Pełna grozy opowieść, która stawia pytania o tożsamość, relacje z innymi i własne ograniczenia. Powstała po tajemniczym Wydarzeniu Strefa X rządzi się własnymi, nieznanymi ludziom prawami. Członkowie jedenastu pierwszych ekspedycji do Strefy umierali, popełniali samobójstwa lub zabijali się nawzajem. Ci, którzy przetrwali, nie pamiętali, jak przebiegał ich powrót. Dwunastą wyprawę tworzą wyłącznie kobiety. Czy im uda się odkryć tajemnice Strefy? Jakie sekrety kryje niezwykła flora i fauna tego miejsca? A może to ona je stworzyła i nim rządzi? Jedno jest pewne: Strefa X wpływa na ludzkie umysły i zmienia każdego. „Unicestwienie”, pierwsza część nowej trylogii Jeffa VanderMeera, to obowiązkowa pozycja dla miłośników klasycznej fantastyki – książek Silverberga, Harrisona, braci Strugackich i Lema – oraz dla fanów literatury grozy najwyższej próby. Wciągająca opowieść o spotkaniu z Nieznanym, które zamienia się w spotkanie z samym sobą. Historia, która stawia pytania o tożsamość, relacje z innymi i własne ograniczenia. To podróż w głąb Strefy X i w głąb psychiki głównej bohaterki. Prawa do sfilmowania trylogii kupiły już Paramount Pictures i Scott Rudin Productions. Okładkę i ilustracje do polskiego wydania książki wykonał jeden z najbardziej znanych polskich grafików Patryk Mogilnicki. "Jedna z najbardziej wyczekiwanych książek science fiction 2014 roku." BuzzFeed "VanderMeer sprawnie łączy klasyczne motywy science fiction w pełną tajemnic, fascynującą całość." Jerzy Rzymowski, redaktor naczelny „Nowej Fantastyki”
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2014-04-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 232
"Nie oceniaj książki po okładce.." - te oto przysłowie, choć z zasady mądre, prawdziwe i zazwyczaj trafne, jakoś dziwnym zbiegiem okoliczności bardzo często ulatuje z Naszej pamięci w księgarniach, bibliotekach czy też podczas śledzenia na komputerowym ekranie nowości wydawniczych. Do tego można dodać jeszcze uzupełnienie tego przysłowia, odnoszące się do grubości książki. Być może to kwestia natury człowieka, jego zachłanności i podatności na atrakcyjne barwy przyciągające wzrok, ale brutalną prawdą jest, iż większość z Nas ocenia książki po okładce i ilości stron, tak by owa grafika zaintrygowała Nas na tyle, byśmy choć przez kilka sekund patrzyli zafascynowani na jej przekaz oraz by pokaźna ilość stron dostarczyła Nam literackiej rozrywki na nieco więcej, niż dzień lub dwa..Cóż..jesteśmy próżni, powierzchowni i podatni na krzykliwą reklamę rodem z MTV..Jak wiele przez to tracimy przekonałam się osobiście na przykładzie książki "Unicestwienie", autorstwa Jeffa VanderMerra, której to okładka wydała mi się średnio interesująca, zaś liczba stron stanowczo zbyt mała, by można było uznać ową pozycję za wartą zainteresowania. Na szczęście, pewnym zbiegiem okoliczności, a być może też pod wpływem impulsu, egzemplarz recenzencki powieści trafił w moje ręce. Trafił, pochłonął bez reszty i wywarł tak ogromne wrażenie, iż z całą pewnością mogę książkę tę określić mianem najbardziej oryginalnej i zaskakującej pozycji science - fiction ostatnich miesięcy, a być może i lat.
