Najsilniejsza jest nienawiść do samego siebie
Drugi tom nowego cyklu kryminalnego Roberta Małeckiego z policjantami Archiwum X Marią Herman i Olgierdem Borewiczem
Nie ma mroczniejszego koszmaru niż ten, w którym umiera twoje dziecko. A co, jeśli to nie sen i winę za tę śmierć ponosisz wyłącznie ty?
Dzień, w którym w rozgrzanym samochodzie umiera Zuzia, na zawsze odciska piętno na jej rodzinie. Pod ciężarem odpowiedzialności matka dziewczynki przeżywa załamanie, a gdy wydaje się, że już przezwyciężyła traumę, znika bez śladu.
Kilka lat później bydgoski zespół Archiwum X wraca do akt sprawy. Wszystko wskazuje na to, że jej rozwiązanie jest blisko. Do czasu. Policjanci, znużeni piekielnym upałem, nagle gubią tropy, a prawda, ukryta w cieniu mrocznych zdarzeń, wymyka im się z rąk.
Maria Herman i Olgierd Borewicz muszą rozwiązać zagadkę kolejnej okrutnej zbrodni i nie dać się zwieść własnym demonom...
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2023-04-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
W niektórych sprawach „tylko trup mówi prawdę”. A jeśli go nie ma? Temat zaginionej przed laty kobiety, która mogła popełnić samobójstwo po traumatycznym przeżyciu, jakim jest śmierć dziecka trafia do bydgoskiego Archiwum X. Policjanci, Maria Herman i Olgierd Borewicz, których zdążyliśmy dobrze poznać w pierwszej części kryminalnego cyklu Roberta Małeckiego „Wiatrołomy” ponownie ruszają tropami skrytymi w przeszłości nie spodziewając się, że ktoś jest gotowy na wiele, by pozostały nieodkryte.
Ta część zatytułowana „Urwisko” jeszcze bardziej zapadła mi w pamięć i poruszyła emocje nie tylko dlatego, że dotyczy krzywdy dziecka i zaczyna się sceną uderzającą prosto w serce. Również życie osobiste bohaterów wystawiło moją wrażliwość na próbę wywołując sprzeczne odczucia. Traumy i demony z przeszłości mogą wiele tłumaczyć, ale jednak destrukcyjne czyny Olgierda biją nie tylko w niego, ale przede wszystkim w tych, na których podobno mu zależy. Stracił tym samym resztki sympatii i współczucia, jakie wobec niego odczuwałam.
Wspólna tajemnica, którą poznajemy w tomie pierwszym, wiąże Herman i Borewicza spędzając im sen z powiek, a czytelnika trzyma w napięciu i oczekiwaniu aż ta bomba wybuchnie. I właśnie to napięcie budowane na najmroczniejszych zakamarkach ludzkiej psychiki, wsparte nieśpieszną, ale wręcz gęstą od kłamstw, tajemnic i zepsucia atmosferą tak bardzo trzymało mnie przy lekturze, że błyskawicznie pochłonęłam te niemal pięćset stron.
Bo to niemal pięćset stron naprawdę dobrego, rasowego kryminału, w którym z przyjemnością odnajduję tak przeze mnie lubiany styl Autora. To, w czym odbiega od innych Jego powieści, to kumulacja scen seksu, uzasadnionych jednak fabularnie i nieprzekraczających granicy dobrego smaku. Z przyjemnością sięgnę po trzecią część cyklu, by przekonać się, jak zakończą się otwarte wątki i czy Autor potraktuje bohaterów bardziej bezwzględnie niż Grossa, który zdawał się dźwigać na ramionach zbyt wielki ciężar jak na jedną osobę.
Jeśli jeszcze nie znacie tego cyklu, to zachęcam do sięgnięcia, zanim wyjdzie trzecia część. To w moim odczuciu najbardziej dojrzałe i dopracowane powieści Autora.
