mrok zbyt często przejmuje kontrolę, doprowadzając go na skraj wyczerpania, a nawet szaleństwa. Gdy strach i tęsknota za straconym przejmuje władzę, nie ma już miejsca na miłość, troskę i odpowiedzialność. Nie ma miejsca i czasu dla dzieci, które pozostawione same w tej odurzającej, niebezpiecznej, onirycznej rzeczywistości, niejednokrotnie staną oko w oko z prawdziwym złem. Złem, które tak naprawdę czaić się może w każdym z nas, ludzką niegodziwością, jaka jest o wiele groźniejsza niż tajemnicze stworzenia, znane jedynie z legend i dawnych wierzeń.
Pióro pisarki jak zawsze zachwyca! Agnieszka Kuchmister operuje niebywale błyskotliwym, wyjątkowym piórem, dlatego wszelkie opisy silnie działają na wyobraźnię, angażują zmysły, w skutek czego czytelnik przepada w lekturze, tracąc przy tym kontakt z rzeczywistością. Ta klimatyczna opowieść hipnotyzuje, odurza do tego stopnia, iż czytający czuje się niemal jak uczestnik tych otumaniających wydarzeń.
Wyjątkowa w każdym calu, dotykająca najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy, paraliżująca skrajnymi emocjami! "W korzeniach wierzb" jest wyjątkową, niespieszną, oniryczną opowieścią, w której nie sposób się nie zatracić. Słowiańskie wierzenia dopełnione realizmem magicznym, dzięki czemu wyraźne granice między prawdą a fikcją zostają bezwzględnie zatarte, doskonałe kreacje bohaterów ulokowanych w niewielkiej wsi, mroczna powojenna rzeczywistość, a wszystko to nakreślone niebywale błyskotliwym piórem!Dla tak wybitnej uczty literackiej, warto zarwać całą noc!
Sokołów wciąż nie jest sielskim miejscem. W tajemniczych okolicznościach znika córka sołtysa, do pałacu wprowadzają się dziwni lokatorzy. W okolicy aż...
Zachwycająca oda do świata, którego już nie ma. Albo którego nie potrafimy zobaczyć Rok 1918. Wśród polnych kwiatów, w maleńkiej wiosce otoczonej lasem...
Przeczytane:2023-05-03, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2023, 52 książki 2023, czytam z Legimi 2023,
Wiejskie opowieści stały się ostatnio modne. Powstało sporo historii o powrotach na wieś, wspomnieniach wakacji u babci. Nie wszystkie są dobre, większość jest wtórna i mało ciekawa. „W korzeniach wierzb” to wg mnie jedna z ciekawszych powieści tego rodzaju, jakie ukazały się w ostatnich latach.
To przepełniona magią, nostalgią i wspomnieniami z czasów wojennych opowieść o trudnym dzieciństwie, to kryminał przyprawiony szczyptą fantastyki i realizmu magicznego. To wreszcie próba odpowiedzi na wiele trudnych pytań o naszą przeszłość, nie tylko tę sprzed kilku lat, ale także tę, dotyczącą naszych przodków. Jaki mają na nas wpływ? Co po nich dziedziczymy, czy traumy są międzypokoleniowe? Czy wojna może mieć wpływ na następne pokolenia? Czy można zapomnieć o przeszłości?
Piękna to opowieść o wsi, pełnej złych wspomnień, które po latach uśpienia wychodzą na jaw. Wzruszyłam się podczas lektury, co nie zdarza mi się często. Przejmujące studium samotności, samotności wśród bliskich chwyta za serce i nie pozwala przejść obojętnie obok.
Bardzo polecam fanom dobrej wiejskiej prozy; prozy gęstej, smutnej i zmuszającej do refleksji. Agnieszka Kuchmister pisze poezję prozą – doskonale się to czyta, czekam na więcej!