Fabuła "Unicestwienia" przenosi Nas do tajemniczego, bliżej nie nazwanego świata, w którym to istnieje tajemnicza Strefa X. Miejsce niegdyś zamieszkane przez ludzi, dziś opuszczone, zakazane, niebezpieczne i budzące strach u każdego, kto tylko usłyszy nazwę tego obszaru. Tak naprawdę nikt nie wie co dziś tam się znajduje i jak wygląda ów Strefa, nie wie lub nie chce tego zdradzać ogółowi społeczeństwa. Pierwszych jedenaście ekspedycji, które udały się do Strefy X w celu jej zbadania, przepadły bez wieści. Przychodzi zatem czas na 12 ekspedycję, w skład której wchodzą tylko same kobiety. Ekspedycja, z główną bohaterką - biologiem, oraz pozostałymi 3 kobietami, ma z zadanie zbadanie tego tajemniczego miejsca, spisywanie każdego wydarzenia z przebiegu wyprawy i natychmiastowego powrotu z dowodami i dokumentacją podróży. I tak rozpoczyna się najbardziej niesamowita, przerażająca i szaleńcza wyprawa w życiu tych młodych kobiet, po której to już z nigdy nic nie będzie takie, jak przedtem..
Największym atutem opowieści jest jej kompozycja, stanowiąca niejako formę pamiętnikarskich zapisków z życia jednej z uczestniczek tej ekspedycji. Bohaterką tą jest Pani biolog, której to imienia nie poznajemy, podobnie jak i pozostałych członkiń wyprawy, gdyż te na czas ekspedycji straciły jakiekolwiek znaczenie, gdyż najważniejszy jest charakter naukowy każdej z kobiet. Otóż relacje z tego niezwykłego przedsięwzięcia stanowią jedynie pokaźną cześć zapisków, zaś całość uzupełniają liczne informacje odnoszące się do jej życia prywatnego i zawodowego, sprzed początku misji. Co ciekawe, te wydawałoby się mało istotne dla fabuły wydarzenia, tworzą niezwykle zagmatwaną, ale i ze wszech miar misternie przemyślaną całość, której finałem jest odnalezienie odpowiedzi na to, czym jest i co kryje tajemnicza Strefa X. Wydaje się, iż tym sposobem otrzymujemy dwie oddzielne opowieści - ekscytującą historię o wyprawie w nieznane oraz sentymentalne wspomnienia z przeszłości, które dodają całości fabuły bardziej zróżnicowany emocjonalnie charakter, stanowiący sobą przeciwwagę względem przerażających wydarzeń w Strefie, a tymi bardziej przyziemnymi z domu..Myślę, że to doskonały zabieg kompozycyjny autora, który w ten sposób w niezwykle sugestywny i mocny sposób oddaje dramatyczny charakter ekspedycji, obawy związane z utratą bliskich, dawnego życia, tęsknoty i strachu przed nieznanym..
Jeff VanderMerr opiera swoją książkę na sprawdzonym pomyśle, którym to jest podróż kilkorga bohaterów w nieznane, a ściślej mówiąc w miejsc znane ze swego przerażającego i nieodgadnionego charakteru. Jednak w tym przypadku owy schemat ulega całkowitemu przeobrażeniu względem oczekiwań i przewidywań czytelnika, gdyż wraz z początkiem wyprawy, wszystko co następuję dalej, jest ze wszech miar zaskakujące, nowatorskie i naprawdę budzące lęk..Nie chcąc zdradzać kluczowych elementów fabuły, a tym samym psuć radość z lektury przyszłym czytelnikom, ograniczę się jedynie do tego stwierdzenia, iż tak naprawdę trudno jest jednoznacznie określić, czy bardziej straszne dla uczestników ekspedycji okazują się dziwne, przerażające i mroczne rzeczy, jakie odkryją na miejscu, czy też prawda, jaką poznają o samych sobie i o swojej mrocznej stronie. W zasadzie to wszystko w Strefie jest straszne i szokujące, nie pomijając również osób, które wkroczą w jej otchłanie. Dawno już nie spotkałam się z tak pomysłowym i nieprzewidywalnym tekstem, którego atmosfera tak mocno przytłacza głównych bohaterów, zaś pokaźna cześć towarzyszących im emocji, udziela się także czytelnikowi. Myślę, że to po części zasługa talentu pisarza jak i również tematu fabuły, której najlepszym określeniem powinny być słowa - mroczne i nierzeczywiste..
