Jak przystało na wybitnego matematyka, Profesor ma swoje dziwactwa. Pewnego dnia w progu jego domu pojawia się nowa gosposia z synem, od tej pory nazywanym pieszczotliwie Pierwiastkiem. Wspólne życie pokaże, że znacznie łatwiej napisać skomplikowane równanie niż ułożyć relacje z drugim człowiekiem. Językiem, który pozwoli im zbudować namiastkę rodziny, stają się matematyka i baseball. Ale swoją relację będą musieli odbudowywać co osiemdziesiąt minut…
Ukochane równanie profesora Yōko Ogawy zostało wyróżnione pierwszą w historii nagrodą Hon’ya Taishō, przyznawaną przez japoński kolektyw księgarzy. Ta kameralna opowieść do dziś pozostaje bestsellerem i uznawana jest za jedną z najukochańszych powieści współczesnej Japonii.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 191
Tytuł oryginału: 博士の愛した数式
Język oryginału: japoński
Tłumaczenie: Anna Horikoshi
Bardzo popularna książka, polecana przez wiele osób i nie dziwi mnie to. Nie mam pojęcia o matematyce i bejsbolu, a autentycznie mi się podobała, choć te opisy sportowe uważam za najsłabszą część książki i czytałam je po łepkach. Jest to opowieść o samotności, inności, ale także o bezinteresownej przyjaźni i empatii. Książka niewielkich rozmiarów, a jakże pełna treści. No i nie obyło się na koniec bez łez. Coś pięknego. Polecam.
Sympatyczna, ciepła, nietuzinkowa opowieść o cierpiącym na rzadką przypadłość utalentowanym matematyku oraz pomocy domowej i jej synu, którzy próbują odnaleźć się w sytuacji i dopasować do nietypowych potrzeb profesora. Można? Można wszystko, jeśli się tylko spróbuje. Polecam.
Z punktu widzenia czytelnika z szeroko pojętego "zachodu" dodatkowym plusem jest umiejscowienie akcji w Japonii, która jakże jest odmienna od tego, co widzimy na co dzień.
Piękna opowieść o przyjaźni. Młoda kobieta, która samotnie wychowuje 10 letniego syna, zaczyna pracę gosposi u profesora matematyki. Jego pamięć trwa tylko 80 minut, dlatego istotne informacje zapisuje na kartkach i przyczepia do garnituru.
Bardzo mi się podobała. Polecam.
Zapewniam wszystkie matematyczne głąby, że powieść Yoko Ogawy „Ulubione równanie profesora” jest powieścią nie tylko o fascynującej teorii liczb, ale przede wszystkim o ciepłych relacjach międzyludzkich w dalekiej Japonii.
Gosposia, wychowująca samotnie dziesięcioletniego synka, otrzymuje z agencji opiekunek kolejną posadę. Nie jest to łatwe zadanie, ma się bowiem opiekować zdziwaczałym i chorym profesorem. Ten szanowany w przeszłości naukowiec, dociekliwy matematyk, uległ w wieku 47 lat poważnemu wypadkowi samochodowemu. Utracił pamięć bieżącą, pamiętał tylko o tym, co zdarzyło się przed 1975 rokiem. Niechlujnie ubrany w stary brązowy garnitur z przyczepionymi wiadomościami, o których chciał pamiętać, zdawał się nie rozumieć otaczającego świata. Codziennie witał się z gosposią, odkrywając ją na nowo. Interesował go jej numer buta albo data urodzenia. Codzienne rytuały zmieniły się, kiedy gosposia przedstawiła mu swojego synka. Profesor nazwał go Pierwiastkiem z powodu płaskiego czubka głowy. Pomagając chłopcu w matematyce profesor okazał się nie tylko wspaniałym korepetytorem, ale rozumiejącym jego potrzeby. Codziennie radośnie się z nim witał, gładził po płaskiej głowie, przytulał i cierpliwie tłumaczył zawiłości matematyczne. Chłopiec zdany tylko na miłość matki, która nie zawsze potrafiła jawnie okazać uczucie, odwdzięczał się za całe dobro. Rozumiał doskonale chorobę profesora i podobnie jak matka, był nie tylko taktowny, ale rozumiejący zaistniałą sytuację. Profesora i Pierwiastka połączyła także wielka pasja kibicowania drużynie „Tygrysów”. Za sprawą chłopca zostało naprawione stare radio i odtąd wielbiciele baseballu mogli ekscytować się grą ulubieńców.
