Przemek Złotowski rozpoczyna naukę w nowej szkole. Na lekcji geografii młoda nauczycielka opowiada klasie o egzotycznej przyrodzie indyjskiego archipelagu Andamany. Niedługo potem w domu chłopca pojawia się jego ojciec. Mężczyzna zaprasza syna na... Andamany. Pan Złotowski, z wykształcenia etnograf, wraz ze swoimi towrzyszami zamierza badać rdzenne plemiona archipelagu. Już w pociągu do Warszawy okazuje się, że jedną z towarzyszek jest... Joanna Kowalczyk. Poza tym w skład ekspedycji wchodzi Japonka Yuki, Ukrainiec Stepan, Hindus Rajesh oraz Czech Petr. Jeszcze przed lądowaniem na Andamanach, w hunduskim mieście Madras, młody Złotowski poznaje swoją rówieśniczkę Khyathi, pochodzącą z indyjskiego miasta Bangalore. W miejscowości Mayabunder na Andamanach Przemek ponownie spotyka Khyathi, a podczas penetrowania łodzią lasów mangrowych nasi bohaterowie stają oko w oko z kłusownikami. Zawiadamiają policję i decydują się natychmiast wracać do Port Blair, stolicy archipelagu. Jedyna droga wiedzie przez rezerwat plemienia Jarawa. Nikt z podróżników nie wie, że Jarawowie właśnie rozpoczęli powstanie. Nasi bohaterowie trafiają do niewoli...
Wydawnictwo: IBIS
Data wydania: 2013-05-10
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 13-15 lat
ISBN:
Liczba stron: 168
Język oryginału: Polski
Ależ ciężko czytało mi się tę książkę! Przydałby się słowniczek na końcu książki, bo dla kogoś nieznającego języka angielskiego (jak ja) to wielkie utrudnienie, kiedy nie wiem o czym rozmawiają bohaterowie. Czy ja kurcze w Polsce jestem czy za granicą? W Polsce, to czemu u licha jestem zmuszona zerkać co parę zdań do drugiej książki (słownika ) żeby przetłumaczyć sobie dany fragment? Jeśli chodzi o samą treść, to czemu uczeń tak się tuli do nauczycielki podczas wyjazdu? Jakby nie była młoda, to jednak jego nauczycielka..
Przeczytane:2024-11-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2024,
Międzynarodowa grupka jedzie na wyprawę naukową, ale 3/4 książki to ich podróż w tamtą stronę. Odwiedzają po drodze Ukrainę, a nim trafią na tytułowe Andamany zwiedzą sporą część Indii i tak właściwie to odniosłam wrażenie, że tocrwczej była wycieczka niż wyprawa naukowa (te kąpiele na rafach, jeżdżenie wypożyczonymi rowerami i taksówkami, odwiedzanie knajpek i restauracji). Na Andamanach w wiosce plemienia akcja dzieje się ledwie na kilkunastu ostatnich stronach. I tu fakt, jest dość niebezpieczne, ale głównie dlatego, że tubylcy postanowili ukarac złodziei i przemytników zwierząt. Sporo dialogów w języku angielskim, ale także ukraińskim i dialektach hindi, bez tłumaczenia trochę utrudniało mi czytanie i nadążanie za akcją.