Kolejny niezapomniany tom amerykańskiego mistrza prozy! Życiowe potyczki wypełnione śmiechem, łzami i nostalgią.Ulica Nadbrzeżna położona w ubogiej dzielnicy portowego miasta Monterey jest domem "dziwek, alfonsów, szulerów", ale wystarczy spojrzeć na nich z innej perspektywy, by uznać, że to "święte, aniołowie, męczennicy i błogosławieni". Wśród nich żyją Henry, malarz zbierający kawałki drewna, by zbudować łódź, Lee Chong - właściciel niewielkiego sklepu, w którym jest wszystko, i Doktor z laboratorium biologicznego, doglądający chorych i leczący nieszczęśliwe dusze. To zaledwie kilka budynków, ale ludzie i historie, które skrywa ulica, emanują miłością, ciepłem, zrozumieniem i przywracają wiarę w proste wartości. W Monterey, mieszkańcy nazywają Cudownym Czwartkiem każdy dzień po Kiepskiej Środzie, która zwyczajnie do najbardziej udanych nie należy. W Cudownym Czwartku powracamy do znanych, a także nowych mieszkańców dzielnicy tuż po drugiej wojnie światowej.
John Steinbeck (1902-1968) - amerykański powieściopisarz, laureat literackiej Nagrody Nobla 1962 za "realistyczny i poetycki dar, połączony z subtelnym humorem i ostrym widzeniem spraw społecznych". Jego najbardziej znane powieści to "Grona gniewu", "Myszy i ludzie", "Na wschód od Edenu" i "Tortilla Flat". "Cudowny Czwartek" znalazł się w finale The National Book Award w 1955 roku. W 1982 roku na postawie "Ulicy Nadbrzeżnej" i "Cudownego Czwartku" powstał film w reżyserii Davida S. Warda. W rolach głównych wystąpili Debra Winger i Nick Nolte.
John Steinbeck (1902-1968) - amerykański powieściopisarz, laureat literackiej Nagrody Nobla 1962 za "realistyczny i poetycki dar, połączony z subtelnym humorem i ostrym widzeniem spraw społecznych". Jego najbardziej znane powieści to "Grona gniewu", "Myszy i ludzie", "Na wschód od Edenu" i "Tortilla Flat". "Cudowny Czwartek" znalazł się w finale The National Book Award w 1955 roku. W 1982 roku na postawie "Ulicy Nadbrzeżnej" i "Cudownego Czwartku" powstał film w reżyserii Davida S. Warda. W rolach głównych wystąpili Debra Winger i Nick Nolte.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-08-11
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 584
Tytuł oryginału: Cannery Row, Sweet Thursday
Czy ja już mówiłam, że uwielbiam twórczość Steinbecka?
Tak interesująco i pięknie pisze o.. codzienności.
"Ulica Nadbrzeżna/Cudowny czwartek" to książka składająca się w zasadzie z dwóch książek. Całość dotyczy tych samych bohaterów, ale przedstawiona jest w różnych okresach czasu.
W podtytule "Ulica Nadbrzeżna" poznajemy i uwierzcie mi - zakochujemy się w bohaterach zamieszkujących ulicę Nadbrzeżną. I niby nic wielkiego się tutaj nie dzieje, a jednak ciężko jest się oderwać. Kreacja bohaterów i język, jakim operuje autor kreśląc ich losy jest niezwykle atrakcyjny i pociągający.
W podtytule "Cudowny czwartek" przenosimy się do czasów na krótko po II wojnie światowej i obserwujemy zmianę, jaka zaszła w bohaterach.
Ta część podobała mi się jeszcze bardziej. Pojawia się wątek miłosny, ale taki z jakim jeszcze nie miałam do czynienia. Jest subtelnie, niecodziennie. Momentami dziwacznie, ale uroczo.
To piękna lekcja przyjaźni. Czułam się wzruszona, czytając o wspólnych zależnościach pomiędzy mieszkańcami tej wyjątkowej ulicy. Czułam się wzruszona, czytając o tym, jakim wsparciem i miłością darzą się nawzajem.
Robiło mi się ciepło na sercu i kibicowałam każdemu z nich.
Do tego jest mnóstwo zabawnych momentów. Czasem jest to śmiech przez łzy.
To wielka sztuka napisać książkę o codziennym życiu w taki sposób, żeby czytelnik nie był w stanie jej odłożyć.
I wielką sztuką jest pisanie o codzienności w tak niecodzienny i wyjątkowy sposób!
Chcę więcej Steinbecka!
Cudownie ciepła, pozytywna historia o malutkim portowym miasteczku i ludziach, którzy mimo niedostatku są w stanie pomagać sobie i wspierać się nawzajem.
To wydanie zawiera dwie powieści – oryginalnie wydane były w osobnych tomach – o Monterey okresu krótko przed II wojną światową i krótko po niej.