Pewnego dnia gosposia postanowiła kupić bilety na mecz. Była to wielka atrakcja i kibice nie mogli się go doczekać. Mecz był wspaniały. Profesor fundował chłopcu wszelkie smakołyki od najładniejszej sprzedawczyni. Niestety wyprawa na stadion, który profesor widział pierwszy raz w życiu, zakończyła się jego chorobą. Odpowiedzialna za zdrowie gosposia przenocowała w domu i niestety została zwolniona z posady, gdyż przekroczyła, zdaniem bratowej profesora, swoje uprawnienia. Nowa posada kobiety była gorzej płatna. Nowi pracodawcy wykorzystywali gosposię i poniżali. Zmuszali do wykonywania pracy niezgodnej
z umową, a Pierwiastek ponownie był dzieckiem z kluczem na szyi.
Praca gospodyni u profesora nie była łatwa, ale czas spędzany razem przypominał ten w rodzinie. Profesor, mimo choroby, ożywił się. Z pasją tłumaczył zawiłości matematyczne i stały się one łatwe dla chłopca i gosposi. Wyzwolona ciekawość sprawiła, że gosposia, by odpowiedzieć na gnębiące ją pytania, poszukiwała informacji w bibliotece. Wraz z profesorem świętowali 11. urodziny chłopca, bo na żądanie profesora, bratowa zatrudniła ją ponownie .Nie obyło się od niezamierzonych komplikacji, ale chociaż tort uległ zniszczeniu uczestnicy przyjęcia, by nie razić wzajemnych uczuć, świętowali w najlepsze, a profesjonalna rękawica baseballowa, od profesora, była jej ukoronowaniem.
Po urodzinach profesor został umieszczony w domu opieki. Gosposia wraz z synem odwiedzali go systematycznie. Czasem spędzała z nimi czas zazdrosna bratowa.
Jest jeszcze tajemnicza kasetka i zdjęcie największej miłości profesora, ale o tym trzeba przeczytać.
Co urzeka w tej powieści? Powolna narracja gosposi , która z wielką tkliwością wspomina pracę u profesora. Wzajemne relacje między bohaterami pokazały czym naprawdę jest spędzanie z sobą zwykłych chwil. Po wielu latach gosposia sumiennie wykonywała swoje obowiązki u innych pracodawców, a Pierwiastek został nauczycielem matematyki. Rozbudzona ciekawość do królowej nauk sprawiła, że dla chłopca stała się fascynującym przedmiotem, a teoria liczb połączyła zmarginalizowanych w świecie japońskiej rzeczywistości ludzi.
Zachęcam do sięgnięcia po tę powieść. Czyta się ją szybko i nie sposób się od niej uwolnić przed dotarciem do ostatniej strony.
Przeczytane:2021-08-14, Ocena: 5, Przeczytałam,
Ujęła mnie od pierwszych zdań ta opowieść o Profesorze, wybitnym matematyku, który na skutek urazu głowy stracił częściowo pamięć. Opowieść ciepła, pełna emocji i wzruszeń o wrażliwym, zagubionym w rzeczywistości, starszym człowieku, dla którego namiastkę rodziny stworzyli właściwie obcy dla niego ludzie: pomoc domowa ze swoim synem.
Historia opisana w “Ukochanym równaniu Profesora” toczy się powoli, wyznaczona rytmem powszednich zajęć, ale chyba właśnie w tej zwykłej codzienności nasyconej emocjami, tkliwością i czułością, tkwi jej urok. W narrację tej opowieści wplecione zostały też wnikliwe rozważania Profesora o liczbach pierwszych, pseudo pierwszych, bliźniaczych, zaprzyjaźnionych i tytułowym ukochanym równaniu Eulera i choć daleko mi do matematycznych uniesień, to czytanie o nich nie nużyło mnie, wywołało nawet pewne zainteresowanie tą dziedziną nauki.
Ale największą wartością tej powieści są przepełniające ją uczucia: serdeczność, delikatność, dobroduszność, troskliwość, przychylność, dobroć, wyrozumiałość, empatia. Mocno mnie chwyciła za serce i wzruszyła ta melancholijna, słodko-gorzka książka o oszczędnej, niespiesznej fabule, piękna i refleksyjna