Umarli

Ocena: 5 (1 głosów)

Największa gwiazda literatury szwajcarskiej

Głośna powieść o zmierzchu kina niemego, a zarazem o nadejściu mrocznych dla ludzkości czasów

Lata trzydzieste XX wieku. Świat kina czeka na rewolucję - lada chwila filmy nieme ustąpią miejsca nowoczesnym produkcjom dźwiękowym i kolorowym. W tych niepewnych czasach powstaje niemiecko-japońska koprodukcja. Nic jednak nie idzie z godnie z planem. Film przynosi straty - także w ludziach, a zamiast planowanej komedii o wampirach powstaje film grozy, który staje się alegorią nadchodzących okropieństw.

Christian Kracht, uznawany za najważniejszego przedstawiciela współczesnej literatury szwajcarskiej, po mistrzowsku miesza historię i literaturę, wiąże fikcję z faktami historycznymi. Powieść Umarli, porównywana przez krytyków do książek Michela Houellebecqa, prowadzi nas w ciemność tylko po to, byśmy jeszcze wyraźniej zobaczyli, skąd pochodzi światło.

,,Umarli to wspaniała historia wykorzystująca wątek Fausta i Mefistofelesa; błyskotliwe przedsięwzięcie literackie, które od tej pory pewnie będziemy mogli nazywać Krachtowskim..."

Karl Ove Knausgard

Informacje dodatkowe o Umarli:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2018-09-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308065716
Liczba stron: 200
Tytuł oryginału: Die Toten

więcej

Kup książkę Umarli

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Umarli - opinie o książce

Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2019-01-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, czytam regularnie, Egzemplarz recenzencki,

Teatr n? jest jednym z głównych gatunków dramatu japońskiego; sama jego nazwa w języku japońskim oznacza tyle, co sztuka, talent. Ta forma teatralna opiera się przede wszystkim na mimice, tańcu i muzyce, a każdy z elementów ma symboliczną wymowę. Aktorzy występujący na scenie grają w maskach i starają się poruszać bezszelestnie; w zależności od maski będziemy mieli do czynienia z odpowiadającym jej typem postaci. Obecność duchów i demonów oznacza, że treść przedstawienia ma mocniejszy wydźwięk. Główny bohater dramatu nazywany jest shite, a jego towarzysz to shitezure; aktorzy pomocniczy to kolejno waki oraz wakizure. Tradycyjny spektakl n?składa się z trzech części: pierwsza jest powolna i stanowi obietnicę rozwoju akcji, która przyśpiesza delikatnie w części drugiej, by w trzeciej dojść szybko do momentu kulminacyjnego.


Pewnie ciekawi was, w jakim celu piszę w recenzji powieści szwajcarskiego pisarza o tradycyjnej formie japońskiego teatru. Otóż, poznanie budowy i ważniejszych elementów tego gatunku dramatycznego może pomóc w zrozumieniu kompozycji i treści Umarłych. Christian Kracht, autor tej stosunkowo krótkiej, ale jakże bogatej pod względem intertekstualnych i kulturowych tropów powieści, jest jednym z najwybitniejszych współczesnych twórców szwajcarskich. Nauki pobierał w międzynarodowych szkołach w Europie, a także Ameryce Północnej. W swej zawodowej karierze pracował jako korespondent “Der Spiegla”, a także felietonista “Frankfurter Allgemaine Zeitung”; podróżował wiele po kontynencie azjatyckim, od Indii, przez Tajlandie i Nepal, gdzie wraz z niemieckim pisarzem i dziennikarzem Eckhartem Nicklem wydawał czasopismo “Przyjaciel”. W roku 2008 przeprowadził się z żoną do argentyńskiego Buenos Aires, gdzie mieszka do dzisiaj.