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że wraz z rozpoczęciem lektury tej powieści wkraczamy wraz z głównymi bohaterami do czegoś, co można nazwać koszmarem na jawie. Koszmarem, snem, fantazją, w której nie do końca wiemy co jest realne, a co tylko wytworem fantazji lub przejawem halucynacji. Na szczęście w owym sennym labiryncie mar i rzeczywistości, Naszym przewodnikiem jest sam autor, który krok po kroku prowadzi Nas przez swój fantastyczny świat, serwując raz po raz nowe, zaskakujące ale i przerażające wydarzenia, których akcja pędzi z zawrotną prędkością, by po chwili nieco przystanąć na zaczerpnięciu oddechu, ale tylko po to, by znów zaskoczyć i zaszokować Nas czymś kompletnie nieprzewidywalnym. Muszę przyznać że to nie tylko ciekawa podróż literacka, ale także i bardzo ekscytująca podróż w głąb ludzkiej psychiki, która może wiele interesującego opowiedzieć także o każdym z Nas. Czytając "Unicestwienie" zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę najbardziej pociągające i fascynujące w lekturze tej książki jest nie tyle poznawanie prawdy o Strefie X i towarzyszenie głównym bohaterkom w ich dramatycznych przygodach, lecz rozstrzyganie o tym, co jest prawdą a co snem, serwowanym bohaterom jak i czytelnikom, przez autora. A przyznać trzeba, że to bardzo, bardzo trudne zadanie..;)
Lektura książki to satysfakcja i rozrywka science - fiction na bardzo wysokim poziomie. Rozrywka, która w moim przypadku zajęła 1,5 dnia..Po upływie tego czasu czułam niedosyt i pewien żal do autora, że tak szybko zmusił Mnie do rozstania z głównymi bohaterami i ze Strefą X. Jednak po kolejnych kilku dniach "intelektualnego przetrawiania" fabuły powieści, doszłam do wniosku, iż to właśnie tak duże nawarstwienie licznych i szokujących wydarzeń na tak niewielkiej ilości stron, uczyniło tę książkę tak bardzo oryginalną wśród setek innych pozycji o podobnym zarysie fabularnym. Dzięki temu czujemy tę niezwykłą aurę i klimat tajemniczości, grozy ale także i duszności miejsca, w którym nie ma choćby odrobiny czasu na chwilę spokoju, relaksu, poczucia bezpieczeństwa. Czujemy to, co czują członkinie ekspedycji, i dzięki temu jesteśmy niejako tak bardzo blisko ich, jak tylko można być blisko z literackimi postaciami. Oczywiście można by pokusić się o np. dodatkowe 100 stron opowieści, rozwijając niektóre z wydarzeń przedstawionych w książce. Wówczas jednak książka ta by coś straciła ze swojej niezwykłej formy i klimatu, stając się rozbudowanym czytadłem, pozbawionym tej spontaniczności, nieprzewidywalności i inteligentnej spójności faktów.
I jeszcze jedna kwestia, odnoszącą się do fabuły książki, a właściwie do jej zakończenia. Otóż wraz z ostatnią stroną lektury poznajemy tylko niektóre z odpowiedzi na nurtujące Nas pytania. Można by nawet rzecz, że to swoista "kropla w morzu potrzeb" Naszych oczekiwań. Z drugiej strony jednak pamiętać musimy, iż "Unicestwienie" to tylko pierwszy z tomów całego cyklu, jaki to zaplanował Jeff VanderMerr, a których to kontynuację poznamy na pewno w wciągu najbliższych miesięcy. Biorąc pod uwagę charakter snucia opowieści, styl pisarski i zamiłowanie do krótkich form autora, trudno byłoby oczekiwać wyjaśnienia wszystkiego w tym pierwszym tomie, i rozpoczęcia czegoś zupełnie innego w kolejnych książkach cyklu. Nie chcę czytać o innych rzeczach, innych bohaterach, innej Strefie. Wraz z kolejną książką chcę znów tutaj wrócić i znów zadawać sobie pytania o to, czy miejsce to i kryjące się w Nim tajemnice są rzeczywistością, czy tylko wytworem fantazji bohaterów, jak i również Mojej..
Jeśli chodzi o sam styl i język jakim posługuje się autor, to jest on jak najbardziej przystępny i poprawny. Forma snucia reporterskiej opowieści przez jedną z bohaterek zdaje w tym przypadku egzamin, gdyż dzięki temu możemy śledzić wydarzenia niejako z bezpośredniego źródła, opisującego na bieżąco to, co działo się w jej życiu, wzbogacając całość własnymi przemyśleniami. Dialogi, których nie ma tutaj w jakiejś oszałamiającej ilości, sprawiają wrażenie w pełni wiarygodnych i logicznych, idealnie oddających charakter sytuacji, w której to znalazły się główne postacie. Tekst ten na pewno jest dopracowany w każdym calu, nie pozostawiając jakiegokolwiek miejsca na nieprawidłowości lub przeoczenia.
Silną stroną powieści są jej bohaterowie, a właściwie bohaterki, które to tworzą ekspedycję do Strefy X. Każda z nich jest zupełnie inna, o całkowicie odmiennym charakterze, mentalności, systemie wartości, którym kieruje się w życiu i który to ma wpływ na jej pracę zawodową, a tym samym przebieg ekspedycji. Biolog, geodeta, antropolog i psycholog - zbiór doskonałych naukowców, lecz niestety nie do końca doskonałych ludzi. I choć najbliższa, z racji autorstwa zapisków składających się na opowiadaną historię, jest nam biolożka, to taka naprawdę każda z tych kobiet mogłaby śmiało odgrywać główną rolę w tej historii, gdyż bez wątpienia są to postacie bardzo intrygujące, ciekawe i skomplikowane w swej naturze. Niektóre z nich lubimy, inne nieco mniej, ale na pewno każda z nich odciśnie swój mocny ślad w odbiorze przez Nas tej lektury. I nawet fakt, że nie znamy imion tych kobiet, w żadnym stopniu nie pomniejsza Naszego zainteresowania Nimi, gdyż czymże są takie drobiazgi jak imiona, wobec wydarzeń przed jakimi stają te osoby w Strefie X..VanderMerrowi udało się stworzyć tak silne i mocne charaktery głównych bohaterów, iż chyba stworzenie bardziej spektakularnych i złożonych literackich osobowości po prostu nie byłoby już możliwe. Brawo.
"Unicestwienie" to bardzo zaskakująca i godna zauważenia powieść science - fiction, łącząca w sobie także elementy horroru, thrillera i sensacji. Powieść stanowiąca swego rodzaju odskocznię od królujących obecnie pozycji o aniołach, demonach, wampirach czy też mrocznych wyprawach w kosmos. To książka o nieznanym, pokonywaniu własnych lęków, słabości i przede wszystkim wielkiej przygodzie, o której chyba tak naprawdę oduczyliśmy się już czytać. Z pewnością największe uznanie znajdzie ona w oczach młodych czytelników, choć również i starsi fani tego gatunku literackiego nie powinni czuć się zawiedzeni. Ta niepozornych rozmiarów powieść, zaskoczy Was z pewnością, i to jak najbardziej pozytywnie. Polecam i z niecierpliwością oczekuje kolejnych tomów cyklu "Southern Reach".
Na uwagę zasługuje przede wszystkim mistrzowsko wykreowana atmosfera grozy, jest posępnie i tajemniczo. Co szczególnie cenię – autor nie wykłada nic łopatologicznie, czytelnik od razu zostaje wrzucony na głęboką wodę i musi się skupić, aby nic mu nie umknęło. Pomysł także jest fascynujący – oto odcięta od świata strefa x, w której coś w przerażający sposób modyfikuje wszelkie istoty żywe, a ekspedycje, wysłane, żeby zbadać sprawę, już nie wracają. O członkiniach kolejnej ekspedycji niewiele się dowiadujemy, nie znamy nawet ich imion. Wyjątkiem jest główna bohaterka, bardzo inteligentna i aspołeczna Biolożka. Zgodnie ze swoim charakterem bada, obserwuje i analizuje kolejne niesamowite zdarzenia i przekonuje się, że nikomu i niczemu nie może ufać. Niewiele tu akcji, to głównie opisy, ale jest gęsto od emocji i czuć niepokój, który udziela się tez czytelnikowi.
Strefa X nadal broni swoich tajemnic. Southern Reach, podupadająca rządowa agencja, do kolejnej próby zbadania terenu przydziela Kontrolera. Dla...
Shriek: Posłowie jest tragikomiczną historią rodzinną rozgrywającą się w stworzonym przez Jeffa VanderMeera legendarnym fikcyjnym mieście Ambergris. To...
Przeczytane:2014-09-06, Ocena: 4, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,