Ulica Nadbrzeżna to wprowadzenie nas w świat bohaterów, do miejscowości, po której się poruszamy. To opowieść o Ameryce w symbolach i małych, codziennych rzeczach. Spotykamy człowieka nazywanego przez wszystkich Doktorem, który leczy ludzi (chociaż nie do końca legalnie), ponieważ na profesjonalną opiekę medyczną nie stać tu nikogo. Społeczność zawdzięcza mu bardzo dużo i wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z jego poświęcenia. Grupka lokalnych pijaczków w nagrodę postanawia zrobić dla doktora coś miłego zwieńczonego urodzinową imprezą, na którą zaproszą całe miasto. Co może pójść nie tak? Wszystko idzie nie tak, a mimo to czujemy sympatię do wszystkich bohaterów. Chociaż coś nam przez skórę mówi, że to się nie może udać, my widzimy tylko eksperymentalny sygnał dobra płynący z samej intencji.
Cudowny czwartek to opowieść o miłości, która jest nieoczywista i trochę niefortunna, a jednak prawdziwa i czuła. To historia opleciona wokół postaci z Ulicy Nadbrzeżnej, kiedy do Monterey wracają po wojnie jego dotychczasowi mieszkańcy, a przy okazji przeznaczenie (lub fatum) rzuca tam kogoś zupełnie nowego. Towarzyszymy ponownie naszej grupce pomocników od siedmiu boleści, którzy znowu chcą dobrze, a co z tego wychodzi, przekonajcie się sami. Ta część jest szersza, ponieważ więcej dowiadujemy się o bohaterach pobocznych i ich losach w trakcie wojny i po jej zakończeniu. To miasteczko na nowo zaczyna tętnić życiem, jednak pamięta swoje dawne dobre duchy i przywołuje je w pamięci tych, którzy w nim pozostali.
Autor w obu tych powieściach rozczula, otula, daje nadzieję, że ludzie potrafią być dla siebie dobrzy i że karma wraca. To dla niego novum, biorąc pod uwagę, że znany jest z historii cierpiętniczych, które często nie kończą się dobrze i może dlatego krytycy nie docenili ich mimo, że pióro nadal świetne. Ja byłam pozytywnie zaskoczona, nie stylem i językiem, bo to dla mnie oczywiste, że poniżej swojego poziomu Steinbeck nie schodzi, ale właśnie tym ciepłem, które czujemy od początku do końca. Nie zaskakuje, nie szokuje zwrotami akcji, a porusza głębią. Mnie urzeka w nim taki absolutnie klasyczny sznyt powieściopisarza, który od A do Z zna swoje dzieło i dokładnie prowadzi w punkt całą narrację. Czytelnika rozkłada emocjonalnie prostymi zdaniami, które docierają do jakiejś wewnętrznej warstwy i zostają z nim na długo. Nie wiem, jak wielkie pokłady wrażliwości trzeba mieć, żeby tak umieć dotrzeć do człowieka historią innego człowieka.
Polecam! Czytajcie Steinbecka, bo tak dzisiaj już nikt nie pisze, a szkoda!
Społeczność małego, portowego miasteczka. Mimo kryzysu, niedostatku potrafią się wspierać.
Jak trudno zorganizować przyjęcie urodzinowe dla lokalnego ulubieńca?
Ile są gotowi poświęcić przyjaciele, aby pomóc rodzącej się miłości?
Dwie części historii o bohaterach, którym czytelnik kibicuje od początku. Poturbowani, z skomplikowaną przeszłością, z marzeniami, pragnieniami. Bohaterowie, którzy widzą drugiego człowieka.
Niezwykła opowieść o codzienności, która bawi, smuci, zmusza do refleksji.
Z życia ulicy Nadbrzeżnej
Po przeczytaniu "Ulicy Nadbrzeżnej" i "Cudownego Czwartku" dochodzę do wniosku, że nikt tak pięknie nie potrafi pisać o niczym jak Steinbeck. Autor zwykle kojarzony z poważnymi dziełami (arcydziełami) dotykającymi biedy i społecznej niesprawiedliwości, tym razem podszedł do tematu w zupełnie inny sposób.
Historie z ulicy Nadbrzeżnej to ciepłe i zabawne opowieści o beztroskich bezdomnych, wiecznie popadających w kłopoty, miłych i uczynnych prostytutkach, prostodusznym doktorze oraz pozostałych mieszkańcach dzielnicy Monterey. Gdyby nie wyczuwalny męski sznyt i bardziej rozbudowana męska perspektywa, można by te powieści przypisać twórczości Fannie Flagg, która równie dobrze potrafi oddać małe społeczności i ich codzienne życie.
"Ulica Nadbrzeżna" jest wyidealizowanym - a momentami nawet poetyckim - spojrzeniem na życie ludzi z marginesu społecznego. W tej historii wszyscy posiadają niewiele, borykają się z różnymi przeciwnościami losu, ale bohaterów łączą silne przyjaźnie i ogromna doza wzajemnego zrozumienia. Przebywanie z nimi jest po prostu przyjemne, bo miło jest od czasu do czasu ogrzać się w ciepełku pozytywnych relacji międzyludzkich.
