Urodzony w Tybecie

Ocena: 4.5 (2 głosów)

Unikatowy wgląd w tybetańską duchowość i życie mnicha.

Chögyam Trungpa (1939-1987) w wieku trzynastu miesięcy został rozpoznany jako jedenaste wcielenie Trungpy Tulku, dzierżyciela buddyjskiej linii kagju i njingma. Odbył intensywny trening w medytacji, buddyjskich naukach i filozofii, a jako nastolatek został opatem klasztorów Surmang. Po inwazji komunistycznych Chin na Tybet w 1959 r. musiał uciekać z kraju - tak rozpoczęła się jego wielomiesięczna wyczerpująca tułaczka po Himalajach. W końcu znalazł się w Indiach, a w 1963 r. wyjechał na studia do Oksfordu. W latach 70. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie intensywnie nauczał dharmy, stając się jednym z najwybitniejszych buddyjskich nauczycieli na Zachodzie.

Urodzony w Tybecie to wyjątkowa książka - Chögyam Trungpa wspomina w niej swoje klasztorne dzieciństwo i doświadczenia młodziutkiego mnicha, a także bliskie więzi z nauczycielami, dając unikatowy, wręcz intymny wgląd w życie tybetańskiego lamy. Barwnie opisuje trudy wędrówki do Indii, a wreszcie mówi o dalszym rozwoju duchowym i niełatwej drodze, jaką przebył na Zachodzie.

(...) to niezwykła książka. Nie jest jedynie dokumentem historycznym, pozycją o kulturze Tybetu, lecz odkrywa wiele subtelności życia w tym kraju. Pokazuje duchowy rozwój ucznia i nauczyciela, a także, niezależnie od kultury i polityki, prawdziwą twarz wszystkich mieszkańców. (...) Świadomość wielu trudów i wyzwań, przed jakimi stanął Chögyam Trungpa, oraz to, że poradził sobie z nimi z odwagą, humorem i wiarą w duchowe prawdy Tybetu, sprawiły, że książka ta od zawsze mnie inspiruje. Mam nadzieję, że jego życie będzie wzorem, który zainspiruje również czytelnika. - Sakjong Mipham Rinpocze

Informacje dodatkowe o Urodzony w Tybecie:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-08-09
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788378187097
Liczba stron: 304

więcej

Kup książkę Urodzony w Tybecie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Urodzony w Tybecie - opinie o książce