Umarli są najnowszą powieścią Krachta i jedną z nielicznych jego dzieł, które doczekały się przekładu na język polski. Jeśli reszta książek Szwajcara jest podobnej jakości co ta ostatnia, to koniecznie trzeba się postarać o tłumaczenie. W Umarłych Kracht pokazuje swoją literacką siłę, ogromną świadomość kulturową, a także wspaniałe wyczucie tempa. W jednym z wykładów amerykańskich Italo Calvino chwalił umiejętne wprowadzenie zwłoki do narracji, dzięki której czytelnik nie tylko ma możliwość przeanalizowania treści, ale także dochodzi niejako do powielenia czasu narracyjnego. Kracht operuje czasem w swojej powieści bardzo sprawnie, przyśpieszając i zwalniając tempo akcji, czasem niemal je zamrażając. Historia, którą przedstawia autor, nie została ułożona linearnie, dlatego też czytelnik zostaje zmuszony do podjęcia rękawicy i ułożenia wydarzeń na osi czasu, by ukazał się wyraźny obraz całości.


Powieść Krachta składa się z trzech części i warto zwrócić w tym miejscu uwagę na strukturę wspomnianego na początku teatru n?. Nieprzypadkowo Umarli zostali w taki sposób skonstruowani. Gdy przyjrzymy się każdej z części stanie się jasne, że Krachtowi udało się przełożyć na język literacki tempo i charakter tradycyjnego japońskiego dramatu. Jak pisałam wyżej, w powieści szwajcarskiego pisarza roi się od (pop)kulturowych tropów, a pierwszy z nich pojawia się już na samym początku, w opisie popełniającego seppuku młodego japońskiego oficera. Dzięki recenzji Piotra Kieżuna z Kultury Liberalnej (To ta recenzja!) wiem już, że było to nawiązanie do opowiadania “Umiłowanie ojczyzny” Yukio Mishimy, który później także zekranizował swoje dzieło, a nawet sam dokonał tego aktu.

 


Dalej powieść toczy się dwutorowo – czytelnik poznaje historie Emila Nägeliego, szwajcarskiego reżysera, oraz Masahiko Amakasu, japońskiego pracownika Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W pierwszej części autor przedstawia sceny, niektóre bardzo niepokojące, z dzieciństwa i okresu dorastania bohaterów, by w części drugiej akcja krążyła już wokół głównych wydarzeń. Nägeli stara się pozyskać fundusze na nakręcenie filmu w Japonii od faszystowskich władz Rzeszy, a Amakasu próbuje zacieśnić współpracę z Niemcami, by japońskie kino dorównało amerykańskiemu. Wszystko dzieje się w czasie, gdy film niemy ma zostać zrzucony z piedestału przez kino dźwiękowe, a świat lada chwila zostanie skażony największym okrucieństwem. Gdy przyjrzymy się szeregowi postaci w powieści, zarówno tych europejskich, jak i japońskich, możemy zauważyć, że większość z nich to prawdziwe osoby, żyjące i pełniące ważne funkcje w latach trzydziestych XX wieku. Jedynie Emil Nägeli tutaj nie pasuje, ale jesteśmy w stanie uwierzyć w jego istnienie wśród tych wszystkich autentycznych postaci. Można się tylko zastanawiać, który z bohaterów jest w powieści shite, a który odgrywa niejednoznacznie rolę shitezure.


Ogromnym atutem prozy Krachta jest to, że stanowi ona niełatwą do rozwiązania łamigłówkę kulturową; pozostawionych symboli, aluzji i postaci znajdziemy w Umarłych na pęczki. Niemniej książka ta na pewno nie jest skierowana do każdego. Jeżeli szukacie trzymającego w napięciu od pierwszej do ostatniej strony thrillera albo wiernie oddającej realia dwudziestolecia międzywojennego powieści historycznej bądź książki, przy której będziecie się mogli odprężyć wieczorem, poszukajcie czegoś innego. Lektura Umarłych potrafi być ogromną przyjemnością, gdy otworzymy się na poszukiwanie okruszków pozostawionych dla nas przez autora. Do wszystkich wytrwałych i odważnych: sięgnijcie po tę powieść, nie zawiedziecie się.

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy