Miriam Akavia - pisarka izraelska urodzona w Krakowie - jest autorką opowiadań i powieści tłumaczonych na wiele języków. Twórczość autorki " Urojeń " ma charakter osobisty, na pograniczu fikcji literackiej i literatury faktu.
Zebrane w tym tomie opowiadania to opowiadania o ludziach, którzy przeżyli najgorsze i pozbawieni wszystkiego - w Izraelu rozpoczęli życie od nowa. Z ogromną siłą woli budowali nowy świat, próbując jednocześnie zachować swoją tożsamość.
[Zysk i S-ka, 2000]
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2000 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 205
Język oryginału: hebrajski
Tłumaczenie: Akavia Miriam ( Weinfeld Matylda)
Przeczytane:2019-10-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,
'' Nie ma nas w Krakowie i nie ma nas w innych miastach Polski. Zniknęliśmy stąd na zawsze - opuszczony, zamęczony naród ''
Książka ''Urojenia '' , izraelskiej pisarki urodzonej w Krakowie, Miriam Akavii, to zbiór kilkunastu opowiadań. Z tyłu książki, na okładce napisane jest iż twórczość autorki jest '' na pograniczu fikcji literackiej i literatury faktu ''. Nie wiem co jest fikcją, a co faktem, ale jest w niej dużo nazwisk które nadają tej pozycji cech bardzo wiarygodnych i prawdziwych. Tematem tych krótkich form literackich nie jest (w większości) martyrologia narodu Żydowskiego w obozach, czy gettach, te fakty są ledwie wspominane, dość enigmatycznie, niemal na sucho, niemal równoważnikami zdań. Główne tematy to życie Żydów przed wojną, autorka pięknie wspomina Kraków, w którym się urodziła, oraz czasy po wojnie. Smutek, żal, żałość i wieczna, dozgonna już samotność, gdziekolwiek powojenny los rzucił . Bo jak wytłumaczyć maleńkiej czteroletniej wnuczce skąd wziął się numer na przedramieniu i dlaczego nie można go zmyć ? Albo jak wytłumaczyć drugiej żonie (pierwsza zginęła z córkami w obozie) dlaczego z oczu lecą łzy na widok zwykłej krówki w jakże znajomym papierku.? Autorka tak mówi o tym :
'' Było wzniośle . Ale wewnątrz bolały niewyleczone śmiertelne rany. Bolało, że nie można o tym mówić, że nie ma z kim, że trzeba jakby wypierać się przeszłości ''
Pani Miriam też bardziej z żalem i smutkiem niż z pretensjami czy wrogością mówi o całym świecie który jakby popadł w jakiś stupor i nie reagował na to co Hitler wyprawiał z narodem żydowskim, ale też i niemal personalnie o swoich rodakach którzy sami ratując się (jak im się wydawało) denuncjowali i posyłali na śmierć swoich braci. W tym miejscu cytat który bardzo mnie poruszył
'' Rodzice szukali protekcji, dojścia do osób wpływowych, zaprzyjaźnionych z władzą, to znaczy do szumowin, do ludzi, którzy bez żadnych skrupułów grabili swych braci w ich nieszczęściu, rujnowali ich. Aby tylko przypodobać się Niemcom, aby dać im odpowiednie łapówki, a po drodze dobrze zarobić. ''
Autorka nie oszczędza również i Szwecji, o której przecież wiadomo że jedynie ona przeprowadziła tak humanitarną na wielką skalę i jakże spektakularną akcję znaną pod nazwą '' Białe autobusy '' W jednym ze swoich opowiadań mówi tak :
'' Szwecja także nie miała czystego sumienia; gdy cała Europa znalazła się pod brutalną okupacją, wolni Szwedzi dostarczali broń Trzeciej Rzeszy. Podobno za tę broń Niemcy płacili złotem zrabowanym Żydom. Ta sama Szwecja dała jednak schronienie wielu Żydom, którym udało się uciec z hitlerowskich Niemiec, a już w czasie wojny przyjęła wszystkich Żydów z Danii, których przemycili duńscy rybacy. A potem działała akcja Bernadotte, Białe Autobusy, pomoc humanitarna, konsekwentne ratowanie dzieci i chorych . A więc wina i skrucha ?? ''
Wydaje mi się że to, tak znaczące pytanie, na zawsze już pozostanie bez odpowiedzi, chociaż, bynajmniej nie jest pytaniem retorycznym . Myślę że to ważna książka i dobrze jest ją znać. Wielu autorów opisywało już żydowskie losy w czasie wojny , jednak w niewielu publikacjach znaleźć można tę wielką samotność w tłumie , w różnych krajach , w różnych powojennych rodzinach, we wspomnieniach, w nowym życiu, nawet i na swojej ziemi, w swoim kraju. To wyobcowanie i tę żałość która niemal namacalna, wyziera z kartek książki Pani Miriam Akavii.