Słońce, upały, piękna pogoda to wszystko kojarzy nam się z wspaniałymi chwilami, ale to właśnie ten ciepły czas może przynieść również wiele tragedii…
Maria Herman i Olgierd Borewicz działają w bydgoskim Archiwum X, rozwiązują zbrodnie sprzed lat, które zostały już zapomniane. Tym razem muszą się zmierzyć z makabryczną sprawą, bowiem w najgorętszy dzień czerwca, lata temu, w samochodzie pozostawiono małe dziecko, które ze względu na przegrzanie nie przeżyło… Matka dziecka nie może się pogodzić z tą tragedią, ale czy można jej się dziwić… próbuje walczyć z każdym dniem, próbuje wyjść na prostą i nagle znika bez śladu…
Po pierwszym moim spotkaniu z tą dwójką bohaterów, którzy sami mają mnóstwo problemów, ale mimo to rozwiązują również sprawy innych chcąc oddać im sprawiedliwość wiedziałam, że muszę zajrzeć do nich znowu. I tak jak przy pierwszym tomie, tak tutaj od samego początku przypatrywałam się ich działaniom z wielkim zainteresowaniem. To typowi, prawdziwi śledczy. Nie owijają w bawełnę, nie koloryzują swojej rzeczywistości, wiedzą, że ten świat skrywa w sobie wiele mroku, o czym może świadczyć chociażby ich nowa spawa pełna tajemnic, smutku, cierpienia i zawiłości, jak i ich życie prywatne, które również poznajemy. Zarówno Maria, jak i Olgierd nie dają za wygraną i pomimo wszelkiego zła, które spada również na nich, brną do przodu, czasem zatrzymując się niechętnie ze względu na przeszkody, jakie stawiają im odkrywane sekrety i dowody.
Autor znakomicie buduje napięcie. Miałam wrażenie, jakbym czytała rasowy, dobry kryminał, taki oldschoolowy. Zapytacie dlaczego takiego określenia użyłam? 🙂 Może ze względu na to, jakimi sprawami zajmują się bohaterowie, może dlatego, że czytając go sama wracała do swoich lat młodzieńczych, kiedy to z wielkim zapałem oglądałam serial Dowody zbrodni i jeszcze ta okładka - hipnotyzująca i w starym klimacie.
Warto również wspomnieć o finale! Po drodze już tak wiele się wydarzyło, ale końcówka mnie i tak zaskoczyła. Dobrze poprowadzone śledztwo, nietuzinkowi bohaterowie, mnóstwo niejasności, przesłuchania, „brud” życia codziennego to wszystko tu znajdziecie 🙂
URWISKO to drugi tom oraz kolejne zawiłe śledztwo z Archiwum X Marii Herman i Olgierda Borewicza vel Zero Siedem, które niesamowicie was wciągnie.
Autor ponownie zabrał mnie w brudny świat policjantów, osnuty wieloma intrygami, niełatwymi wyborami i trudnymi wątkami. Bohaterzy, bowiem zmagają się nie tylko ze skomplikowanym śledztwem, ale również walczą z własną traumatyczną przeszłością.
Mimo że w dalszym ciągu Olgierd nie wzbudził mojej sympatii, i tak z zainteresowaniem obserwowałam jego poczynania, jak wspólnie z Marią, krok po kroku odnajdują kolejne dowody i łączą śledztwo w całość. A autor wcale nie był dla nich łaskawy, co rusz rzucał im kłody pod nogi i serwował kolejne zawiłości w dochodzeniu i życiu. Finalnie rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło, nie przewidziałam takiego zakończenia.
Mam nadzieję, że nie jest to moje ostatnie spotkanie z bohaterami. Panie Robercie Małecki czy będą kolejne śledztwa pod pieczą policjantów?
Nie czytałam tomu pierwszego (nadrobię, obiecuję!), lecz nie przeszkodziło mi to w dobrej zabawie. Jestem świadoma, że lepiej poznałabym głównych bohaterów i ich problemy. Jednak pomimo braku znajomości tomu pierwszego wiem, z czym boryka się Maria Herman oraz potrafię powiedzieć co nieco o Olgierdzie Borewiczu.
Wciągnęła mnie zagadka, z którą muszą się zająć pracownicy Archiwum X. Sama główkowałam, co się mogło stać i choć niektóre elementy układanki trafiły na odpowiednie miejsca, z innymi przeżyłam zaskoczenie, gdy poznałam ich miejsce.
Nie jestem pewna, czy lubię Marię Herman. Bliżej mi było to Borewicza. Ale rozumiałam ją oraz jej walkę. Ogólnie bardzo mi się spodobało to, w jaki sposób autor opisywał walkę z hazardem, nałogiem. Maria Herman to bohaterka, z którą niektórzy mogłoby spokojnie się utożsamić. Borewicz też ma pewne problemy.
Fabuła wciąga. Pod koniec nie mogłam się oderwać, gdyż za bardzo chciałam poznać zakończenie. W sumie przede wszystkim musiałam wiedzieć, że Borewicz jest cały, by dreszczyk emocji mógł nieco ochłonąć.
Spodobało mi się, że mieliśmy wątek - sprawę, z którym zajmowali się główni bohaterowie a obok wpleciony był wątek Adama Szczerbskiego. Nic nie było na siłę. Oba wątki się fajnie przeplatały.