Avatar użytkownika - nureczka
nureczka
Przeczytane:2016-11-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Od kilku lat, mniej lub bardziej systematycznie (w zależności od humoru i czynników obiektywnych), spisuję swoje wrażenia po lekturze. Uparcie odmawiam nazywania tych tekstów recenzjami i trwam przy określeniu ,,opinie". Upierałam się przy tym, upieram i upierać się będę. Dlaczego? A dlatego, że recenzja, przyzwoita, profesjonalna recenzja, powinna być przede wszystkim bezstronna, oparta na uczciwej analizie literackiej i obiektywnej (na ile to możliwe) ocenie wartości artystycznych oraz poznawczych danego dzieła. Tymczasem opinia ma prawo być subiektywna, może bazować na słynnych ,,misiach" - podobało/nie podobało mi się. Powiedzmy szczerze - każdemu nie raz i nie dwa zdarzało się przeczytać książkę, o której na poziomie intelektualnym wiedział, że jest dobra, ba!, być może nawet świetna, ale na poziomie emocjonalnym nie zachwyciła. Bywa, że choć wstyd się przyznać, momentami znudziła. Pisząc recenzję musiałabym taką książkę - częściowo wbrew sobie, pochwalić. Pisząc opinię mogę sobie ponarzekać. Co bardziej domyślny czytelnik pewnie już zgadł, że książka ,,Urodzony w Tybecie" mnie nie porwała. Doceniam walory poznawcze i wymiar filozoficzno-etyczny tej pozycji, ale czytało mi się średnio. Być może moja zachodnia wrażliwość (a właściwie jej brak) połączona z wrodzonym cynizmem, nie pozwoliły mi otworzyć się na przesłanie ze wschodu. Tym przydługim wstępem nie chcę nikogo zniechęcić. Wręcz przeciwnie - ostrzegam, że część narzekań jest niezwykle subiektywna. A teraz do rzeczy. ,,Urodzony w Tybecie" to historia Chögyam Trungpa Rinpocze ręką jego własną spisana Poznajemy niemalże całego życie autora - od wypełnionych zgłębianiem filozofii, nauk Buddy i treningiem medytacyjnym dzieciństwa oraz młodości, poprzez dramatyczną ucieczkę z opanowanego przez Chińczyków Tybetu, aż po ostatnie lata poświęcone krzewieniu dharmy na Zachodzie. Historia z potencjałem, bez dwóch zdań ciekawa, tym bardziej, że opowiedziana przez naocznego świadka, jednak sposób narracji sprawia, że ciężko jest się przejąć opisywanymi wydarzeniami. Przedstawiony świat jest słodki, wręcz cukierkowy. Sądzę, że częściowo wynika to z typowej dla każdego człowieka tendencji do idealizowania własnych wspomnień. Zadziałała też niewątpliwie bariera kulturowa, niepozwalająca mi dostrzec subtelności przekazu. Z książki niewiele dowiemy się o historii i konfliktach wstrząsających regionem. Autor co najwyżej poinformuje nas, że z tego czy innego miejsca ,,docierały niepokojące wieści". Mało emocjonująca informacja, musicie przyznać. Dopiero gdy pod te słowa podłożymy informacje zdobyte samodzielnie z innych źródeł, zdamy sobie sprawę z tego, o czym tak naprawdę czytamy: palenie klasztorów, mordowanie mnichów, zastraszanie miejscowej ludności. Tyle tylko, że w ,,Urodzonym w Tybecie" tej wiedzy jest jak na lekarstwo. Autor - człowiek wschodu i wyznawca buddyzmu - koncentruje się na aspekcie duchowym. "Prawa karmy nie da się zmienić; każdy musi się zmierzyć ze swoim przeznaczeniem; każdy musi kierować się własnym sumieniem". Ten cytat najlepiej oddaje zarówno ducha, jak i treść książki. Odniosłam wręcz wrażenie, że dobór faktów podporządkowano tej nadrzędnej tezie, nie raz ze szkodą dla spójności opowieści. A jest to dobór zaiste dziwny. Oto przykład. Opisując pobyt w Stanach Zjednoczonych Chögyam Trungpa wspomina: ,, W tym okresie Diana wróciła do Anglii, żeby przywieźć do USA mojego ośmioletniego, tybetańskiego syna [...]". Niby nic dziwnego, gdyby nie to, że przedtem ani razu nie wspomniał o takim ,,drobiazgu" jak syn. Że o matce owego syna nie wspomnę. Znacznie ważniejsze jest napisanie wiersza. Ot, osobliwe są ścieżki, którymi podążają myśli buddyjskiego mnicha. I tu dochodzimy do paradoksu. Dziwne, miejscami wręcz pokrętne jak na mój gust, postrzeganie świata jest tym, co mnie w ,,Urodzonym w Tybecie" wciągnęło najbardziej. Próba choć częściowego zrozumienia, przestawienia umysłu na zgoła mi obcy sposób myślenia, okazała się nie lada wyzwaniem intelektualnym. Prezentacja duchowości i filozofii wschodu, zaproszenie czytelnika na wycieczkę w świat duchowości, jest najmocniejszym atutem ,,Urodzonego w Tybecie". I o to chyba w tej książce chodzi. Nie o historię lecz o aspekt duchowy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Bookendorfina
Bookendorfina