Chociaż "Ulica Nadbrzeżna" i "Cudowny Czwartek" nie obfitują w wartką akcję czy twisty fabularne, to losy bohaterów śledzi się z prawdziwą przyjemnością. Chociaż Steinbeck w swoich pozostałych powieściach skupiał się na krzywdzie, wykorzystywaniu najbiedniejszych warstw społecznych, to w przypadku historii z ulicy Nadbrzeżnej należy spodziewać się o wiele lżejszego klimatu, bohaterów budzących sympatię i sytuacji, które niejednokrotnie wywołają uśmiech na twarzy czytelnika.
Steinbeck, jakiego nie znałam. Dużo tu bowiem ciepła i humoru, a cały brud świata kryje się w cieniu. Gdzieś między budynkami czy między myślami. Dzięki temu całość jest lekka, a skupia się wokół życia małej społeczności. Są grupy, dobre intencje i niecodzienne wydarzenia. Sztuczne uśmiechy czy chwile radości. Pojawia się garść smutku, ale smutku przytłumionego poczuciem humoru oraz podejściem do życia, jakie skrzy kolorami. Nie tego się spodziewałam, ale ogromnie się cieszę, że jednak właśnie to dostałam.
,,Ulica nadbrzeżna" oraz ,,Cudowny czwartek" to dwa opowiadania rozgrywające się w tych samych realiach. Między akcją jednego a drugiego znajduje się kilka lat różnicy, ale mniej więcej dowiadujemy się, co nas ominęło. Dobrze znani nam bohaterowie są odrobinę starsi, nie każdy żyje, niektórzy wyjechali, a nowe osoby się pojawiły. Życie dalej toczyło się swoim biegiem, nawet jeśli czytelnik nie mógł tego obserwować.
Steinbeck jak dotąd kojarzył mi się z ciężarem i łzami, a zamiast tego tym razem na twarzy gościł mi uśmiech. Okazało się, że humorystyczne opowiadanka również znakomicie mu wychodzą, a piękno opisów... Jestem wobec nich bezbronna! Oczy lśnią mi w zachwycie, gdy tylko zanurzam się w kolejnych sceneriach czy przemyśleniach bohaterów. Steinbeck to bowiem znakomity autor, który przemawia do mojego serca.
,,Ulica nadbrzeżna" przekł. Adam Kaska
,,Cudowny czwartek" przekł. Krzysztof Obłucki
The Pearl is John Steinbeck`s flawless parable about wealth and the evil it can bring. When Kino, a Mexican pearl-diver finds `the Pearl of the World`...
Kolejne znakomite powieści jednego z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy. W ,,Nieznanemu bogu" i ,,Pastwiskach Niebieskich" powraca temat dwudziestowiecznej...
Przeczytane:2022-09-20, Ocena: 4, Przeczytałam,
Kolejna powieść wielkiego mistrza za mną. Tym razem rozpoczynając lekturę miałam wrażenie, że to będzie jego najsłabsza powieść. Jednakże nie zdawałam sobie wtedy sprawy, jak bardzo się myliłam.
„Ulica Nadbrzeżna. Cudowny czwartek” to tak naprawdę dwie osobne powieści. W pierwszej poznajemy mieszkańców ulicy Nadbrzeżnej. Razem z nimi przeżywamy smutki i radości, i wyrabiamy sobie pewne zdanie na ich temat. Mamy okazję również wyodrębnić sobie pewne główne postacie, które odegrają w obu częściach najważniejsze role. I gdyby to był koniec, to śmiało mogłabym stwierdzić, że to naprawdę było słabe i nie podobało mi się, ale to, co autor zrobił w drugiej części powieści kazało mi zupełnie zmienić zdanie na temat całości. Bowiem to był tylko wstęp do prawdziwej, jedynej i wyjątkowej historii miłosnej, czego w ogóle się nie spodziewałam.
I tym razem każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. Nie dostaniemy świetnej, miłej i przyjemnej historii, przy której się odprężymy i zrelaksujemy. Dostaniemy za to ogrom emocji, poznamy czym jest prawdziwa przyjaźń i miłość, aby zatracić się w nich wraz z bohaterami.
To książka o poszukiwaniu siebie, swojej wartości, swoich umiejętności. To zaglądanie w głąb siebie i zmiana swoich poglądów. To walka o każdy kolejny dzień. To pokazanie nam – czytelnikom, że w życiu każdy zasługuje na równe traktowanie, że nie wszystko to, co widzimy gołym okiem ma odzwierciedlenie w środku człowieka, w tym, jaki on naprawdę jest.
Po raz kolejny cudowne opisy, na pierwszy rzut oka w ogóle nie związane z tematem i prowadzonym wątkiem zabierają nas w cudowną podróż, przenoszą w przepiękne miejsca i pozwalają choć na chwilę poczuć się, jakbyśmy byli jednym z mieszkańców ulicy Nadbrzeżnej.
Książka z pewnością zajmie ważne miejsce nie tylko na mojej półce, ale również w sercu. I choć „Myszy i ludzie” nadal pozostają moim numerem jeden, to zachęcam Was, abyście zapoznali się z twórczością autora, bo naprawdę warto. Nie znam drugiego takiego, który ze zwyczajnego życia potrafi zrobić tak przepiękną historię.