Po lekturze wiem dwie rzeczy: na pewno nadrobię tom pierwszy oraz gdy tylko pojawią się następne tomy, to po nie sięgnę. Świetna lektura, która potrafi w pozytywny sposób postresować człowieka.
Bydgoski zespół Archiwum X tym razem wraca do sprawy zaginięcia młodej kobiety Moniki. Wcześniej w rozgrzanym samochodzie umarła jej córka Zuzia. Kobieta pod ciężarem odpowiedzialności przeżyła załamanie, a gdy wydało się, że już przezwyciężyła traumę znika bez śladu. Gdy wydaje się, iż policjanci Maria Herman i Olgierd Borewiczem są blisko odkrycia tajemnica sprawa zaczyna się komplikować, a nieznośny upał oraz własne demony i nałogi nie ułatwiają rozwiązania zagadki.
,,Urwisko" to drugie spotkanie z policjantami z Archiwum X. To historia, która porywa od pierwszych stron. Nie brakuje tu całej gamy emocji takich jak strach, nienawiść, gniew czy cierpienie. Nic nie jest tu oczywiste, a liczne zwroty akcji jeszcze bardziej podnoszą napięcie. Do tego świetnie skonstruowana intryga i nietuzinkowi oraz wyraziści bohaterowie, którzy mają swoje wady czy nałogi. Dobrze przeprowadzony research i plastyczne opisy powodują, iż można bez problemu wczuć się w prowadzone śledztwo. Zarówno wątki osobiste, obyczajowe, jak i te związane z intrygą kryminalną są idealnie wyważone i świetnie się przeplatają. Tło obyczajowe lektury porusza szereg ważnych problemów jak skomplikowane relacje międzyludzkie, toksyczną miłość, uzależnienia, pedofilia czy skomplikowane relacje rodzinne. To powieść kryminalna na najwyższym poziomie. Zdecydowanie polecam i z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Kiedyś czytałam głównie zagranicznych autorów, teraz jednak rodzimi autorzy i autorki przeważają. Moje niedawne odkrycie Robert Małecki. Ostatnio dzięki #współpracy z @wydawnictwoliterackie mogłam przeczytać drugą część cyklu z Marią Herman i Olgierdem Borewiczem.
Tym razem policjanci z bydgoskiego archiwum X zajmują się śmiercią maleńkiej Zuzi i późniejszym zaginięciem jej matki. Dziewczynka zmarła w gorący dzień w pozostawionym na słońcu aucie. Jej matka przeżyła załamanie i pewnego dnia znika bez śladu.
Maria i Olgierd nie odpuszczają, przeglądają stare akta i ponownie przesłuchują świadków. Ojciec kobiety chce wiedzieć, co stało się z jego córka. Czy mimo upływu lat ktoś przypomni sobie coś nowego i uda się rozwiązać tę zagadkę?
Oprócz śledztwa policjanci muszą się mierzyć z własnymi demonami i nałogami. Prześladują ich też wydarzenia z Grudziądza. Czy ktoś odkryje, co się tam wydarzyło, a Marie i Olgierda dosięgną konsekwencje?
"Urwisko" to kryminał pełen emocji. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co przeżywa matka, która traci swoje ukochane dziecko. Jako matka nawet nie chce sobie tego wyobrazić. Pod tym względem była to dla mnie ciężka lektura.
Jednak historia dwójki policjantów archiwum X jest tak interesująca, że nie sposób się od niej oderwać. Ogromnie polubiłam Marię. Olgierda trochę mniej. Jednak niezmiennie im kibicuję. Trzymam kciuki za Marię i jej walkę z nałogiem. Podziwiam, że codziennie walczy o siebie i próbuje naprawiać dawne błędy. Mam nadzieję, że jej policyjny partner w końcu pójdzie w jej ślady.
Akcja książki biegnie niespiesznie. Autor pokazuje trudy śledztwa, które nie rozwiązuje się w ciągu jednego dnia, a wymaga wiele ciężkiej pracy. Nie brakuje jednak zwrotów akcji, a podejrzenia padają co rusz na kogoś innego. Gdzie się podziała Monika Chudzińska?
Uwielbiam serie kryminalne i ta zdecydowanie nie zawodzi. Już czekam na kolejny tom.