Przeczytane:2016-09-23, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Prawa karmy nie da się zmienić; każdy musi się zmierzyć ze swoim przeznaczeniem; każdy musi kierować się własnym sumieniem." Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, to była niezwykła przygoda czytelnicza, bardzo interesująca, pouczająca i wciągająca, a zarazem skłaniająca do przemyśleń, refleksji i zadumy. Niesamowite, jak mocne jest to zderzenie kulturowe świata Wschodu i Zachodu, odmienne postrzeganie pewnych praw i wartości, lecz także równolegle ukazanie, że niektóre rzeczy pozostają niezmienne, trwałe, mocno wbudowane w tradycję i wielopokoleniową mądrość. Publikacja ma wymiar historycznego dowodu, zapisu fragmentów tybetańskiego świata z połowy dwudziestego wieku, utrwalenia jego niezwykle pięknego i surowego obrazu, wcześniej nieskażonego wpływami zewnętrznych cywilizacji. Wrażenie robią szczegółowe opisy religijnych wydarzeń, codziennych zwyczajów zwykłych ludzi, kuchni, strojów, wyposażenia domów. Niestety, to już okres, w którym zaczyna zaznaczać się coraz bardziej intensywna i gwałtowna chińska dominacja, jej polityczne i terytorialne aspiracje, przymusowe podporządkowanie idei komunizmu, niszczenie wszystkiego co świadczy o tożsamości Tybetańczyków, narodu miłującego pokój, bezwzględne tępienie jego indywidualności i niezależności. Wyjątkowo interesujący, napisany w pasjonujący sposób, zapis dzieciństwa i dojrzewania Chögyama Trungpa, który mając rok rozpoznany zostaje jako inkarnacja słynnego nauczyciela, dziesiątego Trungpy Tulku. Z wielką uwagą obserwujemy złożone przygotowywania do powierzonej mu roli, pobieranie niezbędnych nauk, nabywanie wymaganej sprawności podczas treningów, pogłębianie duchowej wiedzy i przemiany. Poznajemy zasady podstaw otrzymywanego wykształcenia, sztukę buddyjskiej medytacji czy tańca rytualnego. Uderzają z mocą szczere, głębokie, oparte na szacunku relacje nawiązywane między uczniami a jego mentorami. Mamy wyjątkową okazję przypatrywać się codziennemu życiu w klasztorze, zwyczajom mnichów, ceremoniom intronizacji, wyświęcenia i pogrzebowym. Uświadamiamy sobie sens i zasady pobytu w ośrodkach odosobnienia. Widzimy, jak bardzo odpowiedzialna jest funkcja opata kompleksu klasztornego Surmang, silnie bazująca na historii życia i dokonań poprzedników. Autor opisał podróże po tybetańskich prowincjach fascynująco, z wielką szczegółowością i wiarygodnością, co pozwala na natychmiastowe wejście w klimat, dostrzeżenie mocnych barw regionów, emocjonalnego nasycenia, zrozumienia, umiłowania kraju i jego mieszkańców. Dołączona na końcu książki struktura klasztoru, koncepcja tulku i słowniczek pomagają czytelnikowi odnaleźć się w obcobrzmiących nazwach. Zagłębiając się w książkę z bólem i wzburzeniem odczuwamy stopniowe nasilanie się chińskich represji wobec Tybetańczyków, narastającą agresję, fałszywe oskarżenia, liczne aresztowania, powstawanie obozów koncentracyjnych, musowe przydzielanie do armii, niszczenie mienia mieszkańców wsi, plądrowanie i palenie klasztorów, zabijanie mnichów. Patrzymy na negatywny wpływ chińskiej okupacji, stratę poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Tybetu, niemożność kontynuowania własnych tradycji i obyczajów, zachwianie religii jako fundamentu życia. Z zaangażowaniem śledzimy przejmujący obraz przymusowej ucieczki Trungpy z Tybetu do Indii, przez nieprzyjazne himalajskie pasma górskie. To tułaczka naznaczona bólem, głodem, ciągłym niepokojem o los innych i własne życie. A później, pobyt w Anglii, poznawanie zachodnich realiów, języka i kultury, nauczanie i rozpowszechnianie dharmy, oraz wyjazd na stałe do Ameryki, praca jako nauczyciel buddyzmu, założenie fundacji i seminarium. Bardzo ciekawa lektura o wybitnym mistrzu, uczonym i poecie, człowieku który wyrwany z własnych korzeni do zupełnie innego mentalnie świata, potrafi się w nim odnaleźć, jednak nie zapomina o swoim bogatym i cennym dziedzictwie, wręcz odwrotnie, utrwala go, wzmacnia, dodaje swój wkład, nakłania do zainteresowania i zainspirowania nim innych. bookendorfina.blogspot.com
Link do opinii
Inne książki autora
Mit wolności a droga medytacji
Chogyam Trungpa0
Okładka ksiązki - Mit wolności a droga medytacji

Wolność oznacza możliwość osiągania celów i zaspokajania pragnień. Jeśli jednak pragnienia wyrastają z negatywnych emocji, niewiedzy, złych nawyków czy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy