Biografia legendarnej gwiazdy polskiej sceny muzycznej!
Mija 40 lat, od kiedy Urszula zaśpiewała Dmuchawce, latawce, wiatr. Wokalistka po raz pierwszy tak wnikliwie wspomina swoje dzieciństwo w rodzinnym Lublinie, szkolne lata i debiutanckie występy na scenie. Opowiada o współpracy z Budką Suflera i zespołem Jumbo, o małżeństwie ze Stanisławem Zybowskim, macierzyństwie, emigracji do USA oraz o wielkim muzycznym come backu.
Urszula to kopalnia barwnych anegdot i porywających opowieści - zarówno tych osobistych, jak i zza kulis estrady. Piosenkarka mówi także o swoich najtrudniejszych chwilach, które ,,zatrzymały pęd jej muzycznej i życiowej karuzeli". O demonach, które musiała pokonać, aby uratować siebie i zbudować stabilny związek z drugim mężem, Tomaszem Kujawskim, ale i stworzyć zespół, którego liderką jest od prawie 20 lat.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 560
Dmuchawce, latawce, wiatr... Trallaaallaa...
Kto to przeczytał śpiewając?
Chyba nie ma osoby która chociaż raz nie słyszała którejś z piosenek tej artystki.
Pięknie wydana biografia jednej z popularniejszych polskich artystki. Napisana w formie wywiadu - rzeki. Podzielona na dekady życia, poprzeplatane z czarno - białymi fotografiami oraz wypowiedziami osób współpracujących z Urszulą. Dodatkowo wypisana dyskografia - niestety będąca porozpisywana w różnych miejscach w książce a nie w jednym miejscu.
Wywiad przeprowadzony w taki sposób że nie sposób się oderwać. Dodatkowego smaczku dodają ciekawostki z różnego okresu i różnego rodzaju "pikantne smaczki".
Książka napisana w taki sposób że czytelnik czuje jakby to on rozmawiał z artystką przy kawce.
Lubicie biografię? Przyznaję że rzadko je czytam, może raz do roku jedną. Dzięki @wab trafiłam na pięknie wydaną perełkę, pełną zdjęć, rozmowę między autorką Ewą Anną Baryłkiewicz a Urszulą, jedną z najpopularniejszych wokalistek pokolenia i mojej mamy, i mojego, myślę że teraz też jest znana. Urszula opowiada o każdej dekadzie swojego życia, zaczynając od dzieciństwa, prób zostania wokalistką, poprzez wyjazd do Ameryki do czasu obecnego. Nie jest to słodka historia dziewczyny z bogatego domu, rozpieszczonej księżniczki, która chce śpiewać. Jest to życie młodej skromnej dziewczyny, której los daje szansę, a ona umiejętnie ją wykorzystuje. Pokazuje też, że nie trzeba sprzedawać informacji o swoim życiu by istnieć na rynku muzycznym. Przez całą książkę czułam wielki szacunek do Urszuli. Śmiałam się z anegdot ze sceny ale i płakałam, kiedy opowiedziała o śmierci swojego męża, to był trudny moment.
Przy tej książce czułam się jakbym rozmawiała z koleżanką, która opowiada mi swoją historię, tak przy kawie Bez koloryzowania, zwyczajnie, prostym słowem.
Nie będę niczego opowiadać, to jest książka, którą trzeba przeczytać i nawet jeśli nie czytacie biografii, to do tej z całego serca Was namawiam.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Przeczytane:2022-08-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Czterdzieści lat na polskiej scenie? Takie wyjątkowe dokonania zasługują na uczczenie ich w sposób szczególny. Urszula postanowiła podzielić się z nami swoją historią, zarówno jako piosenkarki, jak i córki, żony i matki. Jak sama mówi dojrzała do tego, by się otworzyć, by opowiedzieć nam o sobie „bez ściemy, bez koloryzowania” i ten autentyzm bijący z każdej strony sprawia, że to my czujemy się bezpośrednimi odbiorcami jej słów. Dlatego tak łatwo angażujemy się w Jej historię i tak mocno odczuwamy emocje, którymi jest przepełniona.
"Zawsze byłam silna" mówi Urszula w wywiadzie z Ewą Anną Baryłkiewicz, bo właśnie taką konstrukcję wywiadu rzeki przybrała jej biografia. Na tej sile wielokrotnie musiała polegać, zarówno by poradzić sobie z porażką w Opolu, jak i z niespodziewanym sukcesem u boku Budki Suflera. Podczas wyjazdu do Stanów w ciężkich dla polskich artystów czasach w kraju i z ogromnym sukcesem „Białej drogi” po powrocie wraz z zespołem Jumbo.
W kolejno mijających dekadach możemy obserwować jak z dziewczynki śpiewającej w łazience do suszarki zmieniła się w sławną w kraju i poza nim gwiazdę. Widzimy jak ciężką pracą było to okupione, jaki wpływ miały na to czasy, a czasem i łut szczęścia.
Ale równolegle poznajemy życie osobiste Urszuli. Jej bliskie relacje z rodziną, zacieśniane dzięki wspólnym pobytom nad jeziorem, które nadal jest jej azylem. Poznajemy Jej największą miłość i najdotkliwszą stratę. Niemoc, z jaką wiązało się patrzenie na odchodzenie bliskiej osoby. Radość z macierzyństwa i otwartość na to, co życie ma do zaoferowania. Na przekór oczekiwaniom innych i konwenansom. W nowym związku z dużo młodszym mężczyzną ponownie sięgnęła do swojej siły i odwagi, by mierzyć się nie tylko z ludzkimi językami, ale i realnymi problemami.
Nie przepadam za suchymi biografiami przeładowanymi faktami, nazwiskami i datami, dlatego tak bardzo ujęła mnie ta lekka forma rozmowy okraszona zabawnymi anegdotami z Jej życia zawodowego, przetykana gdzieniegdzie wspomnieniami osób blisko związanych z Urszulą. Co ważniejsze, czuć pomiędzy rozmówczyniami ogrom dobrej energii, co prócz faktu, że sama Urszula okazała się niezwykle zajmującą interlokutorką, wpływa na przyjemność z czytania.
Nie wyobrażam sobie sąsiedzkiego karaoke bez „Konika na biegunach”, czy spokojniejszego przeboju „Dmuchawce, latawce, wiatr”, ale czym Urszula na wieki przypieczętowała sobie moją sympatię? Bo mimo że mówi "Mój jedyny constans. Muzyka..." to „z przyjemności? Książki! Zawsze i wciąż".