,,Urwisko" to drugi tom serii o Marii Herman i Olgierdzie Borewiczu pióra znanego polskiego autora kryminałów Roberta Małeckiego. Mimo to można je czytać jako powieść osobną - przedstawia odrębną zagadkę kryminalną. I tak, jest to zdecydowanie powieść warta uwagi! Historia skupia się na rodzinnej, podwójnej tragedii - kilka lat temu roczne dziecko zmarło w wyniku przegrzania w zamkniętym samochodzie, a parę miesięcy później matka, która prawdopodobnie się do tego przyczyniła, zniknęła. Policjanci z bydgoskiego Archiwum X, Maria i Olgierd mają przyjrzeć się tej sprawie. Zagadka kryminalna zbudowana jest na klasycznej zasadzie gatunku - tu chodzi o odnajdywanie nowych dowodów, nowych zeznań i solidną dedukcję. Akcja toczy się spokojnym rytmem, w którym przeplata się życie zawodowe i prywatne postaci, obydwa równie zajmujące, obydwa równie skomplikowane. Zawodowo w końcu muszą rozgrzebać zależności i tajemnice rodzinne, co nigdy nie jest łatwym do wykonania zadaniem, prywatnie z kolei walczą z własnymi, przerażającymi demonami - obydwie postacie śledczych zmagają się z nałogami, które raczej na polskim rynku kryminalnym wcześniej się nie pojawiały. Ich walka z nałogiem jest na różnych poziomach - to znaczy Maria zwalcza swój nałóg, Olgierd z kolei poddaje się swojemu coraz mocniej. Skupienie na ich zachowaniu, analizie skąd ich aktualne problemy wynikają, jest dużo mocniejsze niż w tomie pierwszym, co również mocno sobie cenię. Do tego płynny, bardzo dopracowany styl i świetne dialogi. Powieść kryminalna na naprawdę wysokim poziomie!
Zmarli zawsze zabierają tajemnice do grobu. Tym razem zrobili wyjątek. Gdyby to był idealny związek, Anna jeszcze długo nie wyszłaby z żałoby po wypadku...
Mroźny luty 2017 roku. Podczas śnieżnej zawieruchy Marek Bener rozpoczyna poszukiwania ofiary mobbingu i chorującego na depresję Jana Stemperskiego. Mężczyzna...
Przeczytane:2023-07-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023, Biblioteka,
Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce i pierwszym rozdziale, lecz ja te autorstwa Roberta Małeckiego biorę od jakiegoś czasu w ciemno i do tej pory się nie zawiodłam. Wiem, że zawsze czeka na mnie spora "cegiełka", która wciągnie mnie od pierwszej strony i będzie trzymać w napięciu i ciekawości do samego końca. "Urwisko" mnie także nie zawiodło.
To druga część nowego cyklu "Komisarz Maria Herman", w którym Maria wraz z Olgierdem Borewiczem, rozwiązują nierozwiązane sprawy z Archiwum X.
Tym razem sprawa nie jest tak odległa w czasie, lecz za to bardziej zagmatwana.
Kilka lat temu na parkingu w zamkniętym, rozgrzanym samochodzie umiera Zuzia, której matka zapomniała odwieźć do żłobka... Jednak zrozpaczona matka twierdzi, że to nie ona miała zawieźć córkę do żłobka, lecz mąż. Oczywiście wszyscy są pewni, że trauma z powodu straty dziecka i obwinianie za to siebie odcisnęło się na jej świadomości i próbuje wyprzeć z siebie niektóre wydarzenia. Gdy po załamaniu nerwowym i pobycie w szpitalu a później u swojego ojca, Monika jakoś dochodzi do normalności, odzyskuje spokój i wraca do męża, nagle znika bez śladu...
"Dopadła ją choroba. Jednak ludzie uważają, że chorować można tylko na ciele. Tylko wtedy można liczyć na współczucie. Choroby psychiczne i uzależnienia to żałosne fanaberie, których można się łatwo pozbyć - wystarczy układać puzzle, szydełkować i chodzić do kina. Wystarczy się ogarnąć."
Wydawać by się mogło, że sprawa nie jest zbyt skomplikowana i szybko uda się ją rozwiązać, to jednak wszystko zaczyna się wymykać śledczym z rąk. Nie potrafią się skoncentrować, tym bardziej, że Borewicz ma sporo własnych problemów do rozwiązania a i Marii kłopotów też nie brakuje. Zaczynają się mnożyć poboczne wątki, które pozornie nie mają nic wspólnego z prowadzonym dochodzeniem.
W zasadzie śledczy mieli do zbadania tylko sprawę zniknięcia Moniki Chudzińskiej, lecz oboje czują, że śmierć dziecka miała w jakiś sposób wpływ na zaginięcie jej matki, że te dwie sprawy są ze sobą związane. Dlatego ponownie sprawdzają wszystkie tropy, które im wpadają.
Bardzo dobra książka, fabuła niesamowicie intensywnie trzymająca w napięciu, zwłaszcza fragmenty o małej Zuzi. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co może się wyryć w psychice człowieka taka śmierć dziecka, będąca naszą winą...
Mam nadzieję, że autor nie zakończy tej serii na drugim tomie...